Farmaceuta - zarobki, opinie i komentarze.

Zawód farmaceuty to jeden z tych, do których wykonywania niezbędne są studia, i to pięcioletnie. Innym zawodem jest technik farmaceutyczny, na którego trzeba się uczyć krócej, ale też ma ograniczone kompetencje. By zostać farmaceutą należy mieć tytuł magistra farmacji i odbyty staż w którejś z aptek, firm farmaceutycznych lub laboratoriów. Jest to zawód niezwykle odpowiedzialny i trudny, toteż wybierają go osoby bardzo zdeterminowane, kochające chemię, pracę laboranta i marzące o stałej, stabilnej i prestiżowej posadzie. To zawód, który wymaga pewnych predyspozycji zdrowotnych, na przykład braku alergii skórnych, należy też posiadać książeczkę do celów sanitarno-epidemiologicznych.
Jak wygląda praca farmaceuty?
Wbrew pozorom farmaceuta to nie tylko pani w okienku w aptece, która wydaje nam leki, choć to też praca wymagająca, wbrew pozorom. Aptekarz to ktoś pomiędzy sprzedawcą a lekarzem. Musi doradzić pacjentowi, a więc znać absolutnie wszystkie właściwości danego leku, jego skład, a przy tym wpływ na organizm, by móc odpowiednio polecić go pacjentowi. Farmaceuci pracują też w firmach produkujących leki, w laboratoriach i hurtowniach farmaceutycznych. Zakres ich miejsc pracy jest więc ograniczony, ale samych aptek w każdym mieście znajdzie się kilkadziesiąt. Farmaceuta musi być wysokiej klasy profesjonalistą, umieć rozmawiać z klientem rzeczowo i fachowo, być cierpliwy. Zwykle będzie miał do czynienia z ludźmi starszymi i schorowanymi, należy to wziąć pod uwagę.

Ścieżka kariery farmaceuty
Początkujący farmaceuci w aptece mogą liczyć na zarobki 1,5-2 tysięcy złotych. Mają też ciekawe możliwości awansu na kierownika apteki, gdzie ich zarobki to już od 4 tysięcy złotych w górę. W firmach farmaceutycznych i laboratoriach ich zarobki to od około 4 tysięcy złotych wzwyż. Należy mieć jednak na uwadze, że są to zarobki stabilne, a im starszy jest pracownik, tym bardziej ceniony, gdyż ma więcej doświadczenia, stąd też dobry farmaceuta może liczyć na zarobki rzędu 3 tysięcy złotych netto przez cały swój okres pracy w zawodzie.
Ile zarabia farmaceuta?
Zarobki jak w każdej branży mogą się drastycznie różnić i często są zależne od miejsca w którym wykonuje się zawód. Możemy jednak przyjać, że osoba na stanowisku farmaceuta zarabia około 3000 zł miesięcznie.
Zobacz także: Poradnik: Jak wybrać studia i zarabiać duże pieniądze po studiach?
Komentarze (7567)
Odradzam ten zawód serdecznie. Studia ciężkie a możliwości awansu prawie nie ma. Zarobki też spadają.
17 marzec 2014 9:18nie ma pracy:/
18 kwiecień 2014 14:13Korwin Mikke na prezydenta!
4 maj 2014 0:555 lat studiów 10 lat doświadczenia 2300 netto !!!!
15 czerwiec 2014 14:31Pani Igo,
30 czerwiec 2014 22:36Jeżeli miałaby Pani ocenić czy zawód jest godny polecenia jakie byłoby Pani stanowisko?
Sama zastanawiam się nad tym kierunkiem, jednak boję się trochę zaryzykować i nie wiem czy podołam, bo z tego co się orientowałam to bardzo TRUDNE studia...
nie warto, tyle lat doświadczenia i 2500 netto
27 październik 2014 20:37Ciężkie czasy dla farmaceutów, ja bym już drugi raz nie wybrała takiego kierunku (myślałam ze to taka fajna, spokojna, prestiżowa praca w aptece a tak naprawde wyglada to wszystko zupelnie inaczej jak sie zacznie pracowac), nie wiem czy z moich znajomych ze studiów jest choćby jedna osoba zadowolona ze swojej pracy
1 listopad 2014 10:19Praca ciężka, ale jest gdzie pracować, na rynku pełno ofert, oczywiście większość z nich to praca w sieciówkach, ale czy to coś gorszego, ja pracuje w DOZ na przykład i nie widzę w mojej pracy nic złego, owszem praca nie jest lekka, ale ja tam lubię swoją pracę.
14 listopad 2014 16:49zgadzam sie są ciężkie czasy, ale w prywatnych aptekach, w sieci praca jest nadal, odnosze wrażenie, że te złe opinie o pracy u sieciowych gigantów takich jak DOZ zaczynają się zmieniać, i coraz więcej ludzi sie u nich zatrudnia.
23 grudzień 2014 12:02studia ciężkie,praca niewdzięczna..Lepsze zarobki otrzymasz w małej miejscowości,na pewno nie w dużym mieście,zwłaszcza w tym gdzie znajduje się uczelnia,bo większość absolwentów zostaje i stawki automatycznie są niskie,bo na twoje miejsce czeka 5 innych osób.No,ale chyba obecnie w żadnym zawodzie nie jest łatwo.Poza tym widok starej farmaceutki to rzadkość,a pracować trzeba do 67.Nie wszyscy są kierownikami,więc gdzie ta reszta(zastanawiam się),bo wszystkie mają być młode i reprezentacyjne.
18 styczeń 2015 11:42co do niewdzięcznej pracy, ja sie nie zgodzę, wszystko zależy czy ktoś lubi to co robi, ja lubie swoja prace, akceptuje wymagania jakie wobec mnie są stawiane, daje z siebie wszystko by być dobrym pracownikiem. Z kolei warunki w dużych miastach są moim zdaniem o tyle lepsze, ze łatwiej znaleźć prace, jest mnóstwo sieci. sam DOZ ma bardzo dużo punktów.
27 styczeń 2015 16:19Moim zdaniem łatwiej znaleźć pracę w sieci, taki DOZ jak piszesz to również duża sieć nawet w mniejszych miejscowościach, mają zazwyczaj po kilka punktów, wiec i pracowników potrzebują. mam znajomą która u nich pracuje i dobrze sobie radzi, już chyba ze 3 lata tam jest zatrudniona, nie słyszałam żeby narzekała.
13 luty 2015 15:52polecam ten zawód, jest naprawdę ciekawy i wbrew pozorom można się rozwijać. prawda co do możliwości pracy i zarobków - szału nie ma, ale da się żyć. minusem jest duży nacisk na sprzedaż i konieczność wyrabiania planów które napływają z działu marketingu, ale i tak jest ok. duża satysfakcja gdy dobrze doradzisz. można się rozwijać tylko trzeba chcieć. ja np mam doktorat. pozdrawiam
18 luty 2015 19:12poszukajcie sobie w internecie blogów które piszą albo farmaceuci albo studenci to odechce wam się pracy i studiów! Ciężkie studia, zarobek marny a i tak dla wszystkich jesteś tylko sprzedawcą
3 marzec 2015 9:27Elmo popiera Twoje zdanie, farmaceuta podobnie jak lekarz ma misje, i ma nieść pomoc chorym, stad tak ważna jest opieka farmaceutyczna, o której zaczyna się coraz więcej mówić, odnoszę wrażenie ze sieci apteczne takie jak DOZ częściej to zauważają. Rozwijając opiekę farmaceutyczną, dają tez swoim pracownikom motywacje do pracy i szanse rozwoju.
20 marzec 2015 13:39Chciałabym sie dostać na staż do DOZ, orientujecie sie może czy po takich praktykach można zię załapać na umowę o pracę?
30 kwiecień 2015 16:15Moja znajoma została tam po stażu, także warto się dopytać czy masz szansę na coś więcej. Z tego co wiem oni kładą nacisk na rozwój pracowników
30 kwiecień 2015 17:08Jak jest w aptekach DOZ z pracą po studiach, przyjmują bez problemu czy stawiają raczej na osoby z większym doświadczeniem?
30 kwiecień 2015 18:20Krzysiek - biorą tego kto będzie chciał pracować za mniejsza stawkę :P
6 maj 2015 11:20Studia są bardzo trudne, odradzam ten kierunek. Lepiej iść na stome albo lek, bo nauki tyle samo ale nie ma problemu z zarobkami po studiach. Jeszcze 5 -8 lat temu młody mgr farmacji zarabial godnie, teraz jest bardzo zle. Obecnie koncze 5 rok i wiem ze w Gdansku zarobki sa smiesznie male, czasami proponuja 1600zł - to nawet nie wystarczy na wynajem mieszkania. Owszem Ci którzy pracuja od kilku kilkunastu lat i wczesniej wywalczyli sobie pensje to maja te 3500, ale zaczynajac teraz nie ma szansy na takie zarobki , przynajmniej jesli chodzi o apteki. Polowa znajomych z roku uczy sie niemieckiego i sa zdecydowani wyjechac, ja sam mam zamiar zaczac uczyc sie tego jezyka na stażu żeby mieć alternatywe, bo nie po to tyle pracy wlożyłem w edukacje, żeby teraz sie zastanawiac czy mi starczy do pierwszego nie mowiac już o jakims godnym życiu, nowym aucie, czy kupnie mieszkania chociaż na kredyt.
20 maj 2015 14:30Myślałem, że chociaż apteki sieciowe róznią sie tym, że jest określona ścieżka kariery i ma sie jasno określone cele.
3 czerwiec 2015 18:05Moim skromnym zdaniem nie ma osoby która by nie narzekała na swoja pracę czy to farmaceuta czy lekarz, nauczyciel czy jeszcze ktoś inny bo jak to mówią wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.. Ja osobiście wybieram sie na ten kierunek i jestem pozytywnie nastawiona, mi się podoba praca w której ma się kontak z ludźmi i można im pomóc a osobiście nie widzę sie jako lekarz (uważam że nie mam do tego predyspozycji a jak mam iść tam tylko dla kasy to wolę pójść na farmacje i robic to co sprawi mi przyjemność, obecnie jest taka znieczulica że ludzie nie patrzą do czego się nadają tylko idą tam gdzie jest więcej pieniędzy..
5 czerwiec 2015 16:34Jestem farmaceuta w duzym miescie we wschodniej Polsce..Praca jest ciezka i odpowiedzialna...przez pierwsze 4 lata zarabialem na poczatku 1.8 tys netto potem 2 tys netto potem 2,3 netto i 2,6 netto..teraz zemienilem apteke gdzie zarabiam 3,5 netto(nie jestem kierownikiem)..Sama praca mnie nie satysfakcjonuje choc czasem bywaja mile chwile..Jako kierownik u mnie w miesicie mozna zarobic od 3 do 5 tys netto..Najwieksza kasa jest w zachodniopomorskim i w malych miejscowosciach..W zachodniopom kierownik pewnie kolo 7 tys wyciagnie..a mgr kolo 4 tys na reke..
19 czerwiec 2015 20:53Jedno jest pewne, po farmacji bezrobocie Ci nie grozi..
19 czerwiec 2015 20:55To nieprawda, że po farmacji jest tylko praca w aptece. Trzeba się udzielać na studiach i może być całkiem fajnie. Ważne jest, aby lubić swoją pracę. Nie należy się kierować opiniami innych. Moja decyzja o pojsciu na farmacje była najlepszą w moim życiu, jakbym miała wybierać 2 raz to również byłaby to farmacja :)
21 lipiec 2015 14:30Jestem farmaceutą z 10-letnim stażem, z tytułem dr i tyram za okienkiem jak sprzedawca w markecie i to za marną kasę. O prestiżu w tym zawodzie zapomnij, niestety.
20 listopad 2015 15:55Zawód masakra. niskie zarobki bez możliwości rozwoju. Zrownuja cie pacjenci z tymi menelami technikami co często nie mają nawet matury zdanej.
27 listopad 2015 20:59Ten zawód ma przyszłość, ale tylko za granicą! Pracowałam kilka lat w uk i były to moje najlepsze lata w karierze. Awans za awansem, podwyżka za podwyżką. Wróciłam do PL, a tu obniżka pensji za obniżką. Obecnie jestem kierownikiem ,a wynagrodzenie mam niższe niż miałam jako mgr świeżo po studiach 8 lat temu.
15 grudzień 2015 14:11Totalna porażka bycie farmaceutą w PL... Tu niestety jest się traktowanym jak sprzedawca tamponów i podpasek. Żenada. A studia łatwe nie były.
Czytając powyższe komentarze nasuwa mi się jedna myśl: prawie każdy z państwa narzeka na niskie zarobki po 5 latach ciężkich studiów. Może należało wybrać inny kierunek??? Lekkie studia a potem lekka praca za ok. 10 tys miesiecznie.... Osobiście zanam kilku farmaceutów, takich prawdziwych, z powołaniem. Nie zarabiają kokosow, są szanowni, sami tez szanują pacjentów. Są życzliwi. Na szacunek trzeba zapracować w każdym zawodzie.
1 styczeń 2016 16:45Brawo INNA! Na szacunek trzeba sobie zasłużyć!
4 styczeń 2016 23:23Nieźle się uśmiałem czytając komentarze. Obecnie jestem na 5 roku i studia są do przejścia. nawet jeśli jesteś tępa/y jak but. Jednak, jeśli pragniesz wyciągnąć wiedzę ponad podręcznik to przygotuj się, że będzie ciężko, ale warto, bo to chyba jedyne studia o tak szerokiej gamie przedmiotów: biologia, chemia, anatomia(pół semestru, ale zawsze:), matematyka, fizyka, statystyka i tak dalej po bardziej osobliwe przedmioty w stylu syntezy chemiczne, bromatologia, a nawet ekonomia, dla każdego coś miłego. Mimo wszystko farmaceuta to specjalista od leków i tego się trzymajmy.
9 styczeń 2016 23:40Niestety, system edukacji farmacji w Polsce jest zabetonowany od kilkudziesięciu lat, nauka jest nastawiona na bzdurne wklepywanie wszystkiego na pamięć bez pośrednictwa mózgu. Jeśli jesteś osobą bystrą i lubiąca problemy naukowe rozwiązywane ex tempore to przygotuj się na zawód. Wykładowcy hołdują tradycji dukania z pamięci, zaś studentki( tak, na farmacji mężczyźni są w mniejszości ok 10%) idą w zaparte i także wkuwają, a po wakacjach dziwią się, że wiedza "gdzieś" uleciała i powtarzają bezmyślnie cały cykl od nowa.
Atmosfera na studiach jest tragiczna (patrz 90% kobiet). Przychodząc z liceum, w którym trzymałem się z wieloma znajomymi, tutaj ludzie są po prostu zawistni i nieciekawi. Obgadywanie, infamia, zdradzieckie podkradanie szkła na ćwiczeniach itp to norma w tej wyjątkowej społeczności kobiet.
A jak jest z pracą? Większość farmaceutów narzeka, ale zarobki to po części wina nich samych. Tak, jak przyszli farmaceuci-studenci traktują sie na studiach, tak w zawodzie jest jeszcze gorzej. Brak wewnętrznej, silnej wspólnoty zawodowej dyskwalifikuje walkę o wyższe płace. Winny jest także stosunek młodych magistrów do pierwszej pracy: zamiast walczyć o wyższe zarobki, godzą się na niższe w strachu przed odrzuceniem.
Gdybym stał przed ponownym wyborem studiów to zastanowiłbym się głęboko nad zanurkowaniem w tym nietypowym środowisku, ale chyba było warto bo poznałem tutaj swoją świeżo upieczoną żonę:)
mgr.farmacji Cała pseudo wiedza ze studiów, typu wzory, kucie TPL-u jest całkowicie zbędna w aptece, tu liczy się wypychanie OTC z dużą marżą, i to w każdej aptece,sieć/indywidualna. NA RX są niskie marżę więc ratunek tylko w OTC. Studia można zmieścić w 2 latach a nie w 5,5.
17 styczeń 2016 13:36Farmacja to totalne,dno i porażka. Mój znajomy z liceum co ledwo maturę zdał, jest fryzierem i ma swój zakład, na miesiąć na czysto kosi 15-20 tyś zł jak fryzier/stylista(małe miasto na śląsku), a ja ledwo mam 4 tyś jako kierownik apteki!!!!!!!!! 5,5 lat studiów + 5 lat praktyki żeby być kierownikiem-dno,żenada,rozpacz!!!!!!!!!!!
Do Tomasz, dlatego ja zrezygnowałem całkowicie z tego zawodu ze względu na psie zarobki i bycie wyrobnikiem w sieciach w których nie dość że marnie płacą to jeszcze jakieś bzdurne szkolenia wymyślają dla kierowników. Mój znajomy dr.farmacji co ma swoje trzy apteki wszedł w "export" leków i ma na tym trochę grosza, ale tylko tyle aby opłacić czynsz i technikowi pensje zapłacić, rewelacji nie ma, na miesiąc ma średnio koło 5-7 tyś(12 godzin w pracy).
17 styczeń 2016 16:48Ja obecnie zajmuje się rozkręcaniem swojej knajpy i podoba i się marża na poziomie min 100-200%, a nie jak w aptece kilkanaście procent na leki na rp, co jest jakimś kretynizmem.
17 lat pracy, obecnie w sieci nacisk na tzw opiekę farmaceutyczną czyli realnie sprzedaż komplementarną,menedzer patrzy ci na ręce,dowóz leków po pracy do pacjenta.Zarobki niskie. Co miesiąc dzień z koordynatorem , który przez 8 godzin stoi ci za plecami i ocenia. Gdy zaczynałam pracę nie zarabiałam kokosów ale było bardziej po ludzku.Teraz mam być maszynką do zarabiania kasy dla apteki. Lubię swój zawód mam pacjentów życzliwych i ale powoli się wypalam.
20 styczeń 2016 18:37Do Kamila jaka to sieć ? bo wolę się nie wkopać w bagno. Dzięki za info!
22 styczeń 2016 12:13Ja jako mgr farmacji po studiach pracuje jaki tirowiec, zarabiam na rękę 6 tyś zł, a w aptece(podlaskie- Białystok) oferowali m i 1550 zł netto!!!, to tak jakby mi ktoś w twarz napluł. Trudno 5,5 ciężkich studiów, ale za takie żenujące niskie kwoty to niech sobie Ukraińców zatrudnią....
23 styczeń 2016 13:02Obecnie pracuje jako asystent na UM(wydział farmacji) wspólnie z kolegami stwierdziliśmy smutno że kształcimy "mięso" dla sieci, z mojego roku większość osób "przebudziła" się po 2-3 roku i przeszła na stome lub lek, inni co "zaspali"(w tym niestety ja) po farmacji albo wyjechali do Kanady(wysokie płace ale nostryfikacja 5 lat), albo zakotwiczyli się jako asystent na wydziale. Apel do osób co chcą iść na farmację, nie idźcie tą drogą, to że na jakiejś ulotce reklamującej uczelnie przeczytacie reklamowe slogany typu: zawód z przyszłością, szeroka perspektywa,pracy czy rozwoju to bzdury, po lekarskim czy stomie możecie również pracować w firmach farmaceutycznych, przemyśle itd, a i tak przemysł woli chemików po polibudzie(mniej im się płaci:-), a praca przedstawiciela już dawno "umarła", co do monitora badań klinicznych(podobna praca co przedstawiciela tylko więcej papierów do wypełniania).
24 styczeń 2016 7:53Podsumowując po farmacji jesteście tanim, "mięsem" dla sieci farmaceutycznych, zwykłymi wyrobnikami, obrotu i sprzedaży przykasowej, suplementów diety i wszystkich OTC i będziecie z tego surowo rozliczani.
Farmacja jest w grupie zawodów zagrożonych 4-tą rewolucją przemysłową(robotyzacja,automatyzacja), np: w Kanadzie funkcjonują już całe, zautomatyzowane apteki wydające leki na receptę jak i bez recepty, wystarczy tylko druczek z kodem kreskowym/kod smsa itd. Jest tylko jest farmaceuta(zamiast kilku osób) magister który zaopatruje maszyny w leki i pełni dyżur tylko telefoniczny w razie pytań pacjentów, jednym słowem przyszłość tego zawodu jest żadna, dlatego też powinny być limity przyjęć na studia nie 100 osób, a 10 osób na rok w zupełności starczy.
27 styczeń 2016 18:13Oj juz tak nie narzekajcie. Po innych kierunkach ludzie latami pracuja za 1500-2000zl i tez lekkich studiow nie mieli. A farmaceuta spokojnie ma 3000-4000 na dzien dobry. Czy jestescie z lepszej gliny ulepieni a moze zoladki macie wyscielane jedwabiem?
8 luty 2016 17:51Do ????, Słuchaj koleżko, musisz zrozumieć, jedną elementarną, prostą sprawę studia medyczne to są najdroższe, studia i to w każdym państwie, przykładowo rok farmacji w Polsce kosztuje kilkanaście tyś zł, rok stomy ponad 20 tyś. To powoduje że zarobki muszą być adekwatne do kosztów poniesionych na studiach(czy to płaci państwo,czy osoba prywatna student). Kolejna sprawa nie wiem czy wiesz to studia medyczne należą do jednych z najcięższych studiów jakie istnieją, jak również dopiero kilka lat po ich skończeniu(średnio 5-10 lat) można być dopiero kierownikiem w farmacji, a w przypadku lekarskiego żeby coś osiągnąć dolicz sobie lata specjalizacji,doktoratu itd. Także nie porównuj tych studiów do innych kierunków typu, ekonomia,socjologia,itd,itp bo to są tanie studia, mało wymagające intelektualnie, dodatkowo bez długich i kosztownych laboratoriów itd.
8 luty 2016 18:52z apteki zrobił się kramik na targowisku a aptekarz to zwykły sprzedawczyk - tak nas załatwił ustrój wolnorynkowy, ciągłe zaniżanie cen ("u mnie najtaniej, a nawet taniej niż kupiłem"), niekontrolowane przez ministerstwo edukacji i finansów szkolenie nadmiaru farmaceutów oraz nadprodukcja gówno wartych suplementów diety i brak centralizacji sprzedaży specyfików stricte aptecznych (paracetamol i ibuprofen na stacji paliw lub w kiosku - od kiedy to można sprzedawać coś o czym można tylko powiedzieć że jest na ból, a gdzie przeciwwskazania i interakcje??)
14 luty 2016 11:58powiem krótko: pogański kraj, pogańskie obyczaje
a co do zawodu: odradzam ponad miarę - takim wysiłkiem można się wyuczyć na bardziej prestiżowego specjalistę!
Mieszkam w Szczecinie i pracuje jako mgr.farmacji, obecnie otwierają tu wydział farmacji, co oznacza że za 5 lat zarobki magistrów poleca na łeb, na szyję, a sieci już się cieszą że będą mieć tanich niewolników...
23 luty 2016 18:33W Poznaniu w jednej z aptek technikowi farmacji na reke od razu 2500zł. a kuzynka mgr farmacji 4200netto.takze warto
25 luty 2016 17:13No to w Wielkopolsce warto być farmaceutą. Byłam kierownikiem apteki na Śląsku przez 4 lata, pensja 4000 netto a technik maksymalnie 2000 na rękę. O premiach i podwyżkach nie ma mowy, stawka ustalona na początku obowiązuje cały czas i nie ma znaczenia że apteka się rozwija i zwiększa obroty, zysk jest dla właścicieli nie dla pracownika.
26 luty 2016 13:57pracuje w tym zawodzie farmaceuty od kilkunastu lat i stwierdzam że z zawodów medycznych tylko lekarski daje jakąś szanse na stabilna pracę, szacunek i godziwe wynagrodzenie. pozycja farmaceuty spada systematycznie od 16 lat co najmniej. Ten zawod nie ma nic do zaferowania prócz potwornie nudnych dylematów- wydac 20 czy 19 tabletek. Farmaceuta to taki specjalista od kosmicznych bzdur typu gdzie ma byc kropka czy przecinek na recepcie. NIE POLECAM
29 luty 2016 20:43Ja pracowałem w tym bagnie 10 lat jako kierownik apteki sieciowej, specjalizacja, doktorat, ledwo 5 tyś zarabiałem na miesiąc i to jak wyrobiłem plan przykasowy OTC. Za to moja żona zarabiała jako lek dentysta 3-4 razy więcej, w końcu zmieniłem zawód na protetyka i mam średnio połowę tego co żona, więc te 10 lat jako kierownik apteki uważam za totalna stratę czasu i pieniędzy nie wspominając o studiach....
2 marzec 2016 18:09Nie wiem gdzie pracujecie bo Wasze opinie sa wg mnie totalna bzdura. Na dzien dobry dostałam 4000 zł netto, po roku wzrośnie mi to do 4200- wolne soboty i niedziele! Wlkp
5 marzec 2016 17:30Czy to farmaceuta czy np nauczyciel wykładający język włoski to dla nich praca, której muszą poświęcić część swojego życia w mieście Szczecin z Preply http://preply.com/pl/szczecin/oferty-pracy-dla-nauczycieli-języka-włoskiego
7 marzec 2016 12:39Do Marta, totalną bzdurę to ty pociskasz, dojdziesz do 5- 6 tyś netto i co dalej? Właśnie przez takie osoby jak ty zarobki są tak niskie, zbyt sfeminizowane środowisko powoduje spadek zarobków...
7 marzec 2016 17:44studia bardzo ciężkie , zarobki marne. chyba pojde jezdzic na tiry. finansowo bede dużo bardziej usatysfakcjonowany
20 marzec 2016 14:52Znajomy płacił 20 tyś za semestr lekarskiego, ja za rok farmacji 12 tyś, on po 4 latach ma miesięcznie około 10 tyś na rękę, ja ledwo 3500 zł, także lepiej dopłacić do lekarskiego, niż potem być "biednym pracującym".
23 marzec 2016 18:48Widzę że i tu trafiły trole z DOZu :)
24 marzec 2016 15:40'stawiają na rozwój'???? :D
Zwalniają pracowników z wieloletnim doświadczeniem, których pacjenci znają i lubią, aby zatrudnić osoby od razu po studiach za niższe stawki.
Lublin
A! dodam jeszcze o zarobkach.
24 marzec 2016 15:42Technik.
W DOZie miałem 1400 netto
w prywatnej 1800, po roku 2000.
Teraz znalazłem bliżej domu i za większą kasę, ale ile nie będę pisać.
Lublin to mała wioska.
Greg->
27 marzec 2016 17:03Mam nadzieję, że ministerstwo edukacji nie zgodzi się na otworzenie wydz farm. Ale jeśli otworzą, to po 5 latach czeka mnie emigracja ekonomiczna za granicę. Zachodniopomorskie to jedyne co mnie jeszcze powstrzymało od wyjazdu. Pewne nadzieje budzą zapowiedzi wprowadzenia zasady apteka dla farmaceuty, choć wydaje mi się to mało realne do wprowadzenia. Moja rada- nie bać się wyjeżdżać za granicę. Sami możemy wyrównać rynek. Skoro rynek płaci nam mało, jedyne co może polepszyć naszą pozycję to deficyt farmaceutów. Jak myślicie, co się stanie gdy odnalezienie mgr farm będzie graniczyło z cudem?
Najwyższy czas aby uczelnie medyczne zaczęły zmniejszać coroczne limity przyjęć na farmację .
5 kwiecień 2016 13:40Ja po 10 latach kierownictwa w aptece dałem sobie spokój z tym pseudo zawodem. Jako doktor farmacji dodatkowo zrobiłem dwuletnią szkołę optyczną i założyłem swój zakład optyczny. W sieci z łaską płacili mi 5 tyś netto, a teraz mam około 10 tys netto i pracuje od 10 do 17, a nie od 7 rano, w soboty i niedziele z dyżurami nocnymi... Podsumowując moje studia 5,5 lat + doktorat 4 lata + 15 lat pracy w zawodzie = to stracony, całkowicie zmarnowany czas...
13 kwiecień 2016 17:23Hej. Najważniejsze to mieć pomysł na siebie. Samo skończenie studiów nic nie da! Ktoś pisze, że czas zmarnowany i nie ma dobrej pracy. Jeżeli masz takie nastawienie i czekasz, że coś samo się zmieni, to się mylisz ! Jak w każdym zawodzie: tym błyskotliwym, zaradnym i przedsiębiorczym się uda.
23 kwiecień 2016 23:41Obecnie mam 6 lat stażu, jestem kierownikiem apteki i zarabiam 7000 netto (na rękę). Jestem nie tylko "sprzedawcą". Co jakiś czas słyszę, że pomogłam, gdy lekarz nie zrobił nic. Jestem: menedżerem, zarządcą, księgowym itd. Trzeba być liderem ! Wtedy inni pójdą za nami :)
Są oczywiście farmaceuci, którym na niczym nie zależy, albo boją się, że im się nie uda. Farmaceutki ,które czują się bezpiecznie w średnio płatnej pracy. Pamiętajcie, że pracodawca sam nie da nami więcej, niż tyle żebyśmy się nie zwolnili.
Wybierając zawód... Co może robić dziewczyna, która nie chce iść na marketing, socjologie, czy pedagogikę? Może iśc na Farmację, bo to zupełnie inny kierunek niż te na które idą tłumy.
pozdrawiam i życzę udanych wyborów :)
Śmiać i jednocześnie płakać się chce jak ktoś piszę "Trzeba być liderem ! Wtedy inni pójdą za nami :) ", jak się jest samemu jako apteka na jakiejś wiosce, albo weszło się w export leków to ma się 7 tyś zł na rękę. Jednak prawda jest taka że rentowność apteki to się zaczyna gdy na jedną przypada ok 4 tyś osób, w moim mieście obecnie jest tyle aptek że teraz przypada 1500 osób na aptekę, więc żadne szkolenia, typu "trzeba być liderem" nie pomogą. Tu się przydaje podstawowa matematyka i proste dzielenie. ..
25 kwiecień 2016 9:53Ja przepracowałem prawie 10 lat w norwegi, jak mgr farmacji, kokosów tam nie było ale każde zarobione pieniądze wkładałem w mieszkania na wynajmem w Polsce. Teraz mając kilka mieszkań wracam do Polski, ale pracować jako magister farmacji już mi się nie chce -mając z wynajmu tyle samo, albo i więcej jak z kierownictwa w aptece. Słuchając kumpli po fachu co tu zostali i się męczą się za marne grosze, pozostaje mi im jedynie współczucie.
25 kwiecień 2016 16:55Do Kamil : Przez prawie 10 lat odłożyć na kilka mieszkań to były dobre zarobki. Widzę, że większości "mgr" to nic nie zadowoli tylko narzekają.
2 maj 2016 22:59Bardzo odradzam. Zarobki śmieciowe, brak możliwości rozwoju zawodowego, ograniczasz się tylko do realizowania celów sprzedażowych. Aktualnie jestem na etapie przekwalifikowywania się.
10 maj 2016 9:20Jest to praca niezgodna z moimi zasadami moralnymi. Czuję się jak uczeń eksperymentu milgrama albo inaczej czuję się jak gestapo. Pod przykrywką uśmiechu realizuje zalecenia koordynatora który każe mi sprzedawać śmieciowe produkty drogim pacjentom
10 maj 2016 9:25Do Anna na jaki zawód się przekwalifikujesz?
17 maj 2016 10:23mgr.farm Po 3 latach bezsensownej, mało opłacalnej pracy zrezygnowałem z tego "zawodu" - teraz mam swoje biuro ubezpieczeniowe, kasa 3-5 krotnie większa od płacy magistra farmacji.
23 maj 2016 11:58Jako mgr farm. miałem swoje apteki, ale praca na marży kilkunastu procent to jakaś kpina, a przy kosztach jakie trzeba ponieść(pracownicy, a sam byłem kierownikiem w jednej z aptek) zostawało niewiele, Zmieniłem branże na sklep żelazny + nawozy w małej miejscowości gdzie do sieciówek typu castoramma itd jest daleko i obecnie pracuje na marży kilkudziesięciu %! Sam stoję w sklepie i zarabiam 1,5-2 razy więcej niż kierownik apteki.... Jednym słowem moje wykształcenie to porażka;-(
4 czerwiec 2016 10:25Znajomy po płatnej ekonomii pracuje jako kierownik dyskontu, zarabia znacznie więcej niż ja, jako kierownik apteki , mgr.farmacji,specjalizacja i 5 lat stażu, także sami sobie odpowiedzieć czy warto to g... studiować.
10 czerwiec 2016 16:26jak sie dajecie dymac za 2000 to juz wasza sprawa ale nie pier*olcie ze wszyscy tak zarabiają xD ja dostałem na start 3500, teraz 5000 zł
11 czerwiec 2016 20:23Do lol dojdziesz do 6-7 tys i na tym koniec twojej "kariery", potem cie wywala na zbity pysk jak obroty się zmniejszą, albo nie wyrobisz OTC...
12 czerwiec 2016 11:13Jestem na 5 -tym roku farmacji i powiem wam że tego badziewia nawet za darmo się nie opłaca studiować, a co dopiero płatne/wieczorowe-kasa w błoto. Zarobki żenada, prestiż zerowy, bo jaki ma niby być sprzedawcy, wciskacza suplementów, wyrobnika norm sprzedażowo-przykasowych, ale za rok zdaje na stome więc jest jeszcze jaka perspektywa i szansa dla mnie.
11 lipiec 2016 16:51Zarobki kierowników żadne, obecnie pracuje w Uberze jako taxi-driver, na czysto na miesiąc moje zarobki oscylują wokół 7-8 tyś netto, a w sieci dawali mi jaki kierownika 4,5 tyś zł netto, więc sami sobie odpowiedźcie czy warto studiować farmację...
14 lipiec 2016 13:43Farmacja to bez wątpienia najtrudniejszy kierunek studiów. Studia trwają 11 semestrów (a wlasciwie to prawie 6 lat, bo prawo wykonywania zawodu odbiera się najwcześniej w połowie kwietnia). Co do zarobków się z wami nie zgodze. Zaraz po studiach pensja 3800zł netto (5400 brutto) - w Warszawie. Ale np w okolicach Warszawy pensja przekracza 4 tys na rękę. Najwyzsze zarobki są w zachodniopomorskim. Kierownikiem w aptece mozna zostac po 5 latach pracy. Wówczas pensja powyzej 6 tys na reke. Jak ktos pisze ze zarobki wynoszą ok 2 tys. to po prostu myli farmaceute z technikiem farmaceutycznym. A to spora róznica, zwlaszcza jezeli chodzi o wiedzę. No a to taka roznica jak miedzy lekarzem medycyny a ratownikiem medycznym czy pielęgniarką.
20 lipiec 2016 15:08ja pracowałam 2 lata za najniższą krajową jako magister farmacji i rzuciłam tą pracę, ale moja mama załuje, bo wątpi czy znajdę coś innego w zawodzie
23 lipiec 2016 9:29Podczas stazu w aptece pracowalem w badaniach klinicznych- praca ciezka, stresujaca ale razem z premia mialem ok 6k netto. Zaraz po stazu zaczalem prace w firmie- super atmosfera, mozliwosci rozwoju, praca po 8h. Zarobki troche gorsze ale jak widze wciaz wyzsze niz kierownika apteki.
26 lipiec 2016 21:50Obecnym i przyszlym studentom polecam doskonalenie angielskiego, rozwoj umiejetnosci miekkich oraz odbywanie praktyk (rowniez za darmo), a bedziecie zadowoleni ze skonczonych studiow ;)
Powodzenia!
Do magistra farm, 4 tyś w Warszawie to jakieś nędzne grosze żeby żyć, a raczej wegetować na jakimś poziomie i odłożyć cokolwiek, na prowincji miasto do 50 tyś to jakoś się wyżyje pod warunkiem że ma się zero kredytów, swój dom i samochód
1 sierpień 2016 15:32Cześć, jestem po III roku farmacji i dzisiaj był mój pierwszy dzień praktyk w aptece. Teraz się zastanawiam jak bezboleśnie wybrnąć z tej mało perspektywicznej sytuacji. Macie jakieś pomysły? Dodam, że nie chce wyjeżdżać za granicę i nie stać mnie na wieloletnie studiowanie.
1 sierpień 2016 20:56"Do zrezygnowanej studentki." dobrze że się "przebudziłaś" po 3 roku a nie po studiach. Masz kilka wyjść z tego bagna. Jeśli jesteś dobra w nauce, lubisz się uczyć , masz dobre stopnie itd to załap się na asystentkę najlepiej na katedrze farmakologii, czy chemii leków, duże możliwości, potem doktorat itd, pieniądze marne, ale w perspektywie czasu będą coraz większe, praca lekka, nie monotonna, na pewno lepiej niż w aptece. Inne wyjście to zdawać na stomę czy tez lekarski, jeszcze inne to skończyć to gó.... i po studiach zrobić podyplomowe chyba roczne na monitora badań klinicznych(żeby dostać prace trzeba angielski wyryć), praca monitora badań klinicznych to życie na walizkach, w hotelach, rozjazdach, więc na kilka lat ,a nie na całe życie. Według mnie pozostaje pierwsza opcja + szukanie bogatego męża najlepiej stomatoła lub po lekarskim....;-)
4 sierpień 2016 8:07farmaceuci jeśli ktoś dobrze pracuje to zarobi zapraszam
7 sierpień 2016 13:21do krystyna, "dobrze pracuje" czyt. wypycha,wpycha OTC, "zarobi"- tak jakieś drobne na waciki. Farmaceuci emigrujcie bo tu z was wycisną i zrobią sprzedawców. Faramceuta-Niemcy
9 sierpień 2016 16:57kliknijcie na http://maturana6.pl/zawody/stomatolog tam jest o zarobkach, studia łatwiejsze od farmacji a zarobki i satysfakcja o wiele większe obecnie po rocznych podyplomowych(kursie) można zająć się dodatkowo albo tylko medycyną estetyczną.
10 sierpień 2016 7:07Na farmację szkoda czasu, kasy i nerwów!
były farmaceuta, obecnie stomatolog
Jestem po 2 roku farmy i daje sobie z tym spokój(od października dziekankę biorę), szkoda było tych lat na niepotrzebne kucie wzorów chemia organiczna, nic się z tego nie przydaje ani w pracy, ani nawet do rozwiązywania rebusów czy krzyżówek w gazetach. Brat farmaceuta który jest obecnie kierownikiem odradził mi dalsze brnięcie w ten bezsensowny, bezprzyszłościowy zawód. Nie dość że zarobki marne jak na studia medyczne to studia totalnie mijają się z tym co się wykonuje w pracy, sprzedawcą można być i po maturze. Z medycznych opłaca się iść tylko na stomę lub lekarski jak ktoś ma tzw. powołanie. Nie warto tracić czasu na coś co nie daje ani kasy, ani prestiżu ani satysfakcji, przy tak trudnych studiach jest to bezsensowne. 2-4 tyś można byle gdzie zarabiać nawet po humanistycznych studiach i bawić się w najlepsze studiując, używać, młodego,studenckiego życia.
11 sierpień 2016 22:30A jak wygląda praca na uczelni ? , ktoś może coś o tym powiedzieć? bo przecież farmacja daje dużo możliwości jeśli chodzi o karierę naukową .
20 sierpień 2016 0:00Nie rozumiem was, apteka nie bo mało, lekarz na stażu kiedy wy dostajecie te 2000 do 4000 netto dostaje 2000 brutto, potem specjalizacja i dostaje 2500 na rękę. Jak chcecie kasę to nie studia medyczne a politechnika a jak politechnika to informatyka a jak informatyka to programowanie. W pierwsze pracy po studiach (nawet już po 3,5 roku) macie 3000, 4000 netto, gdzieś po 4 latach 7 netto lekko i ofert z Polski i z zagranicy od groma. Dyżurów nocnych brak w zasadzie, praca mobilna więc i na łące można pracować o ile zasięg tam jest. Dobry programista pobija w zarobkach i lekarza i stomatologa.
20 sierpień 2016 21:04Do Kuba, my dostajemy 4 tys netto i zostajemy na tym poziomie zazwyczaj do konca zycia, lekarz idzie grubo do przodu ze swoimi zarobkami, dodatkowo moze dorobic na dyzurach weekendowych w szpitalu, nawet kilka tys zl,do tego prywatna praktyka.... a farmaceuta za nocke dyzuru od 22-6rano dostaje marne pieniadze 100--200 zl brutto... farmaceuta nie ma tez prywatnej praktyki jakbys chcial wiedziec.
21 sierpień 2016 15:17Do Ilona. Nie wiem z jakich przekonań poszliście na te lub inne studia ale w obecnych czasach w dobie internetu dość łatwo można sprawdzić jakie są mniej więcej zarobki w tej czy innej branży. Jeśli farmacja to byłoby coś, co chcę naprawdę robić chyba nie narzekałbym na te 4000 netto. Wiele rzeczy robię za darmo, ba do niektórych nawet dopłacam bo są składki członkowskie. Nie jestem wymagający. Ale w Polsce mamy ogólnie przyjęte, że skoro poświęciłem na naukę 5-6 lat (na studia) to jestem lepszy od innych a tym samym powinienem lepiej zarabiać od innych np. od mechanika po zawodówce. Nie mogę zrozumieć roszczeń niektórych grup zawodowych i porównywania zarobków do mechanika czy innego fachowca. Jego fachu na pewno nie nauczycie się w jedną noc mimo iż na pewno jesteście zdolni. Być może tyle samo czasu poświęciliście na naukę aby być fachowcem w swojej dziedzinie. To samo jest zawsze pod komentarzami lekarzy. Już nawet nie chce mi się komentować. Dopowiem jeszcze, że wszystkie artykuły o zarobkach są zawsze z sufitu wzięte. Pochodzę z biednej, małej miejscowości i wątpię, aby tutaj lekarze na prywatnej praktyce zarabiali krocie. Po prostu ludzi tutaj na to nie stać. Wielu lekarzy tutaj mieszka w bloku. Na tym może na razie skończę.
22 sierpień 2016 19:06Gdyby to był zawód który chce wykonywać, nie narzekałbym na 4000 netto. Wielu ludzi musi się wiele nauczyć aby dobrze wykonywać swoją pracę nie tylko farmaceuci i lekarze. Idąc na studia wiedzieliście jaka jest rzeczywistość i jakie zarobki. Ja w ostatniej chwili zmieniłem kierunek studiów i to dzięki cioci- pokazała mi jak wygląda polski szpital, ten prawdziwy a nie z seriali. Dziękuję bardzo.
22 sierpień 2016 19:33Do Kuba, nie wypowiadaj się jak nie siedzisz w temacie ktoś skończył farmację np 5-10 lat temu to maksymalnie wtopił bo kraj zalały sieci aptek i zarobki spadły. Nie znasz realiów jakie są w cywilizowanym kraju np Niemcy, są zawody bez których społeczeństwo nie może istnieć np lekarz, farmaceuta, dlatego w normalnych krajach zarobki są o wiele wyższe w tych zawodach. Myślisz że farmaceuta ma łatwą pracę bo mu na "łeb" woda się nie leje i nie pracuje na dworze, musi się użerać z roszczeniowymi pacjentami i odczytywać bazgroły lekarzy, zazwyczaj 8 godzin na nogach jak przyjdzie kilkadziesiąt osób odbierze kilkanaście/kilkadziesiąt telefonów to chyba się należy jakiś godny zarobek....ale najpierw trzeba skończyć prawie 6 letnie ciężkie studia...
24 sierpień 2016 15:16Tak się składa że akurat temat farmaceutów naświetlił mi kolega i opcji wiele nie ma. Zgadzam się z wami w 100 procentach. Mimo to chętnych na farmacje jest ok. 5 osób na jedno miejsce. Dziwne. Rozumiem wasze rozgoryczenie. PS. Gdybym ja pracował w NIemczech na tym stanowisku co tu to miałbym większe zarobki od tamtejszego lekarza i farmaceuty. Tyle że jestem w Polsce i patrzę na polską rzeczywistość. Teoretycznie ja też mam łatwą pracę, stać na nogach nie muszę, wystarczy klepać na klawiaturze i gapić się w monitor.
24 sierpień 2016 16:21Do Kuba nawet 10 i więcej jest na jedno miejsce, też się z kadrą dziwimy z kąd ten owczy pęd na sprzedawcę leków. Informujemy nowy narybek sieciowy że to zawód bez przyszłości, aby zmienili na pokrewny stoma, lek lub inny, część słucha i po roku/dwóch wybiera najczęściej stomę(jak się dostanie).Powiem tak, dzięki tym "baranom" my asystenci mamy pracę:-)
25 sierpień 2016 7:09Ja jestem po farmacji, ale dnia nie przepracowałem w aptece, wole te grosze co mi uczelnia daje ale po latach nędzy, przyjdzie pora zbierania żniw:-). dr.farmacji asystent
Według najnowszych statystyk w Krakowie jeden stomatolog przypada na niecałe 400 osób. Ja np. nie chodzę zbyt często do dentysty więc nie wiem czy to też taka intratna profesja. W każdej można być milionerem i biedakiem. Pierre Cardin z tego co wiem był krawcem więc....Trzeba sobie zadać pytanie czy idę na stomatologię, prawo, farmację dla kasy czy dlatego bo to lubię, kocham (o ile można takie rzeczy kochać). Częściej można spotkać gościa zarabiającego śmieszne pieniądze ale robi to co kocha niż kogoś kto ma kupę kasy ale codziennie wstaje do pracy i mówi: jak ja nienawidzę tej roboty.
25 sierpień 2016 20:17Do Kuba może być i 100 osób na jednego stomatologa a i tak marżę ma kilkaset większą niż jest w aptece, wypełnienie kosztuje tylko kilka złotych licząc już z prądem, gazikami itd a koszt plomby to od minimum 100-150 zł, wiesz ile trzeba sprzedać w aptece preparatów na marży kilkanaście procent żeby na czysto mieć 100 zł, powiem krótko od cholery. Podsumowując parę osób dziennie u dentysty to minimum kilka stów do przodu na tzw "czysto", do tego nie wykazuje się dochodów bo kasa zazwyczaj do "szuflady" trafia. W aptece na głupi kubek na mocz dajesz paragon, dzielisz się z państwem kasą. Wiem co mówię bo żona ma dwa gabinety i wiem ile z tego kasy w porównaniu z apteka którą posiadam, zawsze zarobek o jedno zero mniej...
26 sierpień 2016 9:12Hmm... trafiłem tu przez przypadek. Czytając komentarze mam wrażenie że wypowiadają się tutaj niezadowoleni w myśl zasady "ten komu źle szuka gdzie się poskarżyć, ten komu dobrze cieszy się i siedzi cicho" jeśli ktoś się ze mną nie zgadza niech podeśle link do forum lekarzy/farmaceutów/informatyków/mechaników/protetyków itd. (mam nadzieję że o nikim nie zapomniałem) w którym zachwalają swój zawód, zarobki czy warunki pracy i zachęcają młodych do kształcenia się w tym kierunku :D
5 wrzesień 2016 2:02To nie jest zawód dla mam...predzej dla karierowiczow bez rodzin.jestem porzadkwym magistrem i albo idę na drugą zmianę albo na 12h...bo oczywiście kierownik na rano...i jak tu żyć...wcale mnie nie dziwi ze dzieci farmaceutów sa niedopilnowane.
13 wrzesień 2016 7:03Nie porownujmy pracy lekarza, farmaceuty do informatyka. Przy programowaniu praca jest twórcza, na myślenie.medycyna to praca odtworcza i nie dziwię się ze takie zarobki
13 wrzesień 2016 7:12Do ania, ja się dziwię jak można takie bzdury pisać. Przy malowaniu obrazów i pisaniu książek i wierszy też to jest praca twórcza a z tego co wiem kasa z tego żadna(małe wyjątki). W tym kraju praca w służbie zdrowia jest niedoceniona, poza tym w farmacji nie ma ochrony zawodu jak również geografii aptek z tąd te małe zarobki. Wystarczy pojechać do bardziej cywilizowanych krajów aby zarabiać lepiej, np Szwecja,Niemcy,Szwajcara, Islandia. W Polsce obecnie rządzi Robol, Kurwa i Złodziej, a ludzie z wyższym wykształceniem, dla tych nacji są niczym, tylko pośmiewiskiem....
17 wrzesień 2016 9:50pozdrowienia z Szwecji Adam
Problem niskich zarobków tkwi w zbyt sfeminizowanym środowisku. Ja jestem mgr.farmacji i pracuje jako koordynator w jednej sieci aptek, kiedyś pracowałem za "pierwszym stołem",ale obecne jak każdy wie nie opłaca się to zupełnie. Często biorę udział w rekrutacji magistrów na różne stanowiska i np przychodzi taka "Lusia" mgr farmacji, specjalizacja,kursy , praktyka itd na stanowisko kierownika, ja mam widełki i mogę zaproponować max 5 tyś zł netto, ale firma wymaga aby jak najmniej dać, wtedy to ja dostaję premię:-) Więc takiej osobie się mówi np : że na jedno miejsce jest np: 100 chętnych, że już było kilkadziesiąt osób przed nią, innymi słowy przyciska się do muru , proponuje się też "gówno warte" bony do siłowni jakiś bzdurny pakiet socjalny tak aby zbić pensję na maxa., W 95% przypadkach farmaceutka wymięka i zamiast 5 tyś dostaje 3500-4000 tyś, czyli firma na tylko jednej osobie ma roczny zysk min. te kilkanaście tyś zł, a ja dodatkowo dostaję premię że znalazłem jelenia do pracy;-) Z automatu pensje idą jak tsunami w dól, bo potem rozmowę zaczyna się od 4 tyś na rękę i można dalej zbijać;-) Farmaceutki się nie postawią tylko zgadzają się na niższe stawki, czy to technik, czy magister. Inaczej jest z facetami, taki koleś wstaje i wychodzi, czasami wyzwie, potem zmienia branże lub emigruje, a środowisko na tym traci i jest coraz bardziej sfeminizowane więc są coraz mniejsze zarobki. Także jak tak dalej będziecie się zgadzać na jałmużnę to dalej będą beznadziejnie zarobki w tym zawodzie. Pozdrawiam mgr. farmacji Koordynator
19 wrzesień 2016 9:53Beznadziejne studia i jeszcze bardziej beznadziejna perspektywa pracy. Większość ludzi porównuje Cie do sprzedawcy w Biedronce. Naprawę już lepiej iść na medycynę. Studia łatwiejsze i praca lepsza, dodatkowo jakikolwiek prestiż pracy.
24 wrzesień 2016 13:13witam!
3 październik 2016 13:39zdecydowanie nie polecam pracy w tym zawodzie!!mam 10lat doświadczenia w niejednej aptece. farmaceuci coraz mniej zarabiają i są na maksa wykorzystywani.zastanawiam się nawet nad zmianą profesji,choć tak na prawdę nie wiem na jaką,bo nie robiłam nic na poważnie oprócz bycia farmaceutką;(
pomóżcie,mam inzyniera z technologii chemicznej,w tym roku podjęłam studia farmaceutyczne w Warszawie jestem na I roku,ale w takim razie nie wiem czy to kontynuować,jest dla czego marnować te kolejne 5 lat?? Czy wracać na magisterkę na chemię medyczna (pracy w aptece juz nie znajdę). Co mi radzicie jako bardziej doświadczeni ? :((
10 październik 2016 12:13Rób dwie kwalifikacje równocześnie. Będziesz miała dwa Zawody a wybierzesz co lepsze dla Ciebie. Nie będziesz miała rozczarowania zawodem farmaceuty jak ja
10 październik 2016 12:50Obawiam sie, ze nie dam rady dwoch jednocześnie :( magisterkę moge tylko na dziennych i sa dość wymagające/wyczerpujące
11 październik 2016 11:06Chyba,ze wezmę i zrobię technika farmacji ..??
11 październik 2016 11:07Technik farmacji-zawód który ma zniknąć, szkoda kasy i czasu. Za kilka,kilkanaście lat sami magistrzy będą w aptekach, lepiej zrób pomoc dentystyczna więcej kasy, praca lepsza.
13 październik 2016 9:06Jeśli widzisz siebie w pracy w aptece, to kończ farmację, jeśli nie, to nie ma sensu marnować kolejnych 5 lat dla pracy, której nie będziesz lubić. Jak ja bym dzisiaj miała zaczynać studia, to na pewno nie byłaby to farmacja
17 październik 2016 18:595 lat to naprawdę dużo, do tego jeszcze pół roku darmowego stażu, co już w ogóle jest porażką tych studiów (chodzenie codziennie na 6h do apteki na zmiany zarówno ranne, jak i popołudniowe (do 20 na przykład - ciężko sobie dorobić mając takie godziny niby to nauki), metkowanie, rozkładanie, receptura, sprzedawanie - pracy dużo, kręgosłup i nogi bolą, a grosza za to nie dostaniesz, strasznie poniżające, moim zdaniem). Ja bym w to nie brnęła jakbym wiedziała jak to wygląda. Być może farmacja to Twoja pasja i marzysz o takiej pracy i będziesz się w tym spełniać- tylko wtedy ma to sens, w innym wypadku dałabym sobie spokój.
18 październik 2016 17:24Po 5 latach w aptece poszedlem do firmy farmaceutycznej do działu badań. W aptece skończyłem na 4500 netto jako magister(mała miejscowość w okolicach Warszawy) , w firmie od tego zacząłem. Trzeba ruszyć tyłek, jak coś nie pasuje, a nie narzekać.
25 październik 2016 19:24Ja jestem technikiem farmacji- 2 lata szkoły policealnej. Po stażu (2 lata) 2900 na rękę + weekendowe stawki czy premie- 3300-3500 wyciągnę. Żadnych studiów, narzekania " jak mi źle" ect czy wyrzutów sumienia.
28 październik 2016 18:51Na jakie zarobki można się nastawić od razu po studiach, moja sytuacja nie będzie wymagała ,,brania pierwszej lepszej,, oferty za marne grosze:)
3 listopad 2016 17:52Zależy od apteki, miasta, obrotów. Myślę, że na start 2200-2300 dostaniesz.
4 listopad 2016 10:21Po jakim czasie można liczyć na wzrost zarobków ? :D
4 listopad 2016 13:41- awans na kierownika
5 listopad 2016 12:49- widzimisię właściciela/kierownika
ilośc sprzedanych produktów, które jednocześnie produkuje siec (np. DOZ)- tutaj bardzo dużo techników i magistrów dostaje po pensji jak nie sprzedadzą wymaganej ilości produktów. DOZ- i siec aptek i firma produkująca między innymi suplement diety
- nigdy (?)
Ogólne apteki to bryndza. Tylko się tak wydaje, że mgr zarabia kokosy, bo ukończył ciężkie studia. Nie jeden całe życie leci właśnie 2200-2500 na rękę. Ale są i tacy co dostaną na start 3000 i potem co raz więcej... lub mniej
Do studentka_4rok. Wzrost zarobków, chyba u germańców, tam co 5, 10 lat masz wzrost i z tego co wiem mój kumpel co 15 lat już tam siedzi, mgr, ma ponad 4 tyś euro na miesiąc, teraz szykuje się do wyjazdu do Szwajcarii żeby mieć 2-3 razy więcej:-)
8 listopad 2016 13:06W Polsce strata czasu na pracę w aptece, lepiej na zasiłek na 2 latka, powegetować i intensywnie pouczyć się niemieckiego i zdać B2... Chyba że ktoś ma kredyt i słabą sytuacje materialną wtedy ma przesrane:-(
Do Mirek
8 listopad 2016 21:16Czyli te optymistyczne płace w granicach 3000-3500 netto to ściema ? :D
Do studentka_4rok, będąc na 4 roku masz prawie 2 lata na niemiecki, nawet nie szukaj pracy w Polsce jako farmaceuta!!! Szkoda czasu na pracę w aptece w tym kraju!
8 listopad 2016 22:39To że masz niemiecki na poziom B2 nic nie znaczy. Pamiętajcie, że w Niemczech są różne akcenty/slangi/gwary tempa mówienia i wbrew pozorom ten papierek może nic nie znaczyc. Ale fakt faktem- w Szwajcarii bardzo cenią sobie polskich farmaceutów.
10 listopad 2016 9:58Lepiej ch... orać pole niż w farmacji być robolem :))
12 listopad 2016 15:36czy jest tu ktoś z doświadczeniem w otwieraniu apteki i podzieli się wiedzą na ten temat ?
12 listopad 2016 21:57Po co ci apteka? Lepiej otwórz monopolowy - super sprawa.
13 listopad 2016 10:13Janusz, takie marzenie
13 listopad 2016 23:56Do jakmizimno. Niemiecki na poziomie B2 dla farmaceuty to przepustka do lepszego świata, ja mieszkam przy granicy niemieckiej i codziennie jadę do niemieckiej apteki oddalonej o 60 km(mam służbowy samochód), dostaje na rękę ponad 2 tyś euro, dodatkowo emerytura niemiecka "leci", a ja żyję i wydaje kasę w Polsce.Układ świetny, mnie się opłaca i Niemcowi też, on ma prawie tysiąc euro oszczędności bo mniej mi płaci niż swojemu rodakowi. Ja zadowolony i on też. Co ciekawe magistrzy z Niemiec którzy mieszkają przy granicy ze Szwajcarią robią identycznie jak ja;-) tylko oni zarabiają o wiele więcej....
14 listopad 2016 18:09do niemcy farmaceuta magister
14 listopad 2016 19:44Ile czasu zajmuje nauka języka, tak żeby być w stanie swobodnie porozumieć się z pacjentem?
2-4 lata, indywidualne lekcje z lektorem, kilka razy w tygodniu + non stop na uszach niemiecki, piosenki, słówka itd, w sumie wydałem na to około 30 tyś
14 listopad 2016 20:42Ktoś pisał o tym jak otworzyć aptekę, obecnie to jedynie jako eksport leków zagranicę się opłaca, najlepiej związać się z jakąś małą hurtownią i brać udział w tzw "odwróconym eksporcie", wtedy praca przyjemna, nie obchodzi cię ile osób przyjdzie do apteki, obrót itd, siedzisz i przyjmujesz fikcyjne fakturki:-), jesteś wypoczęty i najważniejsze nie namęczysz się w pracy a zarobisz;-)
16 listopad 2016 11:33Najlepiej na kierownika albo samemu ale ryzykuje się zawieszeniem prawa wykonywania zawodu(ale nie oszukujmy się jaki to zawód), albo bierzesz emeryta magistra któremu już nie zależy, ma rencinę a może sobie dorobić i interesik się kręci.
niemcy farmaceuta magister
17 listopad 2016 7:27a jak ma się odpowiednik technika z Niemczech? Ciężko dostac pracę na polskich papierach?
a czy znacie kogoś, komu udało się nostryfikować dyplom w USA i tam podjać pracę?
17 listopad 2016 8:58do aga znam, trwało to 5 lat męki zdawania egzaminów, zarobki 80 tyś $ na rok
17 listopad 2016 18:09https://farmacja.pl/opinie/mialo-byc-tak-pieknie#
18 listopad 2016 18:16za 5 lat to juz bede stara dupą, a jeszcze gdzieś dzieci po drodze wypadałoby urodzić, poza tym pewnie poza męką zdawania kosztowało to też niemało pieniędzy
18 listopad 2016 19:14czy jest tu ktoś zadowolony ze swojej pracy ? :D
18 listopad 2016 23:45do aga, moja znajoma ma męża amerykańca więc on sponsorował, z mojego roku dużo osób wyjechało do Kanady, tam jeszcze więcej się zarabia. 5 lat to nic, urodzisz dzieci a potem będziesz skazana na psie zarobki, niski prestiż zawodu i frustację do końca życia, za wysoka cena jak dla mnie... No chyba że znajdziesz jakiegoś sponsora/męża to tak.
19 listopad 2016 12:30do zadowolony . tak ja
19 listopad 2016 12:34https://farmacja.pl/opinie/mialo-byc-tak-pieknie#
jeszcze chwila i kończę staż, powiedzcie mi jaką kwotę mogę zaproponować przyszłemu pracodawcy?
19 listopad 2016 17:23bardzo proszę o poważne propozycje
młodafamraceutka
20 listopad 2016 8:422200-2500zł na rękę. Nie spodziewaj się na początku rewelacji/w trakcie kariery zawodowej. To już nie te czasy kiedy kończąc studia "byłaś ustawiona".
Duża ilośc magistrów(obojętne jakie studia), która ukończyła studia w trybie dziennym ma nieco zawyżone ego i z powodu mgr mają zawyżone mniemanie.
do dr.mirek
20 listopad 2016 11:49Dzięki za informacje. Prestiż nie jest aż tak istotny dla mnie, ale psie zarobki to coś, przed czym chcę uciec, bo szarpać się całe życie i użerać z ludźmi za 3 tys. to nie dla mnie. Zastanawiam się jaki kierunek emigracji obrać. Niemcy nie są zbyt interesujące, pracowałam tam w wakacje i raczej nie chciałąbym się u nich osiedlić. Może bardziej Szwajcaria, ale problemem jest język. Zdecydowanie wolałabym doszlifować angielski niż zaczynać uczyć się niemalże od podstaw niemieckiego. Kanadę też biorę pod uwagę:)
do aga " Niemcy nie są zbyt interesujące, pracowałam tam w wakacje i raczej nie chciałąbym się u nich osiedlić."
20 listopad 2016 17:22z jakiego powodu?
Rekrutacja na farmaceutow w Bydgoszczy: ok 130 miejsc. Chetnych 100. Czasy 10 osob na jedno miejsce minely. Odpowiada za to polityka usieciawiania i zblizania wizerunku farmaceuty do kasjerki w Biedronce. To eksterminacja zawodu farmaceuty.
21 listopad 2016 17:23we Wrocławiu w tym roku przyjęto około 200 osób więc nie jest tak źle ;)
21 listopad 2016 19:58do dr.mirek Mieszkałam w mieście, w którym było wielu muzułmanów, to mnie zniechęciło. Różne zaczepki się zdarzały, czasem wyzywanie od polskich świń w markecie, jak usłyszeli nasz język. NIe czułam się bezpiecznie, wolałam po pracy już nie wychodzić z domu. Kwestia regionu zapewne, może kiepsko trafiłam. Ale za to miło wspominam niemieckie szefostwo, sympatyczni i uczciwi ludzie:)
21 listopad 2016 20:24Nie rozumiem po co ci wszyscy ludzie idą na tą farmację? Już lepiej skończyć pielęgniarstwo w tym momencie. Zarobki już wyższe i większe możliwości dorobienia.
22 listopad 2016 7:19Witam, uprawiałem ten zawód. Kilka lat pracy za grosze aby zdobyć doświadczenie. Następnie próba na swoim i tu niespodzianka, niestety przykra, klientów jak na lekarstwo. Założyłem biuro podróży we franczyzie tutaj coś więcej http://polskafranczyza.pl/ tzw franchising , jest tam forum franczyza. Teraz mam się całkiem nieźle, ale kilku zmarnowanych lat nikt mi nie odda
28 listopad 2016 10:11Dużo osób wybiera farmację sądząc, że to przyszłościowy kierunek- w końcu farmacja.
29 listopad 2016 10:49Podejmują tę decyzję będąc jeszcze w sumie dzieckiem (co to jest 19-21 lat) a potem płacz i zgrzytanie zębami. Praca w aptece nie jest rozwojowa, Jedynie na kierownika apteki Cię awansują. Dużo obowiązków a niewiele większa pensja.
Kiedyś było, że mgr farmacji to człowiek ustawiony finansowo do końca życia- własny dom, wtyki u lekarzy ect.. Teraz niejeden elektryk czy hydraulik po zawodówce zarabia tyle samo. Czyżby znów w Polsce zaczynali szanowac osoby po zawodówkach/technikum?
Kolega po zawodówce(kucharz gastronomii) na start dostał 17,5 zł netto. A uczył się zawodu 6 semestrów a nie 6 lat.
Pojawiła się straszna fala aptek. Sami zobaczcie- kiedyś w moim mieście (85 tys) było może z 8 aptek. A teraz co drugie skrzyżowanie nowa.
Witam, ludzie a nie lepiej skonczyc fillologie skandynawistyczna i zarabiac od 4000 do 8000 zloty netto niz uzerac sie z tymi ludzmi.
30 listopad 2016 12:51Do jakmizimno, dokładnie trafiłeś w sedno. Podam kolejny przykład pracownik salonu optycznego- mój kumpel z podstawówki, 2 letnia pomaturalna weekendowa szkółka na optyka, zarobek na miesiąc po 8 godzin dziennie wypatrywania klientów(średnio dziennie około 5-10 osób trzeba sprzedać oprawki), czysta, przyjemna praca, bezstresowa (optyk w galerii) na miesiąc 3 tyś netto bez premii, natomiast mgr farmacji (6 lat ciężkich studiów + specjalizacja koszt ponad 10 tyś zł) w tym samym mieście, stresująca praca do tego na nogach i ciągłe patrzenie w monitor kompa, średnio obsłużone około 100 osób dziennie większość recepty i tu niecałe 3 tyś na miesiąc.
30 listopad 2016 16:46Kpina i śmiechu warte jest to "wykształcenie".. Nie pisze tu o zarobkach fryzierów czy kosmetyczek bo trzeba by mnożyć x 2 lub 3. i to bez podatku na lewo
Jednym słowem można sobie wręczyć tytuł nie anioła farmacji tylko "robola farmacji"-biała cegłę z kokardką
Tak siedząc i analizując to fala aptek zaczęła się kiedy spadły zarobki magistrów.
1 grudzień 2016 10:11do magister
1 grudzień 2016 13:54Mam rozumieć że jako kierownik apteki, magister farmacji o którym wspomniałeś zarabia 3 tys netto ? Czy miałeś na mysli inna specjalizacje ?
3 na rękę, ale to z jakimś stażem( 5 lat minimum) tak to 2100-2400 na start. O ile dobrze się wkręcisz.
1 grudzień 2016 16:37Radzie przekwalifikować się, np ja jako mgr farmacji zrobiłem proste kursy na brokera/agenta ubezpieczniowego, a mam swój lokal w dobrym punkcie więc czynszu nie płacę, na początku to miała być taka próba i pracowałem na 2/3 potem 1/2 etatu w aptece jako "wycieruch". Jednak zdziwiłem się że w ubezpieczeniach są takie wysokie marże, przykładowo kilka osób dziennie, zero stresu bo mam szablony w kompie tylko wbijam dane i na miesiąc na czysto zostaje mi minimum 5 tyś , a są okresy że grubo więcej jak ubezpieczam floty tirów. Nie użeram się z roszczeniowymi pacjentami, nie wbijam durnych kodów z recept, nie odpowiadam za refundację, mam teraz tą psią pracę po prostu gdzieś.
1 grudzień 2016 17:08Jednym słowem wiedza z zakresu farmakologii, tplu, bębny, sita czy wzory olejków z farmakognozji czy z chemii leków mogę sobie w d... wsadzić.
Znam osoby, co od razu po stażu dostały jakieś 3800 na rekę, ale w mniejszym mieście, te 3 tys dla magistra z 5-letnim stażem wydaje mi się nierealne, gdzie tak marnie się zarabia ?
1 grudzień 2016 19:33do student gdzie? Wrocław,Białystok,Kraków wymieniać dalej... 3800 netto na łapę, pierwsze słyszę..
2 grudzień 2016 12:07Jestem technikiem w aptece calodobowej i dostaje 3100 netto w Warszawie. Mysle nad wyjazdem "nad morze" ale nie wiem jak tam stawki. Ktos sie orientuje jak to wyglada realnie?
3 grudzień 2016 15:24Do Inga Z całym szacunkiem technik to nie farmaceuta, także więcej informacji uzyskasz na swoich forach
4 grudzień 2016 8:56Niewiele mi już zostało do skończenia studiów, ale nie zgodzę się na pracę za 2 tys, pewnie wyjadę z kraju. Zawód mi się podoba, nie zamieniłabym go na robienie lewatyw czy wyciskanie komuś pryszczy i ścieranie naskórka z pięt. jak widzę, że ktos pisze, że kosmetologia, albo pielęgniarstwo są lepsze, to mi się śmiać chce. Poza nami i technikami nikt w aptekach nie może wydawać leków, a my godzimy się na takie niskie pensje. Sami jesteśmy sobie winni.
4 grudzień 2016 10:37Drogie dzieci nie marnujcie sobie życia i omijajcie farmacje z daleka!
7 grudzień 2016 20:38Majeczce żal tyłek ściska, że technik wyciąga więcej od niej
8 grudzień 2016 13:57Zobaczycie co sie stanie po nowelizacji prawa farmaceutycznego. Za 5 latek bedziecie blagali o jakakolwiek prace. Pozostanie co najwyzej zmiana zawodu.
9 grudzień 2016 11:50do Woloszanski mietrzyslaww, nowelizacja spowoduje że kryminaliści czyt. sieci przestaną prać kasę w aptekach i nie będą zajmować się eksportem leków. Takie sieci jak np doz, superpharm nie płacą podatków w Polsce pierwsza z nich to firma z Holandii, druga z Izraela, porównajcie sobie ceny suplementów i leków w superfarmie z normalnymi aptekami to pozwoli wam wyobrazić sobie coby było gdyby w Polsce zostały 2-4 sieci, jakie wysoki ceny leków by były. Tak jest np w krajach norweskich i Kanadzie.
9 grudzień 2016 15:11Mniej aptek, tzw geografia aptek spowoduje wzrost obrotów, co przełoży się na wyższe zarobki dla farmaceutów.
Dodatkowo byle szmata-kryminalista nie będzie mógł otworzyć aptek aby przeprać kasę z narkotyków, prostytutek czy lewej stali(jedna z dużych sieci aptek tak robi).
Ustawa jest wzorowana na prawie niemieckim.
Nie polecam! Najgorsze studia! Ciężka praca przez 5 lat, zero życia towarzyskiego. studia ciezsze niz medycyna. A po studiach kiepskie zarobki
9 grudzień 2016 22:01Do Halina perspektywa wyższych zarobków zerowa. Przykład w sieci jak kierownik maks 4-5 tyś netto za tracenie 8 godzin w pracy z dojazdami prawie 10h, to są żadne zarobki biorąc pod uwagę--.trudne i długie studia(dla niektórych płatne, kilkanaście tyś na rok) w pracy użeranie się z niedouczonym personelem, sieci zatrudniają techników po 2 letnich kursach(tani pracownik) którzy popełniają wiele błędów nie tylko źle nabijają kody w rp ale, źle wydają leki i zamienniki itd , kto to prostuje i poprawia-kierownik lub mgr na zmianie. Użeranie się z koordynatorami(osoby po płatnych ekonomiach którzy uczą mgr farmacji jak wciskać suplementy przykasowe) do tego dochodzą weekendowe "szkolenia" które nic nie wnoszą prócz kaca , a są po to aby utrzymywać zewnętrzne firmy szkoleniowe.
10 grudzień 2016 12:05Dodatkowo jak źle trafisz i masz w galerii aptekę to pracujesz np w niedziele po 12 godzin, masz dzień wolny ale wtedy to leżysz jak kłoda ze zmęczenia...
Podsumowując kasa nie warta tej pracy. Sieci szukają wyrobników i idiotów , desperatów z kredytami, których można manipulować i prać mózgi za psie pieniądze.
Pracowałam tak z dwa lata, a teraz jestem na macierzyńskim, szlifuje język i za dwa , trzy lata wypad z kraju....
Dlatego ja poszedłem na kierownika słupa do jednej z aptek robiących eksport leków, pracy zero tylko przyjmowanie zapotrzebowań na leki z lewych przychodni , i przyjmowanie wirtulanych faktur leków których nikt nie widzi na oczy, a kwoty tych leków opiewają na sumy kilkadziesiąt/kilkaset tyś. Potem tir zabiera te leki bezpośrednio z lewej hurtowni i jedzie w kierunku Niemiec,Francji...Kilkukrotne przebicie cenowe, płacą w euro a obecnie złotówka jest słaba. Więc zero szkoleń, elastyczny czas pracy, nikt się nie przejmuje pacjentami bo leki są dla tzw. "picu" w dużych cenach żeby się nie narobić przy ich wydawaniu, bo i tak ich nikt nie kupi, jednym słowem cisza i spokój, a kasa jest z czegoś innego.
16 grudzień 2016 17:26Dla osób co nie znają tematu polecam:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,21128108,albo-zdrowie-albo-praca-zastraszani-inspektorzy-gif.html?as=3
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,17947782,Afera_lekowa__Przychodnie_slupy_masowo_skupuja_leki.html
http://www.pb.pl/4598849,3702,eksport-lekow-lepszy-niz-narkobiznes
Brawo Ty
16 grudzień 2016 19:46Z miesiąc temu jak student drugiego roku, opiekun grupy rozmawiałem z mądrym profesorem, dziekanem farmacji. Powiedział tylko, póki jestem młody mam szanse na zmianę swojego losu, jeśli chce wiązać przyszłość z zawodami medycznymi to tylko medycyna lub stomatologia wchodzą w grę, duża możliwość rozwoju jak i zarobków.
17 grudzień 2016 13:53Farmacja jest martwa już od kilku lat powiedział, on się cieszy że za niedługo przechodzi na emeryturę bo boi się o przyszłość tego wydziału
Także ja zmieniam zawód póki jeszcze mogę jestem młody i che mi się i to radze wszystkim innym.
Trzeba by,c skrajnie niedojrzałym i nieodpowiedzialnym żeby w dzisiejszych czasach iść na farmację, w 90 latach to tak, teraz sieci sprowadziły zawód farmaceuty do sklepikarza, wypychacza suplementów, nawet nowa ustawa tego nie zmieni, kilkanaście lat niszczenia zawodu zrobiło swoje.
20 grudzień 2016 18:30U mnie na drugim roku dwie grupy zlikwidowali część poszła na medycyn,stome lub zupełnie inne studia. W czasie wakacji chciałem iść do apteki popracować, ale szukali tylko durnia do pracy za psie pieniądze, dobrze że mam papiery na operator wózka widłowego, za miesiąc na rękę dostałem tyle co mgr farmacji z 5 letnim stażem prawie 3 tyś(i to w Polsce, w Anglii, Niemczech razy 3), praca lekka, przyjemna w magazynie. Zarobki w farmacji śmiesznie niskie nie do zaakceptowania dla wykształconego człowieka. Ja zmieniłem studia na polibudę, więc farmacja to przeszłość. Nikomu nie polecam, odradzam wszystkim!
Znam paru magistrów, którzy pracują na KJ w firmach farmaceutycznych, lub spożywczych. 08.00-16.00, po 5-6 tys. Jeden jest nawet zastępcą dyrektora KJ :)
23 grudzień 2016 13:44Jestem w trakcie stażu w aptece otwartej w małej miejscowości. Mam 26 lat, bardzo zależało mi na tym kierunku, bo od zawsze marzyłam o pracy farmaceuty klinicznego. Nie rozważałam medycyny, bo ciężko dostać się na wymarzoną specjalizację. Dopiero w trakcie 4 roku, po praktyce w aptece szpitalnej dowiedziałam się, że zawód farmaceuty klinicysty w Polsce praktycznie nie istnieje. Jestem załamana, myślę o przekwalifikowaniu się, nawet medycynie. Proszę o radę osoby, które były w podobnej sytuacji.
26 grudzień 2016 17:09do rainbow 26 lat to jesteś dopiero na starcie, ja w wieku 32 poszedłem na....farmację bo byłem po chemii, wiec mam lepiej niż po chemii, ale gorzej niż po stomie i medycynie. Po chemii byłbym prawdopodobnie bezrobotny(jak większosć moich znajomych z roku)a teraz przynajmniej mam pracę, żałosne ale tak jest. Ty możesz również wyjechać do skandynawii, albo Niemiec, Szwajcarii tam zawód farmaceuty klinicznego istnieje, ale lepszym rozwiązaniem ze względu na twój młody wiek to zdawać na medycynę.
26 grudzień 2016 21:14Ludzie nie dołujcie jeszcze bardziej... mam 25 lat i konczę staż. Zastanawiam się nad lekarskom od października.
30 grudzień 2016 0:42Zawód nie dla matki z dzieckiem. Jeśli jesteś porzadkowym magistrem to konczysz prace miedzy 18-22 w zależności od godzin pracy apteki. A gdzie tu dziecko odebrać z przedszkola i żłobka. Nie będąc kierownikiem jesteś smieciem który odwała za niego cała robotę i pracuje popołudniami. Jak tu żyć!!!
4 styczeń 2017 11:41ile ŚREDNIO zarabia kierownik apteki ? czy jest duża różnica w pensji na tym stanowisku w dużym mieście typu wrocław, warszawa, a mniejszym powiedzmy do 100-200 tys :) ?
4 styczeń 2017 18:33Ile średnio zarabia kierownik apteki?
4 styczeń 2017 18:56kochani homo nie sapiens! jeszcze wiek temu była świca ,piwnica,i dzieci krzywica.dziś promocje i pełne półki,lumpeksy z ciuchami nienoszonymi, zero stresu chyba że ktoś lubi, wolne związki,tabletki na erekcję i elektronika która pracuje za nas. w powyższych opiniach dostrzegam wygodnictwo i brak realizmu. ze ktoś pierze w aptece pieniądze? kiedyś wymuszali , bili i zabijali, teraz handlują i dają pracę! nie lepiej? jest taka nadwyżka że banki błagają - BIERZCIE! jak tylko chcesz żyjesz jak król. kursy ,szkolenia, żarcie, ruchanko , msza jak kto woli bo kościołów jak aptek. wolicie wojnę i egzekucje? koszt musi być. trochę jest kłamstw i przegięć ale to kosmetyka. nigdy nie było tak pięknych czasów! bierzcie i jedzcie z tego wszyscy.
6 styczeń 2017 18:13Kierownik apteki od 4-7.500tyś na rękę w zależności od rejonu. Praca w dogodnych dla siebie godzinach i możliwość rozwoju.
7 styczeń 2017 16:24możliwość rozwoju? WTF ?
8 styczeń 2017 13:00do Joasia masz nas za durniów czy jak? możliwość rozwoju w farmacji ocipia..ś kobieto?
8 styczeń 2017 19:41To chyba sieciowy troll nagabujący frajerów do dymania za czapkę gruszek
9 styczeń 2017 15:21więc na jakie zarobki moze liczyc kierownik ?
9 styczeń 2017 22:23Ej porównanie sobie zarobki magister po stażu 2800na rękę w aptece sieciowej to minimum. Lekarz rezydent 2200-2300.magister po 5latach może być kierownikiem i ma minimum 5tyś na reke. Lekarz specjalista min 5lat 2500-3000na rękę. Btw znajomy mi ordynator szpitala ma na reke 4tys. Mówię o wymiarze miesięcznym pracy żadnych nadgodzin. Weźcie puknijcie się w głowy kto faktycznie lepiej zarabia i dzieci ma lepiej dopilnowane.
9 styczeń 2017 23:07do Joasia, kobieto jak ty masz wyższe to tragedia! Kompletnie nie znasz rynku medycznego. Lekarz w szpitalu za dyżur weekendowy 24 h ma min 2 tyś na rękę , a mgr farmacji max 200 zł. Lekarz 2 tyś na miesiąc?! na tydzień chyba... o stomatologu to nie wspomnę...
10 styczeń 2017 14:28Nie idźcie na farmację. Szczerze z całego serca odradzam ten syfiasty kierunek. Pomiatanie w pracy jest czasem niesamowite, człowiek żałuje, że wdepnął w te bagno. Ja jestem teraz na stażu na magistrze i szczerze z całego serca żałuję, że na to poszłam. Codziennie żałuję, że jestem tu gdzie jestem, mam w planach sie przekwalifikować, bo farmacja to jedno wielkie gówno. Farmacja to dno straszne, sytuacja w aptekach jest zła, małe zarobki - Białystok około 2 tys, czasem tylko 1700 na rękę i trzeba harować jak wół, wykorzystują, nie ma kiedy nawet do łazienki pójść, nie ma kiedy zjeść, bo jest ostry zapieprz. Pracodawcom nie chce się zatrudniać więcej osób, bo po co, niech inni tyrają jak woły. W dodatku płaca jest niska, kompletnie nieadekwatna do wykonywanych obowiązków i wielkiej odpowiedzialności. DNO DNO DNO! Jak macie wybór iść na famacjodno a na inny kierunek typu analityka medyczna - dużo wyboru pracy to idźcie już lepiej na to. Ja wolałabym grzebać się w kupach niż pracować w tej zakichanej aptece. Rozmawiam z innymi studentami stażystami na magistrze i większość uważa tak samo, żałują że na to poszli!
10 styczeń 2017 22:38Też jestem na stażu i też bardzo żałuję. Studia dały mi popalić, a teraz apteka. Wykorzystywanie nas stażystów, przekracza wszelkie granice. Jakby to był normalna normalna umowa to walnełabym wypowiedzenie na biurko i w dupie miała tę aptekę, ale trzeba zacisnąć zęby i się męczyć, żeby dostać dyplom. Rano towar, dźwiganie i metkowanie, tylko wychylisz się chociażby do kuchni,żeby zjeść śniadanie, to zaraz prośby w stylu staniesz za mnie za stołem, odpocznę sobie/zjem sobie/zadzwonię sobie... Skończysz towar do receptury, bo jak są stażyści, to nikt inny tam nie zagląda. I tak k*rwa w kółko. Ani urlopu ani chorobowego, ani kasy. Te studia uważam za najbardziej zmarnowane lata w życiu (i najbardziej dołujące/stresujące). Nie warto
12 styczeń 2017 12:29Podsłuchałem rozmowę mojego profesora z drugim, "...zawsze znajdą się durnie idący na farmację, ale my dzięki nim mamy pracę", to oddaje sendo tego kierunku. Jeśli chcecie być, dziadami, bez przyszłości to zapraszamy na farmację:-), swoją drogą to dzięki wam mamy pracę, ale tak naprawdę to mi was szkoda, wiem jakie to bagno przejść przez te studia(ja jestem po chemii) ale mój brat po drugim roku farmy cudem dostał się na stome, miał farta. Teraz pracuje jak stomatolog ale wie za co.
12 styczeń 2017 17:07do asystent
12 styczeń 2017 22:36jestem w połowie czwartego roku farmacji i ani przez chwile te studia nie były jak Ty to nazwałes ,,bagnem,,. Kazdy w miarę ogarniety człowiek jest w stanie zaliczac kolokwia i egzaminy i miec tez czas na swoje zycie, znam kilkadziesiat takich przypadkow, w tym ja. No ale niestety, jesli sie myslalo ze farmacja to studia jak turystyka i rekreacja ( nie obrazajac turystyki) ,ze bedzie mozna sie bawic jak ludzie na polibudzie, a do ksiazek zasiasc tylko na 2 tygodnie przed sesja, to teraz z perspektywy czasu mozna farmacje przyrownac do piekła i wylewac żale na forum, ażeby ludzie przyznali racje i poklepali po plecach.
do studentka4rok, tak można zaliczyć ale jakim kosztem ryć po nocach i w weekendy, żeby potem być sklepową w białym fartuchu, zobaczysz dziewczynko prawdziwe życie w aptekach lub firmach jak będą tobą kąty wycierać i pomiatać, nie raz zapłaczesz nad swoim losem...
13 styczeń 2017 15:34Sieci potrzebują tanich rąk do pracy i pary sprawnych oczu, na chleb wystarczy ale żeby żyć na normalnym poziome to nie
Witam wszystkich :)
13 styczeń 2017 17:37Jestem dopiero na 1szym roku farmacji (nie dostałem się na lekarski więc wybrałem farmę)
Zamierzam spróbować się przenieść na lekarski/stomę(w mojej opinii ciekawsza praca, mniej monotonna i bardziej szanowana)
Jednak ponieważ jestem młody nie mam pojęcia jak wygląda w praktyce życie po tych kierunkach. Czy mógłby ktoś ewentualnie porównać te trzy kierunki? Chodzi mi o możliwości rozwoju po każdym z nich i jakiego wynagrodzenia mógłbym się spodziewać.
Jeszcze jestem młody i nie chce na starcie spaprać sobie życia :)
do Student farm 1 rok, bierz dziekankę i zakuwaj, szkoda każdego dnia na farmie.w zasadzie nie ma co porównywać stomy i leku z farmą, w farmacji jak zostaniesz dyrektorem w jakiejś firmie lub profesorem to możesz liczyć na godne zarobki, a tak nędza i kasa na chleb. w stomie i lekarskim możesz mieć prywatną praktykę więc dodatkowa kasa-- w farmacji tego nie ma, za cholerę nie dorobisz, np: dyżur weekendowy w szpitalu około 2 tyś na rękę w aptece około 200 zł. Zobacz sobie jakimi samochodami jeżdżą farmaceuci a jakimi lekarze i jakie domy maja i na jakie wycieczki ich stać to sam sobie odpowiesz na to pytanie. Farmacja jest kierunkiem martwym, produkuje dziadów. Nie wiem co u was na roku sie mówi ale u mnie prawie połowa grupy dziekanki wzięła i się uczy aby dostać się na stomę lub lek.
13 styczeń 2017 18:46Ogólnie bardzo podoba mi się to jak zniechęcać ludzi do studiowania farmacji, mniej będzie studiować i te studia skończy, mniejsza konkurencja. Ja osobiście pracuje w aptece jako mgr w mieście ok 60 tys mieszkańców, zarabiam 3300 na rękę do tego premia kwartalna ok 2000 zł, dobry kierownik, miła atmosfera pracy, wciąż czuję się doceniona przez pacjentów. Powiem tak, wolę tak pracować niż gdziekolwiek indziej, ludzie po prawie siedzą na kasie w biedronce bo na aplikację się niestety nie starali a tytuł mgr mają. Aha jestem młoda zaledwie 3 lata doświadczenia w zawodzie. Pozdrawiam
14 styczeń 2017 1:14ja jakbym miała wybierać jeszcze raz, to ani farma, ani lekarski ani stoma. bardziej mi do ścisłowca niż kogoś, kto lubi zajmować się ludźmi i z nimi gadać. Wolałabym informatykę albo jakąś matmę. Spokojna praca w jakiejś firmie, może nudna dla niektórych, ale dla mnie byłaby chyba idealna. Jak kogoś koniecznie ciągnie na medyczne kierunki, to farmacja niewiele ma z nimi wspólnego, na studiach więcej chemii niż przedmiotów klinicznych, a praca też bardziej sprzedawcy niż pracownika służby zdrowia. Do tego praca zazwyczaj z samymi kobietami, z którymi czasem cieżko się dogadać, obgadywania, krzywe spojrzenia itd... najwyzej zacznę się uczyć programowania po pracy;)
14 styczeń 2017 11:03do Kiii no nie wiem sama stoisz(nawet nie siedzisz) na kasie ale oczywiście masz biały fartuch(w rossmanie też mają):-)), i tak jesteś odbierana przez klientów, a nie pacjentów, pacjent to do lekarza idzie po receptę lub L4, a do apteki wykupić tanio leki, lub coś wyżebrać bez recepty lub porada za darmo(lekarz za to samo bierze kasę). Widzę że nie wiesz jak wygląda praca aptekarza w cywilizowanych krajach typu niemcy, szwajacaria i nie masz porównania co do zarobków i rangi zawodu, ale jesteś młoda to się dowiesz, choć twoja niewiedza to atut -lepszy z ciebie pracownik:-)
14 styczeń 2017 13:03polecam http://www.rynekaptek.pl tematy o zmianie prawa i dyskusje farmaceutów może się czegoś dowiesz, otworzy ci to oczy
dla tych co kiblują na farmacji lub nie wiedzą co wybrać farmacja czy lekarski?
14 styczeń 2017 20:21http://next.gazeta.pl/next/7,151003,21238867,zauwazyles-ze-w-polsce-brakuje-lekarzy-bedzie-jeszcze-gorzej.html#BoxBizLinkH20&a=88&c=63
37 tys. zł miesięcznie
Receptą na braki ma być nowy system rekrutacji lekarzy z Polski, Litwy i Grecji. Specjalistom, którzy zdecydują się podjąć pracę w Wielkiej Brytanii, oferowane są bardzo dobre zarobki nawet do 90 tys. funtów rocznie (w przeliczeniu 37 tys. zł miesięcznie) oraz specjalny program ułatwiający przeprowadzkę i adaptację w nowym miejscu pracy.
startujcie na lekarski czy stomę, studia spokojnie można zacząć w wieku 25-26 lat, do nauki jesteście przyzwyczajeni, więc dacie sobie radę
15 styczeń 2017 12:03Cos mi sie zdaje ze te pozytywne komentarze wystawia jedna i ta sama osoba - sieciowy troll.
18 styczeń 2017 14:15To jest tak-
19 styczeń 2017 16:21Magister co zarabia 4 tys powie, że opłaca się studiowac farmację, ten co 2,5, że nie, bo za mało.
Niestety ta dziedzina powoli wypala się z racji EU- wszelkich dotacji, dofinansowań- i dużo osób po przepracowaniu paru lat i zdobytego doświadczenia albo sami otwierają swoje apteki(pełno stoi pustych lokali, które odpowiadają wymogą aptek, więc parę problemów mniej) Albo wyjeżdżają/ zmieniają branżę
Teraz jest szał na gastronomię/kulinarię/katering
^ Bo człowiek zawsze będzie musiał, żrec ;), a reklamy leków podpowiadają jak się samemu leczyc, także co raz potrzebuję porad farmaceuty...
19 styczeń 2017 16:22co raz mniej ludzie potrzebują*
19 styczeń 2017 16:23PS. sorry za wielkortonośc.
Są też osoby, które po zdobyciu tytułu magistra farmacji zaczynają 2 kierunek, bo to było ich "życiowy błąd". Tak, że 25-28 lat to nie okres porażki życiowej. Sam mam tytuł technika (26 lat rocznikowo) i zastanawiałam się nad studiami zaocznymi na PW. Ale znam typa co ma 35 lat i płaci około 10 tys za semestr za medycynę. No jak taki miałby mnie kroic to od razu proszę 5g tiopentalu sodowego z żyłę x)
19 styczeń 2017 16:32LIDL
20 styczeń 2017 19:52Rozpoczynający pracę menedżer sklepu dostaje od 4,4 tys. zł do 5 tys. zł brutto. Po dwóch latach jego pensja wzrośnie do 6,3-6,8 tys. zł. brutto.
http://wyborcza.biz/biznes/1,147666,21266806,sklepowy-wyscig-na-pensje-od-marca-podwyzki-w-lidlu-na-kasie.html
Kierownik apteki ma tyle samo, czasem troche wiec, lub mniej. 6 lat studiow do tego 5 lat praktyki......kpina
Tylko ilu menagerów przypada na jeden sklep a ilu magistrów na jedną aptekę?
22 styczeń 2017 13:37Jeżeli ktoś na serio chce robic w aptece to niech zrobi technika(2 lata) i zarabia adekwatne pieniądze do wykształcenia lub robi magistra(6 lat), ale z tą myślą, że po przez zarobek miesięczny może zgrzytac zębami- ale nie musi.
Lub ewentualnie jakiejś firmy farmaceutycznej. Chcę tylko dac do zrozumienia, że magister farmacji jest najniżej pod względem hierarchii poszukiwania do labo. Najpierw biochemicy/bioinżynierowie, potem ludzie po chemii, potem biolodzy i farmaceuci.
Niestety- ten ostatni jest stworzony w 95% pod pracę w aptece :)
Do lek,
22 styczeń 2017 13:55sam zastanawiam się czy od września nie wziąc się za język obcy i wyjechac do Anglii/Niemiec przed 30'tką.
Jestem rocznik '91(26 lat rocznikowo) także jestem powoli wchodzę w końcową fazę(tak mi się wydaje) stabilizacji zawodowej i kończy się okres eksperymentów z pracą. I na serio trzeba złapac sie za jaja i już podejmowac bardziej przyszłościowe decyzje niż wybór lepszego telefonu. :) Jednak z kolei korci mnie zaocznie kierunek, ale boję sie, że wydam na niego pieniądze i sam będę z ręką w nocniku.
do jakmizimno niemiecki i spadaj z tąd, nawet emrytury nie bedziesz miał w tym kraju, a niemczech po 5 latach masz juz zapewnione minimum
22 styczeń 2017 17:11https://pracazagranica.pro/niemcy-poszukuja-aptekarzy-i-farmaceutow/
22 styczeń 2017 19:02tyle w temacie
^
22 styczeń 2017 19:11W Szwajcarii ponoc biją się o polskich aptekarzy, ale akcje jakie odwalamy w krajach zachodnich(szczególnie, gdzie jest pewna tolerancja do narkotyków) powodują, że coraz nie chętniej Nas "biorą". A rozmowa po niemiecku z Szwajcarem to jak rozmowa Polaka z Czechem...
A propo- kto jest technikiem i pracuje w Niemczech/UK. Ciężko z papierami i znalezieniem pracy? Szanują ich trochę tam?
22 styczeń 2017 20:14Boze chcialam zdawac na farmacje ale juz nie chce. Cale szczescie ze trafilam na to forum.
26 styczeń 2017 18:48Jestem technikiem i mialam zamiar startowac na studia ale zmieniam zawód na zupelnie inny. Pacjenci i tak traktuja nas jak sprzedawców, czesto obrażają i co najgorsze nie ufaja, wazniejsze jest slowo sasiadki czy reklamy w tv. Czasami rece opadaja jak sie slyszy jak obrazaja nawet lekarzy zero szacunku do tego ile ci ludzie musza pracy wlozyc w swoje wyksztalcenie i jak duza ponosza odpowiedzialnosc. Technikiem latwo zostac, nieporównywalnie do mgr, ale stracilam wiare w ludzi bo maja tak lekcewazace podejście do nas i do ich wlasnego zdrowia. Sa zadowoleni z porady pani na stacji benzynowej a najlepiej wiedza sami co jest najlepsze... wiem bo wiele slyszalam i widzialam i nie zawsze sie to konczy dobrze. Pacjenci chodza do roznych aptek, jedynie garstka sa stalymi pacjentami. Jak pacjenta sie zna, jego historie choroby,leczenia, wtedy to ma sens. Ale w każdej aptece inne ceny, wyciskanie na sile pewnych produktow nawet jak nie jest się przekonanych do ich jakosci. Jakby kazda apteka byla z takimi samymi cenami, pacjent by nie wedrowal tylko przywiazalby sie do jednej najblizej domu. Jakby mozna bylo swobodnie proponowac leki jak najlepiej dla pacjenta, wiedzac ze daje mu to co najlepsze dla niego a nie koncentrowac sie na zysku. Kiedys tak to funkcjonowało ale chec zysku zniszczyła sens tego zawodu. Ja sie w tym mikserze nie odnajduje bo robi sie z nas roboty za kasa i z tego tez wynika podejscie pacjentow...
28 styczeń 2017 7:50Farmacja to trup. Zimny, gnijący trup. Żadne gusła odczyniane nad tym truchłem już nie pomogą ( nawet ustawa o zawodzie czy nowela PF). Amen
29 styczeń 2017 11:02Ustawa o zawodzie aptekarza nie przejdzie, sieci nie pozwoliły przepłaciły polityków i dziennikarzy, aby robić nagonkę na indywidualnych aptekarzy, nawet ambasady państw takich jak m.in izrael(sieć superpharm) interweniowały w sprawie nowego prawa apteka dla aptekarza, czy geografia i demografia aptek. Aptekarz jest i będzie wyrobnikiem, sprzedawcą w sieci. Kto się wkopał w ten "zawód" ma przesrane ja ja.......:-(
29 styczeń 2017 18:27https://farmacja.pl/ambasady-usa-izraela-kanady-oraz-litwy-interweniuja-w-sprawie-zmian-na-rynku-aptek
http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/989966,apteki-farmaceuta-rynek-prawo.html
Większość komentarzy dotyczy pracy farmaceuty w aptekach. A co z pracą w innych miejscach? Firmach farmaceutycznych, sanepidzie, placówkach badawczych? Czy ktoś z Państwa mógłby się wypowiedzieć na ten temat?
29 styczeń 2017 23:53Praca w inspektoracie farmaceutycznym, zarobki marne praca ryzykowna, raczej nie dla kobiety, często zastraszanie, procesy itd przez osoby robiące tzw "wywóz leków refundowanych"-jak będziemy takowych kontrolować, praca w NFZ, papierologia przyjmowanie refundacji od aptek, znajoma pracuje zarobki ok 2000-2500 netto, plus taki że praca spokojna, nie ma uciążliwych pacjentów. planów sprzedażowych itd, dodatki wczasy pod gruszą itd. W firmie farmaceutycznej, praca ciężka, często na samozatrudnienu, kontrakty mendażerskie, sami płacimy zus, ciagłe wyjazdy, szkolenia i to jako monitor badań klinicznych czy przedstawiciel farm-to samo. Placówki badawcze, trzeba mieć plecy żeby się dostać. Ogólnie perspektywa dobrze płatnej pracy po tych ciężkich studiach jest bardzo marna.
30 styczeń 2017 9:27Ja pracuje jako asystentka, doktorantka mam 2 tyś brutto, mieszkam dalej z rodzicami..... Nie dorabiam w aptece-brak czasu.
O proszę odezwała sie jakas menda co zajęła miejsce na farmie a teraz na lekarski sie wybiera. Przez takie wlasnie gnidy mam lata w plecy i juz bym na 5 roku była. Jak farmacja taka zła,praca beznadziejna to nie zajmujcie miejsc i dajcie sie dostac innym!!!
31 styczeń 2017 12:27W jakich aptekach Wy pracujecie, że wciskacie na siłę produkty? DOZ? Magiczna?
1 luty 2017 22:13dorota przyszły doktor,
4 luty 2017 23:21praca w aptece nie jest rozwojowa- tutaj raczej chodzi o zainteresowanie tą dziedziną. Jak chcesz miec rozwojową pracę uderzaj w korporację, a nawet w produkcję. Mój kuzyn jest starszym nastawiaczem maszyn na produkcji i zarabia 3200zł. A jest z wykształcenia mechanikiem(zawodówka). Ale niestety. Od 8 lat tryb 4 brygadowy. Do tego hałas brud ect.
A ile się teraz zarabia w Szczecinie na stanowisku mgr farm? Idę na rozmowę do sieci, nie chce zawołać za mało.
5 luty 2017 14:29Zacznij od 3000zł netto. Nie wiem ile to brutto.
5 luty 2017 17:213000 netto? Tyle się zarabia w Pzn I Wro...
5 luty 2017 19:19a w Szczecinie ile się zarabia?
5 luty 2017 21:26Same trolle, po lekarskim też nie ma kolorów, ciężko jest się dostać na speckę.
9 luty 2017 13:08Byłam rok na lekarskim i zrezygnowałam, totalne gówno. Większość ludzi była tam dla kasy, mieli już zaklepane specki z góry...
Dramat, strach iść później do takich lekarzy..
Do Anonimowa, 99% osób na leku i stomie jest tam tylko dla kasy i prestiżu, gówno ich interesuje człowiek i jego choroby, kasa i prestiż tylko to się liczy
9 luty 2017 15:30ja jestem magistrem, 5 lat po studiach, zarabiam 2 tys netto i tyle mi starcza, pracuje 4 h dziennie jako mgr slup na wiosce, siedze w biurze, czesto na pudlu lub fejsie, czasami zretaksuje recepty, za pierwszym stolem technik, pracy zero kasy tez ale jest ok, maz jest stomatologiem, on zarabia....
9 luty 2017 17:47I z czego sie cieszysz kolezanko? Przez takich ludzi jak ty place w tej branzy stoja w miejscu. Po jaką cholere udajesz ze pracujesz bo inaczej tego nazwac nie mozna. Nie lepiej poswiecic te 4 godziny na solarke, tipsy, rzesy i zakupi w gsie?
9 luty 2017 18:482tyś za 4h dziennieto przecież bardzo dużo!!!
10 luty 2017 11:26"2tyś za 4h dziennieto przecież bardzo dużo!!!" jak się jest po zawodówce i po maturze to może i dużo, ale nie po farmacji frajerko
10 luty 2017 19:35Anonimowa.
10 luty 2017 21:04Jak jesteś prywatnym lekarzem to faktycznie masz prestiż. Ale kręcąc się po przychodniach nie jeden lekarz miał parę miejśc pracy. Niestety skończyły się czasy kiedy to studia ustawiały się do końca życia. Są przyszłościowe kierunki, ale to niewielki procent. No i powoli prywatne uczelnie przewyższają państwowe.
Idźcie do diabła. Wy zakompeksieni ludzie. Tylko tu stekacie i narzekacie na własne życie. A to brak rozwoju a to slabe zarobki( i tak lepsze większości mlodych lekarzy). Jak wam się nie podoba to przekwalifikujcie się lenie!!!
10 luty 2017 22:36żaden magister nie będzie udawał świętego i nie będzie wciskal marki własnej jeśli ma możliwość zarobienie na tym od 330-600zł jeśli się stara. wybaczcie ale rodzina i kasa ważniejsza niż pacjent!!!
10 luty 2017 22:41Odradzam iść każdemu na ten kierunek. Studia ciężkie, wrzodotwórcze, włosowypadające i jeszcze na dodatek życioodbierające.
14 luty 2017 11:05Spędziłam pięć lat zamknięta w mieszkaniu, podczas gdy moi znajomi na dziennikarstwach, prawach i dietetykach dorabali, bawili się, żenili i rozwijali. A teraz koleżanka na aplikacji zarabia tysiaka więcej ode mnie, a w perspektywie ma zarobki o jedno zero wyższe, a ja zostanę na poziomie przecietnej pani na kasie w Biedronce...
Z całym szacunkiem dla Pań w Biedronce, ale do tego nie trzeba mieć wyższego wykształcenia.
Żałuję strasznie i myślę poważnie o wyjeździe za granicę, ewentualnie o przejściu się na politechnikę, żeby poszukać męża :/
Dokładnie ja jako mgr mam niecałe 3 tyś na rękę, a znajoma z podstawówki 2300-2500 netto na rękę w sklepie spożywczym Aldi, edukacje skończyła na szkole zawodowej, dla mnie to jakaś paranoja, "chichot losu ", 5,5 lat ciężkich studiów, odpowiedzialność za życie ludzi i takie podłe i marne zarobki;-( teraz wystarczy mieć dwa mieszkania na wynajem żeby mieć dochód na poziomie pensji, w żadnym cywilizowanym kraju tak chyba nie jest....
14 luty 2017 18:05ja pracuje jako pachołek w jednej sieci, jestem magistrem, obecnie kończę b2 i zdaje egzamin więc jeszcze trochę to potrwa aż całkowicie puszczę ten kraj, planuje w tym roku, nie wiem kto z magistrów będzie tu pracował za takie grosze i wykonywał rozkazy osób zupełnie nie związanych z farmacja/medycyną idiotów/idiotek po ekonomi każącym nam wyrabiać normy, robić wynik itd ,
15 luty 2017 18:29Dokładnie, trzeba się szanować i nie dawać sobą pomiatać za psie pieniądze, świat stoi otworem, tylko język i nara:)
15 luty 2017 20:26Pieprzyć ten zawód ! Ja zrobiłem kurs księgowości i zarabiam 4000 netto w korpo. I mam luz na doopie.
17 luty 2017 18:54Zostałam zwolniona z pewnej slonecznej i ogólnie wesołej sieci z południa polski za to że nie poleciłam pacjentowi promowanego akurat zamiennika. Co z tego że leczył się przewlekle lekiem orginalnym i się dobrze czuł. Niestety w aptece były zamontowane podsłuchy!!! ja już mam tego poniewirania dość i wyjeżdżam za granicę.
23 luty 2017 12:37Sluchajcie młodzi starszych - w tym zawodzie nie ma dla was przyszłości. Nie pakujcie się w to szambo, szkoda zdrowia i zmarnowanego czasu na studiach. Lepiej skończyć lżejsze studia i podjać byle jaka prace ale i tak będzie to lepsze niż bycie niewolnikiem aptecznym za grosze!
23 luty 2017 13:06Dokładnie Wasyl ma racje, zarobki w innych branżach są takie same albo i lepsze, a trudność studiów o niebo łatwiejsza więc kto ma olej w głowie nie pakuje się w farmację chyba że od razu po studiach opuszcza ten kraj.
23 luty 2017 19:18Czy ktoś wie lub zna kogos kto ma własną aptekę i wypowie się na temt kosztów jakie są potrzebne na start aby takową aptekę otworzyć ? Słyszałam o duzym rozstrzale kwot pomiędzy 100-300tys , komu wierzyc ?
24 luty 2017 9:18ty przyszła właścicielka jesteś mgr.farmacji?
25 luty 2017 7:21Dokładnie, szkoda zdrowia,najpierw poniewierają tobą na studiach, a później w robocie. Pacjenci roszczeniowi i wredni, czasem śmierdzący przyjdą i owioną cie swoim oddechem, bo przecież szyb już nie ma, więc wdychaj to wszystko. A nie jest to miejsce, gdzie przychodzą ludzie zdrowi. Wiedza ze studiów się prawie nie przydaje. Twoja rola, to głownie donoszenie pudełeczek z jednego miejsca na drugie i policzenie za to kasy. Idźcie na informatykę, uczcie się programowania, a będziecie żyli jak pączki w maśle. Albo już lepiej jakieś fjęzykoznastwo, praca tłumacza, nie wiem, cokolwiek, kasa większa, a praca rozwojowa.
25 luty 2017 9:41do magister
25 luty 2017 18:30za chwilę będę.
jestem inz technologii chem na pw, poszłam na farmę bo myslalam,ze bede miała po niej ustabilizowane życie i zagwarantuje mi prace..:( co robic??? Serio jest tak zle?? 5,5 roku to kupa czasu, chyba wrócę na magistra na chemię medyczna na pw...doradźcie błagam!!!
26 luty 2017 21:44Jeżeli chcesz uderzyc w przemysł, rozwijac się, awansowac to zdecydowanie Polibuda. Nawet na Kontroli Jakości biorą inżynierów po politechnice a magistrów po UMdzie wywalają do aptek.
27 luty 2017 11:24Mnie teraz przyjęli na brygadzistę w firmie farmaceutycznej na 3 zmiany :/- jestem technikiem. Ale idę jesienią na PW zaocznie jakieś BHP czy zarządzanie produckją.
27 luty 2017 11:27Powiem Ci tak. To zależy od Ciebie. Magister farmacji nie jest rozwojowym zawodem. Jak pisałem nawet na KJ w firmach farmaceutycznych nie chcą przyjmowac po UM tylko chociaż by inżynierów po studiach chemicznych. Idąc do apteki możesz liczyc na awans na kierownika, ale to przypada tylko na jedną osobę. Poza tym patrząc na tych kierowników widzę po nich jakie mają zryte psychiki. A technologia to ciekawa dziedzina, tylko musisz się jakoś dobrze zakręcic. Zrób sobie magistra i masz większe szanse,. Jest dużo osób co po UMdzie nie mogą znlaleźc pracy i w akcie desperacji idą na 2 kiernuek albo na jakiegoś przedstawiciela. Ja sam jestem technikiem farmacji, idę na produkcję (dają mi na start 2800zł, ale niestety na 3 zmiany) i zaocznie na studia na PŁ. Jakieś BHP czy zarządzanie produkcją. A 26 lat już stuka
27 luty 2017 12:46Teraz jest łatwiej, bo jest internet czy lepsza komunikacja. Ile nauczycieli chemii (magistry, doktorzy,profesorowie) chciało pracowac w dawnych Polfach a gdzie skończyło- na użeraniu się z dzieciakami nie mają nawet 3-ki na rękę
27 luty 2017 12:53Technik farmacji może byc jedynie kierownikiem zmiany, ale nie apteki. Ale czasami zdarza się, że techników przenoszą np. do biur siecówek czy spraw administracyjnych.
28 luty 2017 16:12Do jakmizimno: Technik farmacji nie może pełnić w aptece żadnej kierowniczej funkcji. Nie może być nawet kierownikiem zmiany, ponieważ zgodnie z prawem w godzinach czynności apteki musi być w niej obecny farmaceuta czyli mgr farmacji i on jest odpowiedzialny za pracę apteki na swojej zmianie. Proszę najpierw sprawdzać informacje, które się chce zamieścić, a nie wypisywać bzdury i wprowadzać ludzi w błąd.
28 luty 2017 16:46magister, technik, czy kierownik pieniądze śmiesznie małe jak na taką odpowiedzialną i poważną pracę, zastanawialiście się kiedyś czemu tak mało facetów idzie na farmację, za takie psie pieniądze nikt normalny nie podejmuje pracy, facet jako tirowiec ma na rękę 5-6,5 tyś, a w tym zawodzie dopiero po ciężkich studiach plus 5 lat pracy jako wycieruch można mieć tyle przy dobrych wiatrach, nie wiem kto teraz na to gówno idzie...
28 luty 2017 19:54do mgr farm. Moze jakmizimno miał na mysli bycie kierownikiem zmiany w firmie farm. albo innym zakładzie związanym z przemysłem farmaceutycznym, a nie w aptece. Poza tym, co z tego, że mgr farmacji musi być na każdej zmianie w aptece, skoro w większości aptek go nie ma i nikt z tym niczego nie robi. Patologia w tym zawodzie u nas panuje i raczej nic się już nie zmieni.
28 luty 2017 20:51To widocznie jak miałem praktyki to koleżanka technik podkoloryzowała swoje stanowisko. Był normalnie magister jako kierownik apteki i technik jako kierownik zmiany. A apteka duża i całodobowa. Jak mały supermarket.
2 marzec 2017 10:57Witam wszystkich! Czytając te komentarze mam przed oczami kilku znajomych z mojej grupy czy roku. Ludzie wolicie pisać tutaj swoje żale że małe zarobki, że nie warto kończyć studiów, że życie sobie zmarnowaliście kończąc ten kierunek a prawda jest taka że powinniście stawiać sprawę jasno z właścicielami aptek "za mniej niż tyle nie pracuje". Apteka to nie jedyna możliwość po farmacji, fakt trzeba tym się zainteresować już na studiach ale każdy z Was miał na to 5 lat i jak ktoś mi powie że nie było czasu to wybuchnę śmiechem. Jestem na trzecim roku studiów i czasem po prostu mi się nudzi. Czasu nie mają te osoby które zamiast zrozumieć jakieś zagadnienie wkuwają je na pamięć a po pół roku kiedy dana informacja jest znowu potrzeba już tego nie pamiętają a wystarczyło zrozumieć i później odświeżyć Sb jakiś mechanizm. Co do perspektyw mam znajomych którzy skończyli ten kierunek (bo przecież na studiach farmaceutach otaczam się ludźmi z tej branży a nie ekonomii czy kierunków politechnicznych) i powiem wszystkim tym którzy się wahają albo mają cięższy okres na studiach (bo są takie epizody) że trzy tysiące na start to minimum jakie obecnie dostają absolwenci, oczywiście Ci którzy są z tych którzy wierzą w Siebie i wiedzą czego chcą. Ludzie czytając te komentarze pomyślcie czy szczęśliwi i zadowoleni farmaceuci wchodziliby na fora "praca farmacja", "opinie farmacja" oni się spełniają i nie mają czasu na to. Co do spełnienia mam na myśli te osoby które jednak wybrały coś ponad aptekę a tą traktują jako dodatek. Doktoranci z którymi mam lub miałem przyjemność pracować w kołach zwiedzaj świat bo uczelnie i firmy farmaceutyczne współpracują ze sobą na całym świecie lub mają po prostu oddziały w różnych miejscach. Wyjazdy do Londynu, Rzymu czy do Stanów to norma. Ten kierunek na prawdę daje wiele możliwości nawet na warunki panujące w naszej ojczyźnie tylko trzeba mieć do niego predyspozycje a nie być miernotą która się daje zniewolić za 2tys miesięcznie. Lekarze, kierowcy tirów (bo ktoś o nich pisał) też lekko nie mają a jak ktoś ma znajomych którzy bez studiów zarabiają po 15tys to znaczy że im studia nie były potrzebne bo mają łeb na karku...gdyby do tego dodać wyższe wykształcenie takie jak farmaceutyczne to można dużo więcej osiągnąć! A i jeszcze sprawa szyb w aptece, skoro w waszym miejscu pracy nie mają jej to czemu się tam przyjmowaliście? Po 5 latach studiów nie nauczyli Was że jednak szyba dużo dają w tym zawodzie a Wy się zgodziliście na takie warunki? to samo przez się mówi o ludziach którzy tutaj się wypowiadają :) Są też osoby które piszą o nie przyjemnych pacjentach, z tym wiąże się praca w której istnieje relacja na linii dwóch czy większej ilości osób, są dni kiedy ktoś dla kogoś jest nieprzyjemny. Kończąc swój wywód pragnę zaznaczyć że wszystko zależy od człowiek nikt Wam nic nie da za darmo, trzeba mieć wiedzę i predyspozycje ale też znać swoją wartość!
3 marzec 2017 16:13Też prawda. Tylko, że co raz rzadziej przyjmują farmaceutów do firm farmaceutycznych- chyba, że typowe zajmujące się produkcją kosmetyków. Leki czy suple to już zadanie dla chemików czy bioinżynierów. Jeden czy dwóch magistrów farmacji w zupełności styka na cały dział(?)
3 marzec 2017 19:26Pisałeś o nieprzyjemnych pacjentach- parę minut i z głowy- pójdzie sobie. Co ma powiedziec ratownik medyczny co musi parę razy w nocy podetrzec dupsko zajszczanemu, zasranemu, zarzyganemu lumpowi.
Kolego Ambroksol. Wszystko co piszesz to prawda. Jest tylko jeden kurna szkopuł - tych inteligentniejszych, bardziej przedsiębiorczych i pracowitych jest garstka (około 10 %). Ale te cechy to jeszcze nie wszystko, gdyż trzeba mieć jeszcze co nieco szczęścia żeby trafić w odpowiednie miejsce w odpowiednim czasie. Oczywiście w każdej grupie społecznej/zawodowej są jednostki którym się udało, ale my tutaj dyskutujemy na temat perspektyw przeciętnie uzdolnionej osoby po tych studiach. A te perspektywy są co najwyżej przeciętne. Einstein prawdopodobnie poradziłby sobie bez problemu nie zdobywszy jakiegokolwiek wykształcenia, ale nie każdy jest geniuszem.
4 marzec 2017 12:28Tak- tylko większośc ludzi wybiera farmację zaraz po maturze będąc jeszcze emocjonalnie dzieckiem nie zdając sobie sprawy z sytuacji. I z reguły są nastawione na rozwojową/dobrze płatną pracę w aptece nie zdając sobie realnych reali :)
4 marzec 2017 16:31Dlatego warto zrobic sobie "gap year", bo z reguły dużo osób idzie od razu na studia pod naciskiem rodziców, którzy non stop żyją w przekonaniu- "masz studia jesteś ustawiony do końca życia"
Mojej ŚP koleżanka zaraz po LO poszła do call tell (chyba mBanku) i została po 5 latach kierownikiem jakiegoś działu. Ale niestety poślizg i auto z nad przeciwka zniszczyło jej karierę. Byliśmy na tyle blisko, że mi powiedziała- 8700 brutto miesięcznie. Nieźle jak na 23 lata
Do ambroksol "skoro w waszym miejscu pracy nie mają jej to czemu się tam przyjmowaliście? Po 5 latach studiów nie nauczyli Was że jednak szyba dużo dają w tym zawodzie a Wy się zgodziliście na takie warunki?"
4 marzec 2017 16:31widziales pajacu apteke z szybami, ja tak ale 30 lat temu, nie pisz bzdur ciolku
On chciał napisac "chyba" a nie "szyba", doktor
4 marzec 2017 17:51O co chodzi z tymi szybami w aptece, jak cos?
Do Ambroksol "powinniście stawiać sprawę jasno z właścicielami aptek "za mniej niż tyle nie pracuje". " ....no i siedzę na bezrobociu już 2 rok, przynajmniej opanowałem niemiecki na tyle że mogę spokojnie wyjechać z tego bagna. Znajomy po 2 letniej optycznej z premią na miesiąc ma 4 tyś, odpowiedzialności zero, praca przyjemna, wybiera tylko oprawki i dopasowuje do kształtu głowy i portfela, ważne że nie tracił czasu na studia a ma tyle co kierownik apteki :-)
10 marzec 2017 15:34Szczególnie, że powolutku kończą się czasy kiedy to "jak coś Ci się nie podoba to do widzenia". Nie jest mega widoczne, ale coś się zaczyna dziac. Najlepiej można to zauważyc na produkcji gdzie potrzeba czasu, aby wyszkolic dobrego operatora czy brygadzistę. A produkcja musi iśc. Oczywiście mam tu na myśli ustabilizowane fabryki a nie agencje pracy, które dają umowę o zlecenie.
13 marzec 2017 13:05Wbrew pozorom pracodawców też męczy ciągła rotacja pracowników/rozmowy kwalifikacyjne i brak stałego zespołu. Dlatego też starają się patrzec oczyma pracownika.
Jak poszedłem na produkcję w firmie farmaceutycznej. Na start na okres próbny 2800 na rękę + premie. Ale niestety praca 3 zmianowa.
Studia sa trudne ale ja lubie swoja prace. Studiowalam i ukonczylam farmacje w Londynie. Teraz pracuje w szpitalu gdzie praca na oddzialach jest ciekawa i codziennie uczysz sie czegos nowego. Aktualnie robie specjalizacje Dyplom Klinicznego Farmaceuty ktory trwa 2 lata ale warto. Zgadzam sie ze w Polsce awans i rozwuj dla farmaceutow jest bardzo limitowany wiec warto pomyslec o wyjezdzie za granice chociaz na kilka lat aby zdobyc inny rodzaj doswidczenia i wtedy moze awans w Polsce bedzie bardziej mozliwy.
15 marzec 2017 15:11Kto jest mądry to już nie pracuje w zawodzie bądź wyjechał z tego zacofanego, śmierdzącego oborą kraju. Trzymajcie sie jak najdalej od tego zawodu. Po co marnować sobie życie.
26 marzec 2017 22:14Dokładnie , ja nie dośc że zarabiam 3 tyś euro w niemczech to mi dali mieszkanie socjalne 4 pokojowe+dodatek prawie 400 euro na dwoje dzieci co miesiąc -Kindergeld, z czego splacam mieszkanie na wynajem w polsce, tu(polska) jako farmaceuta zarabialem 3 tys ale zlotych + rata za mieszkanie 1600 zł, zylem jak szczur:-(
27 marzec 2017 22:04Ok,
30 marzec 2017 19:17ale czy 3000 Euro to dużo jak na mgr farmacji w Niemczech?
"ale czy 3000 Euro to dużo jak na mgr farmacji w Niemczech?" sytuacja jest taka ze Niemcy po farmacji(jest ich malo slaby zawod) ida do przemyslu lub jada do Szajcarii, wiec brakuje ludzi do pracy, 3 tys euro x 4 zl a wydatki takie jak w polsce, do tego mieszkanie gratis i dodatki dla dzieci, dla emigranta ktorego zawod w kraju w polsce jest niedoceniony i zeszmacony do granic to przyzwoita kasa, do tego jak zona jest mgr farmacji, razem daje 6 tys euro na miesiac...........nie liczac dodatkow socjalnych...
30 marzec 2017 19:24Przy obecnych warunkach polska farmacja nie będzie miała szans na dalszy rozwój. Farmaceuta, którego głównym celem będzie realizacja "celów sprzedażowych" na życzenie finansistów nie będzie potrzebował już fachowej wiedzy, znajomości interakcji lekowych, działań niepożądanych leków- najważniejsze będą i już w większości aptek są, "umiejętności sprzedażowe"(czyli po prostu wciskanie pacjentom leków, których rzekomo, oczywiście potrzebują). Im pracownik mniej świadomy, tym lepiej, wystarczy biały fartuszek oraz plakietka i uśmiech- nie waż się przypadkiem wyrażać swojej opinii, czy też przytaczać jakichkolwiek badań naukowych na to, że to co proponuje firma jest dla pacjenta szkodliwe!
3 kwiecień 2017 17:33A czy w NIemczech pracuje się dużo ciężej? Jak wypada w porównaniu z polską apteką praca w niemieckiej? Jak z pracą w weekendy?
11 kwiecień 2017 7:06Do emigrant magister: Jakbyś mógł to napisz coś więcej na temat pracy w niemieckiej aptece, jak wygląda kontakt z pacjentem i czy zasady refundacji leków są dużo bardziej skomplikowane niż w Polsce. Szukałeś pracy sam, czy przez pośrednictwo? Ile trwa proces rekrutacji i na jakie wydatki na początek należy się przygotować. Na jakim poziomie znałeś język niemiecki? Kupowałam kiedyś krople do nosa w niemieckiej aptece, ilość informacji jakie podał mi farmaceuta była olbrzymia,a o nic nie pytałam:) Jak znajdziesz czas, to będę wdzięczna za informacje
11 kwiecień 2017 13:44W Niemczech, jest zakaz pracy w niedziele, możesz pracować w sobotę -w aptece dodatkowa kasa, apteki są czynne zazwyczaj od 9-18 na wsiach i w małych miastach, trzeba się przygotować że cały dzień spędza się w aptece + kursy doszkalające język, do pracy wybierać tylko wsie i małe miasteczka w np Bawarii lub w innych landach tylko zachód, tam pensje są najwyższe. Wschodnie Niemcy to bieda. Język trzeba znać perfect, b2 to wstęp abc do języka, najlepiej C. Pracy w Niemczech będzie dla nas bardzo dużo, dla wszystkich starczy, społeczeństwo stare, a na farmację jak u nas nie opłaca się iść, a ten kto idzie ucieka do przemysłu i firm -zarobki 3-4 razy większe niż w aptece, natomiast kto lubi tę prace dawno siedzi w Szwajcarii gdzie zarobki 4 krotnie większe niż w Niemczech. Osobiście radze od razu do Szwajcarii uciekać. Ja tu siedzę bo dostałem mieszkanie za darmo i chciałbym przepracować 5 lat wówczas mam prawo do minimalnej niemieckiej emerytury, potem jadę do Szwajcarii. do przemysłu nie ma szans się dostać, trzeba być Niemcem.
12 kwiecień 2017 18:53Magister farmacji pierwszy rok pracy 3.280,00 Euro brutto
12 kwiecień 2017 18:58Magister farmacji 2.-5 lat pracy 3.384,00 Euro brutto
Magister farmacji 6.-10. lat pracy 3.636,00 Euro brutto
Magister farmacji powyżej 11 lat pracy 3.978,00 Euro brutto
w aptece szpitalnej, 3.500- 7.000 Euro brutto, natomiast w firmie farmaceutycznej 4.000-15.000 Euro brutto.
Podsumowując w Polsce nie opłaca się wstawać i iść do pracy w aptece tylko szlifować niemiecki
Emigrant magister, dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Zostaje tylko szlifować język.
13 kwiecień 2017 19:29Teraz to ide chyba na farmacje zeby pracowac w szwajcarii haha zobaczymy jak maturka pyknie teraz 😬
19 kwiecień 2017 21:05yebut: Jak jak szłam na farmację, to było duże zapotrzebowanie w UK, jak skończyłam to agencje pracy już przestały się nami interesować. Za 5 lat podobnie może być ze Szwajcarią i Niemcami.Do tego pamietam jak na pierwszym roku przegladałam ogłoszenia a w Polsce, to zarobki były większe niż teraz. Przez 5-6 lat dużo się zmieni i żebyś nie pożalował. Ja bym swoim dzieciom nie pozwoliła tego syfu studiować
20 kwiecień 2017 8:48Do mika, 100% się zgadzam, tylko medycyna z medycznych lub stoma, zawsze super perspektywy pracy i kasa. Farmacja to żywy trup, zarobki na poziomie roboli z biedronki..:-(
20 kwiecień 2017 9:16Oj, lekarzem to chyba też bym nie chciała być w tym kraju. Poprawiaj maturę i na stomę startuj. Młody jesteś, rok to żadna różnica jeśli chodzi o studia, zreszta jak pójdziesz na farmację, to przekonasz sie, że ludzie nawet na 3 czy 4 roku się przenoszą, albo zaczynają medycynę jeszcze po farmacji:)
21 kwiecień 2017 17:18Do Szwajcarii trudno sie dostać. Tam idą w pierwszej kolejności Niemcy. Ja bym wogole olał studia medyczne bo za 20 lat to juz nawet lekarze bedą powoli odchodzić do lamusa ze względu na postępująca automatyzację i informatyzację. Teraz to tylko IT
22 kwiecień 2017 9:56Zarobek rzędu 3 tys nie jest wart inwestycji w studia dzienne, na których trzeba spedzać tyle czasu i slęczeć ciagle nad ksiażkami. Lapsza informatyka albo finanse+języki.
9 maj 2017 8:08Banda kacyków izbowych przepchnęła ustawę apteka dla aptekarza wbrew opini i interesom większości farmaceutów. Efekt będzie taki że już niebawem zacznie spadać ilość aptek, wzrośnie bezrobocie i stawki pójdą w dół. Trzymajcie się z dala od tego zawodu za parę lat kwota 3000 netto to będzie marzenie ściętej głowy.
9 maj 2017 9:06Ludzie nie zgadzajcie się na takie zarobki!
9 maj 2017 22:16Kwota jaką podaję na rozmowach to 3300 i efekt jest taki, że nie mam pracy. Zawsze znajdzie się jakiś tańszy niewolnik. Gratuluje, sami się dobijacie, co to jest 3 tys w dużym mieście, a przecież nie zostawie rodziny i nie wyjadę na jakieś zadupie.
10 maj 2017 9:27Gocha przekwalifikuj się po prostu . Spokojnie można zarobic 3500 poza apteka w wiekszym miescie.
13 maj 2017 10:21Ja mam zarobki 3600zł na rękę za cały etat. Ale to trzeba być po prostu dobrym i mieć dobre referencje od poprzednich pracodawców oraz nie bać się zmian pracy. Tylko podejmować ryzyko. Pracuje w Katowicach
15 maj 2017 10:50Dodam że pracę szukałam 3miesiace. Miałam swoją i szukałam dobrej oferty
15 maj 2017 10:51U mnie kokosów nie ma. Ok 3000 na rękę, ale pocieszam się, że nie pracuję długo i raczej jestem młodym pracownikiem, wiec jest szansa na podwyżkę ;) Na razie korzystam dodatkowo od jakichś 3 tygodni z takiej aplikacji dla farmaceutów darmowej, żeby sobie dorobić pharm quest, Zawsze jakiś dodatkowy zarobek :)
15 maj 2017 12:59Zarobki ponizej 4000 netto uwazam za ponizajace. Farmaceuci posiadaja na tyle wysokie kwalifikacje ze spokojnie moga znalezc prace poza apteka za duzo wyzsze wynagrodzenie. Nie dajcie sie ponizac za jakies drobne.
15 maj 2017 14:58Witam! Jestem magistrem tuż po stażu. Czy mogłyby się wypowiedzieć w kwestii zarobków osoby pracujące w aptece szpitalnej?
15 maj 2017 19:50I jezeli chodzi o prace w aptece w Austrii??
17 maj 2017 10:17Ktos ma doswiadczenie?
Dziena
Apteka szpitalna? W szpitalu powiatowym to płaca gorzej niż obecnie w lidlu. W dużych szpitalach w większych miastach przy sprzyjających wiatrach to moze i 3000 netto będzie . Tylko ze trudno sie dostać do porządnej apteki szpitalnej bo etaty od lat obsadzone. Z drugiej strony za 3 tysie to w takim Krakowie czy Poznaniu to przeżyć ciężko, więc szlifuj język i emigruj bo jak się zasiedzisz w tym grajdole to przegrasz życie.
18 maj 2017 18:30kto wybiera się na ten kierunek pragnę przypomnieć że zarobki pozwalają jedynie na wegetację i są zbliżone do zarobków robotników np kasjer w sklepie około 2 tyś netto na rękę, farmaceuta mgr miasto Białystok 2200 netto- osoba po 5,5 letnich, ciężkich studiach, odpowiada za życie ludzi, odpowiedzialna praca-bez komentarza
22 maj 2017 12:58Dokładnie , to juz lepiej zachaczyc sie w jakimś biurze i parzyć kawę za 200 zł mniej niż wynosi stawka w aptece. Odpowiedzialność nikła , czasu na ploteczki pod dostatkiem i nogi nie bolą od kilkugodzinnego stania za lada.
22 maj 2017 21:21Można powiedzieć,że znalazłam prace za pensję trochę wyższa niż 3300 tys na rękę, ale praca w sieci,, weekendy i zmiany 12 godzinne. Ofert nie brakuje, ale cięzko coś więcej niż 3 tys. wyciagnąć. Ponoć więcej niż 4 na rękę to już tylko kierownik, przynajmniej w tej sieci. szczerze odradzam ten zawód.
23 maj 2017 17:10Myślę, że popracuję rok, dwa lata ucząc się języka w tym czasie. Jeśli nic się nie zmieni, to zrezygnuję z pracy w zawodzie lub wyemigruję. Białystok 2200 netto ? straszne, szkoda zycia na naukę na tych studiach
23 maj 2017 18:3412 godzin dziennie w pracy, w zamknięciu i to osoba wykształcona po studiach !!!! to jakiś kołchoz w dodatku za psie pieniądze , gdzie robotnik zarabia niewiele mniej a w większości to i więcej, to już lepiej pozachodzić w ciąże i mieć te 500 zł + lub więcej.
24 maj 2017 11:39ja pracowałam 13stkami i nie jestem odosobnionym przypadkiem w tym wzgledzie...Trudno w tym zawodzie o nieegoistycznego kierownika...A zarobki kpina
24 maj 2017 20:50w życiu bym już nie poszła na te studia. Zwlaszcza ze już technicy próbują wywalczyć swój licencjat z gowinem
24 maj 2017 20:52tak technik to nawet nie farmaceuta i nie ma prawa wykonywania zawodu, to wydawacz pudełek a jeszcze sobie dużo myśli że jest aptekarzem/farmaceutą.
25 maj 2017 8:58Przez rok uczyłem w takiej szkółce techników większość bez matury i te osoby stoją za pierwszym stołem i wydają silne leki, dobrze że zwykły, szary człowiek jest tego nieświadomy i tylko my farmaceuci o tym wiemy i taki technik chce sobie w 3 latka skończyć studia i mieć mgra. Z tego co wiem a mam znajomych na wysokich stanowiskach w głównych sieciach to sieci finansują "szczekanie technioli" bo im to na rękę , technik dostaje mniej kasy(x 1000 aptek=zysk) i jest bardziej spolegliwy do "realizowania celów sprzedażowych" danej sieci, przykasówek i durnych promocji, magister dla sieci jest niewygodny, za drogi i ma swoje zdanie.
Smutne że sieci chcą skłócić techników z magistrami ale tu chodzi o koszty, technik to tańsza siła robocza i bardziej spolegliwa, można nimi manipulować co sieci jest n a rękę.
ale moi znajomi, którzy pokończyli farmację tak jak ja, są przeszczęśliwi, że mają te 3 tys. i że mogą pracować 12stkami, bo nastepny dzień cały wolny. Nie widzą w tym nic złego, więc zastanawiam się, czy to ze mną coś nie tak jest, czy z nimi. Ja rozumiem, że jak się porównuje z zarobkami innych medycznych zawodów typu ratownik, pielęgniarka, fizjoterapeuta, to nie są wyższe, ale 3 tys. to jest takie minimum na przeżycie w dużym mieście, nie wiem, jak można uważać to za dobrą pensję.
25 maj 2017 18:03do Gosia, pracować 12-stakami żeby następnego dnia zdychać i leżeć w domu w łóżku i tak mówią wykształcone osoby po 5,5 lat ciężkich studiów, jak mój znajomy po 2 letniej szkółce optycznej ma 4 tyś na rękę i mówi że ma mało, natomiast inny jest kierownikiem przedstawicieli i ma prawie 10 tyś netto. To są magistrzy farmacji to kpina jakaś!!
25 maj 2017 19:36Do Marta. Jest kierownikiem przedstawicieli medycznych? Skończył farmacje?
25 maj 2017 21:16tak mgr farmacji, medyczni, 15 lat w firmie ....
25 maj 2017 22:5012tkami 16dni w miesiącu poza domem a gdzie przygotowanie dzieci do szkoly. Ale w sumie trudno się dziwić jak zdecydowana część środowiska farmaceutycznego to stare panny. Więc w wolne 14 dni mogą robić zlecenia i trzepac kase znacznie lepsza na zlecenia...smutne..
26 maj 2017 11:44Dokładnie, po 12stkach się zdycha następnego dnia. słyszę czasem przechwałki kto od ilu tygodni nie miał dnia wolnego. Można tak pracować póki jest się młodym i zdrowym, nie ma dzieci, później naprawdę będzie ciężko, nie wyobrażam sobie biegać 12 godzin po aptece w wieku 50 lat, a gdzie tu jeszcze do emerytury. Zawód zszedł na psy, zmarnowane lata.
28 maj 2017 13:3112 godzin to dobre dla roboli bez wykształcenia, a i tacy się buntują, ja pracuje na 1/2 etatu jako mgr mam 2 tyś,a resztę czasu przeznaczam na korki z niemieckiego żeby zdać B2, i spieprzać z tego kraju do cywilizowanego gdzie ceni się osoby z wykształceniem medycznym.Tu osoba z wykształceniem medycznym typu farmacja jest pośmiewiskiem i śmieciem dla roboli.
29 maj 2017 10:45Przykład moja znajoma mgr ma 3 tys na rękę jej mąż po studiach medycznych ratownik ma niecałe 2 tyś na rękę-niecałe 5 tyś
Zaś techniczka bez matury w mojej aptece ma 2 tyś na rękę,a jej mąż robol tirowiec 7 tyś na rękę, razem prawie 10 tyś-osoby bez matury, bez wykształcenia! Kpina jakaś!
Najwyraźniej praca tego robola jak ty go nazywasz jest zdecydowanie wyżej wyceniana przez gospodarkę niż twoja. Można nie mieć matury ale zarabiać dobrze. Nic w tym dziwnego. Praca tirowca jest ciężka i bardzo idpowiedzialna. Praca kasjera w aptece jest ch...ja warta. Gdyby was wszystkie mékoły co by chciały zarabiać 20000 netto, zastapić techniczkami to nic by się nie stało. Nie trzeba mieć tytułu magistra żeby sprzedawać podpaski i pieluchomajtki. Ot i cała prawda.
29 maj 2017 13:07Do El duda "Praca tirowca jest ciężka i bardzo odpowiedzialna" taaa bardzo oby się od tirówki adidasem nie zarazić, i towaru nie zgubić....... pajacu a farmaceuty nie jest ciężka i odpowiedzialna, źle wydamy lek to ktoś umrze, źle odczytana dawka dla dziecka i jest prokurator, technik to nie farmaceuta matole jeden, w aptece nie tylko się wydaje podpaski i pieluchy ale, są m.in leki psychotpowe, narkotyczne których nie może wydawać technik. Zobaczymy łajzo jak zachorujesz na raka i nie będzie miał kto morfiny w aptece wydać....bo tylko technik zostanie bez uprawnień wtedy pozostaną ci tylko pieluchy bo z bólu się po prostu zesrasz:-)
29 maj 2017 16:47Nie strasz , nie strasz bo sie zesrasz sprzedawco apteczny. Takiś mocny w gębie a twoja praca jest generalnie g.... warta i wiedzą o tym wszyscy, na czele z pacjentami, którzy was drodzy ekspedienci od pieluchomajtek mają głęboko gdzieś. Ciekawe za co wam mają płacić te wasze wymarzone pensje ? Moim zdaniem do wydawania kartoników z lekami to i małpę można przyuczyć. Generalnie biorę pierwszą lepszą osobę z ulicy , przeciętnie uzdolnioną -czyli potrafiącą pisać i czytać i jestem w stanie ją w 3 miesiące nauczyć pracować w mojej sieci. I będzie 3 razy bardziej wydajna od takiego pajaca po studiach co by chciał brać kasę za NIC.
29 maj 2017 18:37El duda zrób eksperyment i najpierw sam się naucz gorylu, niech cie jakiś magister nauczy w 3 miesiące leków otc. rx i receptury, do tego odczytywać recept, dawać zamienniki, retaksować recepty itd,itc jak będziesz już umiał daj znać to cie sprawdzimy:-)
29 maj 2017 22:07ty masz nauczyć osobę farmacji, taki niedorozwój jak ty to powinien maturę najpierw zdać, albo liceum zrobić!
Sam sobie wystawiasz chłoptasiu cenzurkę. Maminsynku co ty k....wa wiesz o życiu? To że skończyłeś jakieś tam studia to jeszcze nic nie znaczy. Co do tej pory osiągnąłeś poza obrażaniem ludzi w internecie? Oczywiście anonimowo tchórzu jeden. Wkładasz biały fartuch sprzedawco suplementów i co? Czy to czyni cię kimś lepszym od kierowcy tira? Więcej szacunku i pokory chłoptaśku życzę. Szacunku do innych ludzi, także tych teoretycznie gorzej wykształconych, bo często mają dużo więcej jaj , inwencji i zapału do pracy od takich wymuskanych paniczów jak ty. Co do mnie to bez wykształcenia farmaceutycznego osiągnąłem więcej w farmacji niż 99,9 % twoich kolegów i koleżanek po studiach. Także wracaj za ladę i nie szczekaj .
30 maj 2017 9:05do El duda "Co do tej pory osiągnąłeś poza obrażaniem ludzi w internecie" kto to pisał "Praca kasjera w aptece jest ch...ja warta." "twoja praca jest generalnie g.... warta i wiedzą o tym wszyscy""Moim zdaniem do wydawania kartoników z lekami to i małpę można przyuczyć"
30 maj 2017 11:00"Co do mnie to bez wykształcenia farmaceutycznego osiągnąłem więcej w farmacji niż 99,9 % twoich kolegów i koleżanek po studiach. "
Człowieczku nie masz szacunku żadnego dla nikogo, nawet dla siebie, według mnie masz jakieś zaburzenia osobowości i szczekasz na forach-typowy troll. Proponuje wizytę u lekarza specjalisty.
Zero argumentów chłoptasiu... spójrz w dół widać tam co? Czy aby nie trzeba twojego interesu magistrze szukać pod mikroskopem? Tacy wlasnie jesteście paramedycy w białych kitlach - gęba pełna bełkotliwych frazesów i zero jaj. Kozak w necie c*pa w świecie . Pozdro chłopcze, wrzuć jakiś film przyrodniczy dla relaksu moze ci pomoże .
30 maj 2017 13:26Skończcie te pitolenie dwóch bezmózgów
30 maj 2017 15:39do E duda. Sam sobie wystawisz cenzurkę kolego stosując takie słownictwo i obrażając nas farmaceutów, zaśmiecasz tylko to forum. Żegnamy
31 maj 2017 9:23Wypowiem się jako farmaceutka. też uważam ze zdecydowaną większość środowiska nie ma jaj. Boi się zmieniać pracę, walczyć o lepsze zarobki. Co więcej uważam ze najlepsze wyniki sprzedażowe mają techniczki i często te głupcze z nich bez hamulców. Co więcej uważam ze większość magistrów narzeka na swój los a nie próbuje go zmienic. Przekwalifikowac sie badz zrobic doktorat czy specjalizacje dla swojego rozwoju. Takze po czesci zgadzam się z aroganckim managerem el duda
31 maj 2017 11:18Zatrudniam paru takich wiecznie pokrzywdzonych przez los. Bardzo wam współczuje - niskiego prestiżu zawodowego, niskich zarobków , wysokiego mniemania o sobie itd. Porzućcie wszelką nadzieję na lepsze jutro . Z takim nastawieniem niewiele osiągniecie misiaki.
31 maj 2017 11:20do Basia doktorat i specjalizacja nic w tym kraju nie da, stracony czas i kasa to nie zwiększy zarobków(może w firmie farmaceutycznej), a ten el duda to jakiś niedowartościowany technik który wyżywa się na magistrach, pracuje w jakiejś sieci i tyle... Bo żeby takim durniem i chamem był właściciel aptek to w to raczej nie wierzę, a jeśli tak jest to wielki wstyd dla niego.
31 maj 2017 11:36Do damian: z takim podejściem to faktycznie nic wiecej niż narzekać na forum. Duda to cham i prostak ale trafił w sedno: zajmujemy sie za bardzo wylewaniem żali na forach a za mało pracujemy nad sobą. Nie podoba ci sie praca w aptece? Nie ma sprawy: zmień zawód, zmień miejsce zamieszkania, ewentualnie emigruj, po prostu coś zrób. Od narzekania jeszcze nikomu sie nie poprawił los.
31 maj 2017 12:57PS: doktorat i specjalizacja to inwestycja w siebie i moze nie zaprocentuje od razu ale kto wie co będzie za pare lat. Pozdrawiam ambitnych.
Rób sobie ten doktorat i specjalizację. nie każdy ma czas i ochotę na ciągłe kształcenie. Poświęciłam 5,5 roku na naukę i mam poświęcić następne kilka lat na powtarzanie tej wiedzy na płatnej specjalizacji, żeby może kiedyś zacząć godnie zarabiać? Poza tym forum to jedyne miejsce gdzie mogę sobie ponarzekać:) nawet jeśli w planach mam przekwalifikowanie się, to jednak chcę wyrazić swoją opinię na temat sytuacji aptek i zarobków, bo trochę serca włożyłam w te studia i jestem po prostu zawiedziona.
1 czerwiec 2017 18:46specjalizacja to jawne wyciąganie kasy od naiwniaków prawie lub ponad(w zależności od uczelni) 10 tyś w błoto, żeby się uczyć dokładnie tego samego co na studiach, daje to tylko tyle że można być o 2 lata wcześniej kierownikiem, natomiast odnośnie doktoratu to jeśli ktoś myśli poważnie o emigracji to radze zrobić, więcej płacą jak ma się doktorat za granicą (nie w Polsce),
1 czerwiec 2017 19:28poza aptekami otwartymi doktorat jest doceniany, wiec warto go mieć jesli sie chce pracowac w ambitniejszy sposób
2 czerwiec 2017 20:27Absolwenci farmacji, którzy znaleźli zatrudnienie w innym miejscu niż apteka. Wypowiedzcie się, czy warto było studiować farmację.
4 czerwiec 2017 15:09Gdybym była panną to bym wybrała jeszcze raz ten zawód. Mając dziecko widzę jak kierownicy przeszkadzają mi w realizacji opieki nad dzieckiem... wyjebana na drugą zmianę...
4 czerwiec 2017 20:22do rose. Pracuje w firmie farmaceutycznej jako przedstawiciel medyczny , zarobki mam te sam jak osoby po studiach zaocznych ekonomia, socjologia, historia, filozofia. podsumowując nie warto było tego studiować, trudne,nudne studia. chyba że praca w aptece to jedyne wyjście, ale kasa żadna, a odpowiedzialność i trudność pracy o wiele większa niż praca w firemce farmaceutycznej
6 czerwiec 2017 21:30marek,
7 czerwiec 2017 15:35Twoja odpowiedzialność to nic innego jak poprawne wydanie leku na receptę/odczytanie recepty i przygotowanie leku recepturowego. Za co Ty chcesz więcej odpowiadać? No chyba, że źle doradzisz szampon do włosów i pacjent zostanie łysy
Zadowoleni z pracy farmaceuci! Odezwijcie się!
7 czerwiec 2017 19:20ja jestem zadowolona, --macierzyński kasa leci(byłam kierownikiem) i nie muszę chodzić do pracy, w przyszłości nie planuje powrotu do zawodu:-)
8 czerwiec 2017 8:26do jakmizimno, wiesz jaką mam odpowiedzialność w firmie farmaceutycznej, żadną/zerową, a zarabiam więcej niż w aptece jako kierownik, mogę na kacu przyjść do pracy;-) rozliczany jestem tylko ze sprzedaży, zresztą z tego co wiem od kolegów w aptece też rozliczają ze sprzedaży dodatkowo z marży i do tego dobrze odczytać receptę, dobrze wydać a kierownik ma odpowiedzialność finansowa m.in za refundację ...
8 czerwiec 2017 9:37Na tym forum siedzą same niezadowolone ż życia trolle, które ledwo pewnie skończyły studia i na dodatek są niespełnionymi lekarzami. Jak się chce to zawsze znajdzie się pracę, trzeba też włożyć coś od siebie, a nie czekać na oferty z nieba. Po lekarskim wcale nie jest tak różowo, ciężko zrobić dobrą specjalizację i na dodatek dobrze zarabiasz około 50. Poza tym, żal mi Was jeśli myślicie tylko o pieniądzach, a nie o pacjentach.
8 czerwiec 2017 10:45do molo "Poza tym, żal mi Was jeśli myślicie tylko o pieniądzach, a nie o pacjentach." chyba o "portfelach na nogach" tak nas przynajmniej koordynator w jednej dużej sieci szkoli:-) pacjent to w określeniu jak idzie do lekarza prosić o L4 czy leki na zniżkę, a w aptece to klient, zawsze klient lub jak kto woli "portfel na nogach"
8 czerwiec 2017 13:49To możesz spokojnie nazwać pana koordynatora ch***em na kaczych łapach.
8 czerwiec 2017 17:49podam przykład na sobie i moim bracie czy się opłaca studiować farmację, ja poszedłem na farmację bo byłem dobry z chemii i nauka mi szła, mój brat raczej niechętny do nauki ledwo technikum skończył i poszedł od razu na kopalnie po technikum jako osoba badająca stęż.metanu(praca jak na kopalnie lekka), ja w tym czasie dostałem się na studia, minęło 5,5 lat(nie pracowałem,nie zarabiałem) potem kolejne 5(w aptece jako stacz) czyli prawie 11 żeby zostać kierownikiem, jestem kierownikiem zarabiam ledwo 5 tyś netto, mój brat tyle samo albo i więcej i do tego 13 i 14 pensje, awansował, on pracuje 5 dni w tygodniu pon-piątek , ja pracuje w soboty i w niedziele, czasami po 12 godzin w niedziele, kiedy on griluje i czas spędza z rodziną i dziećmi ja jestem w pracy. Może za komuny warto było studiować teraz nie, a farmacji to wcale, nie polecam....
9 czerwiec 2017 11:57Do kier a w jakim mieście województwie pracujesz? W zachodniopomorskim kierownik ma 8-10 tys wiec aż tak zle nie jest zależy gdzie się trafi praca
9 czerwiec 2017 15:44Do kier a w jakim województwie pracujesz? W zachodniopomorskim kierownicy mają 8-10 tyś na rękę zależy gdzie się trafi
9 czerwiec 2017 16:02kierdo Anna, Gosia śląsk-dzieki za info!!
9 czerwiec 2017 16:33Trzeba było podążać za pasjami a nie iść tam gdzie wszyscy: farmacja, medycyna bo prestiż. Zarabialibyscie wtedy więcej nieudacznicy.
9 czerwiec 2017 18:54Nie idźcie. Praca z ludźmi (klientami-pacjentami) jest naprawdę niewdzięczna, są wredni, roszczeniowi, kłócą się o wszystko, a że w innej aptece taniej, a że czemu tylko dwa okienka działają, postać dwóch minut nie mogą, wywracają oczami, stukają paluchami w ladę, jak tylko zbyt opieszale się wstukuje receptę. Nie jestem robotem i po 7-8 godzinach jestem już naprawdę zmęczona i robię wszystko wolniej, zwłaszcza jak jest ciągły ruch i nie ma kiedy odpocząć. Jeszcze te gówniane ceny ustalane przez sieciówki z końcówkami 98, 99 groszy,proszenie się o drobne, jak kasjer w markecie. Kasjerzy przynajmniej sobie siedzą. Zdarza się, że przychodzą oddać lek bo w innej aptece taniej, potrafią nim rzucić w ciebie (autentyczna sytuacja). Wiadomo, że nie każdy jest taki, ale chociaż kilka razy w tygodniu zdarzają się takie gówniane sytuacje, po których nie mam ochoty wracać do pracy. Jak ktoś idzie, bo myśli, że taka praca to prestiż, to chyba ma coś z głową nie tak. Ja żałuję bardzo, chociaż poszłam z powodu chemicznych zainteresowań. Jestem w trakcie szukania innej pracy, jak znajdę, to do apteki już nie wrócę. Chociaż mam znajomych po chemii, którzy mi zazdroszcza tego, że mam pracę w swoim zawodzie, w przeciwieństwie do nich.
10 czerwiec 2017 16:45do mgr, to niestety prawda, jaką inną pracę chcesz wykonywać?
11 czerwiec 2017 23:24ja też jestem mgr farmacji ale założyłam swoją cukiernię i całkiem dobrze mi idzie (zarobki 2/3 x większe niż kierownik w sieci farmaceutycznej) z farmacji zrezygnowałam jakieś 5 lat temu, dobrze że nie czekałam i nie zwlekałam z decyzją teraz pewnie bym wyrabiała normy jako kierownik w jakieś gównianej sieci. pozdro
Ja jestem właśnie takim magistrem farmacji co wcześniej skończył chemię. W zawodzie chemika nie znalazłam pracy. Co więcej uważam że ta jebana farmacja mało ma wspolnego z chemią. Tylko kucie na pamięć wzorów. A prawdziwa chemia to może na pierwszym roku była...moze
14 czerwiec 2017 22:32do były mgr: gratulacje,dobrze, że zajęłaś się swoim biznesem i się udało, sama myślę o czymś podobnym. Nie chce mi się całe życie tyrać dla kogoś.
15 czerwiec 2017 11:26Basia, u mnie na roku też były osoby po chemii, którym studia farmaceutyczne się bardzo nie podobały, samo rycie na pamieć bez zrozumienia. Ponoć na chemii o wiele lepiej, fajniejsza atmosfera między prowadzącymi a studentami i dużo rozwiązywania zadań.
do Basia farmacja w aptece to obecnie wypychanie suplementów, pilnowanie "koszyka", marży itd, sama sprzedaż i obrót, totalny handel. Marnowania życia i zdrowia dla sieci czy kogoś za psie pieniądze to marnowanie sobie życia i przyszłości. Swoją energię lepiej poświęcić na rozkręcenie nawet małego interesu typu food-track itd, bo z tego będzie tyle samo a nawet więcej niż z pracy w aptece przy obecnych stawkach. Głównie sieci wykorzystują i wyciskają ludzi jak cytryny, a potem na bruk, przykład jak można pracować 12 godzin w pracy gdzie trzeba używać mózgu, w 11-12 godzinie bardzo łatwo o pomyłkę w wydawaniu leku, ale gówno to ich obchodzi, liczy się wyciskanie ludzi....
15 czerwiec 2017 22:50Damian czym się obecnie zajmujesz?
16 czerwiec 2017 12:02Do Anna, wstyd się przyznać ale zmieniłem zawód na fryziera, porobiłem kursy stylisty itd(całość trwała 2 lata, kursy (Paryż, Londyn + praktyka)-tylko po co 5,5 lat zmarnowanych na farmacji:-( , , do tego siostra jest kosmetyczką i otworzyliśmy w swoim lokalu fryzier/stylista+zabiegi kosmetyczne, sam nie wyrabiam, zatrudniam, 4 fryzierki, po odliczeniu pensji i innych wydatków na czysto na miesiąc zarabiam około 10-15 tyś netto... Jak kierownik apteki miałem ledwo 5 tyś netto:-((
16 czerwiec 2017 14:43do damian nie ma wstydu mój znajomy został cukiernikiem, jako mgr, farmaceuta zarabiał grosze w Białymstoku a teraz ...
16 czerwiec 2017 15:50http://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/7,35241,21831458,slodkie-chlopaki-czyli-o-tym-jak-faceci-wypiekaja-ciasta.html
20 lat temu opłacało się studiować ten kierunek, teraz z zawodu "dzięki" nadmiernej ekspansji sieci zostały tylko zgliszcza, Zarabia się tyle samo lub trochę więcej niż kasjer/kierownik dyskontu/spożywczaka, jednak może nie wszyscy o tym wiedzą do tego trzeba niestety studiów i to nie byle jakich by w ogóle pracować w aptece. Jako asystent dr.farmacji który od 20 lat jest na uczelni, widzę że osoby które jeszcze idą na ten kierunek można podzielić na kilka grup: pierwsza mała to osoby które zostaną na uczelni, lubią się uczyć, porobią doktoraty i profesury, takich jest na roku 1-5% w zależności od rocznika, kolejna grupa osoby(nieświadome zasad panujących obecnie na rynku) które marzyły aby pracować w aptece, mogą pracować za najniższe stawki ich jest około 5%-10%, te osoby często nie zdają sobie sprawy na czym polega obecnie praca w aptece, po kilku latach zazwyczaj emigrują, lub dalej to ciągną, są jeszcze starszaki studenci którzy byli na gorszych kierunkach typu chemia,biologia i liczą tylko na pracę, aby nie wylądować na bezrobociu, reszta studentów to osoby które uczą się się na lek lub stomę. 20 lat temu jak byłem na roku to 80-90% szła do aptek reszta do firm na przedstawicieli, nikt nawet nie myślał nawet żeby na lek czy stomę iść. Podziękujcie sieciówką za zniszczenie tego kiedyś prestiżowego i cenionego zawodu!
17 czerwiec 2017 9:53A ja lubię ta pracę. Interesuje się zagadnieniami farmaceutycznym, prawem a przede wszystkim tajnikami kamsoftu. Środowisko techniczno farmaceutyczne jest bardzo niedouczone. I nie cierpię tego środowiska. Zazdrość na porządku dziennym i podglądanie świń oraz cieszenie się z czyjegoś nieszczescia
23 czerwiec 2017 22:47Do Damian: Naprawdę nie masz się chłopie czego wstydzić, wziąłeś sprawy w swoje ręcę, masz swoją firmę,dobrze prosperujesz, tylko pozazdrościć. MOże gdyby w tym farmaceutyzcnym środowisku było więcej mężczyzn, to łatwiej byłoby coś wywalczyć. A tak, większość moich koleżanek szczęśliwych, że jest praca, 3 tys na rękę, że się czują ważne
24 czerwiec 2017 9:26Praca nudna jak flaki z olejem. No chyba że się jest koneserem Kamsoft i jego tajników. Wtedy jest mega super.
25 czerwiec 2017 14:37Te komentarze mnie totalnie załamują, specjalnie dla farmacji zrezygnowałam z magisterki na polibudzie, serio jest tak zle z praca?? Nie dobijajcie mnie błagam... ;(( próbowałabym na lekarski, ale to kolejne lata nauki a pieniądze trzeba zarabiać... juz nie wiem co robic, nie ma tu ani jednej osoby, która widzi jakies jasne strony?? Mam jeszcze pytanie jak wpłynie na prace w aptece ta cała ustawa Apteka dla aptekarza, ktos byłby w stanie to wyjaśnić tak krowie na rowie?
1 lipiec 2017 13:50No i najgorsze jest to, ze po pierwszym roku jest całkiem okej... nie jest tak, ze mi sie niepodoba itp.
1 lipiec 2017 13:52Uciekaj z tych studiów jak najszybciej! Ustawa apteka dla aptekarza zabetonuje rynek i na pewno nie pomoże. Ilosc aptek będzie systematycznie spadać i za pare lat - dokładnie w tym momencie kiedy będziesz szukać pierwszej pracy, bedzie duży problem z nadwyżką farmaceutów. No ale o to przecież izbowcom chodziło - utrzymać swoje padające apteki i napędzić sobie tanią siłę roboczą. Ja na twoim miejscu przeniósłbym sie na lekarski - wyższy prestiż zawodu i z pocałowaniem ręki znajdziesz prace w każdym kraju na zachód od polski. Farmacja to już przeszłość, upadający kierunek...
3 lipiec 2017 8:54Do Natalia jaki kierunek studiowalas na Polibudzie, że wolalas iść na farmacje?
3 lipiec 2017 13:37Też uważam, że ta ustawa nie będzie nam służyć, a zarobki będą spadać. Idź na medycynę, albo skończ magisterkę na polibudzie związaną z it to nie będziesz musiała emigrować, żeby porządnie zarobić. Ja bym wybrała to drugie, użeranie się z ludźmi a aptece/przychodni jest słabe.
5 lipiec 2017 10:00Tak naprawdę to w tej chwili juz nawet bardziej się opłaca pielęgniarstwo... po ostatnich podwyżkach pielęgniarki zaczęły nieźle zarabiać a jest ich mało i za chwilę zaczną masowo odchodzić na emerytury. Znajomy prowadzi przychodnie POZ w dużym mieście i ma taki problem z zatrudnieniem pielęgniarki do pracy że musiał ostatnio dać ogłoszenie za 40 zł netto za godzinę! Pokażcie mi aptekę gdzie szeregowy magister tyle zarabia - 25 netto to już dobra stawka.
5 lipiec 2017 16:12"jakmizimno
6 lipiec 2017 15:15Są też osoby, które po zdobyciu tytułu magistra farmacji zaczynają 2 kierunek, bo to było ich "życiowy błąd". Tak, że 25-28 lat to nie okres porażki życiowej. Sam mam tytuł technika (26 lat rocznikowo) i zastanawiałam się nad studiami zaocznymi na PW. Ale znam typa co ma 35 lat i płaci około 10 tys za semestr za medycynę. No jak taki miałby mnie kroic to od razu proszę 5g tiopentalu sodowego z żyłę x)"
A co za "wiekowy" czy,że jak? Studia płatne a nie dzienne? Nie rozumie myślenia. To ty się śmiej i pracuj za grosze jako opychło apteczne, nawet nie mgr farmacji. On natomiast będzie ci się śmiał w twarz, gdy będzie już panem doktorem i przy okienku poprosił go "Panie Doktorze mogę poprosić tu o zmianę dawkowania i pieczątkę", bo w papierologi mi się nie zgadza.
Do Agnieszka studiowałam technologie chemiczna, zdecydowałam sie na farmacje, bo myslalam, ze znajdę prace w miescie, po technologii to głównie zakłady produkcyjne poza miastem (brak samochodu), duzo osob, które sa juz po moim kierunku i maja mgr zostają na uczelni na dr, bo nie mogą pracy znalezc...
7 lipiec 2017 7:25Natalia,
7 lipiec 2017 12:44teraz w niektórych firmach farmaceutycznych na teranie PL jest taka lipa z pracownikami, że technologów z laboratorium czy magistrów farmacji z KJ ściągają na operowanie maszyn farmaceutycznych. Jak pisałem kiedyś- polak mówi dosyć i odchodzi. I wyobraź sobie teraz technologa po ciężkich studiach, który musi chodzić na 3 zmiany :)
A cos takiego jak praca w rejestracji (leków),badania kliniczne, zdarzenia niepożądane?? Jak z tym jest na polskim rynku pracy. Przeciez nie tylko w aptece mozna pracować...
17 lipiec 2017 7:24Do Natalia . Tak praca tego typu jest ok. Dobrze płatna i dająca satysfskcję. Problem tylko w tym że to praca w Warszawie. Na prowincji ilość etatów tego typu jest nikła a miejsca dawno obsadzone. Zresztą w samej wawie trudno się dostać na stanowisko monitora badsń klinicznych, czy specjalisty do spraw rejestracji. Wymagają doświadczenia i samodzielności. Także łatwo nie jest i nie będzie.
17 lipiec 2017 9:51Jerry. Jestes po farmacji? Czym sie zajmujesz? Boje sie, ze jak zrezygnuje z farmy to juz nigdzie pracy nie znajdę, wlasnie zależy mi na pracy w miescie (mieszkam w stolicy)...mówią, ze ci jak co, ale po farmie praca bedzie...martwię sie, ze jak rzucę to bede żałować :D
18 lipiec 2017 7:14Jerry. Kończyłeś farmacje? Czym sie zajmujesz? Mówią, ze po farmie praca bedzie gorsza czy lepsza, ale bedzie. Martwię sie, ze jeśli zrezygnuje ze studiow bede tego żałować...wlasnie chciałabym znalezc przyszła prace w miescie (mieszkam w waw)...byłam kilka razy na stażach/praktykach w zakładach produkcyjnych w KJ (dojazdy i nocne zmiany mnie wykańczały :/)
18 lipiec 2017 9:17Skończyłem farmację i wytrzymałem zaledwie rok w aptece. Obecnie prowadzę swoją firmę, zupełnie nie związaną z branżą. Co do pracy po farmacji , to nie byłbym taki pewny co będzie za parę lat , a w szczególności w dużych miastach. W pipidówkach raczej będzie zapotrzebowanie na personel apteczny. Moim zdaniem studiowanie tego kierunku po to by mieć jakąkolwiek pracę w przyszłości jest bez sensu. Popatrz na rynek pracy - w tej chwili ludzie po podstawówkach znajdują pracę bez większego wysiłku. Ja pół roku szukałem kogoś do sprzątania w domu i dopiero jak zaoferowałem 25 zł za godzinę to ktoś sie łaskawie zgodził. Za parę lat pensje ekspedientów w sklepach prześcigną aptekarzy. Więc po co się męczyć na tych studiach?
20 lipiec 2017 8:25Do Jerry w jaką branżę wszedłeś?
20 lipiec 2017 9:17Też jestem ciekawa co za branża, pochwal się:)
23 lipiec 2017 9:02Pracy dla farmaceutów jest sporo, ale ciężko negocjować stawki wyższe niż 3300-3500 w dużych miastach. Też zamierzam rok-dwa popracować w aptece, nie dłużej. Szkoda nóg.
Firma transportowa w jednym z miast wojewódzkich , żyję głównie z turystów. Pozdrawiam
24 lipiec 2017 14:08Ja jestem mgr.farmacji, po 4 latach rzuciłam tym nędznym zawodem i założyłam kwiaciarnię, zarabiam tyle samo co kierownik apteki, ale pracuje na swoim i nie tracę czasu ani energii dla jakiejś sieci wywożącej na kilogramy leki z kraju... Szkoda mi tylko prawie 6 lat beznadziejnych, trudnych i nudnych studiów które całkowicie nic nie dają, nawet nie przydają się do w pracy w aptece.
25 lipiec 2017 8:55Ja sobie dałem spokój po roku tych durnych studiów, jak się dowiedziałem jakie są średnie zarobki czyli średnio mgr 3500-4 tyś kierownik 5-6 tyś netto i to jest w tym zawodzie max jeśli chodzi o pracę w aptece, jako lekarz(jestem na leku) to nie ma czegoś takiego jak maksymalne zarobki, jak się wybierze dobra specjalizację, szpital, prywatna praktyka + dyżury to poniżej 10 tyś netto się nie schodzi, nie mówiąc o pracy za granicami naszego cebulowego kraju.
25 lipiec 2017 15:14znajomi którzy zostali na farmacji(nie że chcieli nie dostali się w tym roku na stomę i lek) dalej by ciągnęli ten trudny kierunek gdyby zarobki magistrów był na poziomie 5-6 tyś netto a kierowników 10 tyś netto, natomiast technik zarabiałby 2500-3 tyś i wtedy byłoby w tym zawodzie normalnie.
Czy to prawda, że kierownicy w większych sieciach zarabiają w granicach 7-10 tysięcy, czy to raczej bajki.
25 lipiec 2017 17:37do gosia, taka sama prawda ze Kopernik była kobietą...
25 lipiec 2017 22:11W Krakowie dr maksymalny oferuje 15 zł na godzinke za dyżur nocny...podobno jest dużo chętnych, co sądzicie o tej stawce? Moja opiekunka do dziecka ma 20 zeta;))
26 lipiec 2017 19:40Kraków to zgnilizna ja pracowałam za stawkę 2100zł za cały etat.
27 lipiec 2017 9:01w miastach w których jest wydział farmacji zarobki są najgorsze, po prostu sieciuchy mają tanich murzynów do pracy i tyle, farmaceuta jedynie na wsi ma szansę zarobić a tak nie zarobi a urobi się. Ja ukranince płacę 25 zł za godzinę sprzątania domu.
27 lipiec 2017 11:11Ciesze że zrobiłem protetykę bo bym teraz klepała bidę jak moje znajome z roku.
Ale kto chce pracować i mieszkać w wioskach gdzie jedyną atrakcją jest sklep monopolowy?
28 lipiec 2017 10:58jak jestem kierownikiem apteki i czy mieszkam w koziej dupie czy w stolicy nie ma żadnego znaczenia, tracę cały dzień w aptece 12 godzin--- w zimie zaczynam pracę jak jest ciemno i kończę jak jest ciemno Apteka od 9-21, 7 dni w tygodniu, piętnaście, 12 stek w miesiącu, do tego dojazd 60 km dziennie w dwie strony do pracy, daje sobie jeszcze rok potem wyjazd -Niemcy jak zdam B2...
28 lipiec 2017 15:09A jak wyglądają zarobki kierownika? Na ile maksymalnie można liczyć w mieście akademickim, bo nie wiem, czy jest sens się męczyć w aptece. Chociaż za te kilka lat sytuacja będzie i tak wyglądać inaczej, to ciekawa jestem jak jest teraz.
28 lipiec 2017 17:54zależy jaka apteka bo są tzw wykańczalnie po kilkaset osób dziennie, czynne od rańca do 21-22, 7 dni w tygodniu tam idą desperaci z kredytami na karku, rotacja duża bo rok, dwa latka w takim kołchozie = żylaki, nerwica, stany depresyjne, takie apteki są przeważnie w dużych miastach, szuka się desperatów i daje trochę więcej niż w normalnych aptekach, zeby potem zabrać te 10-20 % jak się obrotu nie wyrobi :-))
28 lipiec 2017 19:31Panie i Panowie, sporo rzeczy tu czytam, z których sporo mogę wywnioskować, ale niestety prawo farmaceutyczne będę mieć dopiero na ostatnim roku.
6 sierpień 2017 3:22Czy dobrze rozumiem, że po studiach farmaceutycznych nie mogę po prostu otworzyć własnej apteki, tylko muszę przez 5 lat pracować u kogoś?
Obecnie musisz mieć pwz i znaleźć miejsce gdzie Cie puszcza kryteria geo i demo. Czyli będzie to możliwe w puszczy Białowieskiej po wycince i zasiedleniu przez kohorty córek leśnika.
7 sierpień 2017 11:03Studia ciężkie. Potem tylko ciężka wielogodzinna praca na kasie i poniżanie przez ludzi. Zarobki jak na kasie w supermarkecie. Odradzam
7 sierpień 2017 20:13Śmieszny zawód za śmieszne pieniądze. Juz lepiej wykonywać prace fizyczna. Zero odpowiedzialności a pieniądze bardzo zbliżone .
9 sierpień 2017 9:09Paca w aptece obecnie jest ogłupiająca, i wsteczna, głównie to zwiększanie marzy przez wciskanie supli do tego praca z dużą odpowiedzialnością(mgr/dr) do tego za psie pieniądze. Ja jeszcze trafiłam na rozkwit farmacji 15 lat temu i miałam czas na przebranżowienie się(praca w banku, udzielanie kredytów we frankach , ubezpieczenia flotowe i odszkodowania) gdyby nie szybka volta, to bym dalej mieszkała w bloku i jeździła starym gratem.
9 sierpień 2017 16:36Praca w aptece to totalna porażka, a tutaj skończy 85% absolwentów. Ja jestem mgr , skonczylem studia w 2003 r i już wiem ze to sa moje ostatnie podrygi w tym zawodzie bo jest coraz gorzej. Sieci przejmują rynek i dzieje się to samo co w biedronkach - permanentny brak personelu, czyli robisz wszystko, rzadko kiedy są wolne chwile, a wydawnaie leków na recepty to udręka, stale czegoś brakuje na stanie, nie ma w hurtowniach, do tego jak się pomylisz to płacisz, wymagania z kosmosu. Stanie 12 godz na nogach przy kolejce straych babci to nic przyjemnego, ludzie zadają tak debilne pytania , że jak słyszysz kilka takich w ciagu dnia to masz dosyć. Kiedyś to była dobra praca, po studiach szło zarobić pieniądze większe od przeciętnej, od czasu wejścia do UE pensje w innych zawodach rosły, a w farmacji stanęły czyli zarabiasz 20 % więcej od robotnika , a nawet mniej niż robotnik wykfalifikowany
10 sierpień 2017 17:50Ten brak personelu jest dobijający dla ludzi, którzy pracują w aptece. Odchodzą z tego powodu i problem się nakręca
11 sierpień 2017 6:46brak personelu spowodowany jest brakiem kasy dla pracowników(chyba że robi się wywóz leków) co bezpośrednio wynika ze śmiesznych marży w aptece kilka/kilkanaście %, przy takiej marży musiałoby przychodzić kilkaset osób dziennie do apteki(są takie) ale większość to do 100/do 200 osób dziennie. Państwo narzuciło niskie marże na leki Rx i jest kłopot. Ja mam sklep(miałem aptekę) i nie schodzę z 30-40% marży no i teraz to zarabiam, a tak traciłem kasę.
11 sierpień 2017 11:42Jeśli jest brak personelu, to dlaczego na tirze można zarobić kilka razy tyle co w aptece?
11 sierpień 2017 15:53Jeśli jest brak personelu, to dlaczego na tirze można zarobić kilka razy tyle co magister w aptece?
11 sierpień 2017 15:55Zrozum Asia polska to państwo wspierające roboli, meneli i patologię. Ludzie wykształceni są na marginesie jak za komuny, popytaj co znaczył farmaceuta za komuny, gó.... znaczył i gó... zarabiał te czasy wróciły .Jesteśmy niepotrzebni, trzeba by zamknąć wszystkie wydziały farmacji na 20 lat(jedno pokolenie) technoli zlikwidować i odczekać jakieś 15-20 lat wtedy byłoby normalnie. A teraz tak robol śmieje nam się w twarz bo ma lepszy samochód, dom, pracę jeździ na dobre wakacje itd. I co z tego że umiesz maść zrobić czy krople oczne, wszystko wyliczyć i dokładnie odważyć jak z tego jest zero kasy, jak mówiłem koledze ile jest na zrobieniu maści 100 gr z hydrokortyzonem, to myślałem że padnie, on myślał że przynajmniej 100-150 czystego zysku netto. Ja zmieniłem zawód po wejściu ustawy refundacyjnej, myślałem że wrócę do zawodu, że coś się zmieni niestety co rok to gorzej ...
11 sierpień 2017 19:07Tomek na kogo się przekwalifikowales?
12 sierpień 2017 9:53Dokładnie jest tak jak pisze Tomek. Ja to tłumacze młodym durniom co zaczynają pracę w aptece, że mają 24-25 lat, i nigdy nie kupią sobie nic fajnego, nie będzie ich stać, żeby kupić sobie coś na co rówiesnicy zrobią wielkie oczy i pomyslą - kurde ten to ma dobrze, ale mu idzie. Apteki idą na równi pochyłej, zarówno pensje , jak i warunki pracy. Ale powiem tak- widać to po tym, kto pracuje w aptekach- kiedyś szły fajne ładne dziewczyny,a teraz sam szrot i odpad- ładna laska ma jakieś poczucie własnej wartości i nie pozwoli sobą pomiatać, tak jak to się dzieje w aptekach. Korporacje przejęły rynek i zaczyna się "biedronikzacja" aptek - czyli zastarszony personel, zasuwa na półtora obrotach bo jest niedobór (planowany) personelu. Ja tylko dlatego robię, żeby mieć dostęp do leków :):):) i można na tym przyciąc marże 400 % :)
12 sierpień 2017 9:53Chciałabym spróbować pracy jako koordynator aptek czy menedżer do spraw rozwoju aptek i proszę Was o pomoc jakie wynagorodzenie powiedziec? na jakie zarobki mogę liczyć? dziękuję
13 sierpień 2017 0:36Na mój gust za taką prace to minimum 7000 netto. Mam znajomych pracujących od świtu do zmierzchu jako koordynatorzy. 4 dni w tygodniu od rana do wieczora w trasie a jeden dzień biuro. Super sprawa dla singla bez zobowiązań, dodatkowo uwielbiającego prowadzić samochód.
13 sierpień 2017 20:11koordynator aptek ma ok 5-6 tys. Managerowie w sieciach dzielą się na mikrorynku i makroregionu, sa tez od rozwoju sieci, ale ich pensji nie znam. Sieci rozwijają się odgórnie, a nie oddolnie, czyli po prostu korumpują polityków, żeby tworzyli takie prawo, które im sprzyja, a wykańcza indywidualnych. W tej branzy kazdy kazdego wykancza, tak jak w korporacjach. Aptekarstwu dzisiaj blizej do pralni brudnych pieniedzy niz placowek ochrony zdrowia.
13 sierpień 2017 21:03Po tych studiach człowiek jest skończony
14 sierpień 2017 14:02Do Marta - Praca jako koordynator to jest chyba po studiach menadżerskich a nie po farmacji. Przynajmniej taką osobę znam
15 sierpień 2017 19:36To jak to jest, że tutaj każdy z Was narzeka a znajoma farmaceutki z miasta Bielsko biała chyba,mówi, że ta farmaceutka chwali się jak to wszędzie brakuje farmaceutów, że w samym Bielsku przypada jeden farmaceuta na jedną aptekę i zarabiają bardzo dobrze. Ta o której wspominam to nawet dom buduje.
20 sierpień 2017 11:14Do Mikołaj - zbudować dom z etatu w aptece jest nie wykonalne. Nie ośmieszaj się. Lepiej jest zrobić prawo jazdy na TIRA - zarobki kilka razy takie jak w aptece. 5 lat zmarnowane. Te studia to najgorszy błąd w życiu.
20 sierpień 2017 15:16Do 123
20 sierpień 2017 21:48Znaczy się ja w opowiadania znajomej nie wierzę bo osobiście znam inną farmaceutkę i ta porównała się do Pani na kasie w jednym z dyskontów. Myślałem, że ta może jest jakaś mało elastyczna albo mało rozgarnięta. A tamta to chyba ma wybujałe ego. Ogólnie to chyba zawody okołomedyczne w PL nie mają większego sensu jak ktoś chce być bogaty. Z kim z tej branży nie pogadam to każdy narzeka, od ratownika przez fizjoterapeutę po lekarza. Nie sztuką jest harować 400 h w miesiącu. No ale cóż...Moi koledzy jakoś wybudowali domy, jeżdżą niezłymi furami a co najważniejsze nie są jacyś przepracowani, raczej klasyczne 168h. Co robią? Są programistami, automatykami, pracują w dużych firmach z branży automotive...Żaden biedy nie klepie. Dobry socjal (ubezpieczenie, prywatna opieka medyczna, kursy językowe, multisport, premie świąteczne, wakacyjne). Kurcze, czemu taki 18 latek porządnie się nie zastanowi przed maturą i nie obezna tematu jak co wygląda. Potem taki student pielęgniarstwa czy medycyny widzi szpital po roku i jest zdziwko. A teraz już tak ogólnie: śmieszy mnie jak ktoś mówi, że chce zostać lekarzem bo chce nieść pomoc i pomagać ludziom. Fajnie, fajnie...Tylko czemu ciągle rozchodzi się o tą kasę. Nie sztuką jest pomagać jak Ci za to płacą. Sztuką jest po 8 czy 12 godzinach pracy poświęcić jeszcze 3h a może nawet wyskoczyć z paru stów i dać coś z siebie komuś. Uważam, że to jest bardziej bezcenne. PS. Strażacy to dopiero marnie zarabiają a bardziej zadowolonej grupy zawodowej nie znam.
Do Mikołaj - po lekarskim 10 000 to minimum. Nie prawdą jest, że lekarze mało zarabiają. Nie znam biednego lekarza. Każdy ma dom i bardo dobry samochód. Poczytaj jak się przechwalają na forach zarobkami. Z programistów którzy zarabiają 10 000 to oni się śmieją. U nich to jest minimum
21 sierpień 2017 6:12Owszem zarabiaja tylko za 400 h. Goly etat to okolice 3000 netto. Godzina dyzuru to ok. 40 brutto w wiekszosci przypadkow. A znam jednego co jezdzi ssmochodem za ok. 100 000 tyle ze mieszka nad rodzicami znaczy sie spi. A programista gdyby nie spal mialby ok. 70 000.
21 sierpień 2017 7:35Do Mikołaj - Ta praca to w przeważającej części jest spanie w pokoju z telewizorem i komputerem. To jest dyżur. Praca np w nie swojej przychodni na wsi tj. ok 80zł na godzinę. gdybyś to przemnożył przez 8 godz w miesiącu to wyjdzie Ci 13 000zł. Tyle w temcie
21 sierpień 2017 7:41Rodzinny nie siedzi 8h to raz, dwa to jest stawka brutto, 3 ja z mojej rocznej stawki malo im zostawiam bo mi sie badania naleza mimo iz mam prywatne od firmy. Utrzymanie tez kosztuje. Wiec sorry fajna w miare bezstresowa praca lekko powyzej sredniej krajowej ale kokosy zadne. Ps. Widzialas dyzur na izbie przyjec? Tam sie nie spi.
21 sierpień 2017 8:09Do Mikołaj - Rozumiesz że to praca u kogoś, to są najniższe stawki. Bez specjalizacji itp. Jak 10000 jest mało nie wiem z kim ja piszę. Na izbie przyjęć nikt nie pracuje kilkadziesiąt godzin. ale ty wiesz lepiej
21 sierpień 2017 8:51To wlasciciel przychodni chyba doplaca ze swoich prywatnych pieniedzy. Zrozum ze rodzinny wysyla na badania ktore kosztuja nie malo, nie zawsze ma komplet 2500 pacjentow. Utrzymanie lokalu itd tez kosztuje. Poza tym specjalisci z medycyny rodzinnej siedza w przychodniach czyli jak by nie patrzec specjalistami sa. Masz typowe podejscie pracownika etatowca, nie znasz kosztow prowadzenia firmy za grosz. Dla ciebie to brutto jest nettem a firma dziala na czarnym rynku i twoje 13000 brutto laduje na koncie. Zejdz na ziemie.
21 sierpień 2017 9:10Na wsi rodzinny pracuje po 10 godzin. takiego znam. 2 razy w tyg zatrudnia po 5 godzin innego. Jak sobie przeliczysz to wyjdzie dużo więcej jak 10 000. Dorobił się 3 domów które wynajmuje. Fryzjerkom itp. oraz kilka mieszkań w tym jedno w apartamentowcu. To wszystko na wsi
21 sierpień 2017 9:24Ty myślisz że oni zarabiają tylko oficjalne pieniądze. Naiwny jesteś
21 sierpień 2017 9:29A ty myslisz ze ich jedyne dochody to praktyka lekarska? I z tego to wszystko? Z checia bym ci podlinkowal oswiadczenie majatkowe ordynatora i dwoch lekarzy ale nie wypada. Masz wzor jakiegos jednego przedstawiciela zawodu i na nim bazujesz. To tak jak ja bym bazowal na billu gatesie. Daleko mi do niego a branza ta sama.
21 sierpień 2017 9:47Oficjalne pieniądze - miałem na myśli nie prywatną praktykę. Jeszcze mają prywatną praktykę
21 sierpień 2017 9:53A po co niby mam isc do rodzinnego prywatnie? Zrozum ze zeby sie kolejka ustawiala pod gabinetem to musisz byc mega dobrym. Specjalnosci ze kolejki pod drzwiami sie nie ustswiaja jest wiekszosc. To samo bys mowil jak bys skonczyl kazdy inny kierunek medyczny ale jak to mowia wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. W moim miescie ginekolog przyjmuje w przychodni a swoj gsbinet ma otwarty 2 razy w tygodniu a dziewczyna spedzila tsm pol h. A aparat usg to za darmo dostala. Terminy luzne, bez kolejek a jest dobra. Przestan bredzic.
21 sierpień 2017 10:20To może ja Wam coś powiem i powiem Wam szczerą prawdę o farmacji. Skończyłem to gówno 5 lat temu, a wcześniej przez 5 lat mordowałem się na tych studiach niemiłosiernie - teraz już obniżyli wymagania, bo nikt nie chce na to iść. Każdy student ma zdać i byle tylko nie zrezygnował, bo to strata pieniędzy. Ile razy powtarzałem na studiach: "po co mi to?", "po co mi ten przedmiot, ta nieprzydatna wiedza, z której i tak nie skorzystam?", a asystent wymaga do zaliczenia.. Ale ciężkie studia to najmniejszy problem w odniesieniu do pracy, jaka cię czeka. Przychodzisz do apteki i na dzień dobry jesteś szykanowany ze strony techników: "o, przylazł nowy, nic nie umie, a zarabia więcej od nas.." Potem ta zła atmosfera narasta, twój szef, który obiecywał ci ch. wie co nie pojawia się w aptece, udziela wymijających odpowiedzi, zapewnia o podwyżkach, itd. ŻENADA. Powiem Wam jak stoi większość prywatnych aptek: na eksporcie leków oczywiście - obecnie całkowicie legalnym procederze, bo przychodnia, z którą współpracujesz wystawia zapotrzebowanie (rodzaj recepty, na które możesz sprzedać z apteki leki na receptę) podpisane przez lekarza. Leki potem trafiają do hurtowni, a z hurtowni za granicę za 3,4,5 albo 10x tyle. TY oczywiście wąchasz 2500-2700, a twój szef kosi dziesiątki tysi co miesiąc. Mówi oczywiście, że ledwo mu wystarcza, a potem podjeżdża AUDI A8 no i co mu zrobisz? Zwolnisz się? Śmiało. Gdzie pójść wobec tego do pracy? ŻADNA firma farmaceutyczna, poważna bo to słowo klucz, nie przyjmie cię do pracy, bo ty nic nie umiesz:) więcej od ciebie umie biotechnolog, chemik, biolog i to oni są zatrudniani przez wielkie koncerny za duże pieniądze :) ty leżysz. No to spróbuję w hurtowni farmaceutycznej, wyrobię sobie kontakty, żeby później mieć tanie leki TAAAAK?? Aż tak głupi jesteś? Nie wyrobisz nic, może depresji dostaniesz :) na L4 nie pójdziesz, bo cię wywalą, bo mają 20 na twoje miejsce.
21 sierpień 2017 11:18FARMACJA to stracony czas, mój największy życiowy błąd. Nie jestem już w stanie go naprawić..
A co do lekarzy, to zarabiają naprawdę dobrze. Mało który kosi mniej niż 10 k, wiem bo znam ich w chuj :) zajebiste fury, zajebiste życie, szacunek ludzi do zawodu i do lekarza, bo jak im nie pomoże, to po prostu umrą :) a ty jak im w sklepie z lekami za ladą nie pomożesz, to sobie pójdą do innej apteki i w dupie jesteś :)
co do ustawy AdA, która to niby jest sukcesem farmacji.. HAHAHA. Zacementowany rynek, nic nowego nie otworzysz, za kilka lat zacznie brakować miejsc pracy, bo apteki, które dziś przegrają walkę o pacjenta, lecąc nie jednokrotnie na marży rzędu 10% po prostu zbankrutują - to kwestia czasu. Marże z leków refundowanych są czasami niższe niż prowizja od płatności kartą - czyli sprzedając leki apteka jest w plecy :)
Ładnie nas załatwili, nie ma co.. tylko to jest też dramat tych ludzi, bo farmaceuci też muszą utrzymać rodziny, itd. Już całkiem niedługo pielęgniarka będzie kosić grube pieniądze, zobaczcie sami: http://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/979993,mz-podwyzki-dla-pracownikow-medycznych-do-1-lipca-2017.html
Rezygnujcie z tych studiów, zaczynajcie kolejne, myślcie nad swoim biznesem, bo farmacja w PL nie istnieje już od dawna. Uciekajcie z tego zawodu, tak jak ja planuję uciec :)
Zajebiste zycie jak siedzisz 400 h w miesiacu? Za nawet 15 000, to w moim fachu za tak zajebiste zycie co miesiac wplywaloby 70 000 pln. A tez moge naginac godziny. Wez zapytaj ile maja dyzurow i jaka jest stawka godzinowa. Mam mame na etacie szpitalnym, jest lekarzem i wiem jak jest. Ludzie wierza ze ktos zarabia kupe kasy s jak mama tlumaczy jak jest to mowia jej ze klamie.
21 sierpień 2017 12:21A czym się zajmujesz Daniel?
21 sierpień 2017 15:45Daniel nie bardzo czaje to drugie zdanie.. poza tym, ja nie ściemniam, tylko mówię jak jest, bo nie mam w tym zadnego interesu żeby ściemniać :) i nie pisałem o 15k ani o 70, wiem ze to nie jest lekka praca i te dyżury itd, ale i tak stawka za h pracy wynosi ok 70h, wiec nie ma co porównywać do farmaceuty :) a tez jestem ciekawy, czym się zajmujesz i może szukasz pracownika, to chętnie :) bo wszystko jest lepsze niż marnować się w aptece. Pozdro
21 sierpień 2017 20:10Ludzie nie idźcie na te studia! Chyba, że chcecie siedziec w pracy po 12 h łącznie z sobotami i niedzielami. Co prawda nie mam, jak kolega wyżej 2700 tylko ok 1 tys. więcej, ale i tak nie jest to warte stania i użerania się z ludźmi. Do apteki przychodzą przede wszystkim stare marudy, wiecznie zrzędzące, że jest drogo, a obok taniej, a czemu to a czemu tamto. Juz podczas studiów chciałam je rzucić ze 100 razy, teraz żałuję że tego nie zrobiłam, już chyba wole zmywak w UK. Lekarzem też nie chciałabym być w tym kraju, znam paru słabo zarabiających lekarzy, więc nie gadajcie, że każdy ma tak dobrze. Nie każdemu się udaje nawet w tym zawodzie.
21 sierpień 2017 20:53Do Tom:
21 sierpień 2017 21:24Chodzi o to że, te Twoje 10 000 lekarze zarabiają pracując 300-400 h w miesiącu. 3000-3500 netto z etatu plus ileś tam godzin razy 40 brutto (dyżury) plus jeszcze ewentualnie coś. Mamy te magiczne 10 000 netto ale jakim wysiłkiem. Więc tak wygląda to Twoje koszenie kasy. Tak długo się nie da ciągnąć, bo i rodzina na Tym cierpi i Twoje zdrowie. A i jak dla Ciebie 10 000 netto to zajebiste życie, zajebiste fury (w leasingu najczęściej) no to powodzenia życzę. Jak dla mnie nie jest to jakieś zajebiaszcze życie biorąc pod uwagę że miesiąc ma niewiele ponad 700 godzin a Ty spędzasz ponad połowę w pracy. Taka dobra rada, skoro chcesz uciekać z apteki a skoro po farmacji jesteś to może i nie głupi to zmarnuj jeszcze rok może dwa i ucz się programować, można łatwo piąć się do góry...Dalsze możliwości odkryjesz w miarę rozwoju kariery ale chyba warto.
Madzie: Cóż, ja słyszałem jeszcze że farmaceuci dobrze mają na pomorzu, ogólnie w rejonach gdzie daleko uczelnia kształcąca farmaceutów, ale ogólnie dwóch znajomych jest Twojego zdania. Średnia w kraju 4500 brutto, mediana niższa a wszyscy ciągle biadolą. Popieram zdanie kolegi Mikołaja. Trzeba się 50 razy zastanowić co się chce robić w życiu, czy trzepać hajs czy "pomagać ludziom". Tak samo Mikołaj jak dla Ciebie pomaganie i wyciąganie łapy do chorego po kasę jest takie...O ile farmaceutę jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że zarabia mało bo zarabia mało i zawód został zniszczony to ciężko mi zrozumieć tych lekarzy z powołaniem...
do madzie - dziecinko najbiedniejszy lekarz i tak zarobi 2, 3 razy tyle co Ty. Jeśli ktoś jest tu biedny to Ty. I jeszcze stoisz 12 godzin na nogach. To już dużo lepsze warunki są na kasie w supermarkecie, przynajmniej człowiek siedzi.
22 sierpień 2017 7:47Najbiedniejszy lekarz to ja po specjalnosci 2600 na reke. To w aptece maja 850 czy 1300?
22 sierpień 2017 8:09do Asia: własnie zastanawiam się,czy się nie przenieść do biedronki obok mojej apteki, Panie sobie siedzą tylko i kasują, Widziałam, że szukają do pracy:)
22 sierpień 2017 8:21Nie czuję się biedna, bo mam jeszcze inne dochody, praca w aptece to tylko jeden z nich i pewnie długo w niej nie zabawię. Ale skoro skończyłam te studia, to chcę również posmakować zawodu farmaceuty. Narazie jestem nim bardzo rozczarowana stąd mój post. Po co inni mają powtarzać ten błąd, niech uciekają z tego kierunku dopóki mogą.
Jeśli wszyscy lekarze mają tak cudownie, to czemu emigrują na potęgę. W mojej grupie z niemieckiego w szkole językowej prawie wszyscy byli z lekarskiego.
22 sierpień 2017 8:55Nie dawno czytałem ranking zarobków w Polsce. Lekarze są na drugim miejscu po prezesach firm. I nad czym się tu rozwodzić?
22 sierpień 2017 17:47Z ciekawości poszukałem rankingów i na jednym rankingu prym wiedzie IT i dyrektorzy przeróżnej maści. W top 20 są nawet adwokaci i radcy prawni. Z kolei według rankingu faktu najlepiej zarabiają lekarze al kwota ich jest niższa niż większość moich kolegów zarabia. Wniosek? Wszystkie te statystyki, nagonki kto ile nie wyciąga można między bajki włożyć.
22 sierpień 2017 19:59Farmacja to dno , muł i wodorosty!!! Chcesz być popychadłem za grosze?? idz pracuj do apteki. Jeszcze pare lat temu nie było takiego syfu i wyzysku. Teraz weszly sieci i następuje biedronkizacja, czyli okrojony personel do minimum, żeby mieć na promocje i dokładanie do niektorych lekow. Prywatne apteki ledwo zipią, i sukcesywnie są wykupywane przez obcy kapitał. Warunki płacy i pracy nie są ciekawe delikatnie mówiąc. Praca mega frustrująca i siadająca na psyche - ja jak widze kolejke starych babci to juz nie mogę wytrzymać, non stop marudzenie , narzekanie, infantylne dialogi. W dodatku jak zrobisz coś , nawet zgodnego z prawem, a się komuś nie spodoba i ktoś na ciebie zgłosi skargę to żegnaj apteko bajubaju - tutaj masz sie godzić na każde poniżanie byle tylko nie zrazić klienta.
23 sierpień 2017 14:32Zawód niestety jest całkowicie martwy. Centra badawcze i firmy farmaceutyczne znacznie chętniej przyjmują ludzi po zwykłej chemii po polibudzie, mimo że na farmacji jest o wiele bardziej zaawansowana. Kierunek studiów na uczelniach medycznych żyje tylko z ludzi zbyt słabych, by dostać się na lekarski, łudzących się, że progi na "lek" zostaną obniżone za pare lat.
28 sierpień 2017 15:19Tak naprawdę farmaceucie zostają apteki. Mimo, że brzmi to dumnie- współczesne polskie apteki to 'sweatshopy', w których zapieprzasz po 12 godzin, a i tak obetną tobie połowę z twojej pensji w umowie co miesiąc bo przecież z twojej winy norma obrotowa ustalona 20 lat temu nie została przekroczona... Po raz już 6-ty. Na awans nie licz, ja przez 8 lat nie dostałam. Co więcej, jeśli spytasz o podwyżkę, szybko się ciebie pozbędą na rzecz młodej głowy, gotowej zapieprzać za jeszcze gorsze pieniądze, byle spłacić kredyt studencki.
O chamskiej klienterii, która do pań przy kasie w sieciówce ma większy szacunek bo one w przeciwieństwie do nas mogą odmówić im sprzedaży niektórych produktów, należy się osobny esej. Powiem tylko tyle- jest źle.
Tak samo jak jesteś popychadłem szefa, kierownika, i klienta, jesteś też popychadłem lekarzy i litery prawa- ty płacisz za pomyłkę lekarza na recepcie wizytą prokuratora. Próba wytłumaczenia klientowi, że recepta jest źle wypisana to zawsze walka z wiatrakami- obrazi się, napiszę na ciebie skargę do szefa po czym pójdzie do sieciówki, gdzie półżywy młody student zatwierdzi mu nawet cały koszyk Clonazepamum TZF, byle żeby zostawił swoje pieniądze.
A propos pieniędzy- marża na lekach jest zerowa bo wszystko właściwie zabiera MZ. Teraz rozpoczął się program 75+, dzięki któremu każda apteka właściwie dokłada na leki dla emerytów. Oczywiście, dostanie się farmaceutom bo szef musi wyciągać swoją... średnią krajową :) :) :)
Do niedawna jeszcze naprawdę sporo (ponad 6 tys.!) można było wyciągnąć z aptek w nieznach kartografom wsiach. Ale MZ i do tego się dobrał- nie dość, że aptek w takich miejscowościach nie można już otworzyć, to nowe są zamykane, by zwolnić miejsce dla Cypru (a właściwie Izraela :) ) za parę lat. Osobiście znam przypadek, gdzie właścicielka straciła licencję za... Złe ustawienie broszurek.
Jedyna nadzieja to wyjazd do sąsiadów na Zachód, bo Kowalski podejmie się pracy w aptece za pieniądze, po które Hans się nie schyli. I nie licz na pracę w Bayerze, Polaków po prostu tam nie przyjmują.
O wiele lepiej było w Anglii, nawet apteki mają o wiele lepszy system wydawania leków, żeby kibice i tzw. chavsi cie nie zabili (pancerne szyby, przez nie podawane jest recepta, lek wydajesz w drugim okienku, klient czeka na plastikowych krzesłach jak w poradni psychiatrycznej). Niestety przyszedł wiatr zmian i już z Anglikami się nie lubimy, bo zabieramy im pracę. Moi znajomi ze studiów już wrócili z nosem na kwintę do rodzimego kraju, bo nagle wypowiedzono im umowy.
Jedynie dla farmaceuty jest dobrze Za Wielką Wodą. Tylko, że nie przyjmują tam tłuków, a Uniwersytet Warszawski zajął w tym roku rekordowo wysokie 489. miejsce. Sami odpowiedzcie sobie na pytanie, czy absolwent UW ma jakiekolwiek szanse z absolwentem jakiejkolwiek amerykańskiej uczelni na drodze rekrutacji.
Maturzysto, jeśli to nadal czytasz- odpuść ten kierunek. Jeśli interesujesz się chemią, idź na jakąś modną polibudę. Jeśli chcesz pomagać ludziom, idź na pielęgniarstwo, bo po strajkach pielęgniarki zarabiają lepiej niż kierownicy aptek. Ja na szczęście miałam czas "przebranżować się", ale w dzisiejszych czasach nie jest to takie proste- brak egzaminów na studia bardzo to utrudnia, bo żeby poprawuć maturę potrzebujesz co najmniej dwóch lat. Niemniej, warto.
Do Anna na co się przebranżowiłaś ? Rodzice mówią mi idz na farmacje, będziesz miała pewną pracę. Jednak po tych komentarzach ich nie posłucham i zmieniam zdanie.
28 sierpień 2017 15:56Do Jolanta,
28 sierpień 2017 17:52nie słuchaj rodziców, ja ich posłuchałam i żałuję. Aktualnie idę na ostatni rok studiów, ale po doświadczeniach z praktyk w aptece ogólnodostępnej i szpitalnej wiem, że długo miejsca tam nie zagrzeję i zaczynam szukać alternatyw;(
Jolanta nie zrób głupoty takiej jak ja zrobiłem.. odradzam każdemu!!! Bez kitu pielęgniarstwo lepsze
29 sierpień 2017 19:12Do Anna:
30 sierpień 2017 20:41Ogólnie masz racje, bo w tej branży jesteś popychadłem i nikim jak pracujesz w aptece. Nie masz jednak racji w kwestiach merytorycznych - program 75+ nie zabiera żadnej marży/zysków aptekom , cena zakupu i sprzedaży jest taka sama jak dla normalnego klienta, w przypadku 75+ wiecej płaci NFZ. Za pomyłke lekarza tak samo nie ma prokuratora:)
Ta robota jest coraz gorsza , strasznie wypala psychicznie, ja juz nie mam cierpliwości i tak mnie drażnią ludzie , że jestem niemiły. Jak chcesz pracować w aptece tp przygotuj się , że 50 % klienteli nie rozumie co do nich mówisz, zadają 10x te same idiotyczne pytania, jak wyjasniasz 5 minut ze tabletke sie bierze rano, to na końcu słyszysz aaaa no tak, dziekuje, czyli po kolacji jedna tabletke. Dla swietego spokoju wtedy przytakuje bo juz mam wyje.... na ludzi i ich zdrowie i ich problemy. Pensje też nie powalają na kolana, stoją na tym samym poziomie kilka lat, a jednak w innych zawodach ludzie zarabiają więcej ,a w farmacji słowo "podwyżka" to pojecie abstrakcyjne.
Przeczytalam wiekszosc komentarzy i jestem przerażona. Dostalam sie w tym roku na farmacje, ale z tego co widzę to progi z roku na rok spadają ( nie bez powodu). Teraz mam dylemat czy lepiej skonczyc farmacje i wyjechac do Niemiec czy moze za rok isc na polibude, bo jednak interesuje mnie bardziej chemia niz medycyna.
30 sierpień 2017 23:21Pracy w aptekach jest pełno, głównie w sieciówkach, jednak jest to praca mało satysfakcjonująca oraz wyczerpująca fizycznie. Coraz częściej grafiki są układane po 12 godzin, bo nie zatrudnia się wystarczającej ilości personelu i są np. tylko dwie osoby na 12 godzin pracy. Praca jest stojąca, obciążająca fizycznie. W mojej sieci nie zatrudnia się pomocy aptecznej, czyli sprząta i szoruje kibel każdy:)
31 sierpień 2017 10:49Co wam po tej miłości do chemii, ja bym nawet na to nie szła na polibudę.
do Asia - ciesz się że jesteś na 1 roku. Jeszcze masz czas się ewakuować z tego bagna. Potem jest za późno. Zmarnowane życie
31 sierpień 2017 11:13ggggggg a na co teraz byś poszla?)
31 sierpień 2017 11:52gggggg- pracy jest pozornie pełno - jak zostaną 2-3 sieci i podpadniesz w każdej to bedziesz czekać 10 lat, aż zmienią się osoby w kadrach co to będą pamiętać. A podpaść w aptece jest bardzo prosto, wystarczy ze stanowczo dopomnisz się o swoje prawa, albo oświadczysz, że nie będziesz sprzątać to twoje dni sa policzone. Co roku na rynek trafia pełno absolwentów, którzy nauczą sie tego co ty w pół roku i zgodza sie na niższą stawkę. Co do grafików to widze ze jest to reguła - 12 godz i 2 osoby. Kiedyś przy pracy zmianowej zmiany się nakładały i np. od 14 do 16 były dwa garnitury pracowników i szło ze spokojem poograniać recepture, faktury, zwroty do hurtowni, wycofania, przejrzeć recepty - teraz personel jest tak okrojony wszędzie , że 12 godz stanie na nogach+obsługiwanie+zamówienia+dostawy to człowiek wraca wyczerpany jak flak , więc zadaje pytanie - co się do kur... nedzy dzieje - roboty coraz wiecej , a pensje coraz nizsze i w pakiecie pomiatanie przez pracodawce.
31 sierpień 2017 16:10poczytajcie sobie niedowiarki napierd... 12 godzin dziennie kilka dni pod rząd jak jakiś zwykły robol, do tego jawna korupcja lekarzy złote karty(czyli leki gratis w aptece za wypisywanie leków) , sieci zniszczyły ten zawód na maxa, na dr maxa;-)
31 sierpień 2017 16:58http://www.katowice.oia.pl/files_news/news_7248/files/Wyrok_Sad_Pracy_Mikolow_zwolnienie_kierownika_2017-08-31.pdf
Każdy zrobi jak uważa. Jeśli ktoś zrobił ten błąd i poszedł na te studia, to radzę się ewakuować z tego g-wna.
31 sierpień 2017 20:30do tomasz - strona 6 pierwsza linijka od góry. "porządek na pułkach" haha.
31 sierpień 2017 22:27Ostrzegam mężczyzn - to zawód sfeminizowany. Do pracy idą kobiety za zarobki jak na kasie w supermarkecie i jeszcze są z tego zadowolone. Z tego zawodu nie utrzymacie rodziny itp. Kobieta nie rozumie że to są grosze bo na nią i rodzinę robi facet.
1 wrzesień 2017 8:05Na informatyke lub kierunki zwiazane z ekonomia, pracy pelno i to sie nie zmienia. Warunki ludzkie, praca siedzaca, pensja wyzsza od naszej, a wysilek wlozony w studia mniejszy z tego co widzialam po znajomych.
1 wrzesień 2017 14:08Co do zarobkow farmaceuty, to wiekszosc kolezanek zadowolonych, a ledwo 3 na reke dostaja, tragedia.
I macie racje z tymi sieciami, jak sie podpadnie, to nara:)
Dalismy sie sterroryzowac menadzerkom wszelkiej masci, kiedys prestizowy zawod, a teraz warunki pracy jak w biedronkach. Jakies szanse, ze to sie jeszcze zmieni?
1 wrzesień 2017 14:16do Mirek - ja nawet nie próbuje założyć rodziny, bo z tymi zarobkami to bez sensu
1 wrzesień 2017 14:23Po prostu praca w aptece jest prosta, całe te studia to szopka by utrzymac etaty całej chmary kadry od niewiadomoczego tak naprawdę. W czasach googla nasza wiedza ma znikomo wartość tak naprawdę, każdy jest w stanie poczytać sobie o lekach w necie. Praca specjalisty polega na tym, że ciężko jest go zastapić - kształcenie + nabywanie umiejętności trwa latami, w przypadku aptek program studiow jest nieadekwatny do pracy, i de facto bez straty dla pracodawcy moga ja wykonywac technicy.
1 wrzesień 2017 15:20Mediana zarobków magistra farmacji jest poniżej średniej krajowej. Tragedia.
2 wrzesień 2017 1:35Dr Goko Szmoko
4 wrzesień 2017 11:07Kto chce zmarnować sobie życie, wykonując nie dający żadnej satysfakcji, podle opłacany zawód. Kto chce być do końca życia kasjerem, popychadłem. Kto chce codziennie odczuwać mdłości na myśl o konieczności pójścia do pracy. Jeśli odpowiedziałeś TAK na powyższe pytania to serdecznie zapraszam na farmację!!
5 wrzesień 2017 21:28Obecnie trzeba być jakimś niedorozwojem żeby iść na farmację, jak są niskie progi i przepychają na lekarskim bo uczelnie dostały sygnał z rządu że brakuje łapiduchów . Nawet jak chcecie emigrować to trzeba znać język perfect, a np taki lekarz chirurg, anestezjolog musi znać język obcy w stopniu komunikatywnym żeby go wzięli do pracy na zachodzie a i tak będzie zarabiał kilka razy więcej niż magisterek z perfect angielskim czy szwabskim., zresztą w naszym kraju na wioskach płacą zwykłemu interniście 100 lub ponad 100 zł netto9na łapę) za godzinę siedzenia w gabinecie i klepania recept. Jak ktoś z farmaceutów zarobi jako najemnik 100 zł netto za godzinę pracy to proszę się pochwalić...
6 wrzesień 2017 10:13U mnie w mieście to za dyżur nocny 8 godzin płaca 50 zł netto!!!, bo pracodawca mówi że za spanie nie płaci;-)) Zapytajcie ile dostają wasi znajomi lekarze za dyżur nocny, np weekendowy to stracicie resztki motywacji do pracy:-)
Święta racja. Dochodzę do wniosku że farmaceuci to murzyni 21 wieku. Studia ciężkie a po studiach spokojnie można sobie warzywniak otworzyć i kasa będzie lepsza niż ta za prace w aptece. Sram na ten zawód i kadrę dydaktyczną na wydziałach farmaceutycznych co uważa że to nie wiadomo jak prestiżowy zawód.
7 wrzesień 2017 9:26dokładnie pracować 12 godzin non stop w sieciach bo takie są zmiany to jakieś chiny europy, 12 godzin to pracuje u siebie w swojej małej firemce przez 2-3 dni i mam tyle co kierownik w sieci, to jak to jest, coś tu nie gra w tym systemie?
7 wrzesień 2017 14:22Jak wy tak serio to rzucam te studia, dostałam się na 3 rok ale straciłam poczucie sensu :( po co męczyć się jeszcze 3,5 roku jak można od razu iść na kasę
8 wrzesień 2017 1:05do WTf - ale się uśmiałam. Jaki to "prestiżowy" zawód to po zarobkach widać. Kadra dydaktyczna musi ciemnotę wciskać - bo to są specjaliści od niczego. Inaczej by pracy nie mieli.
8 wrzesień 2017 7:47Hej, czytam te komentarze i szczerze wam współczuję sytuacji życiowej. Ja byłam w tym samym miejscu jeszcze trzy lata temu ale szczęśliwie udało mi się przekwalifikować i totalnie odżyłam ... Wierzcie w siebie, na naukę nowego zawodu nigdy nie jest za późno. Mnie to zajęło wprawdzie dwa lata ale uważam że było warto.
9 wrzesień 2017 12:03Do Sabina Na kogo się przekwalifikowalas?😉
9 wrzesień 2017 13:56Do Gosia , prowadzę z mężem firmę remontowo - budowlaną, zajmuję sie stroną księgową oraz marketingiem i pozyskiwaniem klientów ...
10 wrzesień 2017 11:49nie wierzcie w te bzdury co wypisują o pracy w farmacji. jak w każdym zawodzie ale jedno jest pewne można zmieniać miejsca pracy i jest wybór a nie bać się, że jak zwolnią to drugiej nie znajdę.
10 wrzesień 2017 18:57co za bzdury na tym forum. zazdroszczą ludziom po farmacji i tyle. rada żeby otworzyć warzywniak i już będzie się zarabiać kokosy to rada wuja sama. miałam wrzywniak i z miesiąca na miesiąc straty. po kilki latach dokładania do intwresu z pensji męża który bardzo dobrze zarabiał bo teraz jest ma emie musiałam zamknąć interes. trzymajcie się ludzie studiów nie rezygnujcie zawód to zawód. nie jeden chciałby być na waszym miejscu.
10 wrzesień 2017 19:13do bylanauczycielka - jakbyś nie zauważyła to piszą osoby pracujące w tym zawodzie. wiedzą co piszą
10 wrzesień 2017 19:41do realistka - praca może i jest ale warunki pracy (praca stojąca 12 godzin) i zarobki poniżej godności osoby wykształconej.
10 wrzesień 2017 19:50do bylanauczycielka - typowe podejście pani nauczycielki nie mającej pojęcia co pisze. która pracowała 3 ,4 godzinki/dzień w szkole za pieniądze o wiele większe jak w aptece.
10 wrzesień 2017 20:09komentarze są usuwane !!!@@@@@
10 wrzesień 2017 20:44do sdf. niestety muszę Cię zmartwić ale wiem co piszę. mam córkę która w 2015 skończyła farmację. od razu dostała pracę na kwotę netto taką gdzie ja po 30 latach pracy nie miałam brutto. stale ktoś dzwoni do niej czy by nie przeszła do nich do apteki bo ma opinię bardzo dobrego pracownika . za pierwszym stołem pracuje max. 5 godzin a resztę robi papierkową robotę ale nie przekracza jej peac 8 godzin. dorabia sobie jeszcze w soboty i w innej aptece na zlecenie. Jest mega zadowolona. Po 2 latach ma odłożone na samochód ( średnie klasy ) a w przyszłym roku będzie się starać o kredyt na swoje małe mieszkanko. po drugie jej koleżanki z klasy LO pokończyły studia chemiczne, biologiczne , biotechnologiczne i nie mają pracy w zawodzie a niektóre osoby dalej szukają . zarobki nauczyciela w szkole państwowej są dalekie do zadowolenia. ale to temat rzeka. pozdrawiam
10 wrzesień 2017 21:48do byłanauczycielka - to ja Cię muszę zmartwić- jak przeliczysz zarobki nauczycieli którzy pracują na dzień ułamek tego co w aptece, jak weźmiesz pod uwagę wakacje, ilość dni wolnych , to i tak Ci wyjdzie że nauczyciel zrobi o wiele więcej. Nie mydl oczu ludziom
10 wrzesień 2017 22:22do byłanauczycielka - ciekawe jak długo wytrzyma córka pracować w jednej aptece 8 godz. i dorabiać w kilku innych. skończy się to nerwicą lub depresją plus żylaki w pakiecie. Niestety takie są realia.
10 wrzesień 2017 23:19Ja pracowałam w tej niby to lekkiej pracy kasjerki aptecznej z tytułem magistra przez pięć lat. I powiem pani byłej nauczycielce jedno, za żadne skarby bym do tego dziadostwa nie wróciła. Zrobiłam kursy projektanckie z urządzania wnętrz i prowadzę własną firmę. Takich zarobków i komfortowej pracy jak ja obecnie żaden magister farmacji w tym kraju jeszcze przez 30 lat mieć nie będzie. Nie załamujcie się i przekwalifikujcie do jakiejś przyszłościowej branży, a maturzyści niech lepiej nie patrzą w stronę farmacji bo to zmarnowany czas.
11 wrzesień 2017 9:25Przez 2 lata to by musiała odkładać ok 5000 na miesiąc, żeby kupić nowy samochód średniej klasy. To ile Ona zarabia 10 000?
11 wrzesień 2017 9:28do sfd nauczycielki 2 miesiące wakacji dodatki za szkodliwość pracy, wczasy pod gruszą itd, odpowiedzialność zerowa(my jednak wydajemy leki na receptę), korepetycje na lewo itd, też bym tak chciał,,,
11 wrzesień 2017 13:16Nauczycielka to prawdopodobnie troll jakiejś sieci aptecznej. Boją sie ze moze zabraknąć niewolników do dymania za pół darmo. Bedą wpisy wrzucać ze jest to tak zajebisty zawód jak żaden inny. A ja mam zdanie takie: jak mieszkasz u mamy i taty i masz te 3 koła które zarobisz za dymanie po 12 godzin w systemie równoważnym w sieci, to sobie możesz oszczędzić po roku pracy na jakis przechodzony szrot. Oczywiście pod warunkiem ze tą pensje nie wydasz na utrzymanie a będzie to tylko twoje kieszonkowe. Jesli sie musisz sam utrzymać, kupić jedzenie i wydać na czynsz to sobie kupisz co najwyżej używany rower ze śmietnika .
11 wrzesień 2017 16:42do Borys - potwierdzam
11 wrzesień 2017 17:24A ja powiem tak - same pensje tak nie bolą co pół-niewolniczy zapierdol po 12 godz wsród ludzi o mentalności niewolnika z Alabamy z czasów wojny secesyjnej. Warunki pracy robią sie biedronkowe, brak pomocy aptecznych czyli rozkladasz towar , sprawdzasz recepty , zamawiasz towar + biezace problemy typu niezadowolony klient, reklamacje. Ale tak to jest, trzeba obciac personel , żeby miec zczego dokladac na Xarleto Pradaxe i inne.
11 wrzesień 2017 18:103 tysiące? myślałam że taki magister to z 5 tysięcy zarobi...
12 wrzesień 2017 3:47No a to że wykonujecie szczytną pracę nie satysfakcjonuje was? Umiecie czytać recepty, doradzać pacjentom, którzy patrzą na was z szacunkiem, czy to nie daje wam satysfakcji? Farmaceuta to prestiżowy zawód, a wy się porównujecie do kasjerow z biedronki
nie załamujcie mnie, bo wybieram się na te studia, z powołania
do anununa - 5 tys. to nawet kierownik nie zarobi. Mediana zarobków magistra farmacji poniżej średniej krajowej - możesz sprawdzić w internecie. Niektórzy zarabiają nawet po 2,5 tys. To jest prawie tyle co na kasie w jednym z supermarketów. Niestety na szacunek od ludzi nie masz co liczyć. Przekonasz się o tym pracując.
12 wrzesień 2017 8:23do anununa, jak ktoś w rodzinie ma dobrze prosperujące apteki to warto iść, jak nie daj se spokój bo będziesz wyrobnikiem za marną kasę, życie sobie zmarnujesz, ludzie przychodzą i pytają o ceny, wyceniasz pliki recept a potem odchodzą i jak jest drogo to wyzywają od najgorszych.
12 wrzesień 2017 8:27Obecna sytuacja magistrów farmacji jest następująca, kto ma około 50 lub powyżej lat i jest kierownikiem to dociąga do emerytury, kto ma mniej albo zmienia zawód albo opuszcza ten dziki kraj, inteligentne i kumate osoby po maturce nawet nie myślą o farmacji...
do anununa - to zależy też chyba w jakiej części Polski się pracuje. Ja znam nie za wesołe przypadki
12 wrzesień 2017 8:285 tysięcy to nawet w województwach gdzie nie ma wydziału farmaceutycznego i sa braki personelu w aptekach (lubuskie, zachodniopomorskie) nie zarobisz. W takich miejscach 4 kawałki to będzie juz przyzwoita oferta. Z kolei w miastach uniwersyteckich jest totalna lipa - 3000 netto to osiągalny zarobek, wszystko ponad to to juz wielki wyczyn. Za 3000 a nawet 3500 netto to w takim mieście mozna co najwyżej nie zdechnąć z głodu. O życiu na normalnym poziomie i szansach na założenie rodziny nie wspomnę. Szacunek pacjentów to moze i był ale za PRL na prowincji. Teraz to mozna liczyć co najwyżej na chamstwo i lekcewarzenie ze strony pacjentów.
12 wrzesień 2017 9:04do Andrew - 4 kawałki to raczej kierownik
12 wrzesień 2017 9:12Do anununa, jesli z powołania pragniesz pomagać ludziom to proponuje pielęgniarstwo zamiast farmacji. Zarobki juz lepsze niż w aptece a będą coraz wyższe. No i prestiż zawodu oraz szacunek pacjentów o wiele wyższy niż w przypadku aptekarza.
12 wrzesień 2017 12:57w 100% zgadzam się z stokrotką do tego możliwości zarobku za granicą(nie trzeba znać super języka).
12 wrzesień 2017 13:23Jeszcze coś odnośnie pracy farmaceuty w Polsce i w cywilizowanych krajach (siostra pracuje w Szwajcarii) w Polsce wymagają od kierownika, magistra, technika typowego handlu suplementami, a najlepiej swoją marka własną, obrót, sprzedaż, obrót sprzedaż, handel, cele sprzedażowe itd,itp. Na zachodzie farmaceuta ma być farmaceutą, ma sprawdzać interakcje, polecać, do tego opieka farmaceutyczna. U nas zawód faramaceuty jest na maxa spaczony, wypaczony to jest totalne dno...tego zawodu już nie ma cokolwiek będą wam mówić na uczelni(same kłamstwa, że farmaceuta to prestiż itd) oni dbają tylko o swoje stołki. Przypatrzcie się co robią doktoranci i profesorki na uczelni , nic udają że pracują od lat ten sam materiał od kilku lat oni żyją z naiwności maturzystów którzy nie maja pojęcia o tym zawodzie!
Z podejściem w stylu będę pomagać z powołania to w żadnej sieci się dziecko nie utrzymasz. Nabawisz się nerwicy i depresji po kilkunastu miesiącach pracy. Szkoda zdrowia i zmarnowanej młodości.
12 wrzesień 2017 13:24To forum to ocean łez rozżalonych pseudofarmacutów, którzy czekają na gwiazdkę z nieba zamiast wziąć sprawy w swoje ręce. Ludzie którzy zarabiają i spełniają się zawodowo nie mają czasu wypisywać głupot na forum.
12 wrzesień 2017 15:50do karton potwierdzam nie zarabiam i nie spełniam się zawodowo, wegetuje jako farmaceuta:-( ale już jestem w trakcie zmiany zawodu, także do przodu mimo wszystko!
12 wrzesień 2017 17:00Praca nie byłaby taka zła, gdyby apteki zatrudniały odpowiednią ilośćpersonelu (więcej techników, pomoc apteczną). Obecnie personel okrojony do minimum, brak pomocy aptecznej, kogoś do sprzątania, metkowania. Po 12 godzinnej zmianie, na której są tylko dwie osoby jest się wykończonym. A pacjenci i ich problemy tylko irytują.
12 wrzesień 2017 17:08czy narkomany mogą napaść na aptekę i zabić farmaceutów dla łupu? Bo coś mi się kiedyś obilo o uszy
13 wrzesień 2017 3:55nie boicie sie że ktos was załatwi w aptece
Jest naprawde tak źle?
14 wrzesień 2017 0:43Farmacja nie ma dzisiaj kompletnie żadnej przyszłości. Z roku na rok jest coraz gorzej, a obecne zmiany prawne czyli zakaz otwierania nowych aptek tylko pogorszą sytuacje najemnych pracowników. Mało tego - sieciowi lobbyści będą próbowali wprowadzić licencjat z farmacji czy tym podobne , wygaszono kształcenie techników, a tania siła robocza jest potrzebna. Póki co magistrów broni tylko prawo - musi być magister na zmianie więc dlatego są zatrudniani i mają średnie pobory, jak zniosą to prawo to zaczniecie zarabiać mniej jak pracownik castoramy itp. Magistra może zastapić technik, bo w codziennej pracy nie jest potrzebna wiedza wykuta z książek pisanych 20 lat temu.
14 wrzesień 2017 6:50Dobrze wam radzę - jesli z jakiś powodów chcecie studiować farmacje to nawet nie myślcie o pracy w Polsce. Obecnie bardzo opłaca sie pracowac w Niemczech. Jak juz tam popracujecie pare lat to proponuje przenieść sie do Szwajcarii. Szlifujcie język juz na studiach i wyjeżdzajcie bo na niewolniczą pracę w Polsce szkoda zdrowia i czasu.
14 wrzesień 2017 9:30do Afghttt- trudzić się i uczyć języka obcego jest bez sensu. Lepiej od razu wybrać zawód dobrze płatny - lekarz; lek. dentysta, prawnik
14 wrzesień 2017 13:56dokładnie. znam przypadek żona dentystka zarabia 4x tyle co mąż - kierownik apteki. Nie trudno zgadnąć że się zwolnił.
14 wrzesień 2017 20:31Lol co za trole... A raczej jedna znudzona życiem osoba, która ciągle pisze o tym samym
14 wrzesień 2017 23:55do qwerty sam jesteś trol, tu niestety są przestawiane smutne, bolesne prawdziwe fakty dotyczące farmacji w Polsce
15 wrzesień 2017 9:55do marta - masz rację
15 wrzesień 2017 10:44o bogowie. jestem po studiach - biotechnologia. angielski i włoski biegle. Szukałam pracy w dużym mieście ale niestety nie udało się. Musiałam wracać ze względów mieszkaniowych do mieściny skąd pochdzę. Pracuję w drogerii. Praca 8 h zarobki 1700 na rękę. Zero perspektyw. Ile bym dała by pracować w swoim zawodzie za 3-4 tysiące. Nie rozumiem farmaceutów, że tak narzekają na swój los. Pracują w zawodzie o zarabiają nie najgorzej. Ciekawe co by powiedzieli na sytuację jestem mgr. farmacji, skończyłam studis a nie mogę znaleźć pracy w zawodzie bo nie ma pracy...
15 wrzesień 2017 23:23do mika - spróbuj przeżyć w dużym mieście za 3 tys. albo mniej to się przekonasz. Są osoby co nawet tego nie zarobią.
16 wrzesień 2017 1:45do mika-- biegle angielski i włoski, to co robisz w tym cebulowym kraju dla roboli??, pracy to szukaj we włoszech i w krajach anglojęzycznych np w Nowej Zelandii , wejdź sobie na stronę kraju tam w pdfie jest lista zwodów które są potrzebne. Ja biegle znam polski więc wegetuje w tej cebulandii, jakbym niemiecki znał to już mnie nie ma ....
16 wrzesień 2017 11:34Nie odpisujcie tym trollom. Co niby robi panienka po biotechnologii na tym , było nie było specjalistycznym forum. Ma zamiar studiować farmacje? Wolne żarty. To osoba pisząca na potrzeby pracodawcy czyli prawdopodobnie jednej z sieci aptecznych.
16 wrzesień 2017 13:56do Robert - racja
16 wrzesień 2017 15:26magister farmacji-facet to porażka. Jak wchodzę do apteki i widzę jak stoi za ladą to wychodzę bo ogarniają mnie mdłości. trzeba być panienką by nim zostać.
16 wrzesień 2017 16:15no zgadza się, to jest mało męski zawód. Rzadko tutaj spotkasz faceta z jajami, bo nawet jak ktoś je miał, to na skutek charakteru pracy , klimatu , specyfiki klienteli je stracił. Dzisiejszemu farmaceucie bliżej do lokaja niż do faceta. Wchodzenie każdemu w dupę, strach przed zwolnieniem, strach przed zepsuciem opinii, życie w poniżeniu bez możliwości skargi , wieczne zginanie karku przed wszystkimi powoduje, że rzadko który facet dzisiaj idzie na gówno zwane farmacją.
16 wrzesień 2017 18:48domgrdarek masz rację co ja tutaj robię... wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. przedstawiam sytuację na dzień dzisiejszy. jeszcze trochę. Dzięki rodzicom jestem w trakcie studiów zaocznych już nie napiszę jakich żeby nie było głupich komentarzy. A na tym forum znalazłam się z ciekawości bo kiedyś dostałam się na farmę i jednocześnie biotechnologię i zrezygnowałam z farmy bo bio wydawała mi się bardziej nowoczesna ale życie pokazało co innego.
16 wrzesień 2017 19:45do JassieJay - obserwując pracę w aptece mogę stwierdzić że mężczyźni są częściej poniżani przez klientów niż kobiety. To nie jest zawód dla mężczyzny. Już nie wspominając o zarobkach, które są żenujące. Mężczyzna farmaceuta nie jest w stanie utrzymać rodziny.
16 wrzesień 2017 20:45do AZ - nie wiem czy częściej, ale nie zauważyłem tego. A przynajmniej nie doświadczyłem. Żeby stać się mężczyzną trzeba przez coś przejść, dostać po ryju, dać po ryju itp. W aptece tego się nie doświadczy tutaj wszytsko jest polukrowane jak w bajce o jasiu i małgosi. Wszystko na pozór oczywiście. Kazdy boi się wychylic. Ale uwierz - jak ktoś ma głowę na karku, i nie boi się ryzyka, to z pracy w aptece można sobie coś dorobić.
17 wrzesień 2017 16:14do JassieJay - ja nie widzę możliwości "dorobienia". Nie wiem o jakim ryzyku piszesz. Nie mam zamiaru robić czegoś niezgodnego z prawem.
17 wrzesień 2017 17:24Do az - cała farmacja dzisiaj to jedno wielki bagno i przekręt. Sprzedaż rutinoscorbinu i tertensifu to tylko fasada, cała kasa i obrót idzie bokiem. Z tego żyją właściciele i firmy.
17 wrzesień 2017 19:18w dzisiejszych czasach skończenie studiów nie gwarantuje niczego. kwestia szczęścia co los przyniesie. jednym się udaje drugim mniej a trzecim w ogóle. ja mam to szczęście, że skończyłam 20 lat temu farmację a od 15 lat mam swoją aptekę w dobrym punkcie i jestem bardzo zadowolona. nie mieści mi się w głowie, że większość tak ma złe zdanie o pracy w aptece. życzę wszystkim farmaceutom wszystkiego najlepszego.
18 wrzesień 2017 23:02do farmaceutka - raczej większość pracuje u kogoś. Więc raczej większości się "nie udaje". W tych czasach otworzyć aptekę to samobójstwo. W ogóle jaki jest sens ładować 0.5 mln w aptekę, żeby mieć zysku przy tej konkurencji 4 tys-5 tys. albo mniej? To kierowca tira ma 6 tys 7tys. i nie ładuje w nic 0.5 mln.
19 wrzesień 2017 8:28Szukam mgr. na stanowisko kierownik Apteki w Lubinie woj.dolnyśląskie zarobki w zależności od doświadczenia 5500net w górę .502474334
19 wrzesień 2017 14:58mam depresję a studiuję farmację, studia pogłębiają moją depresję, kiblowałem rok, kończyć je czy walić to
20 wrzesień 2017 0:24czy z depresją dam radę pracować w aptece? czy raczej grozi załamaniem i skutecznym samobójstwem
pytam poważnie
do Rurek - niestety warunki pracy w aptece, zarobki nie są warte wysiłku na tych studiach. Takim wysiłkiem możesz być specjalistą w innych dziedzinach, gdzie będziesz miał lepsze warunki pracy i wyższe zarobki.
20 wrzesień 2017 7:39Do Rurek, ja przechodziłem to samo , tez powtarzałem i na sile skończyłem ten poyebany kierunek. Kosztem zdrowia i wielkim wysiłkiem. Myślałem ze najgorsze za mną ale zderzenie z apteczna rzeczywistością to szok. Po paru latach w aptece dałem sobie spokój bo bym się wykończył. Obecnie jestem w trakcie leczenia na zwolnieniu. Także totalnie NIE WARTO
20 wrzesień 2017 9:55do rurek, miałem kumpla miał to samo repeta za repetą, dziekanka itd na 3 roku odebrał sobie życie:-((( studia to gówno , ale praca w aptece to wielkie i na dodatek śmierdzące gówno. Ja przerwałem po 2 gim roku, jak zobaczyłem ile moja siostra zarabia jako magister, to mi uświadomiło że to kompletny bezsens. Poszedłem na polibudę na górnictwo więc kariera to sztygar, nadsztygar nie muszę mówić ile się zarabia i kiedy idzie się na emeryturkę która jest według mnie baaardzo wysoka.
20 wrzesień 2017 14:52Do Rurek: a masz jakąś pasję, coś na co byś zamienił te studia? Ja na studiach miałam rok w plecy własnie przez depresję, która mnie na nich dopadła. Nie oblałam nic, po prostu pewnego dnia stwierdziłam, ze nie wytrzymam i wzięłam urlop. Nie chciałam wracać, namówił mnie do tego chłopak.Skończyłam je wmawiając sobie,że są ciekawe i warte wysiłku, ale teraz tak nie uważam. Jest po nich praca, ale jest bardzo męcząca (chociaż zdecydowanie mniej niż studia, których bym nigdy w życiu nie powtórzyła) i średnio opłacalna. Studia są dla typowych kujonków, nie obrazając nikogo. Są mało kreatywne, a kadra dydaktyczna to tragedia (poza kilkoma nielicznymi wyjątkami). Moim zdaniem, nie warto. tym wysiłkiem skończysz każde inne studia, po których można mieć znacznie spokojniejszą pracę bez kontaktu z marudzącymi i kaszlącymi na ciebie ludźmi.
20 wrzesień 2017 20:52Znam ludzi, którzy powtarzali kilka razy z rzedu rok i naprawdę nie pojmuję, jak można tak się trzymać tego gówna. Wolałabym sobie bilet do Kanady w jedną stronę kupić niż płacić za to powtarzanie. Zazdroszczę ludziom, którzy mają dobre wspomnienia ze studiów, dla mnie to myśli samobójcze i deprecha.
do rurek. Nie poddawaj się, walcz. Ja zrezygnowałam po 2 roku farmy. Skończyłam AE, obecnie jestem księgową i walczę z depresją bo mam już dosyć tego zawodu. Żałuję dzisiaj, że nie skończyłam jednak farmy. Ale to co było już się nie wróci, także walcz, walcz i je skończ.
21 wrzesień 2017 1:00do rozgoryczona - oj zmieniła byś zdanie jakbyś musiała zapierniczać po 12 godzin na stojącą. słuchać marudzących ludzi, za mniejsze zarobki jak masz teraz. Masz spokojną pracę, siedzącą, za dobre pieniądze, nie docenisz tego co masz. Kontakt z ludźmi, którzy mają do Ciebie pretensje o wszystko, nawet o to że żyjesz by Ci pogłębił depresje.
21 wrzesień 2017 6:06do rozgoryczona - masz przede wszystkim ludzkie warunki w pracy. Godne osoby wykształconej
21 wrzesień 2017 6:41macie jakieś pomysły na co się przebranżowić ? jestem magistrem farm.
21 wrzesień 2017 18:51doA praca nie jest spokojna ale nerwowa i stale pod napięciem i presją czasu. Fakt 8 godzin w pracy a resztanadgodziny w domu bo stale coś się nie zgadza albo trzeba wyprostować. Dlaczego tak bo w firmie nie można zostawać bo firma nie płaci za nafgodziny. cierpi na tym rodzina bo matka w papierach w domu. płaca? dla mnie nieadekwatna do obowiązków
21 wrzesień 2017 20:553500 tys. brutto nie netto 10 lat
-doświadczenia. zaraz odezwą siè trollr że tak mało zarabiam, że daję się wyzyskiwać . ale taka jrst dzisiejsza rzeczywistość jak nie masz pleców... a z pracą w aptece mam porównanie bo siora skończyła dwa lata temu farmację i zarabia ok. 4000 netto. kiedyś ona mi zazdrościła pracy tetaz ja jej. zatem punkt widzenia zależy od siedzenia.
do rozgoryczona - To siostra zarabia bardzo dużo. Mediana zarobków jest poniżej średniej krajowej. Są tacy co zarabiają 2500 tys. Znam przypadki, że ok 4 tys ma kierownik
21 wrzesień 2017 21:44do rozgoryczona - ogólnie nie chce mi się wierzyć aby zarabiała tak dużo po 2 latach pracy
21 wrzesień 2017 21:47do magisterek - na księgowego z tego co wiem maja ok 4500 tys netto.
21 wrzesień 2017 21:51zależy jakie stanowisko, główny księgowy zarabia nawet do 8 tys. brutto. Pokażcie mi mgr farm z takimi zarobkami
21 wrzesień 2017 22:00doA. bùuuu. nie ma to jak wiedzieć wszystko najlepiej... wiara czyni cuda... powodzenia
21 wrzesień 2017 22:00nie odpisujcie do rozgoryczona - to troll. wypowiada się o zawodzie o którym nie ma pojęcia
21 wrzesień 2017 22:05doaa 8 brutto to na takim forum i w necie się zarabia. rzeczywistość jest bardziej okrutna. ale skąd mają wiedzieć Ci którzy nie czują blusa.
21 wrzesień 2017 23:22znam prawnika który się zajmuje księgowością. czy nie jest czasem tak że ludzie wolą zlecić księgowemu - prawnikowi, niż księgowemu ekonomiście?
21 wrzesień 2017 23:28księgowa w małej firmie transportowej - 5 tys netto
23 wrzesień 2017 7:12Niedługo idę na staż, o jakiej wysokości wynagrodzenie mogę się starać na początek? Czy 3 tysiące netto to odpowiednia stawka ? Jestem z Trójmiasta
24 wrzesień 2017 0:26do Stażystka - wątpię czy cokolwiek Ci zapłacą na stażu. Chyba że się pozmieniało
24 wrzesień 2017 12:24do Stażystka 2 tys ale brutto
24 wrzesień 2017 15:03Do Monika: chyba żartujesz, przecież idę do apteki a nie Biedronki, nie zamierzam robić pół roku za darmo
24 wrzesień 2017 23:03do Stażystka - przyzwyczajaj się, po stażu będziesz robiła półdarmo.
25 wrzesień 2017 7:10do Stażystka, lepiej idź pracować do firmy farmaceutycznej bo w aptekach dopiero za kilkanaście lat będzie dobrze, albo i wcale...
25 wrzesień 2017 17:40Psychiatra powiedział mi, że głupio robię rzucając farmację help :( nie mam pasji ani pomysłu na siebie, jeszcze mogę wrócić ale szedlbym na 3 rok...
25 wrzesień 2017 21:59do rurek zapytaj psychiatry czy by studiował farmację, powie że nie;-)
26 wrzesień 2017 12:36do Rurek - te studia to niestety tylko początek katastrof życiowych.
26 wrzesień 2017 14:03Rurek uciekaj!!!
26 wrzesień 2017 17:52do Rurek Jeśli jesteś facetem z jajami to daj sobie spokój. To zawód nie dla mena.
26 wrzesień 2017 22:16Dobry zawód dla facetki czy kijowy
26 wrzesień 2017 23:46dla baby dobry zawód to lekarz- spec., okulista, anestezjolog , pediatra, dermatolog lub dentystka, ortodonta. Farmacja w Polsce to martwy śmierdzący twór, a raczej nowo-twór.
27 wrzesień 2017 14:38do Rurek nie chcę Cię martwić ale jeśli powtarzałeś rok drugi to na 3 słabo Ciè widzę. To jest kierunek dla kujonów do kwadratu. Lepiej zmykah póki czas.
27 wrzesień 2017 16:11Nie wszyscy muszą być lekarzami zresztą oni też często narzekają na zarobki a o specjalizację teraz jest bardzo trudno. A farmacja to nie tylko praca w aptece.
28 wrzesień 2017 13:32farmaceuta zawód jak każdy inny. Wszystko jest kwestią szczęścia gdzie nas los rzuci po studiach. Jedni pracują w swoim zawodzie inni w innych zawodach także trudno komu co doradzić. znam farmaceutów bardzo zadowolonych z pracy bo trafili nieźle , a znam także tych co nie mieli szczęścia i narzekają. Tylko pytanie czy jak by inne studia skończyli czy też by nie narzekali?
28 wrzesień 2017 17:07do Ola- wystarczy porównać jakimi samochodami jeżdżą lekarze a jakimi aptekarze i w jakich domach mieszkają. Przepaść to mało powiedziane. I najśmieszniejsze jest to ze jeszcze narzekają. W firmach zatrudniają chemików.
28 wrzesień 2017 17:10oj biedny ten los naszych polskich farmaceutów. tak mi Was wszystkich żal. Tyle nauki , takie trudne studia, staż bezpłatny, praca niewdzięczna ponad normę , brak perspektyw i nieadekwarne zarobki do wiedzy i umiejętności. Skończyć farmację to trzeba być wielkim a tu nikt pokłonów nie czyni, dywanów kwiatowych nie rozwija, komplementów na co dzień nie prawi. Wszyscy inni kończący studia to małe miki , którzy zarabiają za dużo nieważne ile by zarabiali. Co za kraj, co za obyczaj. Żałuję, że nie było mi dane zostać farmaceutą i należeć do takiej niedocenionej kasty.
28 wrzesień 2017 21:46Czy warto wybrać ten kierunek jeśli w przyszłości mam zamiar wyjechać z kraju?
29 wrzesień 2017 2:23podobno nie ma głupich pytań.
29 wrzesień 2017 21:18Na zachodzie farmaceuci tez narzekają. Moim zdaniem trzeba robić to co sie lubi. kasy z farmacji większej nie ma a umęczyć sie mozna wszędzie
30 wrzesień 2017 12:38do elena " Żałuję, że nie było mi dane zostać farmaceutą i należeć do takiej niedocenionej kasty." tak żałuj , szkoda że się nie sprawdziłaś na tych "łatwych" studiach
30 wrzesień 2017 13:55do ola. Byłam na tych studiach ale po roku dostałam się na stomę i dziękuję sobie, że je skończyłam gdzie teraz wiem, że żyję a nie biadolę. Co do trudności kierunków to mam akurat porównanie. Nikt o zdrowych zmysłach nie gloryfikuje swojej nauki ponad miarę. To jakieś nieporozumienie z trudnością na farmacji. Wydaje mi się, że wszyscy którzy ją skończyli i strasznie narzekają to osoby z niskim poczuciem swojej wartości a z za wysokim ego.
30 wrzesień 2017 22:38Farmacja to ciężko kierunek? Stoma albo lek są trudniejsze?
1 październik 2017 0:11do maciek tak farmacja to ciężki kierunek jak nie kochasz chemii(durne kucie na pamięć wzorów) to cholernie ciężki, do ostatniego roku ciężkie studia, natomiast stoma i lekarski 3 pierwsze lata ciężkie potem praktyka
1 październik 2017 21:00Jestem na II roku studiować dalej czy poprawiać maturę i zmienić na lek/stomę? Proszę o pomoc w podjęciu decyzji.
2 październik 2017 13:08studiuj dziecko to co zaczęłaś. Poprawianie wiąże się z ryzykiem i stratą czasu. Ja bym została przy farmie. Inni skończą a Ty będziesz żałować. Oczywiście po latach.
2 październik 2017 22:36do anna - jeśli czegoś będzie żałowała, to tylko tego że skończyła ten badziewiasty kierunek.
3 październik 2017 0:31do anna - a niby czego by miała żałować jak się dostanie na lek albo stome? Zarobki minimum kilka razy tyle co w aptece.
3 październik 2017 10:45Jestem na farmie, II rok i nie wiem czy dalej to ciągnąć czy isc na chemię medyczna na magisterkę na polibudzie (mam tytuł inz). Błagam doradźcie :(( co da mi farmacja czego nie dadzą mi studia na politechnice??
3 październik 2017 22:58Zocha nic farmacja Ci nie da oprócz możliwości dymania w sklepie z lekami na kasie za marne grosze. Jesli chcesz do przemysłu farmaceutycznego to olej farmacje i zrób studia na polibudzie. Farmaceutów w przemyśle nie bardzo chcą zatrudniać bo sa za ciency z chemii.
4 październik 2017 11:40do Zocha-zostań na farmie. Jak skończysz bèdziesz mieć zawód w ręku. Praca jak na razie jest. Ja skończyłam 5 lat remu i póki co nie narzekam. Już 2 razy zmieniłam. Teraz jestem kierownikiem zmiany. Pensja ok. Zawsze chiałoby się więcej ile by się nie miało. Koleżanki z LO zazdroszczą mi , że pracuję w zawodzie i dobrze zarabiam bo większość po studiach pracuje za minimalną i to w nie swoim zawodzie bo nie ma pracy dla nich. Trzymaj się tego co masz to moja rada. Jednak zrobisz jak zechcesz. Ja pracowałam na kasie w realu przez 3 miesiące to mam porównanie jak traktują w markecie a jak w aptece. Bez porównania...
4 październik 2017 20:17do farmakobitka - "dobrze zarabiam" - weź mnie nie rozśmieszaj
4 październik 2017 20:28do farmakobitka - no pochwal się tymi dobrymi zarobkami. niech wszyscy wiedzą
4 październik 2017 20:41do b między 3800 a 5000 zależy od miesiàca. Mieszkanko dostałam od rodziców za dyplom magistra farmacji . Mam też ukończone podyplomowe na AE z marketingu farmaceutycznego i certyfikat z angielskiego . Mercedesa GLA 200 mam na kredyt, jestem singielką i uważam się za mega atrakcyjną. czy coś jeszcze chcesz wiedzieć? aha mam 2 kotki, które szukały domu i są teraz u mnie. mają jak w niebie. buziaki
4 październik 2017 22:10Wakacje spędziłam na stazu absolwenckim w jednej z firm farmaceutycznych, udało sie tam dostac juz z tytułem inzyniera, dlatego zastanawia mnie czy warto sie tyle męczyć na farmacji, bo nauki jest duzo. Co wiecej musze powtarzać przedmioty, które zaliczałam w tym samym wymiarze godzin i z takim samym programem na pw :v
4 październik 2017 22:56Każdemu, kto wpadł na pomysł studiowania farmacji STANOWCZO odradzam! Tym, którzy już poszli tą drogą, a mają wątpliwości, radzę, aby się nie wahali i rzucili te studia. Warto poświęcić rok, dwa czy nawet więcej i iść na stomę czy lek, lub coś, co jest zgodne z zainteresowaniami i po czym praca będzie cieszyć. Ja skończyłam prawie 5 lat temu, po studiach pensja w okolicach 1800-2000 na rękę. Praca nudna i nierozwojowa. Poszłam więc na studia doktoranckie, które właśnie kończę. Perspektyw brak, od dwóch miesięcy szukam jakiejś pracy w aptece, bo z czegoś trzeba żyć, i nic. Apteka dla aptekarza to gwóźdź do trumny, teraz ciężko znaleźć pracę jakąkolwiek. Jak już się uda, to można liczyć na 2500- max 3000 na rękę (miasto wojewódzkie). Zastanawiam się co dalej, co robić, jak żyć w tym kraju, albo na co się przekwalifikować, bo długo tak nie pociągnę. Może zacznę robić paznokcie ;) Farmacji nie polecam i odradzam! To samo mówiłam swoim studentom, którzy się wahali, i którzy na ogół mają marne pojęcie o tym, jak będzie wyglądała ich przyszła praca.
4 październik 2017 23:43farmakobitka - "zależy od miesiąca" - to jest dopiero ubaw. te 5000 to masz napewno z ciężkimi nadgodzinami.
5 październik 2017 2:29farmakobitka - 7000 - tyle ma kierowca tira. bez bezsensownych studiów.
5 październik 2017 2:38Mieszkanko dostałam od rodziców lekarzy, którzy załatwili mi po znajomości prace. Ten kurs z marketingu pomógł mi jeszcze skuteczniej wciskać frajerom gówna OTC i suplementy na zespół niespokojnych nog. Jedyne czego mi do szczęścia brakuje to facet, ale złapałam świerzba za pierwszym stołem, więc muszę odczekać, aż się wykuruje. Przyznam, że trochę nie mam czasu na randki tyrajac jak biały Murzyn, ale może na tym forum znajdzie się chętny? Pozdrowienia od kotków.
5 październik 2017 5:46Farmakobitka to pewnie jakis sieciowy menago któremu szefo kazał napierdzielac pozytywne acz oderwane od rzeczywistości opinie na temat tego pseudozawodu. Takie brednie to tylko troll sieciowy moze pisać . Nie dajcie sie nabrać temu sieciowymi marketingowi szeptanemu. Prawda jest taka ze wprawdzie praca jakaś jest ale nisko płatna i zapieprzasz jak murzyn na zmianach i jeszcze Cie rozliczają za wciskanie gowna pacjentom. Po paru miesiącach masz dość pracy i plujesz sobie w brodę ze skończyłaś tak ciulowy kierunek.
5 październik 2017 13:51ale jazda bez trzymanki na tym forum. Jedno jest pewne, że prawdy z tego forum to człowiek się nie dowie...
5 październik 2017 20:09prawdy na tym forum się nie dowiesz... pozdrowienia dla wszystkich piszących.
5 październik 2017 20:37do mc2 i malinka- to jaka jest prawda o zawodzie farmaceuty?
5 październik 2017 21:33Pola - skoro 90% wpisów jest krytyczna to chyba jest coś na rzeczy. Nie wiem ile jest wpisów, ale na pewno sporo, z 200-300 , wiec mozesz sobie wyrobić zdanie o zawodzie farmaceuty.
5 październik 2017 22:05JassieJay- pytam dlatego, że wychodziłam również na strony o innych zawodach i tam też większość wpisów jest negatywna dlatego ja już nie wiem co mam studiować żeby mieć pieniądze i cieszyć się że wybrałam dobry kierunek
5 październik 2017 23:27do Pola cokolwiek byle nie farmacje, uważam, ze równie dobrze mozna skończyć biotechnologię na uniwersytecie czy politechnice i jest sie w takiej samej sytuacji po ukończeniu studiow i zaczyna sie od takiej samej stawki, a nauki i stresu jest jednak troche mniej. Przeglądając oferty z firm farmaceutycznych zauważyłam, ze w wymaganiach dot. wykształcenia zaraz obok farmacji sa chemia, biologia, biotechnologia lub pokrewne. Zawód farmaceuty przynajmniej poza apteka nie jest niezastąpiony
6 październik 2017 10:36Biotechnologia nie jest lepszym pomysłem od farmacji. Ile w Polsce jest firm farmaceutycznych i ile miejsc pracy mogą one zaoferować? Garstka ludzi po biotechnologii pracuje w zawodzie, reszta emigruje, albo pracuje w żabkach. Albo idzie na farmacje...Praca w aptekach jest ciężka, ale nie mam znajomych bezrobotnych po farmacji, albo pracujących na kasie w marketach, bo nie starczyło dla nich miejsc. Jak chcesz skończyć dobre studia i dobrze zarabiać to idź dziecko na informatykę, tutaj perspektywy są ogromne, pracy pełno w kraju i za granicą. Na cholere trzymacie się tych kierunków biologiczno-chemicznych jak gówno po tym jest. Wejdźcie sobie na pracuj.pl czy inną tego typu stronę i zobacz kogo szukają. Sprawdź ile jest miejsc do firm farmaceutycznych i nie licz, że za 5 lat będzie lepiej.
6 październik 2017 11:21Poczytaj sobie również opinie o pracy w sieciach aptecznych, nie tu na forum, tylko chociażby na forach farmaceutycznych, wyszukaj jakie są opinie pracowników o firmach farmaceutycznych, które Cie interesują. Ja wiem, że w firmie farm. w której pracują moi znajomi nie zaczyna sie od stawek jak w aptece, ale mniejszych i to znacznie. Konkurencja tam jest duża, wymagania również, za nic nie chciałabym tam robić. Ja odradzam i farmacje i wszelkiego rodzaju biotechnologie i chemie.
6 październik 2017 11:53Tylko nie wszystkich interesuje np. informatyka. Jestem po biolchemie i chciałabym iść na studia zwiazane z tym profilem tym bardziej że maturę z chemii i biologii mam napisane na ponad 80%.
6 październik 2017 12:39do Pola - to idź na farmację, będziesz dziadowała do końca życia
6 październik 2017 13:10Ja już studiuję farmację, ale poważnie zastanawiam się nad zmianą kierunku i rozwazam różne opcje. Ale od przyszłego roku zdecyduje się na stomatologię.
6 październik 2017 13:50Pola idź na pielęgniarstwo . Serio. Juz teraz zarobki są wyższe niż po farmacji a bedą kolejne podwyżki zagwarantowane ustawowo. Za chwile kilkadziesiąt tysięcy pielęgniarek przejdzie na emeryturę i pracodawcy bedą sie zabijać o pracowników . Pozatym jako pielęgniarka nie musisz pracowac w szpitalu bo jest bardzo dużo prywatnych gabinetów i klinik które zatrudniają chętnie i za dobre stawki : juz od 30 zł za godzinę netto. Pielęgniarki wreszcie mogą juz wypisywać recepty na leki po odpowiednim kursie i ich pozycja zawodowa jest wręcz wyższa niż aptecznego sprzedawcy.
6 październik 2017 13:53Mi pisze prawdę, mam koleżanki po pielęgniarstwie. Pracują w Krakowie i nie schodzą poniżej 4 tysięcy pracując w wymiarze etatu. Ja z dyżurami tyle nie wyciągam (2900 na rękę etatu plus 180 za dyżur nocny) w sumie mam z 3800 i słaniam sie ze zmęczenia, pracując po 230 godzin w miesiącu.
6 październik 2017 14:34wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. dzisiejsze czasy są okropne. wszyscy o wszystko pytają, każdy pali głupa, że na wszystkim się zna, jeden drugiego chce przechytrzyć i być pierwszym, najmądrzejszym. 25 lat temu jak szłam na farmację to mleko pod nosem miałam, cieszyłam siè jak głupia, że dostałam się na studia, żadnych kalkulacji warto czy nie warto, a co z tego będzie itp. liczyła się chęć nauki, rozwoju, co bèdzie jutro. Żal mi dzisiejszych młodych. Podziękujcie dr Google, że macie mętlik w głowie. Internet przynosi więcej złego niż dobrego.
6 październik 2017 23:29nie to już jazda po bandzie. pielęgniarka 4000 tys. netto? to czemu strajkują. takie bajki to dzieciom na dobranoc stach opowiadać. bùuùuu
7 październik 2017 10:40Jestem farmaceutą, będę wypisywać głupoty na forum i prowadzić dyskusję z samym soby, żeby młodzi nie zabrali mi pracy. NIE IDZCIE NA FARMACJE! NIE IDZCIE!
7 październik 2017 12:07ludzie, ale wy zdajecie sobie sprawę, że ustawowe podwyżki dotyczą też farmaceutow nie?
7 październik 2017 12:08Nie wiecie o czym piszecie. Pielęgniarki dostały podwyżki ustawą Religi jeszcze za PO. W sumie 1600 zł. Do tego jeszcze obecnie dochodzi fakt że masowo przechodzą na emerytury. W miastach uniwersyteckich ich zaczyna brakować a co dopiero na prowincji. Popytajcie trochę i się dowiedzcie jakie mają stawki. Na razie to protestują lekarze rezydenci a pielęgniarki siedzą cicho bo mają lepsze stawki.
7 październik 2017 17:44Oczywiście chodziło o ministra Mariana Zembalę z rządu Kopacz. Przepraszam za pomyłkę.
7 październik 2017 17:46Czas na kolejne info: co powiecie na pensje dla farmacety w wysokości 2,5 k na rączkę, w aptece szpitalnej pewnego pięknego szpitala uniwersyteckiego, w pewnym pięknym mieście wojewódzkim na południu kraju. W pakiecie kontakt z cytostatykami i praca zmianowa. Mnie aż ślinka pociekła...
9 październik 2017 16:36do Dracula to fajnie że z cytostatykami można się "zaszczepić" na raka :-) bierz te pracę bo jeszcze ktoś zwinie, chyba że chcesz w jednej sieci apteka 12 godzin, w galerii, 7 dni w tygodniu, kierownik na zmiane po 12 godzin ciurem, dzień za dniem, regionalny obecuje magistra ale nie może znależć(każdy dzień, tydzien bez magisterka to zyska dla firmy), czasami dostaniesz zleceniobiorce magistra może raz na tydzień. Pytanie le tak wytrzymasz? i Co lepsze cytostatyki czy taka praca za 5 tys na lape.
9 październik 2017 19:45Spoko, a ile kresek koksu na dobę manager zapewnia żeby wytrzymać w tym tempie?
9 październik 2017 20:30do dracula, mozna efedryne jesc(jak masz recepture) albo pseudoefedryne tylko potem nie zasniesz bez melatoniny lub psychotropow
9 październik 2017 21:05Prawdziwa opinia od pracownika z 5letnim stażem:
9 październik 2017 22:48NIE IDŹCIE NA TE STUDIA. Serio, wiem że z perspektywy studenta nie wygląda to tak źle: w miarę pewna praca, pieniądze w okolicach średniej krajowej, apteki zawsze będą etc. A prawda jest taka, że po kilku latach dopada was rozczarowanie i wypalenie.
1. Praca z kliento-pacjentami, którzy prezentują często podejście "płacę-wymagam" jest bardzo nużąca, a jednocześnie wymagająca - cały czas musisz z uśmiechem na ustach stać na baczność, bo akurat ten klient może okazać się tajemniczym klientem i dać ci niską ocenę.
2. Swoją wiedzę ze studiów możesz wsadzić gdzieś, ludzie wiedzą lepiej, cytując ci reklamy Aflofarmu albo akapity z książek Zięby o leczniczej mocy lewoskrętnej witaminy C. Kilka pierwszych razy usiłujesz tłumaczyć, że lewoskrętna witamina C to ściema, ale wtedy zostajesz wyzwany od oszustów i przedstawicieli Big Pharmy, więc potem sobie odpuszczasz i tylko potakujesz.
3. Jeśli pracujesz w sieciówce, jesteś nieustannie rozliczany ze procentu przykasówki, marki własnej, realizacji targetów i akcji specjalnej. Jeśli sprzedajesz za mało (nieistotne, że masz inne obowiązki w aptece jak retaksacja recept czy zamówienia), trafiasz na dywanik i musisz się gęsto tłumaczyć. Dla firmy twoja wartość objawia się w marży jaką generujesz, jakakolwiek inna aktywność w aptece postrzegana jest jako zbędna. Albo w ogóle nie dostrzegana, bo przecież refundacja, merch, zamówienia czy wprowadzenie towaru robią się same, a ty powinieneś w tym czasie zrobić jakieś 80-100 paragonów.
4. Po kilku latach zaczyna doskwierać ci brak możliwości realnego rozwoju zawodowego. Bo co możesz osiągnąć w aptece? Maksymalnie zostać kierownikiem. Specjalizacja (a są idioci co robią specjalizację z farmacji aptecznej!), podyplomówki czy kursy to pic na wodę - koniec końców w rozmowie kwalifikacyjnej i tak wygrywa ten, który zgodzi się pracować za 200 zł mniej. I tyle z twojej chęci poszerzania kompetencji. Nijak nie przekładają się one na zarobki. O podwyżkę też jest niezwykle ciężko - żeby ją otrzymać, zwykle trzeba złożyć wypowiedzenie i wtedy pieniądze magicznie się znajdują, inaczej ludzie po 10 lat pracują bez podwyżki co jest zwyczajnie nierealne w jakiejkolwiek normalnej firmie. W prawdziwych korporacjach co rok jest ewaluacja pracownika i podwyżka o określony procent. W korporacji aptecznej NIGDY nic nie dadzą sami z siebie, każde 100 zł musisz wyszarpać.
5. Praca jest jednocześnie męcząca (pochylanie się nad każdą receptą, nie można stracić koncentracji) i prosta jak budowa cepa. Kiedy wspomnę jak dobre miałam wyniki z matury (szłam na farmację w czasach kiedy zawód wydawał się jeszcze ok) zwyczajnie boli mnie jak bezsensowną i wtórną pracę muszę wykonywać. W tym zawodzie trzeba znaleźć sobie jakąś odskocznię, inaczej człowiek ma wrażenie że jego cały potencjał intelektualny i twórczy idzie do piachu.
6. Mrzonki o opiece farmaceutycznej to tylko mrzonki. W systemie nie ma pieniędzy, a farmaceuci nie mają kwalifikacji to prowadzenia takiej. Co z tego, że znamy na pamięć interakcje z udziałem cytochromu p450? Interakcje to może wychwycić moduł w programie aptecznym. Ilu farmaceutów umiałoby zmodyfikować dawkę leku dla pacjenta z niewydolnością nerek bądź wątroby? Proszę was, nie oszukujmy się, studia to zbiór przedmiotów od sasa do lasa (pół roku miareczkowania, wtf?!), a farmacji klinicznej jak na lekarstwo.
7. A co najlepsze: będzie jeszcze gorzej. Za trzy lata, kiedy wygasną pozwolenia które załatwiły sobie sieci przez Apteką Dla Aptekarza, będą otwierały się pojedyncze apteki. Absolwentów farmacji wcale nie ubędzie, co najwyżej będą się nieco niższym poziomie niż teraz (bo w tej chwili nikt kumaty nie pakuje się w to g****). Wiecie jak ciężko będzie znaleźć pracę na zabetonowanym rynku? Tym bardziej, że pewnie sporo aptek indywidualnych padnie ze względu na konkurencję sieciówek, a na ich miejsce nic się nie otworzy (ograniczenje geo-demograficzne)? Wtedy dopiero sieciówki zagonią nas do roboty za pensję o 200 zł wyższą niż ma kasjer z Biedronki, a podobnym zakresem obowiązków. Ba, kasjer z Biedronki ma lepiej, bo chyba nie rozliczają go z przykasówki i sprzedaży wiązanej tak jak nas...
Podsumowując: nie idźcie na te studia. Jeśli na nich jesteście to: NAPRAWDĘ, WARTO POŚWIĘCIĆ ROK NA POPRAWĘ MATURY ŻEBY DOSTAĆ SIĘ NA MEDYCYNĘ LUB STOMATOLOGIĘ. Rok to nic w porównaniu do całego życia. Ja też byłam dumna, że dostałam się na farmację za pierwszym podejściem. A teraz czuję gorycz na myśl, że wystarczyłoby kilkanaście punktów z fizyki której nie zdawałam (niegdyś wymóg na med/stom) i teraz byłabym lekarzem. Nie twierdzę, że oni mają różowo z zarobkami na rezydenturze, dyżurami, etc. Ale to zawód pewny, potrzebny i dający realną możliwość rozwoju w wielu kierunkach. A gdyby zlikwidowano nasz, uwierzcie, nikt by nie zauważył. Bo do sprzedaży Flegaminy wraz z informacją "proszę nie stosować po godzinie 17" wystarczy kilkudniowe przyuczenie....
Ja obecnie jestem w trakcie przekwalifikowania. Bo jeszcze parę lat, a zrobi się naprawdę nieciekawie. I tak jak teraz praca jest jaka jest, ale jest, będziemy szukać jej miesiącami i cieszyć, się że ktoś nas przyjął za te 2500 na rękę...
PS. Uwierzcie mi, nie jestem trollem. Nie chcę zniechęcić nikogo do farmacji, bo "boję się konkurencji". Po prostu bardzo żałuję, że ktoś kiedyś mi w ten sposób nie przemówił do rozsądku i chciałabym uchronić przed życiowym błędem jak największej młodych ludzi.
Olaklosia dziękuję Ci za Twoją szczera wypowiedź. Będąc na studiach farmaceutycznych dużo się narzeka, ale człowiek trzyma się tego bo myśli że potem to tyranie się skończy i czeka bezpieczna ciepła posadka. Teraz myślę że nie warto
10 październik 2017 0:13Do ola klosia- myślisz że uda mi się na 2 roku farmacji poprawić maturę z chemii o jakieś 5 punktów? Niestety nie mogę zrezygnować ze studiów i uczyć się tylko do poprawy.
10 październik 2017 8:49Do Dracula: podobną stawkę usłyszałam w innym akademickim mieście w szpitalnej. Widzę, że to norma.
10 październik 2017 9:32do ola klosia prosze napisz na co się przekwalifikujesz?
10 październik 2017 10:15dominika: Nie chcę pisać na co, bo to dopiero początek drogi. Powiem tylko, że ta praca ma jeszcze jeden istotny defekt: wiecznie zajęte soboty i popołudnia, w związku z tym większość kursów zawodowych odpada, a podyplomówka wymaga dużego samozaparcia (już nie mówiąc o problemach z ustaleniem w grafiku wolnych weekendów na zjazdy).
10 październik 2017 19:42Ewelina: nie mam pojęcia, czy ty akurat jesteś w stanie poprawić maturę, ale spróbować nic nie kosztuje, prawda? Po prostu nie przykładaj się aż tak do studiów (uwierz mi, na Twój indeks z piątkami pies z kulawą nogą nie spojrzy;) ), a w zamian za to przerabiaj zadania maturalne. I pamiętaj że perspektywie około 40 lat życia zawodowego te dwa lata "w plecy" to jest nic, nie daj się przekonać że "już tyle za tobą to dokończ". Nie warto.
do ola klosia jestem magistrem i ma dość tego bagna proszę napisz jakie studia/kursy robisz? pomocy!!!
10 październik 2017 19:47Mam krótszy staż pracy w aptece od ola klosia, ale już się wypaliłam. A właściwie wypaliłam się już na stażu. Studia lubiłam, bo lubię się uczyć nowych rzeczy, ale praca w aptece to jak praca w markecie dla mnie. Żadna wiedza nie jest tu potrzebna, tylko wytrzymałość psychiczna i fizyczna. Grafiki to tragedia, nie przestrzega się prawa pracy, ciśnie się 12tki kilka pod rząd, człowiek zmęczony już nie widzi nawet co na tych receptach jest napisane.
10 październik 2017 20:07Godziny pracy w aptekach to jest niestety spory problem dla kogoś, kto chce się przekwalifikować. Mam ochotę porobić jakieś kursy, nawet hobbistycznie, i większość niestety odpada.
Do Ewelina: nikt ci nie odpowie na to pytanie, po prostu spróbuj. Nie ucz się tyle na kolokwia, tylko do matury. Indeks i oceny nie mają znaczenia, nikt na to nie patrzy, do pracy w aptece wybiera się najtańszego pracownika. Ja bym na twoim miejscu zrobiła wszystko, żeby się przenieść. Jak już zaczniesz pracować bardzo ciężko jest znaleźć czas i chęci na naukę. Zwłaszcza jeśli widzisz, że twoje poprzednie wysiłki zaprowadziły cię w miejsce, jakim jest apteka.
dominika: ja też już mam dość, napisz, czy masz jakieś pomysły, żeby się przekwalifikować?
Ludzie to jest dramat tak naprawdę jak to się czyta - kończysz studia i czeka się harówka i poniewierka na feudalnych zasadach za psie pieniądze. A wymagania i wyobrażenia ludzi są takie , jakbyśmy zarabiali kokosy. Cięzko jest się przebranżowić i zaczynać drugi zawód od zera w wieku powiedzmy trzydziestukilku lat. Ale apteki nie mają żadnej przyszłości, technicy wystarczą do sprzedaży lekow , a magister to zbedne obciążenie finansowe dla pracodawcy , dlatego mają do nas tak pogardliwy stosunek.
10 październik 2017 22:12Ja też intensywnie myślę, w którym kierunku się przebranżowić. Obronie doktorat i nie wiem co dalej. 10 lat życia w plecy, to jest straszne. Jeszcze gorsze jest to, że mój mąż ma takie samo wykształcenie i zdanie na temat naszej pracy. Przyszłość nie rysuje się kolorowo.
10 październik 2017 23:27A nie możecie pracować na pół etatu, kto wam każe po 12 godzin. Narzekacie tylko, a za pierwszym stołem stoi technik, wy se popijacie kawę w kantorku.
11 październik 2017 1:54Tjs. być może są jeszcze gdzieś apteki na zapadłych wioskach, gdzie się siedzi i kawkę pije. Natomiast w mieście, gdzie personel jest zredukowany do minimum farmaceuta oprócz obsługi pacjentów i papierologii na zapleczu, musi i towar przyjąć, pometkować, rozstawić, i pudła zwrotów popakować i ułożyć merch zgodnie z obrazkiem (idealne zadania dla pracownika z wyższym wykształceniem którego państwo kształciło 5,5 roku ponosząc kilkadziesiąt tysięcy złotych kosztów...). Sprzątać jeszcze nie musiałam, ale myślę że pomoc apteczna (zatrudniona na dwie godziny dziennie, a apteka z dużą samoobsługą) będzie następna do odstrzału. Widzieliście kiedyś pracownika korporacji, urzędnika, czy panią w banku która w ramach etatu bierze nagle mop i zaczyna zmywać, bo ludzie nanieśli błota? Nie, bo ich czas i wykształcenie jest szanowane, a do wykonywania takiej pracy są zatrudnieni ludzie niewykwalifikowani. A w aptekach już kilka razy widziałam sytuację, gdzie Pani (pomijam fakt, czy mgr czy technik) rzucała szmatkę i szła na ekspedycję wydawać leki. Nie ma to jak fachowa porada farmaceutyczna od magazyniera albo pani sprzątającej, prawda?
11 październik 2017 7:22Jeśli chodzi o prawo pracy u mnie akurat jest przestrzegane. Co nie zmienia faktu, że sobotę odbiera się np. w narzucony z góry czwartek, a zmiany tydzień rano tydzień popołudnie nie pozwalają ci na żaden stacjonarny kurs, bo opuszczasz co drugie zajęcia.
Apteka to w tej chwili specjalistyczny sklep. Niedawno czytałam na blogu artykuł o pracy w Sephorze i widzę bardzo duże podobieństwa. Zasady dotyczące wyglądu (tam czerwona szminka i nienaganny makijaż, tu zapięty fartuch, spięte włosy i naturalne paznokcie), targety sprzedażowe (wyrobienie obrotu, polecanie określonych produktów), konkursy sprzedażowe marek (tam kosmetycznych, w aptece Rośnijmy razem albo Afl*****), premia od sprzedaży i najlepszy hit: ich zarobki są porównywalne albo nawet wyższe niż pracownika apteki (mówię o kwotach uzyskiwanych w miastach akademickich) przy nieporównywalnie mniejszej odpowiedzialności :-) A przy tym odpada wysłuchiwanie pretensji starszych ludzi o ceny ("ja kupowałam to w innej aptece 50 groszy taniej!") i poprawianie recept po godzinach pracy (nie ma to jak dwie godzinki po pieczątkę pod gabinetem lekarza albo szukanie go po oddziale szpitalnym). Marże są wyższe a i gadżety od przedstawicieli lepsze (luksusowe kosmetyki, podczas gdy w aptekach obecnie dostajesz długopisy, czekoladki, breloczki do kluczy, etui na Nospę(!) i inne "hity"). Także dziewczyny, jeśli nie macie pomysłu na przekwalifikowanie a jesteście młode i ładne, zawsze można złożyć CV do perfumerii. Doświadczenie we wciskaniu już mamy :-)
Do ola-klosia - a nie daje Ci satysfakcji i prestizu ze jesteś ostatnim ogniwem w drodze leku do pacjenta i wychwytujesz interakcji i błędy lekarzy? Żartowałem. Aptek to ogólnie dno za marną kasę, jak się jest troche kumatym i przekroczy tzw. bariere dzwięku jak ja to mówię to można sobie ładnie dorobić i wtedy człowiek troche psychicznie się lepiej czuje.
11 październik 2017 8:23Jaka barierę
12 październik 2017 14:00Jak dorobić????
nigdy nie bylem typem kujona, nie lubilem sie uczyc, siedziec przy ksiazkach (chociaz trzeba bylo wiekszosc czasu dzien w dzien po kilkanascie godzin az dupa bolala ! ). zawsze lubilem robic wszystko na skroty i szukalem alternatywnych rozwiazan. 3 lata w zawodzie, przepracowane średnio 230h/mies (przez ten okres). zlecenia po duzych miastach plus etat, doświadczenie wyniesione z minimum 11 aptek. czesto odmawialem, negocjowalem z pracodawcami, nie bralem ochlapow, bo jak nazwac prace za 2500 jako mgr? powinniescie sie k...a wstydzic! ciezkie studia, duzo wyrzeczen a pensja kasjerki w lidlu. teraz (3 lata w zawodzie) 160h - 4500 netto +premia, wolne week. trzeba mega ogarniać temat i być bardziej kordynatorem/kier niż zwykłym mgr. w 3 lata mozna przeskoczyc ludzi którzy swoje 10 lat spędzili w jednej aptece na "zapizdziowiu dolnym".
12 październik 2017 19:09nie narzekac tylko brać się do roboty, waszymi indeksami z wysokimi ocenami to rynek sie podciera od razu po przekroczeniu uczelni, prawdziwa jazda zaczyna sie po studiach. nie miejcie sentymentow
Piotrze ale to trzeba umieć się rozpychać łokciami i po trupach iść, ja zrezygnowałam z tych studiów po 2 latach bo stwierdziłam że ze swoją głupia uczciwością (nie ściągałam jak 90% roku przez co same troje i hejt prowadzacych) będę miała ciężko później w aptece, gdy trzeba bedzie naginać system. Poza tym nie oszukujmy się, ale większość leków nie działa, sumienie nie pozwoliłoby mi wydawać te trucizny biednym, nieświadomym ludziom i z kamienną twarzą kłamać, że to pomoże... myślę że to praca dla ludzi bez skrupułów, a uczciwy, miękki czlowiek się zajedzie. Poza tym trzeba umieć wciskać kit, mimo że się z tym wewnętrznie nie zgadzasz bo sam byś tego goowna nie wziął do ust. Poza tym są aspekty które mi się nie podobają, np. Żałosne że ze sporą wiedzą nie można poprawiać syfiastych recept tylko trzeba ścigać lekarza jeszcze najlepiej po pracy, żałosne że lekarze bawią się w kalambury i rebusy, żałosne że kurwa nie ma szyb i można nabyć wirusy i bakterii, bo codzienna styczność z chorymi, zalosne cytostatyki na studiach trzeba robić by mieć raka, a jeszcze teraz ta ustawa Ada...ja np wiem że nie zwyczajnie nie bawi mnie zarządzanie więc na kierownika bym nie szła, nie wszyscy się do tego nadają, ja poszłam na te studia bo interesuje mnie zdrowie i dla moich bliskich by im pomóc a teraz wiem że gówno farmacja ma ze zdrowiem wspólnego, np wciskanie ludziom statyn i kłamstwo cholesterolowe, albo te antybiotyki tak chętnie przepisywane, zabijające florę bakteryjna... Skąd kurna tyle chorych, skoro tyle cudownych leków ja się pytam!
13 październik 2017 0:14Poza tym nie wiem jak u was było, ale u mnie atmosfera na studiach chora, atmosfera strachu, nikt nic nie rozumiał ale bał się spytać bo prowadzący nieobliczalny, dziki pęd z nauką i sesja rozciągła, to chyba przygotowanie do późniejszego kieratu w pracy
13 październik 2017 0:26Ja bym pewnie padła na zawał gdybym nie zrezygnowała, studia najlepszy czas życia podobno a tu takiego wała...
13 październik 2017 0:33Jak wasze żylaki od stania ?
oscillococcinum, ja akurat sporo siedzę więc żylaków się jeszcze nie dorobiłam, ale robota papierkowa na zapleczu dobija mnie psychicznie - wypełnianie tabelek, robienie analiz, wolnoroty, terminy ważności... to jest praca dla urzędnika/statystyka, a nie przedstawiciela zawodu medycznego. Co do statyn i innych leków, to według mnie lekarz bierze za to odpowiedzialność. Gorzej z wypychaniem wszelkiej maści supli, które są w targecie. Zamiast dać magnez który pomoże, co któryś pacjent dostanie niewiele tańszy suplement wytwarzany nie wiadomo gdzie przez nie wiadomo kogo. Bo inaczej pójdę na dywanik.
13 październik 2017 17:19Piotr, gratuluję że się tak urządziłeś, ale gdybym ja w moim mieście akademickim rzuciła taką kwotę, zostałabym wyśmiana. A przynajmniej niezatrudniona. Młodzi farmaceuci po studiach zaniżają stawki, znam takich którzy dostają 2000 na rękę, bo myślą biedni, że jak się wykażą to na pewno dostaną podwyżkę (haha, może 200 zł po okresie próbnym, a potem jak złożą wypowiedzenie, na co 90% się nie odważy). Większość ma dwa z hakiem i pracują tak latami nie widząc, że dogania ich pani z Lidla, a pani z butiku w galerii handlowej już ich przegoniła. I dzieje się to teraz, kiedy ogłoszeń jest relatywnie dużo, więc wyobraźcie sobie co się stanie za 3 lata, jak zezwolenia na otwarcie aptek wygasną... :) Jeśli pensje nie zmaleją, to przynajmniej nie będą rosły. I zostaniesz wymieniony na kolejnego młodego ambitnego magistra, który będzie robił to samo za 3500 :-)
Tak w ogóle otworzył się nowy wydział farmaceutyczny w Szczecinie, także za parę lat zarobki w zachodniopomorskim też polecą na łeb na szyję. Niedługo nie będzie już w Polsce miejsca, gdzie będzie się dało godnie zarabiać.
*centralna polska here
13 październik 2017 21:27Miasta akademickie 2000 - czasami wystarczy wyjechac 20km za miasto aby wszystko się odwróciło o 180 stopni! Ale no tak, ciężko pewnie te leniwe tyłki ruszyć, podać na tacy wszystko bo mi się należy!, "bo ja przecież takie dobre oceny miałam w indeksie i tyle się uczyłam, do dziś pamiętam wzory leków ze wszystkich grup opioidów i wzory kwiatowe".... ??
jak zaraz napiszę że 70 km się robiło za starych czasów do aptek to nikt nie uwierzy... przestańcie narzekać!
Wiecie jak się mówiło 3 lata temu w kręgach mgr? "kto pracuje za mniej niż 3,5k to frajer" a na końcu po słowie frajer wszyscy wybuchali śmiechem.
Wiecie jak mówią technicy na was ? "magazynierzy, magazynier, MaGazynieR" jeżeli ja np widzę mgr z kilkuletnim doświadczeniem,którego rozgarnięty tech potrafi obejść, przeskoczyć a na końcu opierd.... to ja nie mam pytań. Weźcie się za siebie.
Byłem kiedyś na rozmowie z kier w pewnej aptece. Powiedziałem jaką mam stawkę na "overtajmach" to nie chciała mi uwierzyć.... nie bądźcie takimi ludźmi co świata nie widzą poza izbą ekspedycyjną.
Wyciągnijcie głowę z dupy (za przeproszeniem) i zacznijcie się rozglądać. Może jak dostaniecie OPR to do was coś dotrze? ;)
Ze szczecina to wszyscy zwieją do DE niedługo, wystarczy przed wyjściem po rozdaniu dyplomów postawić jakiegoś jegomościa z niemieckiej agencji HR to tyle będą Polskie apteki widzieć mgr co zeszłoroczny śnieg.
Pozdrawiam wszystkich, ale ja już nie uczestniczę w tej waszej depresyjnej stypie.
mgr na wsi w wielkopolsce - 2500 na reke
14 październik 2017 6:53ja jako mgr dostaje 5 tys na lape w duzej galerii 7 dni w tygodniu zapierdol, tylko dojazdy na paliwo idzie mi prawie tysiak na miech, nie liczac ze samochod sie niszczy, a ja trace czas w dojazdach jakies 15-2h dziennie. Czyli jakbym znalazl prace w swoim miesice za 3-3,5 tys netto w normalnej aptece 6 dniowej, to by bylo na to samo albo i lepiej...
14 październik 2017 8:50W tym zawodzie nie zarobi sie tylko czlowiek sie urobi jak swinia jakas, wiec albo zmiana zawodu na inny albo wypad z kraju innej alternatywy nie ma.
ja piotole. mieć zawód i pracę i narzekać... W tym kraju wielu pracuje i zarabia poniżej kwalifikacji bo koszty pracy są bardzo wysokie za to niewielu bez kwalifikacji zarabia za dużo. Taki kraj i taki obyczaj.
14 październik 2017 23:20Oscillococcinum a czym się zajmujesz? Przeniosłaś się na jakieś inne studia?
15 październik 2017 10:25Co do wciskania supli: ja tego nie robię, nawet jak ktoś mnie pyta o coś za co mam dodatkową kasę (często żałosną, swoją drogą) to wprost mówię, że szkoda pieniędzy, lepiej kupić lepszej jakości lek lub po prostu zadbać o dietę. Nie wiem, pewnie kiedyś przez to wylecę, chyba bym się ucieszyła nawet. Ja wiem, że nie wytrzymam długo w aptece, w tej pracy nie da się rozwijać, ja juz np. myslę o jakichś studiach zaocznych, albo kursach typowo hobbistycznych, bo w pracy czuję, że się odmóżdżam. Studia chciałam przerwać podobnie jak ty, ale tego ostatecznie nie zrobiłam. Jakbym nie zdała jakiegoś przedmiotu pewnie bym już na nie nie wróciła, ale zawsze się udawało i szkoda mi było rezygnować i zaczynać coś od nowa.
ela, u mnie w sieci już dawno byś wyleciała. ja co jakiś czas mam dywanik, bo wciskam "za mało" (mniej w porównaniu do techników). Gdybym była na 0, musiałabym szukać nowej roboty, w której nie przestrzegano by prawdopodobnie prawa pracy (apteczny standard:siedem godzin dziennie i dwie lub trzy soboty), a pensję powyżej minimalnej miałabym pod stołem. Bo też nie chodzi mi o tą złotówkę czy dwie brutto, które firma łaskawie odpala od każdego wciśniętego supla - wiem, że technicy u nas parę stówek w ten sposób potrafią dorobić, ale to już w ogóle trzeba być pozbawionym sumienia. Zawsze szkoda mi tych emerytów, którzy proszą o dobry magnez czy witaminę D, a "pani magister" sięga po suplement z targetu mówiąc że ten jest najlepszy. Albo przekonuje do rezygnacji z Kreonu na rzecz jakichś tabletek ziołowych z karczochem, bo "działa tak samo, a widzi Pani o ile tańsze". Te sytuacje, sprowadzanie leczenia do zwykłego handelku, obrzydzają mi tą pracę i zniechęcają do jakiegokolwiek rozwoju w tej dziedzinie. Bo po co się rozwijać, skoro nie przyniesie to żadnych wymiernych efektów, a jedyne oczekiwania wobec nas to:
15 październik 2017 17:181. tanie leki (tego oczekują pacjenci)
2. duża sprzedaż produktów wysokomarżowych (tego oczekuje firma)
Inteligentnemu człowiekowi z pewnym poczuciem etyki zawodowej ciężko się odnaleźć w tych realiach. Sk**wiel co ma gadane i zero sumienia pewnie sobie poradzi.
Do ola klosia: trafiłaś w sedno. Przykre to, ale niestety prawdziwe.
15 październik 2017 17:28A w sumie te 7 godz dziennie i 2 soboty to wymysł apteczny czy odnosi się do całego handlu? Bo faktycznie nie spotkałem nikogo kto by w ten sposób pracował hehe ( spoza aptek) . Ale z drugiej strony sieci oferują cudo zwane równoważnym systemem pracy gdzie zapieprzasz 12 godz na nogach,a obsada to 1 mgr + 1lub2 techników i przy dużym ruchu idzie się zesrać w gacie, a często trzeba tak pracować 2-3 dni z rzędu.
15 październik 2017 21:13Ja kiedyś wypaliłam właścicielce na rozmowie o pracę, że układ "7 godzin dziennie plus 2 soboty" jest niezgodny z prawem pracy, a wtedy ta zaczęła głupio tłumaczyć, że "jej dziewczyny wolą tak pracować i wyjść tą godzinkę wcześniej" (tak, z pewnością), i że ja oczywiście mogłabym pracować 8 godzin i odbierać. Czyli koniec końców się da, tylko trzeba postawić sprawę jasno. Ale że w aptekach pracują sieroty, z których duża część nie wie, że to jest nielegalne, i godzą się na odbieranie im wolnych dni bo godziny się zgadzają, to jest jak jest.
15 październik 2017 21:58Tak a propos, nie ma nic gorszego niż silnie sfeminizowany zawód. Kobiety w tym zawodzie są w większości pokorne, ugodowe, "nie chcą robić afery", boją się upomnieć o podwyżkę, cenią głównie "święty spokój"... długo by wymieniać. A potem zdziwienie, że jako grupa zawodowa jesteśmy lekceważeni i przez ministerstwo zdrowia (vide brak ustawy o zawodzie farmaceuty) i pracodawców (bo zawsze znajdzie się osoba, która będzie robić taniej, więc po co płacić więcej jeśli nie ma się noża na gardle i zapowiedzianej kontroli?).
ja też miałam nieszczęście trafić na "modę" na ten chory kierunek. Jak szłam na studia, wydawało się że perspektywy są super. A teraz coraz gorzej, podwyżki nie można się doprosić, koszty życia rosną a pensja od 3 lat ta sama (mniej niż średnia krajowa). A koledzy z pracy mówią, że będzie coraz gorzej przez nową ustawę. Jak nie będzie nowych miejsc pracy, to pracodawcy poczują się pewniej i będziemy wykorzystywani na maksa.
17 październik 2017 21:44Bardzo żałuję wybranego kierunku. Jakbym szła na medycynę, stomatologię czy analitykę, to bym miała fach w ręku. A tak co - umiem tylko leki sprzedawać. Bo po kilku latach pracy to nawet wzór chemiczny glukozy wylatuje z głowy.
Niby można wyjechać do innego województwa, do małej miejscowości i zarabiać ten 1000 złotych więcej. Ale ten tysiąc to ja wydam na wynajem mieszkania i wyjdzie na to samo. A w takiej małej miejscowości nie ma życia poza pracą - zostaje tylko kościół i gminny dom kultury, wszyscy młodzi ludzie powyjeżdżali.
Po analityce medycznej przyszłość i fach w ręku? Gdzie? Bo chyba nie w Polsce.
18 październik 2017 13:56Jesteście gamoniami wszyscy i tyle. Trzeba być obrotnym i umieć negocjować.
18 październik 2017 15:59Niecały rok stażu pracy. Mam 25 lat. Nie dostałem jeszcze pensji mniejszej iż 5500 zł netto. A moi koledzy lekarze głoduja;)
Pozdrawiam i miłego dnia.
do Farmaceuta123456 - wystarczy,że twoi koledzy lekarze wezmą w miesiącu 2 dyżury i też maja 5000.
18 październik 2017 16:46do Farmaceuta123456 - a Ty pewnie dymasz 7 dni w tyg. po kilkanaście godzin
18 październik 2017 17:14Nie, nie. To prawda, że pracuje trochę więcej niż etat. Ale bez przesady. Po prostu nie siedzę na forach i nie narzekam. Tylko pracuje i znam wartość jaką na rynku są farmaceuci których brakuje. Bardzo duzo nas brakuje. Ale jak student 1 roku wejdzie na to forum to on też zacznie narzekać. I całe życie będzie narzekał.
18 październik 2017 17:24Mówicie że w aptekach nie ma rozwoju? W prywatnych gdzie płacą pensje pod stołem nie ma rzeczywiście. Ale są sieci przez wielu przeklinane ale to ich moich zdaniem trzeba się trzymać jako pracodawców. Nie że się chwalę ale chce tylko uświadomić niedowiarkow że można godnie w tym zawodzie zarabiać. Nie mam jeszcze roku stażu a mam już propozycję rozwoju w mojej firmie więc nie mówcie że się nie da. Są stanowiska kierowników regionalnych dyrektorów ds zakupów itp. Ale jak wolicie narzekać na forach to narzekajcie.
Gdybym jak to określił dymal 7 dni w tygodniu po kilkanaście godzin to mógłbym potroic swoją pensje. Ale ty pewnie już na 1 roku o ile skończyłeś studia już narzekales. Więc teraz haruj za 2100 i 1500 na umowie.
do Farmaceuta123456 - niestety masz trochę krótki staż pracy, żeby spojrzeć trzeźwo na ten zawód
18 październik 2017 17:49Czyli trzeba mało zarabiać i narzekać żeby trzeźwo spojrzeć? Są pewne sprawy na które nie mamy wpływu i trzeba się z tym pogodzić. Mam na tyle trzeźwy pogląd że mam wielu znajomych po wielu kierunkach studiów. Tych lepszych i tych gorszych. Ja pracuje i praca znalazla mnie sama. Oni nadal szukaja. Analitycy pielegniarki fizjoterapeuci. Kumple lekarze tez narzekaja. Mówię o osobach bez specjalizacji. Stazystach lub rezydentach. Na dzień dzisiejszy równie dobry start po studiach jak po farmacji można mieć po stomatologii lub informatyce. I kilku kierunkach z politechniki. Więc studiujcie i nie narzekajce. W aptekach są bardzo dobre pieniądze. Nie można godzić się na pierwszą lepszą ofertę. Tylko rozmawiać. Bo nas potrzebują. Apteka bez farmaceuty nie istnieje. I nie mówcie tutaj o jakiejś misji. Misja to może być w Afganistanie. Pamiętajcie że honoru do garnka nie wlozycie. Pozdrawiam.
18 październik 2017 18:33Farmaceuta123456 - kierowca ciężarówki ma 7000. Wszystko w temacie. Wniosek jest jeden - dyplom z farmacji jest g- wart. Sporo większą wartość ma prawo jazdy na TIRa.
18 październik 2017 20:037000 i cały miesiąc poza domem. Sra za przeproszeniem po krzakach i myje się w butelce wody. Dzięki ale wolę 5500 i pracować w normalnych warunkach. Z resztą ja kierowca mogę zostać. Ale kierowcy w aptece jakoś nie widzę. A środowisko jest zepsute przez samych farmaceutów którzy psują to od wewnątrz. Najgorsze że przez takich ludzi kolejne pokolenia będą takie same. Zgorzkniete i narzekajace. No ale to już zależy jak kto do tego podchodzi. Trzeba się rozwijać po studiach w każdym aspekcie. Kursy, szkolenia, podyplomowki. A nie siedziec i trzepac w klawiaturę jak to zle.
18 październik 2017 21:26Dzięki. Wreszcie mądry komentarz.
18 październik 2017 22:14Do Farmaceuta123456:
18 październik 2017 22:36Ja z kolei wiem o kilku aptekach (głównie w regionie), gdzie obsada magisterska jest tylko na papierze. Wie o tym inspektorat, wie o tym tak zwane "środowisko", wszyscy przymykają oko i biznes się kręci. Także nie pisz, że nas potrzebują, żeby otworzyć aptekę. Gdyby nas potrzebowali, średnie zarobki nie oscylowałoby w granicach 3000 (kwota do dostania w korpo z jaką taką znajomością excela, studiów kierunkowych do tego nie trzeba) ale 6000 i więcej. Bo za takie stawki pracują specjaliści.
Co do podyplomówek i specjalizacji to nic z tego nie jest potrzebne do pracy w aptece, jest to bezsensowne wydawanie pieniędzy. Uczelnie trzepią kasę, a farmaceuci mają dobre samopoczucie i pozory "rozwoju zawodowego". Rozwijać to się można w farmacji przemysłowej lub robić podyplomówki z badań klinicznych. W aptece jedyne pożądane kursy to kursy sprzedażowe albo NLP. Może masz szansę przeskoczyć na koordynatora w jakiejś niewielkiej sieci, ale te większe preferują handlowców i marketingowców, a nie farmaceutów. Ale oczywiście życzę ci owocnej kariery w handlu. Bo tym jesteśmy, jesteśmy handlowcami. Tylko że dobry sprzedawca w ubezpieczeniach na przykład wyciągnie dwa razy więcej... trzeba było robić studia, żeby tak skończyć?
Farmacceuta123456 jak się skończy Twoje eldorado to tez będziesz siedział na forum i kwiczał. A jak teraz przyzwyczaisz sie do dużych sum to potem tylko depresja gdy już nie będziesz tyle zarabiać. No i ile wytrzymasz zapierdzielania, niezły koks musisz wciągać że wszystko widzisz tak kolorowo. Oj pycha chodzi przed upadkiem.
18 październik 2017 22:51Na tych powalonych studiach wszyscy tylko narzekają, przechodzę se niedawno pod wydziałem i grupka młodych dziewczyn idzie przede mną i sra: o nie znowu trzeba siedzieć na tych wykładach, a jutro kolos, no niestety, chlip chlip. Jak ja się cieszę że nie będę pracować z takimi cipami bez pasji i nastawionymi na trzepanie kasy.
18 październik 2017 22:58Z całym szacunkiem ale zarobki średnie na poziomie 3000 są spowodowane feminizacja tego zawodu. Kobiety zgadzają się na wszystko. A jak dostanie 2600 i nie wypierdola jej jak wróci z macierzynskiego to skacze pod sufit. Żeby nie było nie mam nic do kobiet i świetnie się z nimi pracuje. Ale trzeba znać swoją wartość.
18 październik 2017 23:02Właśnie po to robi się studia podyplomowe żeby pracować jako np koordynator w większej sieci. A do małej idziesz najpierw żeby mieć doświadczenie. Wiem wiem. Koordynatorem może być handlowiec z biedronki. Ważne że zna się na sprzedaży. Oczywiście to przykre i prawdziwe. Ale warto uczyć się dla samego siebie. Dla mnie podyplomowki nie są wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Na tym etapie na którym jestem uważam że dla mnie najlepsza jest inwestycja w siebie.
Piszesz że w korpo płacą więcej. Oczywiście. Ale gdybym chciał pracować w korpo to bym tam pracował. A nie narzekał na aptekę. Sam się na to zdecydowałem. To był mój świadomy wybór ta praca i teraz robię to z satysfakcją. A jak jeszcze płacą mi za to to uważam że jest naprawdę dobrze. Może po prostu 99 procent z was to frustraci którzy minęło się z powołaniem? Piszecie o kierowcach- gdybym chciał to bym nim został. Gdybym chciał czelendzowac w korpo i mieć dedlajny to też mogłem to robić. Dlatego róbcie to co chcecie i nie mówcie że gdzieś jest lepiej. Skoro jest tak dobrze to czemu akurat tam was nie ma?
I nadal uważam.ze apteka bez mgr nie istnieje. Tylko mgr może być kierownikiem. A za to że ktoś daje papier też są pieniądze;)
Najbrzydsze dziewczyny są na lekarskim i farmacji, w wiekszosci okularnice z monobrwiami, bo to nie ma czasu ani siły o siebie zadbac. Na studiach jeszcze bardziej się sypią, starzeja i mają ponure, skwaszone ryje. Najładniejsze są stomatolozki i pielęgniarki, zadbane, seksowne, gustownie ubrane, uśmiechnięte i miłe.
18 październik 2017 23:07@nie każdy ma szczęście
18 październik 2017 23:24Zauwazyles/as że tu nie narzekają tylko osoby którym skończyło się eldorado? Są to osoby będące juz na 1 roku farmacji! I nie jestem pyszny. Nie chwalę się. Nie unosze. Chce tylko przekazać młodszym od siebie że zarabiam w tej chwili adekwatnie do wykonywanej pracy i trudu złożonego w studia. Dopiero zaczynam. Co będzie za 10 lat nie wiem. Nie lubię gdybac. Ale na pewno nie będę narzekał na te studia które sam wybrałem. To tak jak narzekanie na swoją żonę po ślubie że Jet taka i owaka. Sami wybieramy ;)
do Farmaceuta123456
19 październik 2017 4:01Jesteś parę lat młodszy. Może właśnie stąd wynika nasze rozbieżne spojrzenie na tą profesję. Może kiedy wybierałeś kierunek studiów byłeś świadomy nowej ustawy refundacyjnej, która znacząco zmniejszyła zyski aptek na lekach refundowanych, wymuszając cyrki ze zwiększeniem marży przykasówkami i preparatami targetowanymi. Może miałeś farmaceutę wśród znajomych, w rodzinie, zrobiłeś rekonesans i stwierdziłeś, że ten zawód Ci odpowiada. Jeśli tak, to gratuluję.
Ja niestety wybierałam studia podczas apogeum mody na ten zawód, kiedy było 12 osób na miejsce, z bardzo dobrymi wynikami maturalnymi, kierując się - nie ukrywam - możliwością stabilnej pracy za przyzwoite pieniądze (te trzy tysiące to były zarobki osiągalne w 2005 roku, kiedy zaczynałam studia), w której mogę jednocześnie pomóc ludziom. A co zastałam? Pracę polegającą na ordynarnym handlu i wciskaniu ludziom niepotrzebnych preparatów. mobbing stosowany przez koordynatora, który sam trzęsie się o swoje stanowisko, zarobki niższe niż średnia krajowa i brak jakiejkolwiek realnej nadziei na zmianę, poza przekwalifikowaniem się (co praca bardzo utrudnia, bo pracuję kilka sobót w miesiącu). A dodam, że żeby osiągnąć obecne zarobki (wyższe o kilka stówek od średniej w moim mieście) zmieniałam pracę 4 razy i podejrzewam, że więcej już nie wyciągnę bo pracodawcy robią wielkie oczy, kiedy podaję swoje oczekiwania finansowe. Więc tak, jestem sfrustrowana, bo idąc na studia nie to wybierałam. Przykro mi, że w oczach ludzi jestem redukowana do sprzedawcy wciskającego magnez za 2,99. Że muszę chodzić po lekarzach z cennikiem leków Rx ze swojej apteki, włazić w dupę każdemu klientowi ("bo może być tajemniczym pacjentem") i lekarzowi ("bo nie poprawi recepty, albo nas nie polubi i pacjentów nie przyśle"). Że trzeba studiów wyższych do tak ogłupiającej i odtwórczej pracy. Rozumiem, że na tą chwilę cieszysz się dobrymi zarobkami i nie czujesz dysonansu między tym czego się uczyłeś, a tym do czego redukuje cię ta praca. Może nigdy tego nie poczujesz. Ale ja polecając wbrew sobie kolejny gówniany suplement za każdym razem mam kaca moralnego.
Farmaceuta123456 - "Sra za przeproszeniem po krzakach i myje się w butelce wody", czy Ty zatrzymałeś się na tych studiach w średniowieczu? Może jeszcze ładuje sam TIRa?
19 październik 2017 6:07do Farmaceuta123456 - tak dla twojej informacji rezydenci mogą brać dyżury
19 październik 2017 6:15do Farmaceuta123456 - uświadom sobie,że to co zarabiasz to jest absolutne maksimum jak na magistra z nadgodzinami. niewielu tyle zarabia. stąd tyle negatywnych opinii. I nie łudziłbym się że dostajesz to za darmo. Biorąc po uwagę, że to sieć to musisz dawać na pewno z siebie wszystko. Wątpię czy taką pracę będziesz w stanie wytrzymać mają o wiele więcej lat na karku.
19 październik 2017 6:39@ola klosia - w sumie kilka Twoich pierwszych zdan zupelnie odzwierciedla moje spojrzenie wiec tutaj musze sie z Toba zgodzic.
19 październik 2017 6:40@aa- nigdzie nie napisałem, że nie mogą dyżurować. I nie zatrzymałem sie w średniowieczu tylko w obecnych realiach co jak widzę wywołało słuszną dyskusję bo moje posty nie przypominaja tysiaca innych z tego tematu. Skończyłas/eś farmację? Jeżeli tak to gratuluję. Bez czytania ze zrozumieniem jest to wyczyn. Pozdrawiam.
PS. Duzo zwiedzam,
Strasznie wkurwia mnie jak kierowca zarabiajacy te 7000 zl leje na tylne kolo swojego samochodu a male dzieci bedace w podrozy musza na to patrzeć. I uwierz mi nie trzeba sie zatrzymac w sredniowieczu zeby to widziec. Wystarczy wyjsc z domu.
@aa nie jest to maksimum. Mam paru znajomych z roku, którzy pracując tyle co ja zarabiają ok 1000 zl wiecej. Tylko oni musieli sie przeprowadzic. Ja pozostalem w swoim miejscu zamieszkania.
19 październik 2017 6:50Tak, pracuje w sieci. Ale nie siedze 300h miesiecznie. Zdarzają sie wolne dni w tygodniu. A jeżeli mam nadgodziny to z wlasnego wyboru a nie przymusu.
Farmaceuta123456 - "Zdarzają sie wolne dni w tygodniu" - padłem :) I wszystko jasne
19 październik 2017 6:55@aa - i wywnioskowałeś pewnie ze siedze 6*12 h ;) nie, nie. uwierz, że nie. Ale też nie zaznalem - może to i dobrze, czasów kiedy pracowało się po 7h. I nie pracuje w wielkiej sieci. Moze to będzie istotne.
19 październik 2017 7:01do Farmaceuta123456 - istotne jest to że kierowce TIRa akurat stać utrzymać rodzinę.
19 październik 2017 7:21po farmacji nie ma pieniędzy ani czasu żeby mieć rodzinę
19 październik 2017 7:23@aa- nie wiem kim jestes i skad sie urwales, ale Twoje argumenty są tak infantylne, że sumienie nie pozwala mi z Tobą dyskutowac. Tak wieć zakonczmy to. Pozdrawiam. I nie mierz wszystkich swoja miarą.
19 październik 2017 7:32PS. Mam czas i rodzine. I nie jestem kierowca. A jak im tak zazdroscisz to sie przekwalifikuj.
Farmaceuta123456 - troll sieci.
19 październik 2017 8:09z tego by wynikało że kierownik u was 10 000 zarabia. dobry jestes ;)
19 październik 2017 8:10do Farmaceuta123456 - z tego by wynikało że kierownik u was 10 000 zarabia. dobry jestes ;)
19 październik 2017 8:11@aa- no właśnie nie zarabia. Od 22 lat nie miał podwyżki. Bo jest zgorzkniety i smutny jak Ty. I to jest mentalność farmaceutów właśnie. Dobra spadam z tego forum bo trafiłem tu przypadkowo w sumie.
19 październik 2017 8:21Mam nadzieję że młodym farmaceutom i maturzystom poprawiłem humor.
A wy dalej gnijcie sobie w tym bagnie. I nie zapomnijcie narzekać;)
Pozdrawiam. Bez odbioru.
Farmaceuta123456 - rzeczywiście mnie ubawiłeś. popłynąłeś maksymalnie z sumami :)
19 październik 2017 8:26Jeszcze tylko ostatni post.
19 październik 2017 8:31Nie znamy się. Jesteśmy dla siebie anonimowi. Nikt nie wie gdzie kto pracuje. W takim razie dlaczego miałbym pisać te posty tylko dlatego żeby Was kłamać? Jaki miałbym mieć w tym interes bo kompletnie nie rozumiem?
Farmaceuta123456 - zarabiacie więcej od kierownika jeśli dobrze zrozumiałem :)
19 październik 2017 8:33farmaceuta123456 to debil - on ma 5500 , a jego koledzy o 1000zł wiecej tyle, ze musieli się przeprowadzić haha!! Malolacie kto łyknie te twoje bzdury?? 5500zł to nie ma kierownik w dużym mieście, sądze ze nawet w małym mieście ta pensja jest już w górnym pułapie mozliwości. Hała "trzeba się cenić" to możesz sobie wsadzić w dupe i to głeboko, zaden prywaciarz czy siec ci nie da wiecej niz maja w planie, a w razie jak kogos nie znajda to pociagna na technikach i beda tak dlugo czekac, az zgodzi sie ktos pracowac za mniejsze pieniądze.
19 październik 2017 8:45Hasła miało być w poście wyżej*
19 październik 2017 8:46Ludzie w internecie są fora które są manipulowane. Zostawiane są wpisy takie jak - Farmaceuta123456. Zastanówcie się komu zależy aby były takie brednie wypisywane.
19 październik 2017 9:00Banda wypalonych zawodowo gamoni. Wszystko się zgadza. Wspolczuje bo musicie być naprawdę smutni;)
19 październik 2017 13:445500 gamoniu to ty golisz przez 2 miesiace pewnie. Albo z 300 godz. w miesiacu to moze tak
19 październik 2017 13:46Nie wierzę w te 5500. 4 tys.to maks ile da sie wycisnac z nadgodzinami w wiekszym miescie. 4500 to moze ma kierownik w sieci. Wiekszosc magistrow za 3 tys robi.
19 październik 2017 19:50No chyba, że miasto nie akademickie albo pod Warszawą, apteka otwarta na okrągło, w dobrym punkcie, i po 100 paragonów dziennie na osobę. Wtedy jestem w stanie uwierzyć w te 4-4,5 na rękę plus tysiąc wyrabiany nadgodzinami. Ale jakim kosztem? Ja w mieście akademickim miałam propozycję pracy w aptece całodobowej za 2600 (sic!). Nie skusiłam się, ale z tego co wiem szybko kogoś znaleźli.
20 październik 2017 9:05mdli mnie i mam odruchy wymiotne jak muszę iść do tej roboty za zarobki poniżej średniej krajowej
20 październik 2017 10:38a ja chciałabym być magistrem farmacji ale już jestem za stara na studia . pracujè w banku i mam dosyć
20 październik 2017 21:35tatiana, a ludzie potrafią ci zrobić w banku awanturę, że procent na lokacie jest o 0,01% niższy niż u konkurencji? Bo ja właśnie dziś zostałam wyzwana od złodziei, którzy chcą się dorobić na cudzej chorobie (różnica złotówki między preparatem na przeziębienie u nas, a u konkurencji). No i w banku masz jakąś szansę na awans, podczas gdy w aptece chyba kierownik musiałby się zwolnić lub przejść na emeryturę, żebyś wskoczyła wyżej w hierarchii aptecznej i osiągnęła te 4000 na rękę...
21 październik 2017 3:43A ludźmi, którzy biorą sobie koszyki wypełnione suplementami, a potem wzdychają ile to trzeba mieć kasy, żeby się leczyć, już rzygam... Czasem mam ochotę rzucić im w twarz, że suplementy nie leczą i obligatoryjne nie są, ale oczywiście muszę kasować te produkty z przyklejonym uśmiechem na ustach, bo w tej chwili apteka żyje z marży na suplach.
Nawet weekend (jedyny wolny w tym miesiącu) mnie nie cieszy, bo od poniedziałku to samo bagno, a jutro jeszcze szkolenie na punkty i jeden dzień już stracony.
ok 10 lat temu pracowałem w aptece marketowej czynnej 7 dni w tygodniu. Zatrudniony był kierownik, 2 magistrów, 5 techników ( 4 doswiadczonych i jedna stazystka) i pomoc apteczna. Dzisiaj pracuje tam kierownik , magister , 3 techników i pomoc. czasem ktoś na zlecenie przychodzi. Pracy jest więcej, przy prawie każdej recepcie trzeba się srać, tego nie ma, to na jutro, tu zamiennik, więc takie coś jest mega męczące, jak ktoś przynosi 4 recepty po 5 pozycji to mnie na dzien dobry krew zalewa. Ja juz tam nie pracuje , ale widac tendencje - personel okrojony do minimum, wiec taka praca meczy i wypala 2 x szybciej, jak sie jest w 2 osoby po 13 godz to nie ma nawet przerwy polgodzinnej bo zaraz jest "chodz bo sa ludzie" , zreszta kazdy idzie, bo wie, ze sam by nie cchial stac pol godz przy kolejce, wiec nawet herbate sie pije na raty. Tak wyglada rzeczywistość apteczna, to sa wykanczalnie psychiczne i fizyczne. I nie bedzie lepiej, prywaciarze i sieci juz wiedza ze oplaca sie oszczedzac na personelu bo oni na tym nic nie traca
21 październik 2017 9:35Dokładnie, w mojej sieci czekają chyba tylko, aż ktoś odejdzie na emeryturę albo do konkurencji i nikt na to miejsce nie jest zatrudniany, więc z automatu ta sama praca rozkłada się na mniejszą ilość osób. Oczywiście pracownicy są już tak zastraszeni i pokorni, że o żadną podwyżkę się z tego tytułu nie upomną bo przecież koordynator mówi ciągle , że "jest źle, nie wyrabiacie nawet 90% planu sprzedażowego" (plan sprzedażowy z kosmosu). Tylko skoro jest tak źle, to czemu apteka nadal funkcjonuje a z marży netto ciągle wychodzi naście tysięcy czystego zysku (po odjęciu wynagrodzeń, amortyzacji budynku etc), nie uwzględniając tzw przychodów marketingowych?
21 październik 2017 16:19W każdej aptece pracowników jest na styk, więc jeśli ktoś się rozchoruje i pójdzie na zwolnienie (ja mam to w dupie i chodzę mimo krzywych spojrzeń, ale niektóre zastraszone koleżanki słaniając się na nogach przychodzą do pracy) to cały grafik leży. Dziury są łatane umową zleceniem za śmieszne pieniądze, bo przecież nie zapłacą więcej za nadgodziny. Poza tym robią przymiarki do równoważnego czasu pracy, a wtedy uda się pewnie wyeliminować kolejny etat, bo po co zmiany mają zachodzić na siebie, skoro można ciągnąć od rana do nocy po 12 godzin?
Ja jestem w tej "komfortowej" sytuacji że jestem jeszcze młoda, zmotoryzowana i nie boję się zmienić pracy, jakby co. Ale przykro patrzeć na koleżanki, które zgadzają się na WSZYSTKO, co najwyżej posmęcą trochę po kątach a potem znowu do kieratu, wciskać ludziom suple i przykasówkę za śmieszne pieniądze.
No bo o to chodzi - dla sieci sytuacja, w której zazębiają się zmiany 8-15 i 13-20 czyli od 13 do 15 jak jest podwójny garnitur i w spokoju można poogarniać rzeczy adiministracyjne to czas przepłacony bo wychodzą chyba z założenia ze płacą komuś wtedy za nicnierobienie. Ja obliczyłem komuś prostą rzecz - zwalniają jednego technika ( 3500 brutto) to sieć mająca 500 aptek ma z tego tytułu rocznie - uwaga !! ok 20 000 000 zł ( tak 20 milionów złotych !!!! ) oszczędności !! Więc ma z czego dawać na promocje Xarelta , pradaxy i inne dumpingowe ceny. Ale to już tak jest - praca w aptece jest prosta i pracownika jest bardzo łatwo zastąpić, a weźmy lekarza - większość ludzi wybierze lekarza w wieku np. 50 lat niż 30 lat bo ten pierwszy ma większe doświadczenie, tak samo jest z pilotami, w palestrze itp, - w farmacji takich reguł nie ma , jest nawet odwrotnie, bo wolą zatrudnić młodego durnia, jak np. piszący wyżej magister12354566 bo taki delikwent nie zna swoich praw i zgodzi się na wszystko w zamian za pochwałę. Apteka ma jeden tylko atut dla którego jeszcze siedze w tym syfie bo taki np. kulturysta za popularny lek przed zawodami zapłaci 70 zl a i jeszcze ci dziękuje a ty go amsz za 15 zł
21 październik 2017 17:20ola klosia+jassiejay = klub wzajemnej adoracji.
21 październik 2017 19:33Nie zatrudniają starszych osób jeszcze z innego powodu: nie są tak "szybkie" w rozładowaniu kolejki, i "reprezentacyjne" przy okienku. W wielu aptekach tylko kierownik jest koło 50, cała reszta pracowników do czterdziestki (preferowane młode techniczki do 30 roku życia). A z każdym rokiem kolejny rocznik nabywa uprawnienia kierownicze, więc niedługo i kierowników powymieniają na tańsze, pokorniejsze i szybsze modele. A obecni kierownicy chyba pójdą wtedy na kasę do Biedronki.
21 październik 2017 19:53Szkoda, że to wszystko widzi się dopiero po studiach. To nie jest praca, w której zdobywane latami doświadczenie jest w jakikolwiek sposób doceniane i przekładalne na lepszą pensję. Wręcz przeciwnie, czas gra na naszą niekorzyść.
a ja w banku mam 2500 brutto podstawy + premię, którą rzadko kiedy dostaję bo jak się załapię wg. dyrekcji fuksem to zaraz mam limit podnoszony żebym jej nie wyrobiła. Sami są na stołkach po układach i mają niezłe pieniądze jak takim przy obsłudze klienta zabiorą premie to trafia do nich. Ile skubną to jest dla kadry zarządzającej do podziału. Żygam już tym wszystkim. Ja mam mieć na wszystko, odłożyć, pièknie wyglądać , być radosną i cieszyć się z poklepywania przełożonego jak dobrego klienta przyciągnę. Na awans też nie mogę liczyć bo do tego trzeba mieć plecy albo być w typie przełożonego a nie zwykłym mgr po bankowości. Jestem po 30 i tracę nadzieję, na polepszenie bytu. Pracuję i zastanawiam się po co 5 lat studiów, podyplomowe i angielski. A no po to by obsługiwać klientów którzy mają kasę i ich czarować by jak najwięcej produktów wepchnąć . Presja na ciągle więcej i więcwj mnie osłabia jak widzę jak wyciskają nas jak cytryny z soków a na górze nie wiedzą co z kasą robić.
21 październik 2017 20:53no to też się nieźle wpier*oliłaś... jesteś po ekonomii? A nie możesz iść w księgowość? Moje koleżanki po ekonomii/rachunkowości które są w miarę kumate (nie po milionie kursów i staży, tylko szybko przyswajają wiedzę) znalazły pracę jako jakieś asystentki albo młodsze specjalistki w działach księgowości w korpo i powoli pną się w górę. W małych miastach gorzej, bo biura rachunkowe to też niezły wyzysk, ale przynajmniej jakaś alternatywa dla wciskania ludziom kredytów.
21 październik 2017 22:16Albo rzućmy to wszystko i idźmy na bootcamp z programowania... ;) Bo w tym kraju tylko lekarze, programiści i prawnicy po aplikacji mogą normalnie żyć, cała reszta to plebs, dla którym szczytem finansowych ambicji powinna być 30 metrowa kawalerka na kredyt i wakacje last minute w Bułgarii raz na parę lat.
Ok, dałam upust swojej frustracji, a teraz ulatniam się z tego forum na jakiś czas. Kiszenie się we własnym sosie z podobnymi mi frustratami jest w chory sposób satysfakcjonujące, ale na dłuższą metę robi się niezdrowe ;) Ciężko ciągle na nowo uzmysławiać sobie jak bardzo ma się przesrane. Ale nie martwcie się, wrócę niebawem z kolejnymi mrożącymi krew w żyłach historiami o wyzysku w moim małym sieciówkowym Mordorze :D (Tak, wypiłam 3 kieliszki wina i stąd ten wisielczy humor).
Najgorsze jest to, ze kiedys w apteakch praca byla prestizowa, niezle platna, w dobrych warunkach, bez wyzsku, bylo to 15-20 lat temu i zobaczcie co sie stało. Rach ciach i po zawodach. Ja jako kierownik w 2008-10 r miałem na rękę 6 tys zl, ( 80 km od domu i dojezdzalem) , a w 2013 r jako kierownik miałem 4 tys ( ale w miejscu zamieszkania) . Ciezko jest sie przestawic , ze pracuje się za mniejsza kase i w gorszyach warunkach , takie cos rodzi frustracje. Plus wypalenie zawodowe , ktore powoduje, ze ludzie mnie tak wk.... ze nie idzie wytrzymac psychicznie
21 październik 2017 22:52wszędzie za duża konkurencja. kiedyś mgr to był ktoś a teraz zwykły pracownik. takie czasy... mam koleżankę która kończy doktorat z chemii i myślała że będzie miała lepiej a tu wręcz odwrotnie. na uczelni nie może zostać bo etat jest blokowany dla córeczki promotora a ona albo na zlecenie może nadal pracować albo won. Zaczęła szukać pracy to wpisuje tylko mgr bo jak widzą że doktorantka to już w ogóle nie ma o czym rozmawiać bo za bardzo uczona i za dużo będzie chciała zarabiać. a jak mgr to za 2000 brutto. Nie wie co dalej ma robić. Doktorat na zupkach chińskich a teraz perspektywa nie lepsza... Za dużo ludzi za mało etatów i tyle.
22 październik 2017 14:52do ola klosia, powiem tak super piszesz, masz lekkie pióro, mówię serio. Pisz posty to mnie uspokaja i bawi!
24 październik 2017 14:09zaczęłam staż. jestem pod wrażeniem. strasznie mi się podoba w aptece tylko koleżanki są takie skwaszone. Co próbuję się zapytać o co chodzi to odburkują i nie chcą rozmawiać. Czy we wszystkich aptekach jest tak atmosfera czy ja trafiłam tak fatalnie?
24 październik 2017 22:23@tatiana - jeżeli uważasz że inni mgr to dla Cb konkurencja to radzę zastanowić się nad swoją osobą, bo ja np widzę coś zupełnie innego. dosłownie brak konkurencji. mgr w aptekach są jak beton. mnie bardzo cieszy że pracują w tym zawodzie kobiety bo dosłownie niektóre zgadzają się za miskę ryżu pracować a potem płaczą na internetach. w robocie już takie bohaterki nie są.
24 październik 2017 23:05@stażystka - są skwaszone bo myślały że praca w aptece to picie kawki. przyzwyczaj się do odburkiwania, głupich odzywek, chorych akcji itp - standard pracy z kobietami. trafiłaś fatalnie, ale można też trafić dobrze, tylko nie traktuj umowy o pracę jak małżeństwo ;)
Tu jest dosłownie festiwal sprd...nia - porobiły mgr i myślą że pracodawcy klękną przed nimi - pobudka śpiące królewny :)
stażystka: gdybyś przez ostatnie 15 lat obserwowała nowe domy, auta i rozwój znajomych po leku i stomie, a sama wykonywała debilną wtórną pracę bez podwyżki i szansy na awans, też byś była skwaszona. Ale umówmy się, że to marna prowokacja z twojej strony. Staż nikomu się nie podoba :) Ja na stażu przeszedłem ciężką depresję, bo wcześniej nie wiedziałem że ta praca jest aż tak nudna i bez sensu.
24 październik 2017 23:05@Magda "Nie wierzę w te 5500. 4 tys.to maks ile da sie wycisnac z nadgodzinami w wiekszym miescie. 4500 to moze ma kierownik w sieci. Wiekszosc magistrow za 3 tys robi."
24 październik 2017 23:09O Boże jak kisne xDDDDDDDDDDD
@Farmaceuta123456
24 październik 2017 23:20Nie da się ich czytać, Ty do nich coś piszesz a oni mają syndrom wyparcia. Mój pies też myśli że poza ogrodzeniem świat nie istnieje, ale istnieje i jak mu mam to wytłumaczyć? Widzę że jesteś ogarnięty. Idź swoją drogą, a z tego internetowego farmaceutycznego światka można się tylko pośmiać.
Dobra koniec. Aż muszę się przejść po pokoju... haha
do farm - dokładnie, koleżanka po lekarskim mając 29 lat, buduje wille pod Poznaniem. A po farmacji nawet nie stać na 30 metrowe mieszkanie w zapyziałym bloku z PRL.
25 październik 2017 6:49mam znajomego po leku, 10 nocnych dyżurów w miesiącu i do kieszeni wpada mu 10 tyś zł i jeszcze się chwali że mu cyt " za spanie płacą..." , weźcie sobie 10 nocnych dyżurów w miesiącu ciekawe ile zarobicie 500-1 tyś zł? a może więcej., w aptece na dyżurach raczej się nie śpi bo nawet nie ma gdzie a taki lekarzyna ma wyro i pielęgniara go budzi gdyby co, chyba że śpi z nim w jednym ;-)))) Także zastanówcie się czy jest sens ciągnąć ten zawód(tu zwracam się do facetów) bo kobieta znajdzie jelenia i sobie na 1/2 etatu pochodzi do pracy + L4, macierzyński, wychowawczy i życie płynie. my faceci po farmacji mamy przeje....ne pracując w aptece.
25 październik 2017 9:00do kierownik- zależy jaki oddział i ile godzin są tacy co mają 2400 za jeden dyżur.
25 październik 2017 9:06do aa, tak wiem najmniej 1 tyś, podałem tylko przykład w jakiej czarnej dupie jesteśmy...
25 październik 2017 9:14Tak samo można powiedzieć , że makler w hossie wyciaga dziennie 10tys i to on się śmieje z lekarzy. Nasz zawod i lekarz to dwa zupelnie różne zawody i to logiczne ze za swoją pracę zarabiamy mało, bo doświadczony technik umie tyle co magister i nasza pracę łatwo zastąpić, a lekarza nie. Zejdzmy na ziemie - to, że przez 5 lat na uczelni wykładowcy wciskają do głów kłamstwa, to nie znaczy, że tak jest bo na rynku pracy jesteśmy za lekarzami daleko w tyle, to , że nosimy białe fartuchy i ze skonczylimsy tą samą uczelnie o niczym nie świadczy.
25 październik 2017 9:22do JassieJay - tylko że niektórym trzeba łopatologicznie wytłumaczyć, że za zarobki po lekarskim czy stomie, a po farmacji to przepaść. Bo pojawiają się komentarze sugerujące, że zarobki są porównywalne. Śmieszą mnie kobiety które na około opowiadają, że dobrze zarabiają, a nawet średniej krajowej nie zarobią.
25 październik 2017 9:42JassieJay, bo cały ból dupy wynika z tego że na farmę były swego czasu wysokie progi, zapierdol na studiach i ploty, że "w aptekach to się dobrze zarabia". A potem kończy człowiek studia i widzi, że jest na poziomie takiej pielęgniarki czy fizjoterapeuty (tylko oni mogą sobie ładnie dorobić), którzy na swój kierunek dostali się z ledwo zdaną maturą.
25 październik 2017 9:55A propos dyżurów, to czasem na zapleczu jest postawiona sofa, żeby się kimnąć podczas dyżuru. A nad sofą, dzwonek o głośności i tonacji, która obudziłaby zmarłego. Po kilku takich pobudkach w nocy człowiek już woli się nie kłaść, żeby oszczędzić sobie stresu wybudzania przy takim dźwięku. Ja przy jednym dyżurze w tygodniu miałam początki nerwicy.
25 październik 2017 10:15do ola klosia ile dostawałaś kasy za dyżur nocny ? W naszym w małym mieście 50 zł netto, wstyd... bo jak to mówią szefowie za "spanie" się nie płaci :-)
25 październik 2017 11:33do olaklosia - ale kiedyś faktycznie się dobrze zarabiało i praca nie była chyba tak drażniąca ( chociaz moze to subiektywna opinia bo czlowiek z biegiem czasu sie wypala). Kiedys jak ktos mowil scorbolamid to dostawał scorbolamid, a dzisiaj przy każdym zakupie jest "gnój" bo nie wiadomo czy chodzi o hot, o max, o zatoki hot max, o przeziebienie, o kaszel, klient sie pyta , a który lepszy?? Dlatego nie wiem kto wybiera dzisiaj ten zawód.
25 październik 2017 11:54marlena, 4 lata temu w miejscowości pod Warszawą dostawałam 200 zł netto/noc, a były apteki które płaciły 250. W tej chwili pracuję w mieście akademickim, więc dyżurów brak, ale jakby ktoś mi zaśpiewał 50 zł roześmiałabym się mu w twarz i zaczęła rozglądać się za inną robotą. A najpierw zaprosiła pracodawcę na wspólne "spanie" na dyżurze, kiedy co 1-1,5h jakiś debil zadzwoni dla zabawy, żeby kupić prezerwatywy, strzykawki czy listek Rutinoscorbinu.
25 październik 2017 11:59Ale jeden z dramatów tego zawodu to fakt, że KTOŚ SIĘ GODZI PRACOWAĆ ZA TAKIE PIENIĄDZE.
Jak za dyżur może być 50 zł??? Kogoś chyba powaliło i to mocno , że zgadza sie na takie warunki.
25 październik 2017 12:00JassieJay, ja akurat załapałam się na ploty o dobrych zarobkach, ale na same zarobki już nie ;-) W sumie to straszne i śmieszne, że od 10-12 lat padają te same kwoty wynagrodzeń, podczas gdy inflacja wyniosła w tym czasie jakieś 25%. Ale tj pisałam, wszystko wina feminizacji tego zawodu.
25 październik 2017 12:31no to jest dramat. Ja w 2003 r jako mgr zarabiałem na ręke 2500zł , to był wtedy górny pułap stawek, rzadko kto miał więcej. Dojezdzałem ok 35 km do pracy.
25 październik 2017 14:08Mój mąż ma 2500 na rękę w dużym mieście wojewódzkim, o podwyżkę ciężko, bo właściciele aptek doskonale wiedzą, że akurat tutaj brakuje pracy dla magistrów. Ja szukam od dwóch miesięcy. Wyjechać niestety na razie nie możemy. Na ostatniej rozmowie zaproponowali mi 2200...
25 październik 2017 18:41do Karola ja bym na waszym miejscu spier.. ile sił w nogach mówię sero jako magister albo jak nie umiesz pracy znaleźć to się w tym czasie niemieckiego ucz, albo szukaj pracy w innej działce np przedstawiciel handlowy itd z ciekawości jakie to miasto?
26 październik 2017 9:50Karola, nie pracujesz przypadkiem w moim mieście na ścianie wschodniej? Bo warunki zatrudnienia jakby podobne ;-) Gdybym miała męża farmaceutę, wyjechałabym do mazowieckiego albo zachodniopomorskiego. W małej miejscowości za 2 pensje po 4k netto da się żyć. A i pracowników na pipidówie bardziej szanują.
26 październik 2017 10:38Tak nadal czytam i myślę. Może Wy po prostu jesteście słabymi farmaceutami? Kierownikami? Może słabo zarządzacie apteka? Może Wasze zarobki są adekwatne do tego jakimi jesteście pracownikami?
26 październik 2017 12:39Zauważyłem też tendencję wśród znajomych że im lepszy student tym gorszy farmaceuta. Ci co mieli same 5 i stypendia teraz boją się pracy. Albo powyjezdzali i robią sobie na wzór amerykańskich studentów "gap year" tylko że po studiach. Albo pracują na 1/1009383 etatu bo ciągną dalej jakieś inne bezsensowne studia. Albo zostali na doktoracie i 1000 zł stypendium.
Farmaceuta1234566 nie ośmieszaj się bo tylko debil łyknie twoje wypociny. Farmaceuci nie są moze zbyt przebojowi, ale nie sa az tak głupi jak ci sie wydaje. Piszesz ,ze nie masz jeszcze roku stażu a zachowujesz sie jakbys zjadl wszystkie rozumy, doswiadczenie to podstawa a ty jestes gowniarz z mlekiem pod nosem ktory mysli ze eldorado bedzie trwalo wiecznie. Juz widze jak umiesz zarzadzac apteka hahaha z rocznym stazem
26 październik 2017 13:10Nigdzie nie napisalem ze zarządzam apteka. Nie mam uprawnień. Pisze o Was bo widzę że macie doświadczenie i wnioskuje że jesteście kierownikami(Ty i Olaklosia). Nie mam żadnego eldorado i nie wiem dlaczego tak myślisz.
26 październik 2017 13:31Nie wiem też skąd jesteście ale chciałbym powiedzieć że poza dużymi ośrodkami typu Warszawa itp. Też istnieje Świat.
26 październik 2017 13:34Do Patryk i ola klosia: miasto na ścianie wschodniej - Lublin ;) oczywiście myślimy o wyjeździe, ale nie jest to takie proste, kończymy oboje studia doktoranckie, mamy mieszkanie itp., ale chcemy wyjechać, bo tu nie ma perspektyw. Poza tym nie wiem dokąd? Apteka dla aptekarza tutaj u nas spowodowała całkowity zastój w aptekach. Nie ma żadnych ofert pracy dla mgr, mam obawy jak to będzie wyglądało w innych częściach kraju za jakiś czas, i czy nie będzie podobnie.
26 październik 2017 14:31Patryk- do tej pory bez problemu można było dostać pracę od ręki, więc raczej tu nie chodzi o brak umiejętności szukania, właściciele aptek szybko zauważyli zastój, nie zatrudniają, lecą po pensjach.
Farmaceuta123456- myślę, że my raczej jesteśmy ZA DOBRYMI farmaceutami, za dobrymi na wciskaniu chłamu produkowanego przez sieci, na wciskanie kitu biednym emerytom, na proponowanie półki impulsowej. Powiedziałam to kiedyś jednej trenerce od sprzedaży- jej mina- bezcenne.
Też tego nie robię. Nie mam żadnej marki własnej ani nic tego typu.
26 październik 2017 14:55do " Farmaceuta123456 "Też tego nie robię. Nie mam żadnej marki własnej ani nic tego typu." wnioskuje że walisz export leków, tak to się opłaca ...
26 październik 2017 15:48Farmaceuta123456: to tylko eksport leków faktycznie zostaje. Owszem, miałam jakieś 3 lata temu ofertę za 5tys., w miasteczku typu Warka, ale to była sieciówka. Chyba, że pracujesz na jakimś totalnym wygwizdowie, gdzie magistra można spotkać nie częściej niż świętego mikołaja ;)
26 październik 2017 16:21Eksport na 5 tys haha. Chyba dziennie gdybym tyle miał to moglibyście mnie podejrzewać ;)
26 październik 2017 17:02Pracuje w mieście ok 40 tyś mieszkańców.
Farmaceuta123456, nie jestem kierownikiem, trochę mi brakuje żeby zdobyć uprawnienia. I pewnie czeka mnie dojeżdżanie, bo u siebie nie mam szansy nim zostać. Zresztą znam kierowników ze swojego miasta, którzy zarabiają tak jak ja, czyli kokosów się tu nie dorobię :) A jeśli chodzi o markę własną czy przykasówkę, to jeśli jeszcze jej nie masz, wszystko przed Tobą. Przyjdzie taki DrMax czy Cefarm, wykupi Twoją małą sieć i wprowadzi swoją politykę. To niedługo będzie ich jedyne pole rozwoju.
26 październik 2017 17:54Karola, Białystok pozdrawia, dzielę Twój ból ;) Sama bym się chętnie wyniosła, ale partner nie znajdzie nic w zawodzie w małym mieście. Ale powiem Ci, że teraz jest ostatnia szansa, żeby wyjechać i znaleźć przyzwoitą (finansowo) pracę. Kto tylko może to się otwiera, bo wkrótce zezwolenia wygasną i będzie dramat. Sądzę, że za parę lat finansowo wyprzedzą nas i pielęgniarki i ratownicy medyczni i farmaceuci szpitalni :/
do ola klosia też studiowałem w Białymstoku kiedy skończyłaś? pracujesz w nowej farmacji może?
26 październik 2017 18:25nie będę wchodzić w szczegóły co do rocznika i sieciówki w której pracuję - too much risk of exposure ;) Ale Białystok to najgorsze co może być (nie tylko dla farmaceutów) i gdybym była wolna jak ptak, natychmiast bym pofrunęła tam gdzie ludzie są bogatsi a klimat lepszy ;)
26 październik 2017 18:59ola klosia o co chodzi z tym wygaśnięciem pozwoleń? ja nie wiem za bardzo nic na ten temat, możesz coś przybliżyć albo jakiś link podrzucić? powiem Ci, że mi marzy się ciepła posadka w aptece szpitalnej, ale taka w Lublinie to tylko po znajomości
26 październik 2017 19:18Lublin na pewno nie jest lepszy, pociesze Cię, siedzimy w tym bagnie po uszy ;)
Farmaceuta123456 u nas jadą właściciel na lewym eksporcie, wszyscy o tym wiedzą, a płacą mało, więc to akurat o niczym nie świadczy. Możesz nawet nic nie wiedzieć.
https://farmacja.pl/apteczny-krach-w-lipcu-tylko-jeden-wniosek-na-nowa-apteke
27 październik 2017 7:01Masz tu tabelkę obrazującą wydawanie zezwoleń przed i po AdA. Kto złożył wniosek i dostał zezwolenie, musi się otworzyć, a żeby się otworzyć musi mieć kadrę. Bo potem już nikt się nigdzie nie otworzy :)
Do tej pory był przynajmniej jakiś ruch i przepływ pracowników w tym biznesie. Coś się otwierało, coś się zamykało, zawsze ktoś gdzieś szukał farmaceuty. A teraz jak możemy zmienić pracę? Zwłaszcza, że przepisy o farmaceucie na zmianie są w rażący sposób nieegzekwowane?
sorx, tabela zestawia wnioski o zezwolenia a nie zezwolenia per se. mój błąd.
27 październik 2017 7:30Dal maturzystów wybierających to gówno do studiowania polecam artykuł:
27 październik 2017 19:30Farmaceuci to murzyni 21 wieku
http://www.rynekaptek.pl/marketing-i-zarzadzanie/zawod-farmaceuta-jest-powod-do-dumy-farmaceuci-to-murzyni-21-wieku,22736.html
do ola klosa cytują Ciebie jesteś sławna Gratuluje! Serio!
27 październik 2017 19:36"Bo cały ból dupy wynika z tego, że na farmę były swego czasu wysokie progi, zapierdol na studiach i ploty"
http://www.rynekaptek.pl/marketing-i-zarzadzanie/zawod-farmaceuta-jest-powod-do-dumy-farmaceuci-to-murzyni-21-wieku,22736_1.html
O Bosz, mój tekst znalazł się w pierwszym POGRUBIONYM akapicie! Jaki fejm. Tylko nicku jakoś podać zapomnieli.... Niemniej duma mnie rozpiera, że moje przesłanie idzie w świat i nawet portal branżowy je przekopiował :)
27 październik 2017 19:58Przykra sprawa. Gdyby takie forum istniało wcześniej ustrzegło by mnie przed zmarnowaniem 5 lat, i najgorszym błędem w życiu jakim były studia na farmacji. Niestety taki błąd ciąży na reszcie życia.
27 październik 2017 21:01do ola klosia tomek miał rację cyt :
27 październik 2017 21:19"do ola klosia, powiem tak super piszesz, masz lekkie pióro, mówię serio. Pisz posty to mnie uspokaja i bawi!"
czyli już wiesz na co/kogo się przebranżowić pisz teksty do "kuriera porannego" lub "współczesnej" :-)
A ja dzięki temu forum jeblam w pizdu te niewdzięczne studia i wyleczyłam się z nerwicy. Dziękuję wam :*
28 październik 2017 3:48Cześć wszystkim! Dzięki tekstowi/wycinki forum-> "murzyni-21-wieku" rynekaptek.pl, zostaliście zauważeni i my jako gazeta(nie podaje nazwy) będziemy zbierać materiały do artykułu o upadku farmacji/medycyny w Polsce.
28 październik 2017 9:33Prawdziwe(nie zmyślone) historie dotyczące "upadku farmacji" w Polsce proszę wysyłać adres upadekfarmacji@gmail.com, proszę podpisywać nickiem, miasto/województwo. Nie odpowiadamy z tego maila, adres jest tylko zbierania tekstów.
Dziękujemy
No Koleżanki i Koledzy, kto podejmuje wyzwanie? Kto chce wyrzucić z siebie wszystkie żale na upodlenie tego zawodu, ryzykując że newsweek albo wyborcza wypaczą Wasz tekst albo zmienią kontekst wypowiedzi?
28 październik 2017 12:31Mnie to obojętne czy "wypaczą Wasz tekst albo zmienią kontekst wypowiedzi" ważne aby zauważyli że problem istnieje. Ja pracowałem u wielu sieciuchów, więc "materiału" i to różnorodnego mam aż nadto:-) Tak na szybko to dla mnie jako kierownika było nie do przyjęcia że musiałem "słuchać" menadżerka który wcześniej sprzedawał dywany, pracował w biedronce i miał niepełne wyższe. Zatrudniają debili którzy pracowali najczęściej w spożywce i oni mówią nam farmaceutą co mamy robić i jak kierować apteką...:-(
28 październik 2017 13:02oo, u nas też kilku koordynatorów z sieci spożywczych się przewinęło. A potem wielce zdziwieni, że specyfika pracy jednak trochę inna, że na terminujące się Rxy nie wystarczy zrobić promocji, że leki z pseudoefedryną niekoniecznie nadają się do strefy przykasowej. A najbardziej żenujące było chyba polecenie służbowe, żeby "jakaś młoda ładna dziewczyna przeszła się do lekarzy z cennikiem leków na receptę, to na pewno napędzi nam sprzedaż" :D
28 październik 2017 13:14do ola klosia, zauważ że nie biorą na koordynatorów mgr.farmacji(sporadycznie) natomiast u mnie była taka sytuacja że przez pewien czas technik farmacji był koordynatorem i on mi wydawał polecenia(w oczach personelu który niby zarządzałem byłem "spalony") -> mnie kierownikowi po doktoracie i specjalizacji...
28 październik 2017 13:47DR
28 październik 2017 16:10Po doktoracie skończyłeś zabawę z uczelnia czy spełniasz się dalej naukowo? Habilitacja i dalej kariera naukowa?
do Farmaceuta123456, tak zabawę z uczelnią skończyłem, bycie pieskiem profesora bez "pleców" to mi nie pasowało, kariera naukowa bez pleców/znajomości jest jak na moją psychikę za trudna(głównie chodzi o to żeby coś osiągnąć(np dostać katedrę) na uczelni to trzeba się płaszczyć/szmacić-zależy kto ma jaki kręgosłup moralny...
28 październik 2017 17:11Obecnie powoli wchodzę w interes teścia-sprzedaż i montaż okien, jak się w tym siedzi od kilkunastu lat i zna developerów to zarobki i praca bajka;-)
Czyli jednak to prawda co się mówi o karierze na uczelniach. Myślałem że to tylko mity powielane ale skoro jest informacja z pierwszej ręki... najgorsze jest to że znajdują się takie osoby które strasznie płaszcza się pod tymi wszystkimi prof itp.
28 październik 2017 17:52do dr: a czy ten doktorat i specjalizacja Ci się na coś przydały? Czy to tylko nic nie znaczące papierki na które tracimy cenny czas? Doktorat już kończę, ze świadomością, że straciłam ponad 4 lata, zastanawiałam się nad specjalizacją, ale to chyba nie ma sensu?
28 październik 2017 19:18Ale chyba nie nad specjalizacją z farmacji aptecznej? Jeśli tak, to nie rób tego, kasa w błoto, mówią tak wszystkie koleżanki które się na nią zdecydowały. W Warszawie są niezłe podyplomówki, już prędzej w to bym szła, oczywiście z myślą o przeprowadzce, bo w Lublinie i tak pewnie Ci się nie przydadzą.
28 październik 2017 19:38Doktorat i specjalizacja nic mi nie dały, doktorat robiłem z myślą o karierze naukowej, ale bez pleców to nie ma szans, a szmacić się nie będę. Natomiast specjalizację zrobiłem tylko po to bo izba aptekarska i uczelnia "straszyła" magistrów że zmieni się prawo i bez tego nigdy nie zostaną kierownikami. Z perspektywy czasu to kasa i czas w błoto, teraz i tak okna sprzedaje, nawet się nie przyznaje że mam doktorat bo to tworzy między mną a klientami niezręczny dystans który przeszkadza w pracy.
28 październik 2017 20:12dodam tylko że specjalizacja kosztowała mnie ponad 10 tyś, za tę kwotę mógłbym np. jechać na dobre wczasy all in z open-barem czynnym 24/h. Specjalizacja to powtórzenie steku bzdur ze studiów - identyczne wykłady. Kiedyś jak straszyli to tacy durni jak ja jeszcze szli na to, a teraz kto ma trochę obeznania w temacie, oleju w głowie wie że to służy tylko tym nierobom na uczelni żeby ci pracę mieli.
28 październik 2017 20:25PRAWDA O TYM Zawodzie jest taka że nie jest on w ogole potrzebny. W sieciowce technikow potrzebuja 10 a magistra 1 = tak to wyglada np.w sieci NOWA FARMACJA. Nawet nie umówia sie z toba na rozmowe jesli jestes mgr. Uciekajcie jak.najdalej od tego zawodu..
28 październik 2017 21:56Właśnie to jest straszne. Na razie praca jest, ale za 5 lat, jeśli prawo się nie zmieni, będzie mniej aptek. A te które zostaną będą nadal ciągnęły na jednym kierowniku, magistrze, zatrudnią może więcej techników. Bo tak się utarło, że apteka technikami stoi. Ewentualnie pensje się zrównają, bo już teraz widziałam ogłoszenie "zatrudnię magistra na warunkach technika". Co prawda kształcenie techników jest wygaszane, ale to dobrze dla techników a nie dla nas - ci z zamykanych aptek nie pójdą na bezrobocie, tylko szybciutko przeskoczą do bardziej dochodowych miejsc pracy.
29 październik 2017 1:52W sumie może to i dobrze, bo skończymy z fikcją że do sprzedawania pudełek z lekami potrzebne są wyższe studia. Kilka tysięcy pracowników zostanie z ręką w nocniku, ale czym jest kilka tysięcy w porównaniu z górnikami, nauczycielami czy rolnikami (duże i głośne grupy wyborców). Nam nikt programów pomocowych albo funduszy na przekwalifikowanie się nie zapewni. A zakres umiejętności jaki dają studia jest na tyle wąski, że pola manewru nie mamy. Bo filolog zawsze znajdzie pracę (kuzynka bez studiów, ale dwa języki na poziomie B2 znalazła dużo robotę pracę niż ja), inżynier czy matematyk może iść w programowanie, nawet te wyśmiewane zarządzanie pozwala załapać się do korpo, klepać tabelki czy bazy danych. A po farmacji i paru/nastu latach w aptece co można robić? Oprócz pewnych podstaw teoretycznych nic nie umiemy, więc przemysł farmaceutyczny nas nie wchłonie :) Zostaje tylko kasa w Biedronce, sprzątanie, bycie repem i inne zajęcia dla osób bez kwalifikacji. Może kolega Farmaceuta123456 ma rację myśląc o zostaniu koordynatorem w małej sieci. Jak jego sieć zostanie wchłonięta przez DrMaxa, a jego wypierdolą, zawsze będzie miał doświadczenie w "zarządzaniu" i może załapie się do jakiejś małej firmy jako "menadżer".
Wiem, że to trochę apokaliptyczna wizja, ale czy kilka/kilkanaście lat temu idąc na studia wpadło wam do głowy, że praca zmieni się w taki koszmar i burdel? Śniło wam się o łańcuchu odwrotnej dystrybucji, dumpingowych cenach, obligatoryjnych przykasówkach, mobbingu stosowanym przez koordynatora, braku podwyżek przez 10 lat? Nasz zawód jest denny i po krótkim okresie prosperity wraca na przypisane mu miejsce w hierarchii. Kiedyś farmaceutów brali z łapanki wśród tych, którym wielokrotnie nie poszczęściło się na egzaminach wstępnych na medycynę. I znów ku temu zmierzamy.
do DR: a propos straszenia, że "niedługo bez specjalizacji nie będzie można być kierownikiem" to uczelnia NADAL TO ROBI :D:D:D:D:D A przynajmniej robiła jeszcze 3 lata temu, kiedy koleżanki robiące specki z poważną miną przekazywały mi, że "już niedługo wejdzie takie prawo", o czym zostały poinformowane przez bezstronną i obiektywną Elwirę T., kierownika studium kształcenia podyplomowego UMB ;) Jednak jako grupa zawodowa naprawdę jesteśmy głupi.
29 październik 2017 2:05olaklosia - nie chce się chwalić, ale ja 10 lat temu wiedziałem, że ta posperita musi się skończyć. 10-15 lat temu otwierało się dużo aptek, nie było takiego usieciowienia rynku, cen dumpingowych, wywozu, więc praca była stabilniejsza, lepiej platna i lżjesza. Pierwsze tąpnięcie nastąpiło po usztywnieniu cen w 2011r - od tego momento dla pracownika zaczął się zjazd w dół pod względem pensji i warunków pracy. Co do kryzysu w branży to fakt jest też taki, że ceny leków refundowanych spadły na łeb na szyje, 15 lat temu ze statyn był zocor za 20 zł po zniżce, a dzisiaj masz cudo firmy accord za 1,2 zł, więc mimo nawet lepszej marży w procentach zysk jest dużo niższy, a to tez przekłada się na nasze zarobki. Ja jestem totalnie zniesmaczony i wykończony pracą w aptece, nie pracuje już na etat bo nie dałbym rady psychicznie. W zasadzie alternatywa ogranicza się do dwóch rzeczy - albo pracujesz za pieniądze do przyjęcia w wykańczalni i obslugujesz dziennie 200 klientów, albo w normalnych warunkach, ale za grosze.
29 październik 2017 8:11A jeszcze jedna sprawa - jak chcecie znać wartość wiedzy magistra farmacji i jego pozycji to zobaczycie co się stanie , jak zniosą prawo mówiące o konieczności obecności magistra farmacji na zmianie. Z dnia na dzień dostaniecie albo wypowiedzenia, albo aneks do obniżki pensji do wysokości technika^^
29 październik 2017 8:18"W zasadzie alternatywa ogranicza się do dwóch rzeczy - albo pracujesz za pieniądze do przyjęcia w wykańczalni i obsługujesz dziennie 200 klientów, albo w normalnych warunkach, ale za grosze." -- zgadzam się w 100% dlatego zmieniłam pracę i teraz siedzę w NFZ-cie pracuje za grosze, ale mam spokój z tą całą patologią. Wciskaniem niepotrzebnych nikomu suplementów, chodzeniu po lekarzach i proszeniu ich aby posyłali pacjentów do naszych sieciowych aptek i słuchania bzdur koordynatora po licencjacie ekonomicznym, który wcześniej "obsługiwał" sieci żabka, praca w aptece to była totalna żenada i porażka życiowa....
29 październik 2017 8:57JassieJay, niedługo zostanie tylko 3 opcja: pracujesz w wykańczalni za grosze. W miastach akademickich już się to zaczęło - jedyne rekrutacje odbywają się w aptekach-molochach, gdzie obsługujesz taśmowo jednego po drugim za pieniądze nie przekraczające mediany (mediany,nie średniej!) krajowej.
29 październik 2017 9:3810 lat temu ja dopiero szłam na studia i niestety nie miałam nikogo wśród rodziny czy znajomych, którzy by mi uświadomili jakie to będzie bagno. Wręcz przeciwnie, przekonywano mnie, że to pewny zawód i fach w ręku (hahaha), a co wie 19latka bez sprecyzowanej pasji? Na rynek pracy weszłam po tąpnięciu spowodowanym obniżeniem marż na leki refundowane i od tej pory perspektywy są z roku na rok coraz gorsze. Na tą chwilę pensje osiągnęły już taki poziom, że nie sądzę, żeby znacząco spadały. Ale wystarczy, że nie będą rosnąć. Prognozuję, że za 5 - 7 lat początkująca pielęgniarka będzie zarabia więcej niż ja.
Dlatego uciekajcie z tych studiów, póki możecie. Pokażcie to forum rodzicom, jeśli trzeba. Jeśli już chcecie pracować za małe pieniądze, to wybierzcie przynajmniej zawód, gdzie praca nie jest tak wtórna i mało satysfakcjonująca.
W rzeczy samej ". Jeśli już chcecie pracować za małe pieniądze, to wybierzcie przynajmniej zawód, gdzie praca nie jest tak wtórna i mało satysfakcjonująca." Trafiłaś w sedno, chyba z każdej pracy po studiach da się zarobić te 2 tyś na rękę, także obojętnie co studiować(byle łatwy kierunek) bo po farmacji macie tyle samo co po byle jakich, prostych studiach, ważne aby na studiach się nie narobić a wybawić i poimprezować bo na farmacji tylko rycie i stres a zarobi tak jak czytaliście 2 tyś na rękę chyba że narobicie się jak jelenie to trochę więcej, czyli to samo co po innych, więc nie ma co marnować życia na te studia!
29 październik 2017 10:38No i po innych studiach około-ekonomicznych, administracyjnych, językowych, whatever, przynajmniej nie skreślą Was od razu jak zaaplikujecie na jakąś tam sekretarkę, asystentkę, specjalistę do obsługi klienta, helpdesk, młodszą specjalistkę od obsługi ksero i tym podobne. Takich ofert jest w dużych miastach od groma i zawsze da się gdzieś zaczepić. Z farmacją w CV przegrywacie już na starcie. Tu to tylko apteka, hurtownia, bycie repem (aczkolwiek farmaceutów biorą niechętnie), pojedyncze miejsca w NFZ czy inspektoracie, a jak macie super siłę przebicia przemysł, badania kliniczne, specjalista ds działań niepożądanych, ale tam trafiają JEDNOSTKI i wcale nie trzeba być po farmacji.
29 październik 2017 12:27Żeby dobra praca była dla magistrów czyli np: przemysł, badania kliniczne to musiałaby zostać jedna uczelnia medyczna w Polsce produkująca farmaceutów i to tylko 50 -ciu na rok, bo tych co już zalali rynek starczy na 30-40 lat do tego rzesza technioli.... , a oni otwierają produkcje taniego miecha dla sieci w zachodniopomorskim i po co, bo sieci im kazali bo ponoć za dużo magisterek tam zarbia i tle w temacie...
29 październik 2017 12:52Brawo - technicy! Obrzydzajcie dalej studia farmaceutyczne. Nieźle Wam idzie. Jesteście niedowartościowani i zakompleksieni.
29 październik 2017 14:18do abc, człowieku nic nie wiesz o tym kierunku, pracy, środowisku itd to siedź cicho! zapewniam cie że ja od 20 lat w tym siedzę!! więc tylko czytaj, a się nie wypowiadaj!
29 październik 2017 14:23abc napisał(a) prawdę.
29 październik 2017 15:03A co za różnica czy technik czy mgr? Znaczy jest, technik utopił tylko dwa lata w studium, nawet niekoniecznie dziennym i dla niego to była często jedyna droga żeby mieć stabilną pracę. Mgr utopił szansę na bardziej rokujące studia (zwykle dobrze napisana matura) i 5,5 roku życia. A potem lądują razem w tym syfie, często ich zarobki dzieli kilka stów różnicy, a kompetencje się pokrywają. Magister słyszy codziennie słowa "pani magister" kierowane do technika i zastanawia się po co w ogóle tu jest - równie dobrze mógłby być zatrudniony na papierze i udostępniać technikom pieczątkę i hasło, nikt by nawet nie zauważył. Więc kto ma większy powód do frustracji?
29 październik 2017 15:23do ola klosia, dokładnie --każdy w białym fartuchu w aptece jest magistrem, dlatego chyba w Niemczech technicy mają niebieskie i sprawa rozwiązana;-) Co do studiów to full kasy utopili ci co byli na płatnej farmacji 12-15 tyś na rok, ci to potracili kasę,..:-(
29 październik 2017 15:35do daria: w Polsce nigdy tego nie wprowadzą, bo technicy chyba podjęliby strajk głodowy. Mamy tylko plakietki, a jak wiadomo polskie społeczeństwo w większości nie umie czytać, albo nawet nie wie że w aptece może pracować technik (odnosi się do głównie do starszych ludzi, bo młodsi nie wiedzą z kolei że na kasie w aptece stoi ktoś wykształcony). Aczkolwiek sama też niechętnie noszę plakietkę. Wstyd mi, że z wykształceniem wyższym magisterskim muszę proponować magnez do rachunku jak pani z Rossmana. Ostatnio zaliczyłam nawet awanturę, bo klient nie mógł zrozumieć dlaczego zachęcam go dodatkowo do kupna magnezu, skoro przyszedł po lek przeciwbólowy. I co miałam powiedzieć, że ja też tego nie rozumiem? Ale że może być tajemniczym pacjentem i jeśli nie polecę gazetki, cennika Rx, przykasówki, dostanę niską notę? A wolę jednak zmieniać pracę na swoich warunkach, a nie chwytać się pierwszej lepszej oferty bo zostałam zwolniona?
29 październik 2017 15:55Na płatnej to raczej Ci, których rodziny mają po kilka aptek... ? Bo jeśli ktoś spoza środowiska władował tyle kasy, to rzeczywiście współczuję. Nigdy mu się to nie zwróci.
"Na płatnej to raczej Ci, których rodziny mają po kilka aptek... ?" znam takich co mieli i splajtowali, a teraz ich dzieci albo bezrobocie albo tyranie w sieci...
29 październik 2017 16:06Ja nie mam do nikogo pretensji ze poszedlem na farmacje, było to 20 lat temu czyli czas koniunktury, zalapalem sie jeszcze jak ta praca była normalna i dobrze płatna. Później miałem przerwe , a teraz znowu działam ,ale to juz są moje ostatnie podrygi bo w tej branży się nie da pracować. Jedyna osoba, z którą się liczą sieci to kierownicy aptek, reszta nie istnieje. Oczywiście z kierownikiem liczą się z rozsądku, nie z miłosci czy szacunku. 10 lat temu cięzko było zrekrutować personel, bo otwierały się apteki i wchłaniały absolwentów i dlatego prywaciarze i hr sieciówek udawał miłych i normalnych. Teraz tego nie muszą robić. Do mnie cały obraz sytuacji stał się jasny dopiero niedawno. Dusza opuściła ciało, wszedłem na odmienny stan świadomości i przemyślałem jak ta cała kurewska branża wygląda z boku. Wcześniej nie zastanawiałem się nad tym , szedłem siłą rozpędu i przyjmowałem wszystko jak jest. Teraz widzę, że robię jak w mięsnym, użeram się z ludźmi, których 80% zadaje idiotyczne pytania chyba tylko po to zeby otworzyć ryj, bo odpowiedz na nie zna mój 7 - letni syn, rozczytuje się w bazgrołach lekarzy, co drugiemu z recepta tlumacze ze tego nie ma, tego nie bedzie, a to później, a na koniec dnia dopłacam 11 zł bo odpłatność zniżkowa dotyczyła nie tego leku przy którym nabazgrano, tylko tego wyżej, bo "ten lekarz tak pisze". Dzisiaj w aptelach pracują odpady, dziewuchy, które 30 lat temu doiły by krowy w PGR, a dzisiaj obsługują w aptekach
29 październik 2017 16:32kierownicy się liczą??? hyba na wiochach, bo trudno tam znalezc frajera do pracy.
29 październik 2017 17:04do JassieJay, zgadam się z Tobą w 100 % mam tyle lat co Ty też mam zamiar się z tego zawodu wymiksować co chcesz dalej robić, zawód zmienić, branżę, bo ja sam nie wiem, też to są moje ostatnie podrygi...:-(
29 październik 2017 17:12Tomasz- ja narazie się kisze , robię na pół etatu ale już mam dość. Najgorsze jest to że nawet w pracy nie można nic skrytykować i na luzie pogadać bo każdy udaje świętego i woli udawać ze jest ok. Bo farmaceucie nie wypada. A najgorsi są debile świeżo po studiach którym nawciskano bzdur o opiece farm i oni myślą że Dzueki temu zaczną lepiej zarabiać.
29 październik 2017 18:04do JassieJay ja też się kiszę, ale trzeba coś jeść i rachunki trzeba płacić->>> spadasz z tego kraju np do Niemiec , Norwegii? Kumple z roku już tam siedzą, ale pracując w sieci to w sumie nie masz czasu na język i koło się zamyka...
29 październik 2017 18:26Ja już na stażu wiedziałam, że opieka farmaceutyczna to lipa. Bo niby jak, gdzie, za co i na jakiej podstawie. Przy okienku, za friko, zbierając wywiad od pacjenta który sam nie wie dokładnie co i na co przyjmuje? Robiąc jedną ręką przegląd lekowy, a drugą zamówienie? Przy kilkudziesięciu paragonach dziennie, bo apteka musi zarabiać?
29 październik 2017 18:26Ja już nie liczę na podniesienie rangi tego zawodu. Chciałabym tylko, żeby "koleżanki" nie zaniżały stawek, bo jak widzę że pracuje taka za 2300 i cieszy się jeszcze, bo godziny otwarcia dogodne to mnie krew zalewa. Ja wyciągając lekko ponad trójkę uchodzę wśród znajomych za osobę, która się super ustawiła. I jak mam iść po podwyżkę przy przedłużaniu umowy? Wyśmieją mnie albo wywalą. Jessie i tomasz, wy przynajmniej załapaliście się na czasy kiedy z wypłaty dało się w kilka lat mieszkanie czy samochód. Ja na wkład własny będę zbierać 10 lat...
do ola klosia tak 15 lat temu było lepiej zarobki prawie te same ale masło było za 2-3 zł i paliwo chyba po 2 zl było, mieszkania tańsze. teraz wszystko 3x droższe a zarobki w farmacji te same, to się nie da żyć na normalnym, przyzwoitym poziomie osoby wykształconej która czasami musi iść do teatru, opery, kina, książki jakieś kupić, jechać na wczasy itd . chyba 7 lat temu zrąbał się rynek(zakaz reklamy aptek) i dziś jest tzw. drugie dno, brak rozwoju aptek weszło geo/demo czyli brak nowych miejsc pracy, czyli powinni zamknąć nabór na farmację na np 10 lat. inaczej po nas.....
29 październik 2017 18:56Farmacja w Polsce to tak naprawdę jeden wielki kartel i syndykat. Rynek jest odwrócony do góry nogami, apteki wzięły się za dystrybucje marek własnych czyli nie wiadomo czego, dwie hurtownie rządzą tak naprawdę całym sektorem. Zyski i pieniadze robi się dzisiaj na przekrętach, wywozie, praniu brudnych pieniedzy i nie wiadomo jeszcze na czym tak naprawdę. Indywidualni są skazani na wymarcie, urzędowe marże ich udusiły, czyli to o co tak zabiegali o ironio. Na własnym podwórku widzę , jak apteki przekręciarza ( nie plotki i domniemania tylko fakty) wykańczają te uczciwe ściągając klientele z całych dzielnic. W jednej aptece - wywozówce jest 5 okienek i non stop kolejki, a w 15 aptekach prywatnych dookoła zastój i obsada pojedyńcza bo nikt nie kupuje. Ale co się dziwić, jak jardiance, januvie itp. cena zakupu 200zł, a sprzedają za 109, czyli 90 straty i tak jest z zwiększością asortymentu.
29 październik 2017 19:09Do Tomasz - jedyny plus to dostęp do leków i systemu. Znam ekpie co za sprawdzenie czy kod recki jest "czysty" płaci 20zł , dostaniesz na karteczce numerki wbijasz na sucho robisz screen shot ze jest ok i masz 400zł , nie żadne rpw tylko zwykłe numery ja nawet nie widzę recept , co ktoś z tym zrobi mnie nie interesuje, ja jestem czyściutki.
29 październik 2017 19:18do tomasz: Haha, politologii i innych w ten deseń nie pozamykali, chociaż od lat wiadomo, że to wylęgarnia bezrobotnych (a jeśli nie bezrobotnych, to przynajmniej ludzi nie pracujących zgodnie z wykształceniem kierunkowym), to na farmę mają nabór ograniczyć? Nie ma opcji, w Szczecinie dopiero co otworzyli, mięso dla sieci musi być. Jedyne samoograniczenie jakie przewiduję to fakt, że ludzie skumają jaki to *ujowy kierunek, poprawią maturę i po roku - dwóch spierdolą na bardziej perspektywiczne studia. Ja już nie wiem co ze sobą robić, na zachód jechać (w Norwegii na start tylko angielski), podyplomówkę czy zaawansowany kurs Excela, żeby się z tego wyrwać? Ta robota wysysa siły i chęć do życia, po pracy człowiek wyprany i wiedza wchodzi ciężko. Dlatego myślę, żeby teraz maksymalnie się spiąć, pobrać nadgodziny i zaoszczędzić a w następnym roku przejść na pół etatu i na poważnie brać się za przekwalifikowanie. Tylko ku*wa na co, ledwo coś zaczynam a okazuje się że przede mną lata pracy, zanim może ktoś mnie zatrudni :( A nie wyobrażam sobie przeskoczyć do kolejnego handlu albo obsługi klienta.
29 październik 2017 19:19hehe no Ola też tak mam:) Żaden handel i obługa klienta nie wchodzi w grę, a na to żeby nie być popychadłem w innej branży trzeba kilka lat ( 2-3 lata edukacji i później praktyka) i nie ma sił i chęci. Mnie też praca w aptece wysysa, kiedyś tego nie miałem. Po każdym dniu jak obsłuże więcej jak 80 osób wychodze wk.... nie wiadomo w sumie na co i później musze dzien dojść do siebie. Najgorsze jest to, że z biegiem lat nie nabywasz żadnych umiejętności jak lekarz, prawnik, pilot , które spowodują wzrost wartości na rynku pracy, w aptekach jest odwrotnie.
29 październik 2017 19:30do ola klosia tak tylko 1/2 etatu albo rok przerwy inaczej nie wydolisz, pewnie myślałaś tak jak ja i wielu naiwniaków że masz zawód na "dożywocie", fach w ręku(jak mówił szef farmakognozji na farmacji w Białymstoku;-))) a tu się obudziliśmy z ręką w nocniku pełnym świeżego gówna. Dokładnie kasę odłożyć i albo język opanować albo inny zawód, według mnie lepiej to pierwsze.
29 październik 2017 19:40Fach to był od połowy lat 90tych do 2011 r, czyli ok 15 lat. Wg moich obserwacji i teorii początek upadku zaczął się w 2004 r jak weszlismy do unii i zaczęły się możliwości przekretów co dało takie zaplecze finansowe ,które umozliwiło niespotykaną dotąd przewagę finansową jednych aptek nad drugimi co zaburzyło rynek. Później zaczęła się nadpodaż pracowników i mamy nocnik pełen gówna. A co ciekawe to poniewieranie za grosze nie jednemu się podoba i funkcjonują chyba na zasadzie "X jest w porządku , bo mógł pobić mocniej, a nie pobił" . Koordynatorzy wchodzą jak masło ze swoimi głupimi pomysłami bo 5 techników jeszcze im wchodzi w dupe pochwalając pomysły, a 1 czy 2 magistrów jak zaprotestuje to od razu idą na czarną liste i siedzą cicho.
29 październik 2017 19:53do JassieJay technicy wchodzą w dupę tym łajzą bo to ich poziom intelektualny;-) według mnie nie ma już co dalej tego ciągnąć bo przyszłości nie ma tylko dno, muł i wodorosty. Na 1/2 etatu to i tak masz luz, masz czas na język itd
29 październik 2017 19:58Też doszłam ostatnio do takiego smutnego wniosku, że tak de facto po tych studiach to my nic nie umiemy, nic co pozwoliłoby nam podjąć jakąś inną pracę i w ogóle nic przydatnego. Wszystko liźnięte po troszku, ale nic konkretnego. Ja jestem na skraju, nie wiem co dalej robić. Nie mam pomysłu na przekwalifikowanie się i czuję się w tym momencie, jakbym przegrała życie.
29 październik 2017 23:41Te studia mają w sobie coś takiego, że zawężają horyzonty. Nie twierdzę, że każdy kierunek jest lepszy, ale bardziej ogólne dają przynajmniej podstawę dalszego rozwoju. Dajmy na to finanse i rachunkowość: niby nic konkretnego, ale znajomi robią w analizach finansowych, dziennikarstwie ekonomicznym, księgowości w korporacjach, audytach, ewentualnie biurach rachunkowych (z możliwością założenia własnego, a kto z nas ma szansę na własną aptekę? A to dlatego, że nie sprzedajmy własnych umiejętności tylko leki).
30 październik 2017 6:48Po farmacji jeśli nie chcesz się "rozwijać" w farmacji aptecznej, zostają ci tylko niszowe specjalizacje na które podaż na rynku pracy jest o wiele większa niż popyt. Czyli de facto jeśli chcesz zostać w Polsce zaczynasz po studiach od zera. Ja doszłam do momentu, w którym wstydzę się przyznawać ludziom, że pracuję w aptece. Serio, to powoli staje się synonimem życiowej porażki. Bo co za różnica apteka, Rossmann czy Lidl? Studiujesz, a potem jesteś słabo opłacanym sprzedawcą.
do ola klosia - też się wstydzę. być facetem i przyznać się do tego zawodu to dużo większy wstyd. wolę się do tego nie przyznawać. każdy od razu bierze za nieudacznika życiowego. i trudno się dziwić patrząc na zarobki, na to jak mieszkają i czym jeżdżą aptekarze.
30 październik 2017 7:10do mgr, w sumie zgadzam się, kiedy widzę faceta pracującego w aptece naprawdę mi go żal. Jednak kobieta w roli sprzedawczyni jest bardziej akceptowana społecznie, natomiast facet to automatyczna myśl "co on tu robi, pewnie w życiu mu nie wyszło". Spawacz czy operator wózka widłowego ma lepsze stawki, a się tak nie narobi jak w aptece z dużym ruchem.
30 październik 2017 7:21Tak apropos, nienawidzę pracować z pieniędzmi. Dużo ludzi ma podejście "ja mam pieniądze i płacę, więc wszystko mi się należy". U lekarza są potulni jak baranki, a ich roszczeniowość ujawnia się po wejściu do apteki. Taki człowiek kupuje np. Xarelto, Essentiale Forte (czyli produkty nie generujące żadnej marży), a potem rzuca tekst "no, dałem zarobić aptece, to może jakiś gratis mi pani dorzuci?".
W dodatku ta praca jest bardzo niestabilna. Ktoś powie , że jest pełno ogłoszeń o pracę. Niby są, ale jak ktoś szuka to zobaczy ze pojawiają się ciągle te same , czyli jest duża rotacja. Niedługo nie będzie gdzie pracowac, jak sieci przejmą rynek. A jak już masz robotę to nie możesz pokazać ze znasz przepisy,prawo i jesteś cwany życiowo bo takich w tym zawodzie nie chcą- cwaniakiem,oszustem ma być szef, a ty masz być cielakiem ,który godzi się na wststko I jeszcze sie cieszy.
30 październik 2017 8:39JassieJay, właśnie gdyby mniej cielaków pracowało, to nie byłoby pomysłów typu "7 godzin dziennie i dwie soboty po 8 godzin". Ale jak cielak się głupio cieszy, że ma w tym systemie 4 godziny do przodu, to jest to co jest. A praca jest stabilna pod warunkiem że pracujesz za grosze i wyrabiasz targety. Jak uda ci się wyrwać te kilka stówek więcej i jeszcze ośmielisz się podważyć jakiś pomysł pana koordynatora, to żyjesz z ryzykiem że zaraz wymienią cię na tańszy model.
30 październik 2017 9:45"do mgr, w sumie zgadzam się, kiedy widzę faceta pracującego w aptece naprawdę mi go żal." polecam jechać do Szwajcarii i pochodzić po aptekach, prawie sami faceci aptekarze, kobiet tam zarabiają w aptekach nawet 50% mniej na tym samy stanowisku, można powiedzieć ze są dyskryminowane, a przecież Szwajcaria to cywilizowany kraj z najlepiej rozwiniętym przemysłem farmaceutycznym. W Szwajcarii większości ludzi nie stać na lekarza więc od razu lecą do apteki, facet jest zawsze większym autorytetem w sprawie zdrowia niż kobieta, tak się utarło. Tak samo jest w medycynie lekarz face i kobieta w tej samej specjalizacji ludzie wola iść do faceta lekarza choćby był głupszy:-)
30 październik 2017 9:46Tak w Polsce farmaceuta=sprzedawca cwaniak
Co mnie obchodzi szwajcaria i jej rozwiązania? Żyje w Polsce i patrzę co dzieje się tutaj. Już widzę jak w Szwajcarii ktoś jest chory i leci do apteki po diagnozę. Może rtg i laboratorium też jest na wyposażeniu aptek?? A po konkluzji ze farm w pl = sprzedawca cwaniak to widać twoją spostrzegawczosc
30 październik 2017 14:42w Szwajcarii to i krowy są fioletowe :-), w Polandii natomiast mag(nie mgr tylko magik) farmacji jest na szarym końcu łańcucha medycznego, na równi z analitykiem medycznym lub poniżej, a jeszcze nie tak dawno był przed lekarzem(20 lat temu szło się na farmację nie na lekarski pamiętam bo zrobiłem ten błąd), potem ostry spad w dół z zarobkami i prestiżem i teraz jest na poziomie kasjerki z lidla , biedronki, a w lepszych miejscach gdzie brakuje magików to na poziomie młodej podawaczki(najczęściej po maturce) supli z Rosmanna co też dumnie noci biały fartuch....
30 październik 2017 16:23Jak o czymś zapomniałem to dodaj JassieJay.
Ja już w ogóle nie chcę pracować z ludźmi. Dzisiaj znowu problem i wielka afera, po lekarz zapomniał (?) uzupełnić oddziału NFZ. "Ale ja jestem ubezpieczona!", "da Pani, ja sama dopiszę, to będzie na moją odpowiedzialność", "a Pani nie może pojechać do lekarza?".
30 październik 2017 16:52Poważnie się zastanawiam nad wizytą u psychiatry, bo po weekendzie tydzień w tydzień ból brzucha i mdłości, że znów muszę iść do pracy. Nie wiem co gorsze, niska pensja, brak rozwoju, czy fakt że dla ludzi jestem wrednym sprzedawcą który jeszcze jakieś problemy robi.
Niestety ,ale Tomasz masz rację. Tylko to nie do końca jest nasza (mgr ) wina. Pracujemy w sektorze w 100% prywatnym, więc nie mamy nic do powiedzenia , żadnych przywilejów, nie możemy nawet nikogo nastraszyć strajkiem itp. Lekarze, pielegniarki , laboranci, ratownicy pracują w państwowych szpitalach i nie pozwalają sobie na poniżanie. W aptekach system jest półfeudalny oparty na stażystach, ktorzy zgadzają się na wszystko ( i jeszcze się cieszą z tego) , żeby tylko dokończyć staż. A doświadczony pracownik to dla prywaciarza tylko zakała, która generuje tylko koszty. Jeżeli chodzi o aspekt techniczny to nasza praca jest bardzo prosta, można szybko nauczyć sie programu aptecznego i działać. I nie trzeba do tego studiów, które chyba są tylko po to, aby utrzymanie miała kadra. A na przypadki Oli trzeba się uodpornić, wiem ze to denerwuje , ale ja juz to mam w dupie. Moze dlatego ze robie na pół etatu, 2 dni po 10 godz w tygodniu, ale więcej sobie nie wyobrażam bo dostałbym na głowę.
30 październik 2017 18:25do JassieJay pól etatu to bajka jak dla mnie niestety rypie na cały-bo muszę kredyt, to masz sporo czasu pracujesz gdzieś jeszcze czy się przebranżawiasz?
30 październik 2017 18:57do Tomasz- nie pracuje więcej, nie przebranżawiam się . Robota w aptece mnie zniszczyła i teraz to widzę, zmarnowałem czas i potencjał bo dałem się nabrać na cyrograf 20 lat temu. I to faktycznie jest cyrograf, bo w 2002-2005 zarabiało się na tle innych zawodów nieźle, szło jeszcze dorobić w innych aptekach i mnie to uśpiło. Na poczatku faktycznie się śmiałem z innych,a teraz oni nabrali doświadczenia, poszli wyżej w hierarchii w swoich zawodach, a ja jak stałem za ladą tak stoję. Jedyny plus to tak jak pisałem , wpadnie pare groszy jak się komuś bez recki coś uda załatwić, albo sprawdzic nr recept. Praca w aptece naprawe uwstecznia i rodzi frustracje, ja zaczalem sie czuc jak miedzy młotem a kowadłem, zero bezpieczenstwa - z kazdej strony nikt i nic cię nie kryje. Jak nie dasz komuś bez recepty to prywaciarz krzywo patrzy bo trzeba przyciagac ludzi, jak dasz , a bedzie dym to ten sam prywaciarz cie zwolni bo przeciez on nic nie mówił. Jak chcesz czegos na pismie to kazdy sie wypnie.
30 październik 2017 19:53do JassieJay święte słowa " i mnie to uśpiło" mnie też a trzeba było iść innym torem np emigrować, bo zaczynaliśmy za ladą i skończymy za ladą jak to mówi mój kumpel kierownik co jest "kierownikiem" a pracuje za magistrów i technioli bo sieć oszczędza jak może na pracownikach...
30 październik 2017 20:10No właśnie, to jest żenada. Ja tylko nie wiem co dzisiaj kieruje ludzmi , którzy ida studiowac to gówno. Jak ja szedłem na studia to w aptekach zarabiało sie dobrze, i nie moge miec do nikogo pretensji , tylko sam do siebie. W aptekach personel jest tak stłamszony i wystraszony, ze zal patrzec, kiedys przeczytalem na jakims forum, ze dopiero jak ktos rzucil prace w aptec i poszedl gdzie indziej, to zobaczyl co to znaczy NORMALNIE pracowac
30 październik 2017 20:21do JassieJay dokładnie myśmy szli bo się opłacało, był spory rozwój, wzrost itd. teraz zastanawia mnie kto teraz idzie na to, to jest niewiarygodne że są chętni na to, chyba w dobie internetu można poczytać że to nierozwojowe i mało płatne zajęcie. Chyba że ktoś nie ma netu, nie wie co się dzieje w kraju, mieszka na jakimś wygwizdowie i chce iść na akademię medyczną.
30 październik 2017 20:36Swoją drogą to ogólna wiedza niektórych magistrów jest bardzo mierna, pracuję z magisterką młodą która nic nie wie o wywozie leków za granice--dlaczego są deficyty leków i nie wie nic o ustawie geo/demo--mówię serio nie wie!, musiałem jej to tłumaczyć, on jest mgr.farmacji ze specjalizacją!!
ludzie, nie stoicie jeszcze nad grobem, możecie się przekwalifikować. A przynajmniej SPRÓBOWAĆ się przekwalifikować, zawsze to 10 punktów do własnej samooceny ;)
30 październik 2017 21:18A ja jestem ciekawy co tutaj farmaceuci sądzą o farmacji klinicznej. Możliwy jej rozwój w Polsce za kilka lat czy jednak zostaje wyjazd na zachód jeśli chce się coś robić w tym kierunku?
30 październik 2017 21:59Poczytajcie sobie na forum mgrfarm wywody prywaciarzy-aptekarzy magistrow z krwi i kosci to przestaniecie sie dziwic czemu jest jak jest. Logika, wnioski, tezy, argumenty maja jak 10 letnie dzieci, przeczytajcie chociazby co pisze mgr politowicz to przestaniecie sie dziwic ze spoleczenstwo traktuje nas jak dziwaków i przygłupów.
30 październik 2017 22:46Do Tomasz,
30 październik 2017 22:56Rzeczywiście dziwne że nie słyszał ktoś kto jest farmaceutą o wywozu leków.
Nie chce tej osoby bronić bo musi być naprawdę nierozgarnieta. Ale tutaj jest problem systemu nauczania farmacji na uczelniach. My nadal uczymy się tego samego co było 30 lat temu.
Zero wiedzy praktycznej. Wiem że wywóz leków to nic fajnego ale moim zdaniem jest to na tyle ważne zagadnienie że powinno być poruszone na studiach. A tam nic z wiedzy praktycznej. I nie zanosi się zeby to się zmieniło. Ludzie nie wiedzą ile trzeba mieć stażu aby zostać kierownikiem. Nie wiedzą że trzeba zbierać punkty edukacyjne. Nie wiedzą nic. Bo nic nie ma o tym na studiach. Pomijam fakt że takie rzeczy powinien wiedzieć każdy student farmacji.
Do zmiany jest cały program kształcenia. Jaki sens jest uczenia się patofizjologii a później fizjologii? Najpierw uczą na pato jak jest źle a później na fizjo jak jest ok. Nie powinno być odwrotnie? Po co pół roku uczyć się o filozofii Kanta i Nietschego? Na 2 roku w planie jest informatyka na której przekonują nas że nauczą nas pisać pracę mgr, która będziemy pisać 3 lata później. Chodzisz na informatykę między laboratoriami. 2 rok jeden z ciezszych jeżeli chodzi o czas spędzamy na uczelni a tutaj dają takie gowno. Po co etyka na której nie ma nic o etyce? Tutaj do zmiany jest nie system pracy w aptece itp tylko już studia. Od 1 roku. Powinien być kładziony większy nacisk na praktykę. Idąc na staż drugi raz w życiu masz do czynienia z Kamsoftem. 1 raz był na praktykach wakacyjnych. Na uczelni tylko teoretycznie. Chore to jest. A może moja uczelnia była chora?
do Farmaceuta123456 każda uczelnia w polandii która kształci magików farmacji ma archaiczny plan szkolenia który ma chyba 50 lat(profesorowie którzy za komuny byli kształceni u ruskich, przekazywali ten schemat innym swoim "pieskom"), jak można uczyć wzorów na pamięć(chemia leków, farmakognozja), szlaków syntezy leków wraz z katalizatorami, wymagać wykucia z TPLu np: jakiś rodzaju sit słowo słowo z książki. Studiowałeś to wiesz że studenci(98% to kobiety) zgadzały się na to, zero buntu, myślisz że potem w pracy w korpo, u sieciuchów się zbuntują, zastrajkują, nie tak już były ustawione na uczelni. Gorzej mają tacy jak my, najczęściej faceci .
30 październik 2017 23:24Problem jest w czym innym. Odkąd przemysł farmaceutyczny zastąpił apteki w produkcji leków , to de facto ten zawód stanął przed widmem zagłady. Tak samo jak weszła motoryzacja to skończyła się era dorożek, dorożkaży, dyliżansów, stajni, kowali itp, tak samo skończyło się zapotrzebowanie na farmaceutów w klasycznym wydaniu odkąd przemysł zaczął produkować leki. Wtedy na siłę zaczeto wynajdywać przedmioty i zakres wiedzy dla farmaceutów w nowej rzeczywistości. Ktoś dobrze pare postów wyżej napisał - studia zero konkretów, wszystko liźnięte po trochu po to tylko aby utrzymać przy życiu katedry i kadry. Dzisiaj mamy jeszcze internet i wiedza o lekach nie jest już tajemną wiedzą jak kiedyś, kazdy kto chce moze wbić nazwe w wyszukiwarke i ma podstawowe wiadomości. Co innego np. stomatologia- na tym kierunku 80% przedmiotów dotyczy leczenia zębów , czyli tego co stanowi treść zawodu. Farmacja kliniczna, opieka farmaceutyczna to bzdury dla dzieciaków.
30 październik 2017 23:28tomasz - na moim roku, na przełomie wieków kobiet było może 60-65%, ciekawe jak jest teraz^^
30 październik 2017 23:30Kobiet zdecydowanie więcej. spokojnie 80 %. Reszta to faceci z których 30 % to geje ;) nie żeby mi coś nie pasowało ;)
31 październik 2017 0:03do JassieJay, problem tkwi w tym że kiedy przemysł przejął wytwarzanie leków, farmaceuci nie reagowali i nie próbowali znaleźć dla siebie niszy w systemie ochrony zdrowia. Bo wtedy tłukło się kasę i nikt o tym nie myślał. A kiedy przyszły sieci z kapitałem i małe apteki stały się jakby mniej dochodowe, to zaczął się płacz i jęki o degradacji tego zawodu. Dopóki wszyscy mieli swój kawałek tortu, nikomu specjalnie nie przeszkadzało prześciganie się w debilnych promocjach, zbieranie punktów i wydawanie w aptece przysłowiowych patelni... A jak po 2011 poleciały marże, nagle farmaceuci dążą do refundowanej opieki farmaceutycznej, która ma odciążyć system opieki zdrowotnej. Dlatego jak słyszę narzekanie prywaciarzy, to mnie na wymioty bierze. Przez nich rynek apteczny wygląda jak wygląda, a teraz płaczą na mgr.farm.
31 październik 2017 8:07No te marże w 2011r to ich sztandarowe dzieło hehe. Sami chcieli zmian, nad którymi teraz płaczą, to jest chyba ewenement. Myśleli, ze jak rząd usztywni marże, to będą nadal tak wysokie, i w dodatku gwarantowane , a idioci nie pomyśleli , że rząd raczej zabiera niż daje. Chcieli pogorszyć sieciom, a sami dostali po dupie^^. OF to żadna opieka, tylko zbieranie danych przez system na potrzeby ubezpieczycieli rękoma aptekarzy. Wszystko wprowadzasz do systemu co pacjent poda robisz F5 podsumuj i wyskakuja nie dajace konkretnego przekazu komunikaty typu : uwaga!! lek X moze oslabiac dzialanie leku Y. I teraz kwestia czy dawka leku Y zostala odpowiednio skorygowana. Wiec dzwonisz do lekarza i mowisz, pani doktorze mam kowalskiego z lekiem Y w dawce 20mg, a bierze rownoczesnie lek X i czy dawka Y jest odpowiednio skorygowana. Lekarz ma to w dupie, bo wie ze kowalski dziennie spala 20 papierosow, wypija 2-3 browary i je tlusto czyli ogolnie cale ustawianie konkretnych, scisle dopasowanych dawek to fikcja.
31 październik 2017 8:20Ewentualnie OF jako kolejny argument do sprzedaży komplementarnej... "widzę, że regularnie przyjmuje Pani metforminę, wie Pani że zmniejsza ona wchłanianie wit B12? To może suplemencik do tego? A tak przy okazji, statyny blokują wytwarzanie koenzymu Q10, może dać pani taki w wysokiej dawce? I jeszcze fosfolipidy marki własnej, bo po tych wszystkich tabletkach wątroba Pani siądzie na bank". Tak to by wyglądało w sieciowym wydaniu, plus tabelka jaki procent "pacjentów" połasił się na proponowany suplement :D
31 październik 2017 8:50Ja już rzadko ingeruję w wybory klientów. Po co mam dupę narażać, żeby wziął lepszy magnez albo probiotyk? Żeby potem słyszeć oskarżenia, że wciskam i narażam na koszty? 10% normalnych ludzi usłyszy ode mnie poradę farmaceutyczną, reszta niech dalej czerpie wiedzę z reklam Aflofarmu i leczy zespół niespokojnych nóg Restonum.
ja mam to samo co Ola. Kompletnie w dupie mam to co ludzie biora, czy im pomaga czy nie . Splywa to po mnie jak po kaczce. Kiedys jak nie bylo reklam i internetu to jednak pracowało się lepiej, ludzie inaczej podchodzili do tematu. Dzisiaj coraz czesciej mysle co ja tu k... robie?? Ludzie sie niby pytają o lek, a nie czekają na odpowiedz i sami swoje mądrości gadaja. Przy receptach tez jest syf- we wszsytko trzeba sie 10x wpatrywac bo nie wiadomo czy jest to HCTDW 160/12,5/25/200 czy HCTWD 160/25/12,5/100 i jeszcze kazda konfiguracja tabletek 14/28/56/84. A jak w koncu skompletujesz i przyniesiesz na stół to slyszysz, jezeli mozna to zamienniki ( których wachlarz cenowy jest od 17,66 do 18,32)
31 październik 2017 9:42Dla mnie to patologia, że tyle zamienników danego leku na listach refundacyjnych, może gdyby dali jeden oryginał i 3 odpowiedniki, ludzie nie odbijaliby się od ściany słysząc "nie ma, zamówimy na jutro". Albo leki pakowane po 30,60,90 i 120, a tylko spróbuj nie mieć któregoś opakowania i skompletować receptę mniejszymi, zaraz usłyszysz "ale za większe płaciłem 2 zł mniej". Powinniśmy wydawać leki blistrami, a nie bawić się w jedno opakowanie po 28, drugie po 30 tbl, kto to w ogóle wymyślił, a firmy wypuszczają dwudziesty odpowiednik atorwastatyny albo opakowanie Bisocardu 120 tbl, informują lekarzy i potem pretensja, że nie ma w aptece. Szkoda tylko, że o brakach leku w hurtowni zapominają poinformować, ja dzień w dzień mam Diprophos na recepcie, a braki od paru miesięcy. A to tylko jedna z wielu patologii w tej pracy...
31 październik 2017 10:30pracuję w Wa-wa. jestem mega zadowolona. praca rewelacja a zarobki superaste. Chce siè żyć...
31 październik 2017 21:31do farmaceutkapostażu... - biorąc pod uwagę koszty utrzymania to szczerze wątpię.
31 październik 2017 22:10do farmaceutkapostażu... - odlicz wynajem mieszkania w Warszawie itp. to Ci wyjdzie to samo dziadostwo co w innych miejscach w Polsce albo i mniej.
1 listopad 2017 7:08no może dostała mieszkanie od rodziców, a samochodem nie jeździ i pensja ok 4,5 (tak się zarabia w Wawie?) wystarcza jej aż aż.
1 listopad 2017 8:21do ola klosia 4,5 klocka jak się nie wydaje nic na jedzenie(je się u rodziców dziennie) nie płaci się czynszu bo mieszka się u rodziców nie płaci się za paliwo bo apteka blisko i na piechotę się idzie i cała kasa zostaje nieruszona to i tak jest na styk w Warszawie, bo jak chcesz normalnie żyć nie szczurować, ubrać się, pochodzić po galeriach, wypady do klubów, kin, teatrów to pod koniec miecha zostaje 500 zeta albo i nic lub na minusie.
1 listopad 2017 12:40Ja zarabiam 5 tyś netto w stolicy i nic nie odłożę, wynajęcie lokum 2500 netto(słaba dzielnica, na peryferiach tylko 2 pokoje)+paliwo na dojazdy, jedzenie i więc szukam pracy w swojej miejscowości za połowę tego, praca dla samej pracy w stolycy nie interesuje mnie już.
Ja nie twierdzę, że w stolicy z tymi zarobkami jest szał. Duże miasta kreują pragnienia (tj teatr, obiad w knajpie, wyjście na miasto, weekendowy wypad zagranicę bo znajomi lecą etc), których człowiek na prowincji zwyczajnie nie ma gdzie realizować i kasa leci.
1 listopad 2017 16:56Ale miałam okazję pracować w pipidówce i tam jest odwrotny problem: owszem, odłożysz jakieś tam pieniądze (głównie dlatego że nie ma na co wydawać), ale żadnego życia poza pracą. Jedyna opcja jedzenia poza domem to kebab/bar mleczny, kino w domu kultury robi seans raz na dwa tygodnie, a na większe zakupy musisz jechać kilkadziesiąt km do większego miasta. A jednocześnie nie odłożysz na tyle dużo, żeby się przemęczyć i szybko uzbierać na mieszkanie czy samochód.
PS Te 2500 za dwa pokoje w słabej lokalizacji to naprawdę dużo, znajomi na Białołęce nie przekraczają dwóch klocków. Ale nawet licząc te 2500 z pensją 5000 zawsze zostaje ci 2500 na życie. W moim mieście 2500 to standardowa pensja mgr, odejmij 1200 za wynajem i masz zaledwie 1300. Ok, usługi są tańsze, ale zakładając że nie korzystasz z nich często i tak jesteś do przodu.
do ola klosia "W moim mieście 2500 to standardowa pensja mgr," To powiem szczerze masakra, z tego co wiem takie zarobki były ok 10 lat temu, ale wtedy wszystko było tańsze, myślałem że coś się ruszyło. Cieszę się że w porę zrezygnowałem z tego zawodu i teraz pracuję w ubezpieczeniach w małej miejscowości mam średnio 4 tyś netto, przy dobrych wiatrach nawet do 6 . praca od 9-17 soboty,niedziele wolne
1 listopad 2017 17:39Białystok pozdrawia ;) Większość znajomych mgr ma około 2500 na rękę, takie stawki proponowali mi ponad rok temu kiedy szukałam pracy, sądzę że to nadal standard w "normalnych" aptekach. Za 5-10 lat pewnie też będzie 2500 na rękę, z tym że wtedy będą to okolice płacy minimalnej...
1 listopad 2017 17:59do ola klosia aaaa teraz rozumiem akademickie miasto, tak samo w Krakowie jest, w tym "fachu" ;-) Dokładanie za 10 lat kiedy to kostka masła przekroczy 10 zł, a litr benzyny dojdzie do 10 zł zarobki magisterka będą oscylować wokół zawrotnej kwoty 2500 netto:-)
1 listopad 2017 18:03Ale czy poza Białymstokiem lub Krakowem świat nie istnieje? Nie kazde mniejsze miasto to pipidówa. Można iść do mniejszego ale równie atrakcyjnego.
1 listopad 2017 20:45A ja mam pytanie ile sie zarobi w aptece po farmacji, a ile w firmie farmaceutycznej/chemicznej/fmcg?? Mieszkam w Warszawie, inżynier PW, ale jestem na 2 roku farmacji, nie wiem czy to ciągnąć dalej... wydawało mi sie, ze praca w aptece jest spokojna, stabilna?? Serio rezygnować z farmy?
2 listopad 2017 12:07Poszłam na farmę, bo chce cos nauczyc sie z mikrobiologii, genetyki... w takich dziedzinach pracować, chociażby w laboratorium...ale tyle negatywnych opinii tutaj :(
2 listopad 2017 12:10Jestem jeszcze zła, bo musze znów te same przedmioty zaliczać co na pw (Anale i organy), nie wiem czy dam rade drugi raz przez to przechodzić -.-
2 listopad 2017 12:14Dlaczego nie dogadasz się o przepisanie ocen z tych przedmiotów? Z reguły nie ma z tym problemu
2 listopad 2017 12:27Zarobki w firmie farmaceutycznej są dużo większe, ale i o pracę trzeba się postarać i udowodnić swoją wartość, bo konkurencja duża. Firmy wymagają ciągłego podnoszenia kwalifikacji m.in. specjalizacji z przemysłowej. Dla mojego znajomego jej rozpoczęcie było warunkiem dostania etatu. Jednak przy zarobkach 6 tys na początek to nie taki problem.
2 listopad 2017 12:34Tabletka. Składałam podanie, ale dostałam odmowę, różnica 2 punktów ects :/ starałam sie niestety sie nie udało :(
2 listopad 2017 12:50W Poznaniu przepisywali nawet ludziom studiujacym wcześniej zaocznie (czyli duuuuzo mniej godzin). Myślałem, że wszędzie tak. Szkoda
2 listopad 2017 13:07Magda po farmacji nie liczyłabym na pracę w laboratorium, z genetyki czy mikrobiologii to za dużo się nie nauczysz. Taka wiedza to raczej na analityce ;)
2 listopad 2017 19:03Farmacja to kibel zero konkretnych umiejętności wszystko tylko lizniete po trochu wg skryptów sprzed 25 lat. Wszystko oprócz nueprztdatnej technologii leku. Firmy wola zatrudniać inżynierów , po farmacji nie ma dzisiaj żadnych perspektyw
3 listopad 2017 8:35do Magda - niestety po farmacji to tylko praca na kasie. Co to znaczy chyba wiesz - g-nie zarobki i poniżanie przez ludzi.
3 listopad 2017 10:57To chyba zrezygnuje z farmacji i wroce na polibude dokonczyc magisterke. Ehh kto by sie spodziewal, musze powiedziec, ze studenci, których zdążyłam poznać ba farmie w ogole sie nie martwią o swoją przyszłość, zarobki, dla nich to przepustka do wielkiej kariery, napuszeni, dumni :D czy oni wiedza cos o tym zawodzie czego ja nie wiem :P
3 listopad 2017 11:21do Magda - niestety taka jest prawda, człowiek jest poniewierany przez ludzi, taka jest specyfika pracy na kasie. Jak ktoś przychodzi z pieniędzmi to mu się wydaje, że mu wszystko wolno. Często- zero szacunku.
3 listopad 2017 11:31do Magda - uwierz mi w pracy są to osoby bardzo zakompleksione. Nie umiejące walczyć o wysokość zarobków. (Zarobki żenujące). Szybko dochodzi się do wniosku że te studia są podrzędne, praca wtórna. Trzeba się płaszczyć przed lekarzem, klientem pracodawcą...
3 listopad 2017 12:16Typowe dla studentów farmacji - wysokie mniemanie o sobie a po studiach płacz i zgrzytanie zębami. Dokładnie tak jak na tym forum. Jesteście żałośni ludzie.
3 listopad 2017 23:41do Grab - trudno mieć do kogoś pretensje, że sobie zmarnował życie, nie mając świadomości jaki błąd robi. Takie fora mówiące prawdę o farmacji są od niedawna.
4 listopad 2017 6:24do Grab - znając przypadki, że klient jest w stanie w Ciebie rzucić lekiem, pomijając już inne drobniejsze złośliwości, to naprawdę dobrze nie jest i jest na co narzekać.
4 listopad 2017 6:52Wczorajsza awantura: recepta IB z wypisanymi plastrami refundowanymi i zwyzywanie od złodziei, bo "lekarz powiedział, że będą za darmo". A zły pazerny aptekarz nie chce dać za darmo. Tłumaczenie jak grochem o ścianę, zbijane jednym jedynym argumentem "lekarz powiedział...". Kasa zablokowana na dobre pół godziny. W końcu puściły mi nerwy i powiedziałam, żeby szukała w takim razie apteki w której będzie za darmo. Powiedziała, że złoży na mnie skargę do centrali.
4 listopad 2017 8:15Także może niedługo będę wolna i przeniosę się do Pcimia Dolnego po te mityczne pieniądze, które czekają tam na farmaceutę.
Trzeba było powiedzieć żeby wypierdalal z apteki w podskokach. Tacy ludzie rozumieją tylko taki przekaz. Ja osobiście jeszcze kopa w cztery litery sprzedsl
4 listopad 2017 16:28Haha... wyprosić taką osobę to może urzędnik, lekarz, albo przedstawiciel innej profesji gdzie wiadomo, że jeśli racja jest po twojej stronie to nikt ci nic zrobić nie może. W aptece pracownik musi się płaszczyć, wchodzić ludziom w tyłek, potakiwać każdej bzdurze, bo inaczej klient się obrazi, pójdzie na skargę i nagle zostajesz bez pracy. W końcu dziesięciu czeka na Twoje miejsce, nie?
4 listopad 2017 17:28Dodam że pan kierownik słysząc z zaplecza całą awanturę nawet nie raczył wyjść na ekspedycję. Bo po co swoją dupę narażać?
No to ch...j z taka praca. Zwyzywaj jakiegos buraka to ci ulży. Za 3 tysiące to znajdziesz spokojnie prace w jakiejś prywatnej przychodni na recepcji albo w biurze jako sekretarka. Po co sie wogole pompować w aptece. Wasz problem polega na tym ze jesteście zastraszone i boicie sie skręcić grubsza zadymę i dać wypowiedzenie , a pozniej nasłać wszystkie możliwe inspekcje , łącznie z sanepidem i urzędem skarbowym. Gdyby wiecej było lasek z charakterem w tym zawodzie to pracodawcy czuli by respekt. Pamiętajcie ze niewolnictwo to stan umysłu
4 listopad 2017 18:41doKazekWynalazek - powiedział co wiedział. tak na recepcji 3 tys. chyba w doope. łatwo mówić gorzej zrobić. znam takich co w teorii są idealni gorzej z praktyką. są oferty ale dla młodych naiwnych za najniższą krajową z ustną umową, że jak się sprawdzi to będzie więcej. reszta won.
4 listopad 2017 21:12"Kozak w necie, pi*da w świecie." - Czyli podsumowanie farmaceutów żalących się na forach.
4 listopad 2017 21:25Tak tak, dalej wylewajcie swe żale na forach, a w pracy uszy po sobie i nawet gęby nie otworzycie jak was gnoją. Poszukajcie sobie normalnej pracy to zobaczycie ze swiat wyglada nieco inaczej. Juz nawet Ukraińcy nie chcą pracowac na takich frajerskiech warunkach jak wy w tych sklepikach lekowych. Także kto tu jest cipą?
5 listopad 2017 7:42Praca robotnika niewykwalifikowanego w centrum logistycznym amazonu na start to uwaga: 2500 netto. Do tego pakiet medyczny i obiad na miejscu. Oczywiście umowa o prace. No i co? Moze za te pieniądze lepiej paczki popychać ?
5 listopad 2017 10:31Łatwo się mówi trzeba się postawić itp, ale do tego musi być kolektyw, a większość osób to cipy z syndromem sztokholmskim. Jak się pistawisz to cię zwolnią bardzo szybko dziękuję dowidze nia tu się nikt nie pieprzy bo pracowników jest pełno i nikt nie Bedzue trzymał cwaniaka.
5 listopad 2017 12:28No może dla takiej osobie postawienie się by wyszło na dobre. Poprawiłby się stan psychiczny. A taka praca w aptece na etacie niewolnika i tak jest o dupę rozbić, więc nic nie tracicie w gruncie rzeczy. Jako niewolnik można też pracować w korpo, za wyższe stawki i nie mieć kontaktu z pacjentami. Tak swoją drogą znam kilka osób po farmacji prowadzących swoje firmy. Na przykład znam jedną projektantkę wnętrz po farmacji. Także można się z powodzeniem przebranżowić.
5 listopad 2017 16:15Nieraz się postawiłam, kończyło się to zmianą pracy. tyle że dzisiaj o zmianę coraz trudniej, więc trudniej się postawić, bo z czegoś trzeba żyć.
5 listopad 2017 16:31Ale ja się mogę postawić, nie boję stracić się pracy, tylko wiem że wszystkie koleżanki (może oprócz tych w aptekach-kołchozach) zarabiają mniej ode mnie. I koniec końców wylądowałabym w podobnym miejscu, z podobną polityką sprzedażową, gorszą kasą i być może gorszą załogą. Dlatego jeśli miałabym odejść, to albo do innego miasta albo do innego zawodu.
5 listopad 2017 18:17Aha, w moim mieście nie ma korporacji. Jakby były już dawno bym aplikowała - chociaż pewnie nie miałabym szans, bo przede mną w kolejce setki chętnych po kierunkach okołoekonomicznych albo językowych, zarabiających równie marnie, a z wyższymi kwalifikacjami.
W tym zawodzie jest chyba jakieś szczególne nagromadzenie życiowych oferm bo już sam nie wiem jak to nazwać. Znam sytuację gdzie technicy przyjmują każdą receptę i jeżdżą po pracy poprawiać więc teraz jak masz 4 takich cymbalow co jeżdżą, to powiedz że Ty nie pojedziesz poprawiać to jesteś do odstrzału a jak ktoś wyżej napisał lepiej zmieniać pracę na swoich warunkach.
5 listopad 2017 19:14Ja poprawiam jak się pomylę, w dodatku w godzinach pracy albo odbieram tą godzinę. Ale też mi trochę zajęło, zanim doszłam do poziomu asertywności który pozwala mi na początku zaznaczyć swoje stanowisko. Wystarczy jasno powiedzieć "oczywiście, mogę przyjmować wszystkie recepty i poprawiać W GODZINACH PRACY, ale rozumiem że jeśli lekarz odmówi poprawienia koszty ponosi apteka? Wie Pan, moja pensja nie jest na tyle wysoka, żebym mogła ponosić ryzyko zapłaty za czyjeś błędy". I wtedy zwykle okazuje się, że ja nie muszę :D Ale jeśli ktoś sam deklaruje taką chęć, to dlaczego kierownik ma się sprzeciwiać? I może ci technicy frajerzy też by się zbuntowali, jakby zobaczyli że można inaczej.
5 listopad 2017 20:23Chodzi o to, że np. do tego przyzwyczaja się klienci i mają cię pozniej za taniego sprzedawce i chłopca na posylki. I tak samo traktuje pracodawca. Sama wiesz , że dużo rzeczy w aptekach jest niedopowiedzianych, musisz działać na czuja i po omacku, jak zrobisz błąd i pójdzie na ciebie skarga to jesteś przeznaczona do wylotu i nikt nie Bedzie dawał drugiej szansy. Dlatego chyba w aptekach każdy się boi i nikt się nie wychyla. Skoro wszyscy poprawiają a ty nie chcesz to znaczy że jesteś ta zła i długo miejsca nie zagrzejesz. Doszło już do sytuacji absurdalnych
5 listopad 2017 21:26Na szczęście u nas ludzie nie wpadli jeszcze na to, żeby pisać skargę bo ktoś odmawia realizacji błędnej recepty. Chyba bym nie wytrzymała i poszła do inspekcji pracy z pytaniem czy legalne jest zmuszanie pracownika do primo: pracy po godzinach, secundo: ponoszenia kosztów w razie odmowy lekarza. A potem musiałabym pewnie wyjechać z miasta, bo po takiej akcji nikt w promieniu 50 km by mnie nie zatrudnił ;)
5 listopad 2017 21:59Ola - wiadomo jak jest. Niewolno tego robić, ale kazdy to robi, bo nie ma za to zadnych kar, malo tego - jak zauwazylas po takiej skardze nie mialabys pracy w promieniu 50 km. Prywaciarze i sieci to doskonale wiedza, ze poza apteka nie pojdziesz do pracy i maja cie jak na dloni. Co innego np. ksiegowa- ona moze pracowac w kazdym sekorze, jest trudna do namierzenia i nikt jej nie nasra. Dlatego jak slysze pomysly mlodych idiotow po studiach, z kazdy famaceuta powinien miec czip, na plakietce dane + adres, a na drzwiach numer telefonu to mozna tylko zalamywac ręce.
6 listopad 2017 11:09Szczerze powiedziawszy praca na kasie dla człowieka z wyższym wykształceniem jest upokarzająca. Sami sobie odpowiedzcie jaka wartość jest tych studiów.
6 listopad 2017 12:10do 123 - handel sam w sobie nie jest upokarzający. Sprzedawca w sklepie z biżuterią, czy salonie mercedesa też mają się czuć upokorzeni? Zarabiają przyzwoicie, pracują czysto i z ludzmi na poziomie ( w wiekszosci). CO do wartości tych studiów to nie ma co sie wypowaidać. One są chyba tylko po to, aby sztucznie tworzyć miejsca pracy dla kadry.
6 listopad 2017 12:28do JassieJay - sprzedawca w salonie ... nie pracuje na kasie hello
6 listopad 2017 12:30Do ola klosia: dziewczyno jesli tak bardzo nienawidzisz swojej pracy, a wydaje mi sie ze jej szczerze nienawidzisz, to ja zmień bez względu na konsekwencje. Spędzanie sporej części zycia w miejscu i okolicznościach których się nie cierpi to prosta droga do leczenia psychiatrycznego. Toż to masochizm w skrajnym wydaniu.
6 listopad 2017 14:01JassieJay nie chce wyjść na wscibskiego, ale musiałeś się nieźle dorobić na tej farmacji skoro stać Cię żeby pracować na pół etatu. No chyba że zajmujesz się jeszcze czymś innym o czym nie wspominasz na forum.
6 listopad 2017 14:05Pozdrawiam.
Farmaceua12345 - żaden pracownik najemny nie dorobił/dorobi się na farmacji. Pracuje na pół etatu, czasem wychodzi 2/3, bo nie daje rady psychicznie siedzieć w tej robocie. Ty jestes młody szczaw , więc nie rozumiesz tego jak to jest dostawać taką samą pensje co 15 lat temu. Wiadomo, ze sa apteki gdzie płaci się więcej, ale dojeżdzać 50 km do jakiegoś kołchozu z 150 klientami dziennie to nie dla mnie
6 listopad 2017 14:09do Farmaceuta123456 - dorobić się na etacie w aptece to się można garba.
6 listopad 2017 14:20do JassieJay - pracowałem ponad 8 godz. dziennie. Już tyle nie pracuję, też nie dałem rady psychicznie. Stwierdziłem, że te psie pieniądze nie są warte zdrowia, i że niczego się nie dorobię. Po prawie 9 latach pracy jeżdżę 15 letnim samochodem. Oczywiście na mieszkanie mnie nie stać.
6 listopad 2017 14:31najgorsze jest to, ze ludzie mysla ze zarabia się niewiadomo jakie kokosy. Przyklad z życia wzięty - kumplowi , co jezdzi na taxi klient sie zrzygał - od razu jedzie na karchera i klient płaci 300zł za czyszczenie. Dzieciak rzyga w aptece - farmaceuci lecą z mopem , sprzataja i mowia ze nic sie nie stało :) I jeszcze przepraszają^^
6 listopad 2017 14:48do JassieJay ile wyciągasz na 1/2 etatu bo też mam tak pracować w sieci, 7 dni w tygodniu tylko nie wiem jaką kwotę podać, wiadomo że szukają zdesperowanego osła żeby go tylko wydrenować na maxa. Ja idę na 1/2 etatu bo zapisałem się na intensywny kurs norweskiego, na cały etat to nie wyrobię z nauką, a tracenie kolejnych lat w tym kraju, w tym zawodzie dla farmaceuty faceta to według mnie porażka, może coś jeszcze zdziałam w swoim spapranym życiu w temacie "farmacja"..może..
9 listopad 2017 7:57szału nie ma - ok 1800 zł mam za ta robote. Czasem mniej, czasem więcej, w zaleznosci od godzin. Wiem jedno - na całym etacie bym dostał na głowę, nie pracowałbym nawet za 4500 bo po każdym dniu pracy z klientela apteczna wychodze tak wk.... że mam ochote dać komuś po ryju. Zwlaszcza jak jest duzy ruch. Dopadło mnie klasyczne wypalenie zawodowe, każdy dzień w tej robocie, w tym klimacie dziwnym, gdzie każdy udaje świętszego od papieża powoduje ze sie dusze za życia.
9 listopad 2017 8:391800 zeta dla osoby z doświadczeniem, po ciężkich, trudnych studiach "zajebiście"-- pewnie tyle dostane abo i mniej, tysiak abo i więcej zeżre mi kurs, jeszcze trzeba mieć na rachunki i żarcie i benzynę wygląda na to że będę mieć przesrane jeszcze bardziej niż teraz dopóki nie zdam B2.
9 listopad 2017 8:49Pół etatu, ok 70-90 godz w miesiacu, mam za to wiecej czasu dla siebie. Jak masz jaja ,glowe na karku i odwage to idzie dorobić. Za sprawdzenie kodu recepty czy jest czysty w osozie ekipy płacą 20 zł, więc jak masz kilkadziesiat recek w miesiacu to masz z tego pare złote, nie interesuje mnie co z tym robią, ja mam czyste rączki bo tylko sprawdzam:)
9 listopad 2017 9:18do JassieJay w sumie to i tak mało czyli około 3 tyś masz ale to za mało jak na faceta i na ten chory kraj gdzie mało jest prawie za 10 a paliwo za 5, co planujesz emigrację, zmiane zawodu?
9 listopad 2017 9:24Nie jest to duzo, wiem, ale idzie przeżyć. Emigracja na pewno odpada, nie chce zyc w innym kraju. A w sumie co ci da norwegia?? Tez bedziesz robił w aptece, czyli ten sam klimat i charakter pracy, czyli z deszczu pod rynne. Zarobisz wiecej, ale zycie jest drozsze i pewnie za duzo nie odlozysz. Ile lat jestes po studiach?
9 listopad 2017 9:49do mg.daro - to jest tak k...ski zawód, że nawet za granicą się nie dorobisz.
9 listopad 2017 11:44mg.daro 15 lat po studiach, tak wiem ze wszędzie zarobki w farmacji są słabe prócz Kanady, USA i Szwjcarii ale w takiej Norwegii socjal Jest. Powiedz mi czy po 50 tce w Polsce znajdziesz pracę w aptece, raczej nie
9 listopad 2017 12:16http://www.aleksandrahulewska.pl/o-mnie/blog/item/188-upupianiu-mowie-dosc.html
9 listopad 2017 13:13tu jest ciekawe spostrzezenie o pracy aptekarzy
Te zarobki są żenujące, spotkałam dwa dni temu znajomą która robi w galerii handlowej w butiku z bielizną. Wciskać nic nie musi, klientów mniej, usiąść może, za "zalegacze" nikt jej nie obciąża, i nikt się nie kłóci o cenę. Zarabia dwieście złotych mniej ode mnie, a uwzględniając premie dawno zostawiła mnie w tyle.
9 listopad 2017 18:38Tyle wart jest nasz zawód :) Nie dość że ordynarny handel, to jeszcze marże ch*jowe.
Tabletka, chcę zmienić pracę ale na jaką? Nie mam żadnych realnych umiejętności, a nawet gdybym je nabyła, mam wrażenie że studia farmaceutyczne w cv raczej nie będą postrzegane jako atut w żadnym normalnym zawodzie (żaden handel, żadna obsługa klienta, bo się do tego nie nadaję) . Jestem w stanie włożyć wszystkie zaoszczędzone pieniądze w jakiś kurs, czy podyplomówkę żeby zdobyć nawet podobnie płatną, ale normalną, nie tak poniżającą pracę z możliwością rozwoju zawodowego. Ale na kogo mogę się szybko przekwalifikować? Operatora wózka widłowego?
9 listopad 2017 20:40Ola klosia - na plus masz już to , że realnie oceniasz sytuacje. Taka jest prawda - farmacja w CV to zbędny balast i obciążenie, a nie żaden atut. Żadna branża nie szuka ciamajdy-wciskacza w białym fartuchu, na rynku pracy liczą się inne rzeczy. Poza tym, z biegiem czasu człowiek się uwstecznia, nie nabywasz zadnych nowych umiejetnosci, nie awansujesz, bo taka jest specyfika pracy w aptece. Ja też jestem na to zły, bo czuje ze jestemw martwym punkcie. Weź np. policjanta - w czasie służby nabywa umiejetności , doswiadczenia, na emeryturze biura detektywistyczne stoją otworem, bo wiadomo, że taki człowiek ma wiedze co sie robi i jak, w razie czego umie dać po ryju itp. A my stoimy w miejscu mamieni frazesami o tym jak nasz zawód jest ważny itp. Wejdz na portal mgr.farm i zobacz jacy tam idioci pisza, dzieciaki pol roku po stazu i elaboraty jak powinno wygladac, i jakie zmiany wproawdzic hehe
9 listopad 2017 21:59Ja też pół roku po stażu miałam jeszcze entuzjazm, bo jednak człowiek uczył się nowych rzeczy i miał złudne poczucie rozwoju (obsługa programu, zamówienia, retaksacja, zestawienia refundacyjne). A teraz dzień świstaka. Bo można przystać na nużącą pracę, jeśli daje jakąś możliwość awansu. Ale na myśl że za 30 lat będę dalej podawać leki i polecać przykasówkę, mam odruch wymiotny. A to optymistyczny wariant, w pesymistycznym zastąpią nas roboty... chociaż z drugiej strony pensje będą pewnie tak niskie, że nawet robota nie będzie opłacało się instalować.
10 listopad 2017 9:05to filmik dla facetów którzy chcą iść na ten posrany zawód, chcesz być "kelnerem farmacji" sprzedawcą, wypychaczem, usługiwać, wchodzić w dupę bez wazeliny, dodatkowo jeśli jesteś "ciepły" to idź na farmację potem będziesz tak rypał w sieci jak poniższy "ciepluch"
10 listopad 2017 10:15https://www.youtube.com/watch?v=Qm16ZYTwZ9k
Żenada na maksa, produkcja zniewolonych korpoludków potrzebnych do urobienia w sieciach, wstyd dla profesorów i kadry-ten film nie jest śmieszny, jest żenujący.
10 listopad 2017 11:27https://www.youtube.com/watch?v=FTdkttsFBQo
trzaska, mlaska to jest ona
10 listopad 2017 14:11jebłam
lepiej dawać dupy niż brać udział w takim publicznym upokorzeniu...
Te Karyny skaczące i klaszczące... Pewnie profesor powiedział: zaliczycie wszystkie jak mi zaśpiewacie ^^
10 listopad 2017 14:231:26 okularnica nie wbiła się w bit
Co tu się odjebało...
85% to kobiety, za moich czasów to było 65% ( 20 lat temu). Widać, że faceci zmadrzeli i nie chca brać udziału w błazenadzie pt. praca w aptece. Jakbym był kobieta, to na faceta-farmaceute w zyciu bym nie spojrzała, ten zawod stał się jakiś obslizgły i nie przystoi od faceta.
10 listopad 2017 14:30Haha, najfajniejsze jest małżeństwo farmaceutów ;) Wtedy są już skazani na pracę na zadupiu 100 km od większego miasta, bo w cywilizowanym miejscu ze swoimi pensjami nawet kawalerki się nie dorobią.
10 listopad 2017 17:48Ja już kurwicy dostaję w pracy, wkurza mnie nawet dziadek który przychodzi po "plajster". Za "plajstrem" może kryć się wszystko, na rolce, w pudełku, papierowy, włókninowy, do cięcia, na sztuki. Ale nie da się tego ustalić, bo ludzie nie rozumieją nawet pytania "z opatrunkiem czy bez". Codziennie trzech takich się trafi, to aż mnie nosi... Mam klasyczne objawy wypalenia zawodowego, zero cierpliwości do ludzi i powoli zastanawiam się nad wizytą u psychiatry.
A te filmy zapodane przez marlenę są cholernie smutne i żenujące. Najbardziej szkoda mi tych dziewczynek śpiewających, kolejny rocznik życie sobie marnuje.
Mam to samo co Ty - to juz jest rozwiniete wypalenie zawodowe. Ja juz nie wytrzymuje nawet na pol etatu, zaraz bede mial chyba cwierc. Troche mnie to przeraża, i jestem zly sam na siebie ze dałem sie wmanewrowac w gówno zwane farmacją.
10 listopad 2017 22:09do ola klosia - małżeństwo na zadupiu jeszcze może z dzieckiem, to wątpię że się czegokolwiek dorobi.
11 listopad 2017 8:02do ola klosia - małżeństwo nawet na zadupiu jeszcze może z dzieckiem, to wątpię że się czegokolwiek dorobi.
11 listopad 2017 8:14A ja mam konkretne pytanie. Na jaka stawkę mogę liczyć jako mgr z 4-letnim doświadczeniem w Warszawie? Proszę o poważne odp. Przenoszę się z Polski B i nie wiem co mówić na rozmowach, żeby mnie nie wyśmiali ale też żeby całkiem nie psuć rynku. Niestety muszę się tam przeprowadzić i myślę że do apteki najłatwiej będzie mi się zaczepić na start. Mam nadzieję że uda mi się z czasem uciec z czasem z tego dziadostwa, bo długo to na pewno już w takiej pracy nie wytrzymam, choć póki co pomysłu brak.
11 listopad 2017 8:21Nie wiem jak jest w Warszawie, ale sama stawka to nie wszystko. Bo dostaniesz np 4200zł a okaże się, że trafisz do dumpingowej wykańczalni, 8 ( 12? ) godz na nogach przy okienku i 200 klientów dziennie i masa recept i teksty niech beda zamienniki, te co ostatnio ale nie wiem jakie , niech pan przyniesie to pokaze. Ja już rzygam aptekami , czuje ze zmarnowalem caly potencjal , a teraz juz jest za pozno zeby cos zaczac. Ktoś powie - nigdy nie jest za pozno, ale to tylko frazes, bo czasu sie nie da cofnac.
11 listopad 2017 8:47do JassieJay, Niestety mgrfarm - jak na Warszawę, biorąc pod uwagę koszty życia (wynajem mieszkania itp.) to niestety dziadowanie.
11 listopad 2017 9:02do Niestety mgrfarm --w Warszawie jeśli chodzi o aptekę galeria, 7 dni w tygodniu to zacznij od 5200 netto pewnie zejdą do 5000-4500 tyś netto albo jak znajdą durnia to 4 tyś dostaniesz. Jak jesteś facetem to musisz trwać przy stawce i nie uginać się i tak wytrzymasz w galerii w 7 dniówce max 2-3 lata.
11 listopad 2017 9:25Dla przykładu optyk po 2 letniej optycznej co ledwo zdał maturę(abo i bez), na cały etat pracy w salonie optycznym gdzie się za przeproszeniem gówno co robi(max 20 klientów dziennie dostaje w Warszawie galeria 7 dni w tygodniu 4500 netto !!!! Natomiast magister który ma wydawać leki i obsłużyć 100-200 klientów ma mniej lub tyle samo po studiach ciężkich 5,5 lat Co Wy na to!? Dane prawdziwe kuzyn jest po 2 letniej optycznej pokazywał mi przelew pensji bo nie wierzyłem!!
Do mgr domyślam się ze dziadowe (jak w całej Pl) tylko chodzi mi o konkrety bo niedługo czekają mnie rozmowy. Zdaje sobie sprawę z kosztów życia stolicy i wcale nie jest moim marzeniem żeby tam mieszkać. I łącze się z Wami w bólu bo jak słyszę"poproszę plajster to dostaje białej gorączki, a jak ktoś mi mówi "pokaże mje to pani" to mam ochotę strzelać... i tak 20 razy dziennie
11 listopad 2017 9:39były magisterku - a można wiedzieć na co się przebranżowiłeś jeśli to nie tajemnica? Ja już jestem tak zniesmaczony tą sytuacją , że tak naprawde żadne pieniadze mnie nie zatrzymają w tym syfie.
11 listopad 2017 10:44do JassieJay mam sklep z podstawowymi alkoholami 24/h 7 dni w tygodniu, na dużym osiedlu sam siedzę ale i mam pracownika , wysoka marża, dowozimy wódę i inne alkohole do domu całą dobę, więc osoby nie płacą np taksiarzowi , zarabiam tyle co kierownik dużej sieciowej apteki-mam swój lokal --zero czynszu
11 listopad 2017 12:50Tak a propos marż, myślicie że są jakieś inne gałęzie handlu gdzie ciągle dokłada się do niektórych produktów (Xarelto, Pradaxa i spółka)? Zastanawiam się jak jest w spożywce, dokładają, czy wszędzie są co najmniej na zero? Ktoś się orientuje czy inne branże są równie porąbane?
11 listopad 2017 15:06szanowni farmaceuci. większość branż jest nierentownych. firmy ledwo przędà. żyją z miesiąca na miesiąc z kombinacji alpejskich. Tylko zagraniczne firmy mają się dobrze bo nie płacą podatków w Polsce i mają tzw. optymalizację podatkowa. w Polsce to tylko garba, depresji i długów można się dorobić mając firmę.
11 listopad 2017 20:13*ola klosia
11 listopad 2017 22:22Inne branże są równie porąbane. Wiesz co, ja Ci nie będę mówił co masz zrobić aby odzyskać z tych ludzi dopłaty do tych leków. To Ty jesteś kier/mgr, znajdźcie na to sposób. Ale nie, Wy tu ciągle beczycie. Tak, większość firm w PL leci na długach. Tak, niekiedy dokładają do interesu. Tak, są firmy które biorą kredyt aby zapłacić pracownikom pensje. Tak, ten kraj jest porąbany. Tak, nic nie zmienicie. Albo się przyzwyczaisz albo depresja.
*niestety mgr
11 listopad 2017 22:29Myślę że jako zwykły mgr to musisz szukać czegoś za 4500zł netto za 160h , nadgodziny minimum 35-40zł/h. I nie słuchaj innych opinii. Czytałem że niektórzy za 2 tyś robią - jesteście k.... żałośni. Kier WWA OKOLICE OKOLICE OKOLICE - może znaleźć nawet ofertę za 9-10k. Ale dla niektórych przejazd 40km z centrum WWA na obrzeża to wyprawa w kosmos i potem tutaj wypisują farmazony jak to ciężko.
* do wszystkich ameb z tego forum, którzy wylewają swoje żale, jakie to oni nie są poszkodowane płatki śniegu, bo oni się uczyli itp a teraz ten Świat prawdziwy i nie dają rady.
11 listopad 2017 22:45Napiszę tylko tyle.
- uwielbiam ten trzask dup tu na forum lub konkurencji - bo widzę że nie dajecie rady
- uwielbiam jak przychodzą ludzie do apteki i mówią że mam tanio
- uwielbiam patrzeć na pokreślone otaksowania na RP bo ktoś wycofał RP z innej apteki i przyszedł do mnie
- uwielbiam słuchać jak ludzie mówią że wolą iść do apteki niż do lekarza bo dostaną lepszą poradę (oczywiście mowa o prostych sprawach)
Także, tak, rezygnujcie z tych studiów, zwalniajcie się z pracy, płaczcie na internetach, odstraszajcie innych! Naprawdę czym wam gorzej Tym mi lepiej!!! Amen. Tak trzymajcie! Zajmijcie się hodowlą jedwabników czy czym tam chcecie :P
Nie jestem kierownikiem, to po pierwsze. Polityka cenowa w sieciach jest coraz bardziej scentralizowana (blokada zmiany cen), to po drugie. Leki/suple towarzyszące lekom na minusie nie rekompensują ujemnej marży, to po trzecie i założę się że u nikogo nie rekompensują - jak chce się uchodzić za tanią aptekę, trzeba bulić. A Xarelto i Pradaxę kupują głównie emeryci, którzy wypisują je sobie na oddzielnych receptach i potrafią zrealizować Xarelto w naszej aptece, a drugą receptę na drugim końcu miasta bo Bisocard 50 groszy tańszy. Uprzedzając pytanie: nie, nie idzie obniżyć ceny Bisocardu. Może są sieci w których kierownik ma wolną rękę w dostosowywaniu cen do lokalnego rynku. Ale u nas o wszystkim decyduje centrala. Kierownik gówno może i nic od niego nie zależy. Apteki sieci w dobrych lokalizacjach przy przychodniach radzą sobie dobrze. Apteki w ch*jowym miejscu z tanią konkurencją za rogiem ledwo zipią. Ale nie przez bierność kierownika, tylko politykę firmy która postanowiła że w Warszawie, Pcimiu Dolnym i Białymstoku dany lek ma mieć identyczną cenę.
11 listopad 2017 22:51do Piotr - śmiać mi się chce z takich pseudo kozaków co wypisują takie bzdury jak magister po stażu. Pokreślone otaksownia?? Dzisiaj w 90% aptek otaksowanie to wydruk z drukarki fiskalnej , a nie wyblakły nadruk z drukarki igłowej jak 20 lat temu, wiec nic sie nie kresli co najwyżej zrywa druczek. Druga sprawa - dzisiaj jest pelno aptek, co pare lat temu miały tłumy i ludzie je chwalili jako "tanie" , ale otworzył się obok ktoś tańszy i cwańszy i w chwili obecnej te apteki ledwo zipią. Jak uwielbiasz jak ludzie wola iśc do ciebie jak do lekarza to gratuluje głupoty. Ciekawe jak diagnozujesz , moze tez interpretujesz wyniki laboratoryjne?? Oferta za 9-10 tys dla kierownika?? Sorry , ale nie wierzę.
11 listopad 2017 23:44do Piotr - "10 000 kierownik " - człowieku ty chyba na księżycu żyjesz
12 listopad 2017 5:17do Piotr - zauważyłem jeden trend - właściciele najpewniej, nawet nie farmaceuci wypisują bzdury na forach że jest super. A nie jest. Zwykły pracownik zarabia g..ówno. Nie jest wstanie się dorobić nawet kawalerki w blokowisku z PRL. Jeździ starym samochodem. Taka jest prawda. Wpisują bzdury żeby mieć jak najwięcej przygłupów do dymania za czapkę gruszek.
12 listopad 2017 5:26do Piotr - miasto 75000 ludności wielkopolska - kierownik - 4500zł. Wszystko w temacie. Bez komentarza
12 listopad 2017 5:42dajcie spokój, Piotr (jeśli nie jest marnym prowokatorem, na co wskazuje ostatni post) żyje marzeniami, że on też kiedyś te 9-10 klocków wyciągnie, tylko trzeba się bardzo starać, wciskać suple, dumping robić, a wtedy sieciówka wynagrodzi. Hehe, w tym zawodzie nawet w ogłoszeniach o pracę na portalach branżowych kwota wynagrodzenia nigdy nie jest podana ("rynkowe wynagrodzenie", "atrakcyjne warunki finansowe"). Wejdźcie sobie na jakikolwiek portal dla informatyków/inżynierów, tam każde ogłoszenie z widełkami płac, a to dlatego że chcą przyciągnąć dobrych specjalistów. W aptece to natomiast casting pod tytułem "zatrudnimy tego, kto się zgodzi tyrać za mniej". Także z historyjkami o 10 tysiach idź dla jakieś forum studenckie, bo jak ktoś pracuje parę lat wie, że te 6-7 można wyciągnąć w małym mieście w zachodniopomorskim jako kierownik, a żeby mieć coś więcej to chyba tylko nadgodziny od rana do nocy.
12 listopad 2017 8:46PS. A tak jeszcze co do pracy w "rejonie" którą tak wychwalasz, jak ja próbowałam ruszyć dupę poza Białystok (gotowa byłam dojeżdżać ok 50 km) za rozsądne pieniądze to mi oferowali takie stawki, że nie pokrywały kosztów benzyny, nie mówiąc już o amortyzacji auta i rekompensacie za czas poświęcony na dojazd. Także z wielu przypadkach to nie jest tak, że nie chce wyjechać poza miasto, ale zwyczajnie się nie opłaca.
do ola klosia- Ludzie, żeby w tym zawodzie zarobić i tak marne pieniądze to trzeba jak niewolnik tyrać po kilkanaście godzin 7 dni w tygodniu. Obsłużyć sto kilkadziesiąt osób jednego dnia. Apteka dzisiaj to jest wykańczalnia.
12 listopad 2017 9:04do Piotr - naprawdę żenująca prowokacja.
12 listopad 2017 9:22Apteki zeszly na dziady. I personel tez. Ja jestem przerazony i nie dowierzam , ze sa ludzie ktorym podoba sie taki wyzysk za grosze, bo dostana pochwale raz na kwartal od koordynatora ze dobrze sprzedaja marke wlasna. Dlatego juz wiem, ze nie bedzie zadnej poprawy jezeli chodzi o warunki pracy i pensje. Kiedys na farmacje czy do technikow szli ludzie o wyzszym poziomie , a dzis ida miernoty. I dla nich inną alternatywa niz praca w aptece, bylaby praca na stoisku warzyw w hipermarkecie czy na miesnym, wiec oni się cieszą ze swojej sytuacji, bo dla nich praca za 2200 w aptece to awans. Poza duzymi miastami w aptece ze świecą szukać ładnych i atrakcyjnych dziewczyn, bo takie osoby mają wyrobiony szacunek do siebie i nie dadza sie poniżać
12 listopad 2017 10:06JassieJay, na ten kierunek zawsze szły odrzuty z lekarskiego/stomy i te odrzuty w latach 90 zdecydowały, że rynek wygląda jak wygląda. Potem krótki okres prosperity i roczniki o wyższym poziomie intelektualnym, a teraz wszystko wraca do normy i znowu zjazd w dół. I bardzo dobrze, po co ludzie inteligentni mają się marnować? Wczoraj spotkałam się ze znajomą po ekonomii... w LO wcale mądrzejsza ode mnie nie była, na studia dostała się rzutem na taśmę, a jak teraz rozmawiamy o pracy to jest PRZEPAŚĆ. Bo ona pracuje w dziale księgowości, awansowała już dwa razy z asystenta na specjalistę, i ma pracę która pozwala wykorzystać jej potencjał i podstawy zdobyte na studiach. Poczułam się przy niej jak śmieć (w sensie zawodowym), bo o czym tu mówić - że marki własnej nie wyrobiłam i znowu opierdol od koordynatora albo że przykasówka w tym miesiącu słaba? Takimi problemami mogę przerzucać się z panią z Pepco albo Rossmanna a nie specjalistą w swoim zawodzie. Kiedy patrzę gdzie jest ona, a gdzie ja po tych paru latach pracy chce mi się wyć. Większość znajomych z roku ma takie same odczucia, oprócz tych kilku sierot po specjalizacjach które wierzą że dalsze kształcenie i walka o opiekę farmaceutyczną przyniosą prestiż i pieniądze.
12 listopad 2017 18:29Te odrzuty raczej nie miały wizji, aby decydowac o rynku na 20 lat do przodu. Oni myśleli, że posperita będzie trwać wiecznie. W latach 90 tych jak ktoś miał nawet jedna aptekę to żył jak król i do głowy mu nie przyszło, że to bedzie wygladac jak wygląda. Weszły sieci i skończyło się eldorado. Inna sprawa, że pojawiły się groszowe odpowiedniki jakiś gówien typu accord bluefish itp, i ceny leków poleciały na łeb na szyje, i przez to spadły też zyski aptek. Ola - a u Ciebie w pracy reszta persolenlu też jest sfrustrowana i zła czy są zadowoleni z pracy?
12 listopad 2017 21:08U mnie większości zostało parę lat do emerytury, myślą tylko o tym żeby dopracować i wspominają dobre czasy i dobre zarobki (przynajmniej mieszkań się wtedy podorabiali, czego im bardzo zazdroszczę). Po kątach narzekają, ale potem wracają do roboty, tłumacząc mi że "nic się nie da zrobić, a pracować trzeba". Mam ochotę kopnąć jedną z drugą w tyłek za tą bierność, za to że przez lata nie upomniały się o podwyżkę psując przez to rynek. Poza tym w ogóle nie wiedzą co się dzieje na rynku, nie wiedzą nic o AdA, po tylu latach pracy nie znają przepisów latając do mnie z każdą receptą na psychotrop refundowany czy przypadkiem dobrze wypisany... Zero zainteresowania marżą, rentownością (może wtedy by się kapnęły że aptekę stać na podwyżki). A jak firma rzuci parę groszy premii za marżę to się cieszą - fakt, że to firma ustawia cele premiowe i zwykle są nierealne (raz na jakiś czas obniżą, chyba żeby robol miał motywację do wciskania produktów wysokomarżowych) jakoś umyka ich uwadze.
12 listopad 2017 21:51Kierownik ma na wszystko wyrąbane ale jemu przynajmniej została niezła pensja z czasów prosperity. Więc teraz siedzi cicho, potakuje, wszelkich konfrontacji unika. On też chyba liczy, że jakoś dopracuje na tych warunkach a potem niezła emeryturka. Żeby się tylko nie przeliczył, bo do 65 rż jeszcze mu ze 12 lat zostało.
Nie zrozum mnie źle, przy tym wszystkim to naprawdę miłe osoby. Takie miłe, ugodowe, idące na rękę roszczeniowemu pacjentowi, pierdołowate trochę, jak to zwykle w aptekach bywa... Myślą chyba że tą ugodowością i pokorą coś ugrają, a tylko żylaków i nerwicy się dorobią, psując przy okazji cały rynek pracy. Bo potem jak chcesz pracować w ludzkich warunkach z normalną pensją to jesteś odmieńcem, a podając wymagania finansowe słyszysz, że chcesz "strasznie dużo".
Jezu, Jassie, chyba oboje powinniśmy rzucić to cholerne forum, przecież to masakra ciągle utwierdzać się w przekonaniu że mamy *ujowy zawód, a będzie jeszcze gorzej :/ Tak cholernie ci zazdroszczę, że możesz sobie pozwolić na pół etatu tego gówna, jakbym ja miała 2 dni pracy po 10 czy 12 h, a resztę wolną, może mogłabym jakoś funkcjonować. A tak wiem że od jutra dzień świstaka i jeszcze sobota pracująca.
Znam ten typ pracowników jak to określilas mile osoby. Oni nie wiedza, ze taka postawa pogarszaja sobie swój byt i swoje zycie, to sa takie typowe apteczne cielaki , ciagle wystraszone i zahukane. Tak jest z 80% personelu, dlatego ja nie chce sie podwójnie denerwować i tracić zdrowie - raz jak to okresliłas na dziadka po plasterek, a dwa na przygłupów z pracy. Co za duzo to niezdrowo. Pół etatu to wegetacja, a każdy dodatkowy grosz to ryzyko, ale ja juz postanowiłem, że nie dam się robic w bambuko przez sieci. Ty pewnie pracujesz w maxie albo dozie, praca w takich sieciowkach siada na psychice, ciagle tabelki, podsumowania, marka wlasna, marza, zamienniki, itp takie rzeczy wogóle nie powinny obchodzic pracowników , sprzedajesz to co idzie na co jest popyt , a nie odwracasz kijem wisłe ktoś chce A to wciskasz B i klamiesz każdego naokoło
12 listopad 2017 22:45Ja to mam w dupie, że te cielaki pogarszają swój byt, ale pogarszają też mój i twój :/ A maxa praktycznie nie ma w Białym, nie tacy oni durni żeby wchodzić na ten rynek z maksymalnie pojechanymi cenami, raczej obsadzają mniejsze miejscowości w regionie. Niestety jeśli chodzi o tabele, przykasówki, targety, koordynatorów teraz każda sieciówka to ma. Nawet te mniejsze, po kilkanaście - kilkadziesiąt aptek, w których do niedawna szło jeszcze normalnie pracować. Jedna sieć ściąga od drugiej, dokręcają pracownikom śrubę, jak ktoś odejdzie to zamiast zatrudnić nowego rzucają ludzi po aptekach. Jak czasem patrzę ile wydają na te bzdurne plakaty, gazetki, listwy cenowe, stendy, szkolenia sprzedażowe, wygląda na to że firmę na wszystko stać. Tylko na pensje dla pracowników jakoś nie bardzo.
12 listopad 2017 23:23Ola- te wszystkie promocje Xarelta, Pradaxa, Essentiale za 14,99 to sa naszym kosztem. Jakby ceny były normalne i zadna apteka nie bawiła się w dumping to widelki by były 180-210 i ludzie by musieli tyle zapłacić. Inna sprawa,że ceny refundowanych poleciały na łeb na szyje, i przez to zyski aptek są mniejsze. Jak trzeba szukać oszczedności to w pierwszej kolejności leci personel, a jak kogoś nie ma to w handlu własciciel nic nie traci bo reszta bedze zap..... za brakująca osobę , w budowlance tak się nie da - jak z 2 murarzy zostanie 1 to nie bedzie on 2x szybciej pracował , żeby zdążyć. Taki urok handlu
13 listopad 2017 8:47Jeszcze co do marż na refundowane. Wszyscy na mgr.farm psioczą na suplementy z głupim składem, ale jakby ustawą ukrócili reklamy, albo ograniczyli obecność supli na półkach to mogiła, połowa aptek do zamknięcia w ciągu roku - dwóch. Ale do ludzi to nie dociera, burzą się że są "farmaceutami" a nie "dietetykami" i jeszcze popierają takie zmiany! Czasem myślę że farmaceuta to takie *uj wie co: ani specjalista w dziedzinie ochrony zdrowia (bo gówno wiemy i możemy), ani handlowiec (oni są bardziej obrotni). Chyba najbliżej mu do słabo opłacanego urzędnika, który szuka poprawki na recepcie/bezmyślnego kasjera, który kasuje to co ludzie przyniosą w koszyczku. Za parę miechów kończy się mi umowa i chyba jej zwyczajnie nie przedłużę, bo ta praca mnie zabija.
13 listopad 2017 9:17Wczoraj czytałem branżową gazetę i wynika z niej że prognozy dla aptekarzy w 20178 r są bardzo złe:: brak nowych aptek w 2018 pogłębi bezrobocie wśród farmaceutów, nie będzie pracy dla kierowników(brak nowych aptek), dla magistrów też(to samo) zarobki zostaną zamrożone, a nawet spadną. Większa ilość osób będzie konkurować o stanowisko kierownika co oznacza że sieciuchy zaoszczędzą , bo obniżą pensję kierownika a i tak jeleń się znajdzie(u mnie znajome idą na kiero tylko po to żeby w ciąże zajść). Także jeśli jakiś maturzysta to czyta i ma trochę oleju w głowie to wie że to zawód bez jakiejkolwiek przyszłości.
13 listopad 2017 9:30Oj Tomasz, zawsze możesz rzucić wszystko i jechać do Pelplina, Glinojecka albo Świdwina, takie fuchy będą jeszcze przez parę lat. A jeśli nie chcesz, to zaraz kolega Piotr albo Farmaceuta123456 powiedzą ci, że to wszystko twoja wina bo jesteś mało mobilny i dupy ci się nie chce ruszyć. Bo w Polsce w farmacji zarobki są taaaakie oszołamiające, że opłaca się przeprowadzać z drugiego końca kraju na drugi, a za swoją super pensję bez problemu wynajmiesz mieszkanie, wyżyjesz z rodziną i jeszcze na wakacje odłożysz :)
13 listopad 2017 9:59BTW, proszę o nazwę tej gazety branżowej, chętnie sobie poczytam.
do ola klosia magazyn FarmaProfit listopad 2017 str 14
13 listopad 2017 10:01No co do tych sumplementów to racja w 100% !! Idioci nie potrafią przewiedzieć najprostszych konsekwencji swoich żądań. Tak samo było w 2010 r jak izbowcy domagali się sztywnych cen. Po wprowadzeniu ustawy beczą ,że te marże jednak są za niskie i ze to nieuczciwe, ale jednocześnie chcą wprowadzić ceny urzedowe na leki 100%. Nie wiem czy w innym zawodzie jest takie nagromadzenie idiotów jak w aptekarstwie. Mi jest wstyd się przyznawać , że pracuje w aptece, bo każdy patrzy jak na taką osobe jak na sierotę i ofermę.
13 listopad 2017 11:06Moze zamiast narzekac, sprobowac sil w innym dziale farmacji..w przemysle albo w badaniach, w rejestracji? Tam podobno sa niezle pieniadze. Swiat nie konczy sie tylko na aptece.
13 listopad 2017 11:30Hahahaha, powodzenia... zwłaszcza, że w każdym ogłoszeniu jak wół w wymaganiach : dwa lata na podobnym stanowisku. Bez bicia powiem, że o farmacji przemysłowej nie wiem wiele, ale jeśli chodzi o badania kliniczne to znam magisterków po kursach na CRA i podyplomówkach, którzy nadal robią w aptekach bo nikt nawet na ich CV nie odpowiedział. W Polsce to mały rynek, ciężko się wbić, a praca w ciągłych rozjazdach. Chociaż z drugiej strony mam do nich nawet pewien szacunek, bo przynajmniej nie władowali tej kasy w speckę z farmacji aptecznej, a to robi większość kretynów z mojego roku, którzy czują potrzebę rozwoju ;)
13 listopad 2017 12:00Dokładnie, powysyłajcie sobie z ciekawości swoje C.V do badań klinicznych, przemysłu, monitor badań itd na 99% nikt się nie odezwie jeśli nie macie tam znajomych, pleców itd, ja od 3 lat sobie wysyłam i nic, a C.V dałem nawet do napisania firmie od HR:-) ot taki eksperyment sobie robię, badam rynek i co... jest chujowy, zabetonowany. Jedynie co to teraz w "modzie" jest branie magisterków na godziny przez sieci, na łatanie dziur byleby zusu nie płacić, taki mamy chujo-zawód.
13 listopad 2017 12:57Znajomy zajmuje się rekrutacja w jednej z sieci. Ostatnio prowadził rekrutację do apteki w Poznaniu. Oferta dla mgr (nie kierownik). Wytyczne z sieci odnośnie wynagrodzenia to 4 tys na rękę. Praca w aptece bez świąt itp. Na tym koniec oferty. No i co? Przychodzi kobieta która ma już rodzinę itp. Z doświadczeniem w zawodzie. Na to znajomy pyta ją "ile chciałaby Pani zarabiać?" A ona na to "2800 mnie satysfakcjonuje". Dostała robotę od ręki. Takich mamy chujo kolegów farmaceutów.
13 listopad 2017 13:30do Farmaceuta123456 jest to co pisałem feminizacja zawodu, my faceci możemy tylko tym pierdolnąć bo przegramy z każdą babą ubiegającą się o pracę, każdą...
13 listopad 2017 13:41Farmaceuta1234 - 4 tys zł netto dla magistra w Poznaniu to ściema!!! Nikt tyle nie zarabia , kumpel naopowiadał ci bzdur. Tyle to moze ma magister w wykańczalni 120 klientów/ 8 godz, w zwykłej aptece to jest nieosiągalne!!! I tak pewnie wygladała rekrutacja - na jedno miejsce zgłasza się z 20 osób i zaczyna się licytacja w dół. Jak pierwszy powie 3800 to słyszy odezwiemy się, drugi wtedy ma już mniejsze pole manewru. Ja kiedyś firmowałem komuś interes pieczatką, nie była to apteka, ale ci powiem jak dostałem tą "robotę". Zgłosiły się 4 osoby, jeden to był jakiś filozof-ułom i odpadł jako pierwszy, po wyglądzie. Zostało nas 3 i na pytanie "ile pan chce zarabiać" jeden powiedział 1800, drugi 1500, a ja powiedziałem ok 1000zł. I ja to dostałem, ta praca była tyle akurat warta , nie chciałem też przesadzać.
13 listopad 2017 13:52cd. - a to mi powiedział po "rekrutacji" właściciel tego interesu. Kto da mniej ten wygrywa.
13 listopad 2017 13:53Farmaceuta123456, i pewnie była jeszcze zadowolona że ma taki super zawód, że pracę może znaleźć z dnia na dzień. Ale będziesz sobie drwił z "kolegą" koordynatorem do czasu, aż Twoja sieć też postanowi zaoszczędzić i sam zostaniesz wymieniony na frajera, który będzie robił za 1000 mniej i się jeszcze cieszył. Wiesz jaka to oszczędność w skali całej firmy? Gra zdecydowanie warta świeczki.
13 listopad 2017 13:55Jassie, a ja nawet wierzę w te 4000 jako graniczna kwota w dużej sieci. W Białym jakiś czas temu wchodziła nowa sieć (ma obecnie dwie apteki, może ktoś skojarzy) i brałam udział w pierwszym i drugim etapie rekrutacji telefonicznej. Przy drugim etapie rekruterka poinformowała mnie że widełki dla magistra to 3000-3500 netto, a dla kierownika 4500-5000 netto. W Białymstoku, gdzie ludzie zasuwają za 2300, a 2500 to już w ich mniemaniu przyzwoita pensja dla magistra w normalnej aptece.
13 listopad 2017 14:05Mieli dużą obsuwę czasową przy otwieraniu , a ja w międzyczasie znalazłam inną pracę więc ostatecznie do kolejnego etapu rekrutacji nie doszłam, ale w pamięci mi to utkwiło.
Znajomy nie miałby raczej interesu w tym żeby mnie kłamać ile proponują. Chciałem tylko napisać jak nisko sami siebie cenimy. Jak można samemu zaproponować taką kwotę? Jeśli chodzi o Poznań to jest różnie. Znam takich co za 2100 zasuwaja ale 4 tys też się zdarza.
13 listopad 2017 14:19Ola Klosia może rzeczywiście chcieliby mnie u mnie wymienić na tańszego frajera. Problem tylko taki że nie ma tych frajerów bo... brakuje ludzi do pracy. Z mojej sieci się do mnie odzywają jak szukają pracowników. Dlatego że jestem świeżo po studiach i po prostu pytaja mnie często czy znam kogoś kto szuka pracy chciałby zmienić itp. I nie ma ludzi. Chcą zatrudniać a ludzi brak. I wcale na nienajgorszych warunkach.
13 listopad 2017 14:30do Farmaceuta123456 - człowieku ty się już lepiej nie udzielaj bo piszesz takie bzdury że się aż coś robi. Nie tak dawno twierdziłeś że magister zarabia blisko 6000 teraz obniżyłeś do 4000. Skąd ty się wziąłeś? W czyim interesie piszesz takie bzdury?
13 listopad 2017 14:34Wcześniej pisałem o sobie. Teraz pisałem o koledze który zajmuje się rekrutacja w Poznaniu. Ja w poznaniu nie pracuje. Czytaj że zrozumieniem.
13 listopad 2017 14:40Ciężko się dyskutuje na tym forum bez możliwości cytowania.
do Farmaceuta123456 - mało tego sugerowałeś jeszcze, że zarobki magistra są wyższe od wynagrodzeń lekarzy. Co już w ogóle jest żenujące.
13 listopad 2017 14:43Farmaceuta123456, NA RAZIE nie ma ludzi do pracy w mniejszych miejscowościach w niektórych regionach :-) Dzięki naszym izbowcom niedługo nie powstanie nic nowego i pensje w małych miastach też się urealnią. W czym niemały udział mają nasi koledzy (koleżanki) po fachu już teraz przerzucający się na rekrutacjach niskimi pensjami, nie upominający się latami o podwyżkę i srający pod siebie ze strachu na myśl o zmianie pracy.
13 listopad 2017 14:4811111, a ja lubię farmaceutę123456. Zawsze to... hm... powiew nadziei na forum pełnym rozpaczy, że tak to poetycko ujmę ;-) Miło poczytać, że ktoś zadowolony i nie wypalony zawodowo (jeszcze) debilizmem i wtórnością tej pracy.
do ola klosia - a mnie się wydaje że jest to manipulacja, w czyimś interesie
13 listopad 2017 14:50Mówiłem o swoich kolegach w moim wieku i odnosiłem się do startu po studiach. Porównywalnem młodych farmaceutów do młodych lekarzy. Czytaj że zrozumieniem a później atakuj.
13 listopad 2017 14:51Nic nie sugerowalem a ty rozumiesz wszystko jak chcesz.
do ola klosia - mnie się wydaje że Farmaceuta123456 jest manipulacją, w czyimś interesie.
13 listopad 2017 14:51do Farmaceuta123456 - 6000 magister to u was kierownik zarabia 10 000. Ta apteka jest chyba na księżycu
13 listopad 2017 14:53do 1111: Ale w czyim interesie? Siedzi tu niby rekruter sieci i myśli, jakby tu młodych do studiów zachęcić bo za 5 lat nie będzie kogo rekrutować? Chętni na te studia jeszcze na razie się znajdują, tyle że progi lecą na łeb na szyję i nie sądzę, żeby to małe forum miało taką siłę, żeby dużo zmienić w tym temacie.
13 listopad 2017 14:54No i Farmaceuta123456 nie pierdoli o zbawieniu polskich aptek w postaci opieki farmaceutycznej, czym jarają się młodzi na mgr.farm. To już mega plus.
13 listopad 2017 14:56do ola klosia - naprawdę nie widzisz niedorzeczności w jego wpisach?
13 listopad 2017 15:00Widzę poglądy z którymi się nie zgadzam, co wytykałam już dużo wcześniej na tym forum. Jednocześnie nie widzę celu dla którego miałby siedzieć na tym forum i rozmyślnie wprowadzać innych w błąd. Już bardziej koloryzuje rzeczywistość na własny użytek, żeby rozpaczliwie przekonać samego siebie, że dobrze wybrał studia i zawód, a my to banda nieudaczników która jest sama sobie winna i on tak na pewno nie skończy :D
13 listopad 2017 15:08Myślisz że jestem z dozu i siedzę na forum? Jaki ja miałbym mieć w tym celu i przede wszystkim apteki jaki mialyby miec cel?
13 listopad 2017 15:33Po prostu opisuje swoją pracę zupełnie szczerze. Nie wiem co będzie za rok czy za 10. Może dostanę na łeb i rzucę to a może zostanę prezesem glaxo ;)
Nie mam żadnego interesu w moich wpisach. Nie mówię że nie będę za jakiś czas narzekał. Na razie mi się podoba.
Jestem zdziwiony tylko jak różni się sytuacja farmaceutów w różnych częściach Polski. Tym bardziej że średnio 2 razy w miesiącu pytaja mnie w mojej sieci czy znam kogoś kto chciałby pracować gdzieś tam. Bo nie mogą znaleźć ludzi. A wchodząc tu na forum widzę coś zupełnie innego.
do Farmaceuta123456 - "prezesem g..." - naprawdę fantazji można Ci pogratulować
13 listopad 2017 15:35Ironia Jet najwyższa forma inteligencji kolego ;)
13 listopad 2017 15:37hahaha. Aż wszyscy zamilkli. Normalnie gimbaza w najczystszej postaci.
13 listopad 2017 20:03do ola klosia - opieka farmaceutyczna to jest bajka dla grzecznych dzieci. Do niczego nie potrzebna dziecinada.
14 listopad 2017 8:06Farmaceuta123456 - jesteś albo trollem, albo naiwnym absolwentem z rozumem 15-latka. Teksty,, ze firmy nie moga znalezc ludzi do pracy to bzdury rodem z propagandy lewiatana i innych tego typu spoldzielni. Wiesz czemu jak to mowisz "ciagle szukaja" ?? Bo nikt nie wytrzymuje w tej chujowej robocie i jest rotacja jak w macdonaldzie. I de facto te ogloszenia co sa to cyklicznie powtarzaja sie te same oferty , ktore juz nawet ofermy po farmacji omiaja szerokim łukiem.
14 listopad 2017 8:17No nie ma co ukrywać, że najbardziej szuka max (nawet premię za znalezienie frajera płaci - w transzach w zależności od stażu pracy ;) ). A w maxie pracuje się... hm... Niedługo wszyscy się dowiemy, jak się tam pracuje, bo Penta skupuje powoli małe sieciówki.
14 listopad 2017 8:55Każda sieć i prywaciarz dokręca teraz śrube, skończyła się taryfa ulgowa. Jak ktoś widzi, że może płacić mało i zatrudniać personel na styku , a bizens i tak mu się kręci bo trafi się dureń od wszystkiego - wprowadzi towar, rozłozy, obsłuży i umyje podłogę to nikt nie będzie przepłacał. A nasz zawód nie moze sie sam obronić - technik po pół roku pracuje bardzo podobnie jak magister z 10 letnim stażem a jest tańszy , więc na bok sentymenty.
14 listopad 2017 9:12do JassieJay trafiłeś w sedno " technik po pół roku pracuje bardzo podobnie jak magister z 10 letnim stażem a jest tańszy "
14 listopad 2017 17:02Kocham was
14 listopad 2017 23:57*JassieJay i spółka
15 listopad 2017 23:10naprawdę jest mi was żal
to że Ty nie widziałaś igłowej to nie znaczy że ich nie ma. ba jakbyśmy się widzieli na żywo to od razu podpisalibyśmy umowę na kilka tysięcy zł że tego samego dnia dostarczę Ci z 3 różnych aptek otaksowania z igłowej. To że TY nie widziałaś nosorożca to nie znaczy że nie istnieją. Boże jaka tu jest buta na tym forum, zadufane w sobie poszkodowane dzieci - zakodujcie sobie że są mgr którzy zarabiają.
Tomasz jeżeli uważasz że technik po pół roku stażu pracuje jak mgr to naprawdę zastanówcie się nad swoją osobą. Być może pracuje, jak 90% mgr to ciepłe kluchy, wiecznie poszkodowane melepety itp. Ci którzy znają swoją wartość zarabiają a ci którzy uważają że ich praca jest do zastąpienia przez tech farm to powinni zdać sobie sprawę że są kiepscy, siedzieć cicho i cieszyć się że mają robotę.
Druga sprawa.
15 listopad 2017 23:19Zobaczcie co zrobiliście z tej strony. Jakiś ogólnopolski płacznik farmaceutyczny. Wchodzą tutaj postronni ludzie i wyrabiają sobie zdanie że Farmaceuci to jakieś cipki, miekkie faje itp. Nie wstydzicie się tego? To oznaka słabości. A słabi ludzie boją się walczyć o swoje a reszta co można przeczytać tutaj jest tego implikacją. Internet jest pełen nieudaczników, płaczków, melepetów itp i tu chyba się wszyscy zebrali i będą się razem z Klosią i Jass klepać po pleckach i rozpaczać jaki ten świat jest okrutny. Jutro refundacja, wyśpijcie się żeby mieć siłę na kolejne płacze i żale. Psy szczekają a karawana jedzie dalej.
Głos rozsądku.
16 listopad 2017 8:25Piotr - co do drukarek igłowych to napisałem,że cyt : 90% aptek uzywa otaksowania z drukarki fiskalnej, a nie że nie ma igłowek i jak chcesz sie załozyć o te swoje kilka tysięcy to możemy pójść do 100 aptek o zobaczysz w ile będzie igłowka, a w ilu wydruk fiskalny. Jak chcesz sie zakladac to najpierw przeczytaj dokladnie o co. Co do zarobków - nikt nie neguje, ze nie da sie na farmacji zarobić - tyle tylko , że jedziesz do małego miasta 150 km od najblizszego duzego miasta, i robisz w wykanczalni po 130 osób dziennie, to tam moze masz niezle pieniadze, ale sorry - taka praca to tylko dla młodych furiatów, i to tylko na 2-3 lata bo później masz dość. Ogolnie ton twoich wypowiedzi jest drazniacy, piszesz bzdury jakbys sam chcial zaklinac rzeczywistosc. W takim samym klimacie sa wypowiedzi o amwayu itp - 90 % wylewa pomyje, a 10 % ich broni. Statystyki nie oszukasz.
16 listopad 2017 8:50Mnie rozwala to różnicowanie na "dobrych" i "kiepskich" farmaceutów, podczas gdy dla właściciela dobry to ten co dużą marżę generuje. Myślisz, że technik co ma gadane po pół roku nie może być równie dobry co ty? Przecież w 99% przypadków jego wiedza do obsługi/sprzedaży komplementarnej wystarczy. A nawet lepszy będzie od ciebie, bo na suchy kaszel walnie od razu syrop z targetu, zamiast się dopytywać czy może "pacjent" ACEI nie zaczął stosować etc. Dla większości klientów nie istnieje coś takiego jak "dobry farmaceuta". Dobry to może być lekarz, fizjoterapeuta, położna i takich ludzie szukają. Apteka to ma być TANIA, ewentualnie z miłą obsługą.
16 listopad 2017 9:22A argument że ludzie postronni czytają i sobie wyrabiają opinie to sobie w tyłek wsadź - masz ochotę uprawiać autocenzurę, to bardzo proszę, ale innym nie narzucaj. Siedzisz na tej swojej wiosce/w małym mieście i żyjesz iluzją, że masz dobrą kasę bo sam jesteś taki dobry. Zapraszamy do miasta akademickiego - zobaczymy jak tutaj rynek wyceni twoje "umiejętności nie do zastąpienia".
Ola - nie znasz swojej wartości i dlatego nie zarabiasz. A piotr i 122345 znają i gola pieniadze
16 listopad 2017 10:02Jestem ciekawa, jak pracodawca ocenił ich wartość przy zatrudnianiu :) Testy jakieś robił, kazał scenki odgrywać? Czy pomyślał sobie "facet więc w ciążę nie zajdzie, dyspozycyjny więc będzie robił w weekendy bez gadania, poza tym mało kto chce pracować na tym wygwizdowie więc biorę skoro już się trafił chętny".
16 listopad 2017 10:17Dzisiaj rekrutacja przebiega tak - na 1 miejsce zgłasza się 30 osób. Pierwsze sito odsiewa po samym CV i na rozmowe przechodzi 20 osób. Po spotkaniu i "pierwszym wrażeniu " 10 osób już jest skreslonych, spośród pozostałych wybiera się najtańszego. Bajki , że trzeba się cenić, że nie wolno godzić się za niskie wynagrodzenie, bo jak każdy tak zrobi to będą wyższe to może działają w totalnych dziurach, gdzie człowiek po pracy tylko wegetuje, ale nie w duzych miastach. Ten zawód jest totalnie bez przyszłości, ale z drugiej strony jak ktos ma 15 lat to patrzy inaczej na zycie i na swiat to i tak go nic nie przekona, z drugiej strony nie kazdy ma aspiracje i wizje i niektorym taka praca wystarczy.
16 listopad 2017 12:56Ola Klosia z całym szacunkiem ale z wygwizdowa to jesteś Ty. Pracujesz prawie w Bialorusi a ciągle pierdolisz o zadupiach itp. Nie wmawiaj nikomu ze pracuje na zadupiu bo nie tego nie wiesz. A większego wypizdziejewa niż Twoje rejony w Polsce nie ma. Poza tym nikt Cię tam siła nie trzyma. Zaraz ludzie w Grodnie będą zarabiać lepiej niż w Białymstoku.
16 listopad 2017 14:23Scenek nie musiałem odgrywać. To zostawiam dla kobiet.
Farmaceuta123456 może się w końcu pochwalisz gdzie Ty pracujesz? Łatwo jest innych krytykować, a samemu lansować się na kozaka, który może wszystko.
16 listopad 2017 15:07Jakbyś trochę bardziej słuchał innych, to wiedział byś, że nie każdy może wyjechać. Zdaję się że Ola pisała, że nie może wyjechać, ja jak na razie też nie mogę wyjechać z Lublina, też zadupie, pewnie nie mniejsze niż Białystok. Ale na tych zadupiach też żyją ludzie, wiesz? I na jeszcze większych też.
Ponieważ już w wielu miastach w tym kraju mieszkałam, uważam że zadupie to stan ducha ;) można mieć wszystko na wsi, i żyć jak na wygwizdowie w wielkim mieście ;)
Co do pensji, mamy obecnie w regionie rynek pracodawcy, nie pracownika. Żadna apteka się nie otworzy, farmaceutów jest za dużo, a i tak każdy woli zatrudnić technika, bo jest tańszy.
Moim zdaniem techników powinni zdelegalizować, bo inaczej poprawy nie będzie. Powinni być pomocą apteczną i tyle. Ale nie w tym kraju.
Pracuje w 40 sto tysięcznym mieście w Wielkopolsce. JassieJay napisał że rekrutacja wygląda że odsiewaja z 30 osób.
16 listopad 2017 15:10U mnie w Wlkp czasem na jedno ogłoszenie odpowiada jeden kandydat lub nikt. Brakuje ludzi do pracy. Dlatego zapraszam do nas.
Ż tym stanem ducha to się całkowicie zgadzam.
W mniejszych miastach jest jeszcze łatwiej, ale nie wiadomo jak długo. W Lublinie jest mało osób szukających pracy, ale jeszcze mniej szukających pracownika. To się pewnie zmieni w styczniu, gdy pierwsi stażyści ukończą staż. Pracowników szukają tylko odrzuty, głównie całodobówki, ewentualnie apteki czynne świątek piątek od rana do nocy.
16 listopad 2017 15:43Widzisz Farmaceuta, chyba inaczej rozumiemy słowo "zadupie". Jeśli jako Polskę B całościowo to owszem, w porównaniu do Warszawy, Poznania, Katowic, Krakowa to zadupie. Ale pomijając względy osobiste które mnie tu trzymają, na tym zadupiu mam kina, teatry, operę, duży wybór siłowni, kluby, koncerty, jakieś tam życie kulturalne. Ja absolutnie rozumiem, że ty nie możesz nie mieć takich potrzeb, ale nie próbuj nikomu wmówić że 40 tysięczne miasteczko nie jest wygwizdowem bo w Wielkopolsce, a miasto 300 tysięcy mieszkańców (nie licząc kilkadziesiąt tys studentów) nim jest bo "to prawie Białoruś". No mieszkasz kolego na wygwizdowie, nikt nie chce tam pracować i dlatego masz dobrą kasę. Deal with it. Tak jak ja mieszkam w mieście akademickim, duża tu konkurencja i dlatego słabe płace. Po co wmawiać sobie co innego?
16 listopad 2017 19:25Na wygwizdowie nie buduje się kilku zakładów zatrudniajacych po kilka tysięcy osób z całej Europy. I skoro ludziom z Niemiec czy Hiszpanii opłaca się pracować u mnie na wygwizdowie to ludzie z Podlasia czy lubelskiego również coś by znalezli;) poza tym mieszkam tu całe życie i może dlatego jest mi łatwiej niż innym.
16 listopad 2017 19:50Kiedy chce jechac do teatru np. W Poznaniu zajmuje mi to 30 minut samochodem. Jak studiowałem w Poznaniu i tam mieszkałem jechałem godzinę. Nie jestem odcięty od Świata.
człowieku jakie 40 tys miasto jest oddalone 25-30 km od Poznania?? Bo tyle zajmuje dojazd w 30 min do teatru w centrum w optymistycznym wydaniu? Września? Gniezno? I widzisz durniu jak cie przylapalem na klamstwie bo akurat trafiles na czlowieka z rejonu co bzdur nie wcisniesz , moze Ola by uwierzyla bo nie jest z wlkp tak samo jak ja nie wiem jakie sa mialsta kolo bialegostoku. Teraz pewnie matole napiszesz, ze jedziesz autostrada, 200km/h i ze to moze byc promien 70 km
16 listopad 2017 20:35Na czym niby mnie przylapales? Może jestem z jednego z tych dwóch miast co wymieniłes?
16 listopad 2017 20:43Skoro jesteś z tego regionu i pracujesz za takie psie pieniądze to Ja też mega durniem. Niepotrzebnie się przyznawales bo wstyd tylko dla Ciebie.
16 listopad 2017 20:46Jesteś mega durniem*
16 listopad 2017 20:47pewnie że na wygwizdowie buduje się zakłady, pod warunkiem że ma to sens logistyczny (drogi dobre, lotnisko niedaleko). Pod Warszawą pełno większych i mniejszych fabryk/zakładów. Koszty mniejsze, pracownika na produkcję łatwiej znaleźć niż w aglomeracji, na specjalną strefę ekonomiczną można się załapać i podatków nie płacić. No ale rzeczywiście, skoro stąd pochodzisz łatwiej było ci tu zostać... także żyć nie umierać, robisz kasę, koszty życia niższe niż w Poznaniu, rodzina i znajomi blisko, z niczego nie rezygnujesz. A jednocześnie dziwisz się tym mało mobilnym frajerom, którzy od urodzenia mieszkają przy granicy z Białorusią, że nie chcą jechać na drugi koniec Polski i zaczynać od zera za CAŁE 4-5 tysięcy na rękę. Ja zresztą próbowałam w mazowieckim, ale kiedy nie znasz nikogo (i nie poznasz, bo wszyscy w twoim wieku powyjeżdżali) to ten 1000 więcej na rękę ci tego nie zrekompensuje,
16 listopad 2017 21:46W normalnym zawodzie im większe miasto tym lepsze zarobki dla specjalistów (bo duże firmy z większym kapitałem, praca bardziej twórcza etc). W farmacji odwrotnie, fakt że muszą zatrudnić mgr to nasza jedyna karta przetargowa.
Farmaceuta1234567 - piszesz totalne bzdury które sie wzajemnie wykluczają !! Pisałeś , że nie dostałeś pensji mniejszej niż 5500 netto czyli w przybliżeniu zarabiasz około 6000 zł miesiecznie za etat !! W WLKP w bliskim sasiedztwie poznania jako magister świeżo po studiach. Człowieku weź ty się jebnij zdrowo w ten swój łeb bo wiem bardzo dobrze jakie są stawki i warunki pracy w tym rejonie i nie wciskaj mi bzdur. Czyli jak ktoś chciałby pół etatu , to zarabiałby tyle co magister w Poznaniu, a dojazdy do gniezna czy wrześni są dobre i wielu dojezdza. Ja jako kierownik w WLKP 10 lat temu za czasów posperity w branży miałem 5500 zł, ale musiałem dojeżdzać 90 km i po pewnym czasie zrezygnowałem bo to było bez sensu. Wiem jakie sa stawki i ile się zarabia i wciskaj dzieciakom te bzdury , a nie komuś kto zna realia i siedzi w tym 15 lat
17 listopad 2017 2:45Napisałem jasno że są to pieniądze za więcej niż etat. Łącznie z nadgodzinami na które póki co mogę sobie pozwolić. A Twoje zaokrąglenia w górę o 500 zł to też trochę przesada. Dobrze że do 10 tys nie zaokragliles.
17 listopad 2017 7:1510 lat temu to Ty już siedziałeś na forach i płakałes że musisz robić darmowy staż.
17 listopad 2017 7:22Farmaceuta, jaką masz stawkę brutto/netto za nadgodziny? Zastanawiam się, czy u nas proponują dwa czy trzy razy mniej ;)
17 listopad 2017 8:0940 zł netto. Nie jest to 100 % mojej godzinowki. Tak, Tak. Daje się dymac i pewnie poszlibyscie z tym do sądu pracy albo nie wiadomo gdzie.
17 listopad 2017 8:35Nie robiłem darmowego stażu tylko normalnie platny. Skoro napisaleś ze w kazdym miesiacu masz minimum 5500, to pewnie sa takie ze zblizasz sie do 6000zl. Wysokosc pensji podaje sie na etat, a nie z nadgodzinami, w ochronie tez zarabiaja po 4000, ale jak przeliczysz godziny to sie okazę ze to jest za 280 godz. Pensja dla magistra w poznaniu i w promieniu 50km to 3000 zł, a ciebie prosze bardzo - cenia prawie 2x wiecej. Mowie tu o pensji w zwyklej aptece, a nie w wykanczalni gdzie masz od rana do wieczora kolejke
17 listopad 2017 8:54To słabo orientujesz się co do stawek w promieniu 50 km od Poznania.
17 listopad 2017 9:04do Farmaceuta123456 - podajesz sumy z nadgodzinami. Porównaj zarobki specjalistów z innych dziedzin. Uwierz mi zarabiasz grosze.
17 listopad 2017 10:17Temat dotyczy farmaceutów i o nim wszyscy piszemy. Nie wiem jak jest w innych dziedzinach. Gdyby mnie to interesowało to udzielalbym się w innym temacie.
17 listopad 2017 10:34do KO - "grosze"? no to w PL zyja chyba sami biznsemeni :/ ;( czemu wiec wszyscy tak narzekaja lacznie z lekarzami rezydentami :D
17 listopad 2017 11:05bo lekarze rezydenci chcieliby mieć wysoką podstawę, a nie nadrabiać dobrze płatnymi nadgodzinami. Ja myślę, że Farmaceuta123456 nie zarabia źle, jak na rok stażu. Kiedy ja po studiach wyjechałam do pipidówki też byłam zadowolona bo koleżanki po innych studiach znacząco mniej miały. Problem w tym że kiedy inni pną się w górę, ty ciągle zarabiasz tą samą (w najlepszym razie, bo niedługo odczujemy skutki AdA) pensję za tą samą nudną pracę. Potem ewentualnie niewielki skok, jeśli zostaniesz kierownikiem co za parę lat nie będzie takie łatwe ze względu na brak nowych miejsc pracy. I potem do końca życia ta sama kasa i brak rozwoju przy rosnących kosztach życia. Ewentualnie zaczynanie wszystkiego od początku w zupełnie innej branży.
17 listopad 2017 11:44Także ani ja, ani Jessie ani KO nie zmienimy jego podejścia. Zweryfikuje je czas. A na razie niech się chłopak cieszy.
Do lili, bo widzisz farmacja dość trudne studia i swego czasu ciężko było się dostać. I chcielibyśmy wykonywać pracę specjalisty i zarabiać jak specjaliści, a zarabiamy jak sprzedawcy. A w tym kraju nadal panuje podejście "ciesz się że w ogóle masz pracę", a na forach farmaceutów jako ATUT pracy w sieciówkach pada "wynagrodzenie jest całe na umowie i zawsze na czas" (jakby to był wielki wyczyn a nie psi obowiązek pracodawcy).
Co do Ada. Nie wiem jakie było Wasze zdanie, ale wśród znajomych widzę że najbardziej zaczynają narzekać zwolennicy tej ustawy. Nie umiem tego pojąć.
17 listopad 2017 12:03Ada byłaby dobra, ale 30 lat temu. Teraz powoduje tylko zastój na rynku. Nowe apteki się nie otwierają, bo nie mają gdzie, zamykają się nierentowne, bo nie ma kto ich przejąć. W istniejących obsada magistrów mała, bo technik tańszy. A zwolennicy i izbowy, jak zwykle obudzą się z ręką w nocniku.
17 listopad 2017 13:57no może 20 lat temu
17 listopad 2017 13:58Sama Ada jeszcze byłaby do przełknięcia, ale jest załacznik Geo/Demo , który jest ewenementem prawnym. Tak samo można byłoby reglamentować np. restauracje, jedna na 500m, bo jak jest za gęsto to bardzo dużo jedzenia się marnuje. I co , jest argument? Jest.
17 listopad 2017 14:03JassieJay nie podpowiadaj, bo jeszcze władza usłyszy i wykorzysta ;) brak demo/ geo pewnie dużo zmieniłby na lepsze, co nie zmienia faktu , że prywaciarze płacą grosze i patrzą tylko jak cię wykorzystać na kazdym kroku
17 listopad 2017 14:17Ja juz nie wiedze w farmacji zadnych szans na poprawe, koniunktura się skończyła bezpowrotnie. O słabości tego zawodu świadczy też jedna rzecz - że gówniarze po studiach, z zerowym doświadczeniem zyciowym i zawodowym, z rozumem jak nastolatki próbuja dyskutować i pouczać tych , ktorzy pracują kilka czy kilkanaście lat . Oni myślą, że jest tak w zyciu, jak mówił na zajeciach pan profesor, i stad chyba czerpia nieuzasadniony optymizm. A jest tak jak napisała Ola- że początkowo po studiach jak ktoś dostanie 3000zł to cały się trzesie ze ma dużo kasy, nie wie ile kosztuje życie, i nie widzi tego ,że ta pensja to są zawodowe i finansowe dyby. Zero szans na rozwój i większa pensje, a jak pokazuja ostatniie lata to nawet pensja spada. A weźmy strażaka czy policjanta - na poczatku ma niewiele, ale później z biegiem czasu siłą rzeczy awansuje i zarabia coraz więcej.
17 listopad 2017 16:28JassieJay studenci dzisiaj są roszczeniowi, wszystko wiedzą najlepiej, najmądrzejsi na świecie, wszystko im się należy, tak im się wydaje. Ich poziom intelektualny pozostawia wiele do życzenia, poziom jest z rok una rok coraz niższy. Dziś studia kończą ludzie, którzy kilka, kilkanaście lat temu nie zdaliby nawet matury. Nie mają pojęcia o sytuacji zawodu w Polsce, wydaje im się, że jak skończą to będą panami życia, zarabiającymi kokosy. Oczywiście nikt nie chce pracować w aptece. Takich mamy potem również absolwentów, zepsutych już na studiach.
17 listopad 2017 16:35Wszystkie te problemy o których piszesz to kwestia złego systemu nauczania. To jaka Jet sytuacja zawodu i jak wygląda praca powinno być omawiane na studiach. No ale po co skoro można dowalic kolejna historię filozofii.
17 listopad 2017 20:25Ż tym że poziom spada trochę bym polemizował. Program nie zmienil sie od lat a na studiach nadal podawane są notatki ze skryptów z lat 70 i 80 z których uczą się cały czas kolejne roczniki. Dostać się jest coraz łatwiej ponieważ cały czas jest niż demograficzny i progi spadają. Dlatego też na studiach pojawia się coraz więcej starszych osob ktore maturę zdawały lata temu, pokonczyly inne kierunki bo na farmacji zabrakło im pktow. Teraz im nie brakuje. Ale nie wydaje mi się żeby to zanizalo jakoś poziom.
Poziom spada, studia kończą coraz większe za przeproszeniem głąby, wiem bo akurat prowadzę zajęcia. Moi znajomi są tego samego zdania. Na jakiej uczelni uczą się z notatek z lat 70? To raczej dobrze o niej nie świadczy. Dostać się łatwiej, bo już mało kto chce studiować farmację, a duża część z tych co chcą obecnie, inteligencją nie grzeszą.
17 listopad 2017 20:35Skrypty Wrzeciono na organicznej w Poznaniu to norma. Ja wiem że pewne rzeczy się nie zmieniają i chemia zawsze będzie taka sama. Ale można by zmienić wymagania i profil studiów na bardziej praktyczny? Można wiedzieć gdzie lub czego uczysz?
17 listopad 2017 20:43Haha, gdyby studenci od pierwszego roku mieli pogadanki o tym jak wygląda rynek i praca, to by spierdalali w podskokach, a kierunkowi groziłoby widmo likwidacji ;) Także wcale nie dziwię się, że zamiast tego wrzucają filozofię albo historię farmacji.
17 listopad 2017 22:04I nie wyobrażam sobie nauki na skryptach z lat 70, podstawy podstaw może są te same, ale choćby nomenklatura chemiczna się zmienia. Chyba nawet na botanice książki starocie nie przechodziły z powodu zmian w systematyce. Inna sprawa że program studiów to mydło i powidło, pobieżna wiedza niepotrzebna na rynku pracy. Znając tą biedną chemię na farmacji gdzie z chromatografem były może 2 zajęcia, w tym jedne poglądowe, do laboratorium zatrudniłabym chemika po polibudzie, większa szansa że coś umie. Ale może coś się zmieniło w tym zakresie? Czy nadal pół roku miareczkowania? ;)
Nadal ;) chromatograf częściej ale bardzo stary ;)
17 listopad 2017 22:11No tak, te nowsze trzymają pewnie dla analityków, większa szansa że się przyda ;) To tak jak z ciałami w prosektorium - koleżanka ze stomy skarżyła się kiedyś, że medycyna ma świeższe, a im dostają się już całkiem przechodzone.
17 listopad 2017 22:20Mentalność i umiejętności kadry dydaktycznej (a szczególnie szanownego państwa profesorstwa) można porównać do działaczy PZPN z przed dziesięciu lat. Dopóki na tych studiach prym bedą wiodły tak zwane leśne dziadki to tak to będzie wyglądać ... studia zbliżone treścią do tych z lat 80-90-tych. No ale wzajemnego poklepywania po pleckach i samouwielbienia naszej kadrze dydaktycznej nie sposób odmówić.
18 listopad 2017 9:41Trafne porównanie;) profesor na uczelni kasy małej nie ma a wiadomo że świnie od koryta ciężko oderwać. Ale jak młody doktorant stanie przed winem robienia kariery profesorskiej przez najbliższe 15 lat kosztem włączenia w dupe całej katedrze to za chwilę nikt się na to nie zdecyduje. Jedynie desperaci.
18 listopad 2017 9:47Widmem*
18 listopad 2017 9:48Od roku pracuje w sieciówce moja funkcja jako mgra sprowadza się tylko do wypychania przykasowego gówna, kelpania jakiś regułek i sprzedawania marki własnej, podsumowując jestem jakimś sprzedwco-kasjerem który pracuje 7 dni w tygodniu w galerii od rana do nocy. Codziennie rano przeglądam ranking punktów za markę własną, kto ile nawalił no bo jak mało to to dostaniemy maila od kobiety która nazywa się manager(wcześniej pracowała w Lidlu) i będzie pytać dlaczego nie sprzedajemy gówna z przykasówki i pomyśleć że moja średnia na studiach to prawie 5,0!!!
18 listopad 2017 10:58Rodzice radzą mi iść na politechnikę, mieszkam z nimi mogę nawet jutro tym rzucić , nie mam kredytu itd. Kolejne studia przede mną oby nie wtopić znowu.....
Jak to czyta licealista to musi być idiotą żeby iść na ten kierunek.
Wspominałem już wcześniej że najlepsi studenci mają najgorzej jako farmaceuci. Pracujesz bez wolnych weekendów?
18 listopad 2017 12:12do Farmaceuta123456 pracuje na 1/1 etatu ,,tak bez wolnych, raz na dwa miesiące mam wolne np dziś mam sobotę wolną ale jutro do obozu pracy, moje znajome co pracują w bankach(zarabiają tyle samo jak i więcej) jutro będą mogły robić co chcą, a ja tyram w niedzielę od 9-21 w zamknięciu i usługuję jako sprzedawca-kasjer w aptece bez okien jak jakiś więzień.....
18 listopad 2017 13:37Farmaceuta123456 do grudnia tyram potem wale L4 na 6 miechów ;-) będa musieli znaleźć innego niewolnika...
18 listopad 2017 13:39A co sądzicie o pracy na kontrakcie?
18 listopad 2017 15:26rzuć tą robote jak najszybciej rozczarowana bo sie wykonczysz psychicznie. Nie ma nic gorszego niz praca w aptece w markecie, jeszcze jak kasy sa naprzeciwko apteki i slychac "pikanie" z czytnikow z marketowych kas to mozna dostać na glowe.
18 listopad 2017 17:21rozczarowana gdzie pracujesz? w jakim mieście? dlaczego pracujesz tyle wekendów? dlaczego się na to zgadzasz?
18 listopad 2017 18:19tak pikane z kas przez 12 godzin wykańcza, po takim dniu łeb boli(migrena) z ostrego światła też, jak pisałam do końca grudnia i L4... brak innych miejsc pracy w mieście i okolicy zmusiło mnie do pracy farma-galerianki
18 listopad 2017 20:34Kadra na uczelni może i wiedzę ma, nie można powiedzieć że nie. Tyle że ma mało kto, lubi prowadzić zajęcia ze studentami, dla większości to zło konieczne. Większym problemem jest raczej program studiów, który nijak się ma do realiów pracy i de facto niczego nie uczy. Wszystko dzióbnięte, zero konkretów, praktycznej wiedzy do wykorzystania w jakiejkolwiek karierze zawodowej, nawet w innej branży.
18 listopad 2017 23:18rozczarowana, nie można się dawać tak wykorzystywać, więc jeśli możesz rzucić ten kierat to to zrób. Idź na l4 a potem rzuć to w diabły. Ja najpierw muszę wymyślić co zamiast tego, żeby się w kolejne bagno nie wpakować. Po polibudzie kokosów na początku nie ma, ale z roku na rok jest coraz lepiej i praca zupełnie inna. Budownictwo czy architektura są chyba dziś w cenie.
współczuję rozczarowana, dlatego właśnie niechętnie chodziłam na rozmowy w aptekach marketowych - bo wiedziałam, że długo nie wytrzymam w takich warunkach, ostre światło, hałas, gwar, debilna muzyka (na święta świąteczna playlista do porzygu) i wieczne tyranie w weekendy, bo wtedy najwięcej ludzi. A znam magisterki które latami tak ciągną za kasę mniejszą niż mam ja. Dobrze że idziesz na L4, niech szukają kolejnego frajera do takiej roboty. I idź na polibudę na jakieś it plus nauka programowania, jak będziesz w tym dobra wystarczy inżynier (3,5 roku), a mgr zaocznie jak już będzie praca. Super że rodzice dają Ci taką szansę, widać bardziej ogarnięci niż większość która uważa że "farmacja to dobry zawód, praca zawsze będzie" (ale, ku*wa jaka praca?! Bo na kasie też zawsze jakaś praca się znajdzie, tylko czy o to chodzi żeby mieć "jakąś pracę"?)
18 listopad 2017 23:26Ja całe życie słyszałam jak to spokojna i czysta praca, i oczywiście pewna, szanowana. I że mi się d**ie poprzewracało że narzekam. Jak ja nie mogłam tego słuchać, jak to się mijało z prawdą, to nie ma pojęcia nikt, kto nie był po tej drugiej stronie. Najbardziej bawi mnie ,, czysta i spokojna" ;)
19 listopad 2017 0:19Czasy spokojnej , pewnej pracy w aptekach sie skonczyly bezpowrotnie teraz naprawde to praca dla frajerow bez perspektyw, w dodatku sa coraz wieksze wymagania przez co praca sama w sobie staje sie coraz bardziej meczaca. Same studia nie stanowia zadnego atutu w jakimkolwiek innym zawodzie, wiec sa tak naprawde gowno warte, zlepek przedmiotow od sasa do lasa, w dodatku lizniete powierzchownie. Ale oczywiscie czytam opinie, ze studia lekarskie sa latwiejsze, ze maja mniej farmakologii, biochemii, fizjologii bo lekarz zna tylko waski wycinek,a farmaceuta musi znac mechanizm kazdego leku, co z czym itp. Rece opadaja, ale jednak sa ludzie ktorzy w to wierza.
19 listopad 2017 3:09do ola klosia "farmacja to dobry zawód, praca zawsze będzie" (ale, ku*wa jaka praca?! Bo na kasie też zawsze jakaś praca się znajdzie, tylko czy o to chodzi żeby mieć "jakąś pracę"?)"
19 listopad 2017 9:29Trafiłaś w 10 tkę.!
Dokładnie jaka praca na kasie i powtarzanie regułki "dziś w promocji mamy ....." to jest patologia a uczą nas na studiach jakiś debilizmów wzory na pamięć lub syntez związków, w naszej pracy liczy się tylko sprzedaż, wciskanie gówna, "tkanie koszyków" bo np ma być na min 30 zł, wczytywanie kodów recept żeby się wszystko zgadzało, nawet czasu nie ma na sprawdzenie jakie są nowe leki, nowinki itd.nawet czasu nie ma na zjedzenie kromki chleba.....
Taaa, a Farmaceuta12345 dziwi się, że najlepsi studenci nie odnajdują się w aptece i kiepscy z nich pracownicy. A co w tym dziwnego? Im lepiej ci na studiach szło, tym gorzej zniesiesz psychicznie redukcję do roli sprzedawczyni. W dodatku takiej, która powinna mieć z tyłu głowy, żeby jak najwięcej upchnąć na jednym paragonie.
19 listopad 2017 10:11apteki w galeriach to "kuźnie sprzedawców" jak to mówił jeden managerek obsługujący aptekę w której pracowałem, po takiej galerio-aptece wciskasz towar jak oszalały tak cię "wyszkolą".
19 listopad 2017 14:12Ja wytrzymałem miesiąc w takim obozie pracy, pewnie jestem słaby psychicznie, jestem przecież tylko facetem.Teraz w szpitalnej jestem kierownikiem i mam raj na ziemi, polecam wszystkim magisterką, kasa w prawdzie gówniana ale jestem wypoczęty i weekendy wszystkie wolne to mi pasuje :-) w weekend można np przypilnować swój własny interes w moim przypadku to pizzeria :-)
Ja pracuję niecały rok w aptece w galerii i już jestem wypalona. Jest to moja pierwsza praca w aptece, nie licząc tego gównianego darmowego stażu. Jeszcze 2-3 miesiące temu wstawałam do pracy z chęcią i w sumie całkiem nieźle mi się pracowało. Teraz już jestem przemęczona fizycznie i psychicznie. Skończyłam studia po to, żeby stać 12 godzin na nogach, cały dzień obsługiwać na kasie, a w wolnych chwilach, miedzy jednym pacjentem a drugim, wykonywać robotę biurową. jak patrzę na przemęczona twarz mojej kierowniczki, to dopiero mnie dół łapie. Tyle lat studiów, doświadczenia zawodowego, a dalej jest popychadłem w sieci. Daję sobie jeszcze 2-3 miesiące i żegnam się z aptekami. Szkoda zdrowia. Nie idźcie na farmacje, nie warto.
19 listopad 2017 14:45do karolina dokładnie i nawet nie ma kiedy zjeść kanapki w ciągu tych 12 godzin , tylko pracujesz na żylaki jak to mówiła moja znajoma. Sieciuchy oszczędzają jak mogą na personelu , ale już taki managerek ma kasę na spanie i żarcie w hotelach dzięki temu że oszczędzają na personelu aptecznym. Zawsze mnie ciekawiło czemu taki koordynator nie przyjedzie do apteki w sobotę lub w niedzielę na inspekcję, ano dlatego że ma wolne , a taki magisterek wtedy zapierdala i obsługuje klientów...
19 listopad 2017 14:51Najgorzej mają w takiej galerii młodzi i bezdzietni - dwa weekendy zajęte od rana do nocy, jeśli nie więcej, bo przecież inni mają rodziny pozakładane, a taki młody i tak nic nie ma w weekend do roboty, może mieć wolne w tygodniu. Pół biedy jak idą za tym jeszcze konkretne pieniądze. Ale w Białymstoku znałam osobę która pracowała tak za 2100 (podwyżki doprosiła się chyba po dwóch latach kiedy zagroziła wypowiedzeniem). Ja rozumiem że dużo ludzi, w tym wykształconych, też pracuje w weekendy, ale chyba nie za takie pieniądze... ba, te dziewczyny co siedzą na wysepkach z telefonami czy biżu mają pewnie podobną stawkę, a na pewno nie urobią się tak jak w aptece.
19 listopad 2017 15:21Białystok jeśli chodzi o płace to patologia płacowa jeśli chodzi o magistrów farmacji, znałem taką kierownik co miała/ma 3 netto w aptece galeria, 7 dni zapierdolu!!! z tego miasta trzeba spierdalać im dalej tym lepiej byle nie na wschód :-) Zresztą tam gdzie jest świeże mięcho w postaci nowych magistrów zarobki są na poziomie kasjera z biedrony..
19 listopad 2017 15:56A kto wam nie każe zostać managerkiem i mieć wolnych weekendów? Są sieci które zatrudniają na tym stanowisko tylko mgrow farmacji.
19 listopad 2017 16:52Adam ja bym z pocałowaniem ręki wzięła pracę w aptece szpitalnej, tylko że tu w Lublinie, to można takową dostać tylko po znajomości niestety, nikt z ulicy nie ma szans. Interesuje się tym od dłuższego czasu, jak na razie bez efektu.
19 listopad 2017 16:52Farmaceuta123456 - jakbyś pracował dluzej w branzy to byś widział jaka krótka jest kariera koordynatora. To sie nazywa doświadczenie zyciowe. Ty caly czas widze myslisz, ze jestes tak dobry i niezastąpiony, że jakbyś dał wypowiedzenie to sieć by cie błagała na kolanach żebys został. Ja pracowałem pare lat w sieciach i kiedyś faktycznie była to w miare stabilna praca, teraz to juz sie też skończyło. Sam widziałem w przeciagu niecałych 2 lat w roznych regionach po 3-4 koordynatorów, więc ich średni czas pracy wynosił powiedzmy pół roku. Zdarzaja sie wyjatki, co ciagną dluzej, ale to tylko wyjatki. Wiem ze ty myslisz, ze to ich wina, bo sie nie starali, bo nie mieli wynikow, bo nie umieli ustalic cen itp. Ale to tak nie jest, popracujesz 5-10 lat to sam zobaczysz. W aptece jestes tylko peselem, jak odejdziesz albo beda cie musieli zwolnic bo raz czy dwa razy podpadniesz, nawet jakas bzdura to zrobia to bez zadnego ostrzeznia.
19 listopad 2017 17:16Absolutnie nie myślę że jestem niezastąpiony.
19 listopad 2017 17:25Na razie po półtora roku przynajmniej u mnie się nie zmienił koordynator. Ja wiem że to nie jest łatwe ale myślę że jeśli komuś nie podoba się w aptece to warto żeby spróbował.
U mnie jest już czwarty koordynator od wiosny zeszłego roku:)
19 listopad 2017 19:06koorydantor to krótka piłka --max 2 lata się utrzyma u nie już 6 było i pewnie tylu będzie abo i więcej...
19 listopad 2017 19:27U nas jedna co przyszła ze spożywki po dwóch tygodniach uciekła :D
19 listopad 2017 20:47I widzisz synuś 123456 - napisałem jak wygladają realia koordynatorów - 3 osoby co odpisały potwierdziły w 100% mój obraz tej pracy, tylko u ciebie jest ten sam koordynator odkad pracujesz, a pewnie zanim przyszedleś to już pare jest:)
20 listopad 2017 8:13Ale przecież ja nie napisałem że nie masz racji. Traktujesz każdy mój post jak kłamstwo a nie mam w tym interesu żeby kłamać.
20 listopad 2017 9:18W aptece zle, koordynator źle. To gdzie jest dobrze, w badaniach klinicznych źle bo znajomości. To gdzie jest dobrze?
Dzisiaj na uczelni znajomy powiedział, ze nie ma to jak mgr farm. praca pewna w aptece zawsze będzie..to jeden i chyba jedyny argument, którym próbował mnie przekonać zebym została na studiach, juz prawie mam mgr inż. z chemii medycznej na polibudzie... jego zdaniem nie znajdę po tym pracy, a po farmie tak. Czy waszym zdaniem ten mgr inz. jest nic nie wart?:( studia nie były lekkie, teraz strach mi rzucić ta farme, co jeśli faktycznie nie ma pracy po chemii..?? Nie szukacie pracy poza apteka?
20 listopad 2017 15:19Natalia jeśli marzy Ci się praca w aptece, to studiuj nadal farmację. Jeżeli chcesz pracować gdzieś indziej, firmy, laboratoria itp. mgr inż. chemii medycznej będzie zdecydowanie bardziej przydatne, nie ma sensu kończyć dodatkowo farmacji.
20 listopad 2017 16:13Natalia - nie ma czegoś takiego jak "pewna praca". Z roku na rok jest coraz gorzej, jest duża rotacja pracowników, coraz wiecej roboty za coraz mniejsze pieniadze. Magistra farmacji ratuje tylko jedna jedyna rzecz- prawo, które zmusza apteke do obecności magistra na zmianie. Wystarczy, ze ktoś stwierdzi za pare lat ze wystarczy licencjat albo technik, zmieni się prawo i będzie po zawodach. Zostaniesz na lodzie , albo bedziesz pracowac za grosze. Dzisiaj rynek jest już nasycony, sieci dyktują warunki, ludzi do pracy jest pełno, i nie wierz w bzdury, że jest inaczej bo ktoś ci napisze " a u mnie stale szukaja, i nie mogą znaleźć". Ja pamietam jak sie pracowało w latach 2000-2010. Wystarczylo zadzwonic na ogloszenie, i mialas praktycznie prace, to wtedy magister mowił, dobrze to sie zastanowie i dam odpowiedz. Nie było zadnych CV, castingów itp. Teraz są ogłoszenia , ale jak przegladam to sa stale te same apteki, czyli mają duża rotacje więc raczej coś jest na rzeczy , żę nikt nie chce robić.
20 listopad 2017 18:18Jassie, no w sumie pewna praca, co z tego że będzie trzeba wyprowadzić się na pipidówkę i robić za 2 tysie, wciskać z uśmiechem na ustach przykasówkę i włazić w dupę każdemu debilowi który raczy przekroczyć drzwi apteki? Jakąś pracę dostaniesz. Tylko czy w obecnych czasach, przy niżu demograficznym w miarę inteligentny człowiek ma skakać z radości, bo dostanie JAKĄŚ pracę? Co z tego, że "w zawodzie" skoro zawód gówniany?
20 listopad 2017 18:57Teoretycznie tylko pewna. Kiedyś piekarz też miał "pewną pracę" . A dzisiaj w markecie byle pracowik wkłada zamrożone ciasto do pieca i wypieka pieczywo , tak samo może być z farmaceutami za jakiś czas. Zresztą żeby prace określić jako "pewną" to musi być stabilna, a tego o pracy w aptekach nie można powiedzieć. Sieci cisną na maxa i rzadko kto wytrzymuje dłużej jak pare lat i odchodzi, ja w okolicznych aptekach widze spora rotacje.
20 listopad 2017 20:32Natalia- na którym jesteś roku? Miałaś już praktyki w aptece? Jeśli nie to popracuj jako pomoc apteczna albo dermokonsultantka i przyjrzyj się, jak ta praca wygląda. Mi ona nie odpowiada, ale mam znajomych, którzy są zadowoleni. Dla mnie praca jest ciężka fizycznie i psychicznie, ale ja wylądowałam w sieciówie (skusiła mnie stawka). Nie jest też tak łatwo ja dostać w dużym mieście, ogłoszeń jest sporo, ale zawsze znajdzie się ktoś tańszy od ciebie i jego wybiorą. Prywaciarze często oszukują i płacą mało, część pod stołem. Pójdziesz na l4 i zostaniesz z niczym na koniec miesiąca. Sieciówki płacą więcej, ale tyrasz jak wół. Poczytaj też inne fora na izbach aptekarskich chociażby, tam ludzie też zbyt zadowoleni z pracy nie są, delikatnie mówiąc. Ludzie na studiach są oderwani od rzeczywistości, żyją kolokwiami i wkuwaniem wzorów i innych bzdetów, prawdziwe problemy zaczynają się później. Co do pewności pracy, sieciówki potrafią wywalić z dnia na dzień z jakichś błahych przyczyn.
20 listopad 2017 20:44Pytałem juz wczesniej ale zginelo gdzies w natloku postow.
20 listopad 2017 22:32Czy ktos z Was pracuje/owal na kontrakcie? Jako dzialalnosc jednoosobowa?
Jakies opinie, wskazowki?
Wreszcie nastała cisza.
22 listopad 2017 15:55Myslalem, ze dostane bardzo szybka odpowiedz od wszystkich dwóch autorytetów na tym forum a tu zonk ;)
22 listopad 2017 17:28Wreszcie nastała cisza.
22 listopad 2017 17:57No ja nie pracowałam na kontrakcie, więc co będę zmyślać ;-) Ale zakładam że jak jesteś młody i zdrowy to przez pierwsze dwa lata się opłaca (niski zus).
22 listopad 2017 19:21A w mojej sieciówce posucha przedświąteczna, jakoś brak nowych pomysłów na sprzedaż wiązaną i zwiększenie koszyka, jednym słowem nuda. Ale wierzę głęboko, że w nowym roku znowu nas czymś zaskoczą :-)
Jak ja słyszę koszyk i sprzedaz komplementarna to mi sie chce rzygać. Z jednej strony masz sie zesrać, żeby ktoś dokupił magnez czy witamine C za 5 zł, a z drugiej firmy dokładają do Xarelto/Pradaxy i innych po 60-70 zł dla klienta.
23 listopad 2017 9:21http://www.rynekaptek.pl/marketing-i-zarzadzanie/farmaceuci-z-ukrainy-pilnie-potrzebni,23194.html
23 listopad 2017 10:47sieciuchy chcą zaoszczędzić na magistrach bo ponoć za "dużo" zarabiają-czyt. "chcą zarabiać"...:-))))
A ja mam pytania do Karoli i reszty kadry uczelnianej ktora tu jest obecna. Skąd wynika wasz nieprzyjazny stosunek do studentów. Czy nie powinniście być po jednej stronie i wspierać ich w rozwijaniu swojej pasji? Zauważyłem, że Ci co utyskują na niski poziom wiedzy studentów, i że każdy kolejny rocznik coraz głupszy, sami niewiele sobą reprezentują, bo najczęściej to stare dziady profesorowie , nie znający się na obsłudze komputera, nieznający angielskiego. A swoimi wymaganiami z kosmosu sami powodują, że studenci sięgają po ściągi, bo inaczej nikt by tego żałosnego kierunku nie skończył. Skąd podla radość tychże profesorów, gdy 3/4 studentów nie zalicza egzaminu w pierwszym terminie. Te studia są tak pojebane, że tylko masochisci, ofiary albo psychopaci ukończą je dalej, albo dzieci z klanu aptekarskiego...
23 listopad 2017 12:43Tak te studia są beznadziejne.
23 listopad 2017 13:225 lat wyciętych z życia, ba nawet prawie 6,bo przecież staż też się wlicza darmowy. I oczekiwanie na pwz porażka... Po to by dowiedzieć się w aptece, że prawie nic nie wiesz. Te studia kompletnie nie są praktyczne, sama teoria, która w aptece się nie przydaje. Przychodzisz na staż po to, żeby technik Cię pilnował i dyktowal warunki, bo kierownik nie ma czasu, a mgr nie ma innego. I jeszcze te wieczne wojny z technikami, którzy starają się pokazać, że nic nie wiesz, bo wiedzy praktycznej nie mamy i ich zadowolenie, gdy wiedzą rzekomo więcej. Dopiero jak popracujesz dłużej karta się odwraca, bo z czasem dostrzegasz braki tych techników, ale jak pod skrzydła trafisz na takiego to swoje przeżyjesz. Uczysz się siedząc na uczelni i wierząc, że to jest po coś, że karta się odwróci i warto, będzie lepiej a po skończeniu farmacji taki zonk. Wynagrodzenie jak mają pracownicy biedronki. Zeby mieć więcej trzeba się postawić lub zmieniać miejsce zamieszkania. Dużo osób, które znam poszło na ten kierunek bo chciały mieć lepiej w życiu. Są to bardzo zdolne osoby, jednak tak jak ja nie znały realiów tej pracy. Wierzylismy że to był dobry wybór. Jednak teraz mając te wiedzę co mam, nikomu nie polecę tego kierunku. Gdyż zabrał lepsza przyszłość wielu młodym ludziom, trzeba było wybrać medycynę lub stomatologie, każdy by się z nas wtedy dostał. I nie warto tracić tak dużej części swego życia na takie coś, lepiej wybrać inny kierunek równie ciężki jak medycyna lub zupełnie inny i w tym drugim przypadku nie tracić pięknych lat studenckich....
23 listopad 2017 13:39do Mm dokładnie tak jest jak piszesz nic dodać nic ująć, na uczelni te jełopy ze zrobionymi po znajomościach tytułami typu dr, doc, hab prof, kazali ryć wzory na pamięć, syntezy bzdurnych substancji, rodzaje sit z TPLU, a teraz w apteo-kołchozach ścigasz się z technikiem kto ile ma punktów za wypychanie marki własnej czy sprzedaż przykasową. Do tego usługujesz jak jakiś kelner "Wielkim Panią i Panią" co chcą wydać trochę "grosza" w "twojej" aptece i z poniżeniem szukasz np podpasek dla jaśnie wielmożnej Pani" , a sieciuchy już szukają oszczędności będą nas za niedługo ukraińcami straszyć że tańsi i pokorniejsi ...
23 listopad 2017 13:52http://www.rynekaptek.pl/marketing-i-zarzadzanie/farmaceuci-z-ukrainy-pilnie-potrzebni,23194.html
Także wszystkim młodym ludziom, zastanawiającym się, czy wybrać farmacje zdecydowanie odradzam!!! A zwłaszcza takim co mogą się dostać np na medycynę, takim co nie wiedzą też co lepiej wybrać. Mi nikt tego nie powiedział i tak uczę się na swoich błędach...
23 listopad 2017 13:54Do Daro jedynym dla nas ratunkiem jest naglasnianie sprawy, że nie ma mgr na zmianie. Masa aptek funkcjonuje bez mgr i nikt z tym nic nie robi. Jest to wręcz powszechnie akceptowalne. Izby powinny się zająć nakazywaniem zgłaszania mgr w aptekach kierownikom, żeby wiedzieć ile mgr jest w aptece. Widziałam, że Śląska izba aptekarska wdrożyła to, ale nie wiem jak z realizacją. Wg mnie każda izba powinna się tym zająć, albo zacznijmy poruszać ten temat np na spotkaniach.. Przecież płacimy im te składki niech się czymś zajmą pożytecznym.
23 listopad 2017 14:08do Mm ja piszę od razu do inspektoratu maila i robią nalot :-) także to działa :-))))
23 listopad 2017 14:14w izbie aptekarskiej oni są od wpierdalania pączków i popijania ich kawą --oczywiście za nasza kasę, potem grają w piłkę,robią nalewki, wymyślają konkursy na super aptekarskie zdjęcie i jadą na zakrapiany rajd w góry żeby se przy ognisku pograć na gitarze... za naszą kasę jak powiadam...
odnośnie super aptekarskiego zdjęcia to ja mogę zrobić jak mój kierownik po całym dniu 12 h , zapierdala z mopem(brak personelu), albo ja magisterek wskazuję ręką na przykasówkę żeby jak najwięcej zrobić punktów i "utkać" prawidłowy koszyk dla sieciuchów
23 listopad 2017 14:18"Do Daro jedynym dla nas ratunkiem jest naglasnianie sprawy, że nie ma mgr na zmianie. "
nie dla nas jedynym ratunkiem jest albo wyjazd do cywilizowanego kraju, albo zmiana zawodu, ja wybieram to pierwsze bo wole mieć płacone w euro i mieć emeryturę też w euro...
Dobrze wiedzieć że to działa i niech inni też wiedzą. Do Daro przynajmniej zrobisz porządek w swoim otoczeniu:) zatem bierzemy przykład i coś róbmy, niech wiedzą zainteresowani i się zaczną bać, że o tym się rozmawia i tak się załatwia sprawy. Daro masz rację z tą izba. Z tego co widzę to jedynie Śląska stara się coś robić, reszta się bawi za naszą kasę.. Dlatego też trzeba o tym rozmawiać i coś zacząć działać. Nie można tak siedzieć z założonymi rękami. Z tego co widzę sieci się boją braków mgr, przynajmniej te co znam dbają o obstawiam. Gorzej jest w aptekach prywatnych - tam od 15nie ma mgr. Nie ma mgr też na weekendy a przynajmniej rzadko, bo wtedy nie robi się kontroli:))
23 listopad 2017 14:22*Dbają o obstawe
23 listopad 2017 14:23Do Daro dobrze prawisz. Zapomniałam dodać jedynym dla nas ratunkiem, co mieszkają i będą nadal mieszkać w kraju.. Smutne a jednak prawdziwe.. :((
23 listopad 2017 14:28Do farmaceuta 123456ja wierzę w te Twoje zarobki, gdyż wiem że są takie oferty. Jednak to są wybrane miejsca na mapie Polski. I jak robisz nadgodziny jeszcze to spokojnie wyciągniesz tyle. Najgorzej jest w miastach studenckich, bo młodzi po studiach godzą się pracować za psie pieniądze i jeszcze się cieszą, bo to ich pierwsza praca.. Zanizaja tym zarobki innym starszym farmaceutom. No niestety trzeba się albo cenić albo wyjechać gdzie indziej.. Innego wyjścia nie ma.. Coś za coś albo miasta pełne rozrywek i z niskimi zarobkami albo spokojna dostatnia wieś.. Do miasta też można wyjechać na weekend i się zabawić, jak już ma się za co.. To są wybory i każdy sam wybiera jak mu jest lepiej żyć..
23 listopad 2017 14:45do Mm dokładnie a dodam że nawet jak w dużym mieście tyrasz jako magisterek czy kierownik to jesteś tak ztyrany że za przeproszeniem gówno cię obchodzi co jest w operze, teatrze, kinie, klubie itd ta praca wykańcza i wysysa wszystko co w nas najlepsze, potem nie można na ludzi patrzeć, ma się humano-wstręt, a co dopiero z nimi gadać, prowadzić dyskusję-taki "urok pracy w handlu", ja tam wole do lasu iść niż w tłum ludzi, dlatego ja wybieram prowincję ale w DE :-)
23 listopad 2017 15:10Do Daro to zazdroszczę. Żałuję że nie znam niemieckiego, poza tym w kraju trzyma mnie rodzina. To przynajmniej się odkujesz, większy szacunek będą mieć ludzie do Ciebie. Zresztą sam do siebie będziesz miał większy szacunek..
23 listopad 2017 15:23do Mm odkuć to się nie odkuję, ale nie będę tyrał w niedziele, wypychał supli, pracował w normalnych warunkach, będę mógł być farmaceutą, a nie wypychaczem/maszynką sieciowego gówna i będę miał emeryturę w euro która nie będzie za wysoka, ale w naszym cebulowym kraju zawsze będzie spora Co do niemieckiego 2-3 lata nauki i zadasz egzamin, możesz wtedy z tego syfu spadać. Jak przeszedłeś te porąbane studia farmację to i niemieckiego się nauczysz.
23 listopad 2017 15:31To prawda myślę że bym sobie poradziła. Czas jednak zweryfikuje moje plany, jednak inwestycja w języki to jest dobry pomysł. Odświeze jeszcze dwa inne języki co znam, niemiecki też nie zaszkodzi..w sumie niewiadomo co będzie za parę lat i wyjadę w świat. Jednak z rodziną jest ciężej, ale nigdy nie mów nigdy... Raczej nie jestem typowa farmaceutka co za marne pieniądze będzie pracować.. Jednak tak jak mówiłam wcześniej jest to coś kosztem czegoś w tym przypadku życia w super rozrywkowym mieście.
23 listopad 2017 15:42do daro - masz rację odkuć się nie odkujesz nawet w Niemczech w tym k-skim, zawodzie. Tam też zarobki w sumie słabe w stosunku do kosztów życia.
23 listopad 2017 16:02ja mam na tyle komfortu życiowego że jako mgr pracuje na 1/2 etatu a żyję jeszcze z wynajmu dwóch mieszkań, także nie narobię się, a praca jeszcze mi nie zbrzydła, ale na 1/1 etatu to bym chyba padała na psyk i szukała innej drogi życiowej, zresztą już szukam bo nie wiadomo co będzie w tym naszym bagienku za parę lat......
23 listopad 2017 16:45http://www.rynekaptek.pl/prawo/pozbyl-sie-farmaceutki-z-pracy-bo-byl-konflikt,23183.html
23 listopad 2017 17:32Tak się złożyło, że kilka dni później magister farmacji rozpoczęła 5.dniowy urlop wypoczynkowy. Po powrocie do pracy została zaproszona przez szefostwo na rozmowę, podczas której zakomunikowano jej decyzje o zwolnieniu jej z pracy. Okazało się, że podczas jej nieobecności koleżanka - techniczka poskarżyła się przełożonemu, iż "nie wytrzyma psychicznie i fizycznie sytuacji konfliktowej w miejscu pracy".
Jak uzasadniał pracodawca, zdecydował się zwolnić farmaceutkę, bo techniczka jest "najdłużej zatrudniona, jest wizerunkiem apteki i sama wychowuje dziecko". Natomiast farmaceutka z uwagi na wykształcenie szybciej znajdzie pracę. Wręczono jej wypowiedzenie umowy o pracę,
Zostawili techniola który "jest wizerunkiem apteki" nie bo jest tańszy i spolegliwszy taki bez szemrania umyje kibel i podłogi....bez dalszego komentarza :-))))
można powiadomić inspektorat że magistra nie ma na stanie :-))
Do dzieła drodzy koledzy. Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce ;)
23 listopad 2017 18:18Zastanawia mnie , że tutaj można przeczytać komentarze kumatych ludzi, jak ktoś pisze bzdury jak to się fajnie pracuje za grube siano , to od razu ma pociśnięte że troll itp, a na portalu mgrfar wiekszość postów jest pochwalna. Jak coś napiszę to tu mi przyznają racje, a tam mi jadą , że mam żenujący poziom i nie jestem magistrem. Dziwne.
23 listopad 2017 19:04nie znam portalu, ale tu na tym jest same farmaceutyczne psie życie; pot, krew i łzy bez cukru, bez lukru, tam pewnie jakiś moderator sieciuch, koordynator daje same lukry jak jest zajebiście w naszym zawodzie a wiadomo jak jest wystarczy poczytać te posty, najlepiej z jakimś trunkiem w ręku....
23 listopad 2017 19:51Bo mgr.farm pragnie być postrzegany jako profesjonalny portal branżowy, żeby czasem jakieś artykuły sponsorowane wcisnąć albo reklamy. Dlatego prawda o tym gównianym zawodzie która niekiedy przebija się w komentarzach musi być zakrzyczana. My piszemy tu non profit, więc nie musimy uprawiać autocenzury ani zakrzywiać rzeczywistości.
23 listopad 2017 22:21W Biedronce na kasie też ciągle deficyt pracowników i nikt się nie przejmuje :)
24 listopad 2017 19:08Przeglosowano zakaz handlu w niedziele - zobaczycie jak to wpłynie niedługo na nasza branże :)
26 listopad 2017 10:25Ale chyba tylko na apteki marketowe, bo zwykłe jako "placówki ochrony zdrowia" (hehehehe) są z niego wyłączone?
26 listopad 2017 11:43Po żadnym kierunku studiów nie jest różowo, ale farmacja nadal jest i będzie kierunkiem, po którym najłatwiej znaleźć pracę w zawodzie, i to od razu za tzw. "średnią pensję". Spośród kierunków "biologiczno-chemicznych" jest to jeden z lepszych wyborów. Konkurencja ze strony tańszych techników farmaceutycznych będzie stopniowo malała, bo zlikwidowano szkoły kształcące w tym zawodzie. Prawdopodobnie inspekcja farmaceutyczna będzie bardziej przyglądać się obecności farmaceutów w aptekach. Liczymy też na prawo, które wymusi na aptekach większe skupienie farmaceutów na farmakoterapii pacjentów, a mniejsze na zyskach ze sprzedaży niepotrzebnych pacjentom produktów. Muszę dodać, że wielu absolwentów farmacji znajduję pracę w przemyśle farmaceutycznym, badaniach klinicznych i za granicą. Tu nie wystarczy skończyć farmacji, ale trzeba mieć też umiejętność osiągania wyznaczonych celów. Tak jest na wszystkich kierunkach - najlepszą pracę zdobywają najlepsi (najbardziej ambitni). W przypadku wielu kierunków słabsi absolwenci nie znajdują w ogóle pracy w zawodzie - farmaceutom to nie grozi. Oczywiście praca farmaceuty w Polsce nie przypomina pracy farmaceuty z prawdziwego zdarzenia, ale myślę, że ten szok w Polsce przeżywa większość absolwentów różnych kierunków studiów. Przed wyborem tego kierunku proszę tylko upewnić się, że lubicie i potraficie pracować z ludźmi, różnymi ludźmi, bo na każdym stanowisku praca z ludźmi dominuje. Samotna praca w laboratorium po farmacji jest rzadkością - dotyczy chyba tylko doktorantów, ale tam dochodzi jeszcze praca ze studentami, poniekąd ludźmi. :)
26 listopad 2017 12:28MF, twój post sprowadza się do wałkowanego już tu "nie narzekajcie, bo po farmacji możecie znaleźć pracę w zawodzie i zawsze praca będzie". Niestety po paru latach wtórnego, jałowego, wypalającego zajęcia bez żadnej możliwości podwyżki ani awansu samo "posiadanie pracy" jakoś mniej cieszy.
26 listopad 2017 14:16Do ola klosia. A po jakim kierunku wszyscy (albo przynajmniej większość absolwentów ma pracę z możliwością podwyżki albo awansu z "średniej pensji" na wyższą? Po prawie pod warunkiem, że dostaniesz się na sędziowską, prokuratorską albo adwokacką aplikację? Po lekarskim pod warunkiem, że dostaniesz się na "gabinetową" specjalizację? Z moich obserwacji wynika, że taka szansa jest największa po farmacji - po pięciu latach stażu pracy awans na kierownika apteki i podwyżka o 50% jest częsta (połowa farmaceutów to kierownicy aptek). Praca farmaceuty w aptece może być wtórna, jałowa i wypalająca, jak każda inna praca, kiedy ktoś nie przemyślał do końca swojego wyboru. Jeśli ktoś lubi pracę z ludźmi i potrafi radzić sobie z wyzwaniami z tym związanymi, to praca farmaceuty w aptece jest idealna. Oczywiście można w swojej pracy funkcjonować jak automat do wydawania leków - wtedy wypalenie gwarantowane, ale można też próbować łapać kontakt z klientami, dzielić się z nimi swoją wiedzą, budować zaufanie, ignorować niepowodzenia - zarówno ty jak i twój pracodawca będziecie bardzo zadowoleni.
26 listopad 2017 16:10do MF
26 listopad 2017 16:26"praca farmaceuty w aptece jest idealna. Oczywiście można w swojej pracy funkcjonować jak automat do wydawania leków - wtedy wypalenie gwarantowane, ale można też próbować łapać kontakt z klientami, "
Człowieku widzę że jesteś z poza środowiska i nigdy nie pracowałeś np w sieci, teraz farmaceuta to ma być "automat do wydawania leków" --dużej ilości, najlepiej otc bo od rx marża leci i nie ma premii, inaczej straci pracę, a kierownik apteki rozliczny jest z obrotu pracowników i wypychania marki własnej, pakietów itd inaczej go zwolnią.
"dzielić się wiedzą"- czy taki lekarz dzieli się swoją wiedza za darmo, chyba nie, bierze grubą kasę za prywatną praktykę natomiast w przychodni czy szpitalu tylko odfajkowuje/odpękuje pacjentów, farmaceuta też nie będzie za friko dzielił się z kimkolwiek wiedzą.
Jak dla mnie MF jest jakimś trolem.
26 listopad 2017 16:54MF, to wszystko co piszesz jest bardzo racjonalne i przekonujące... dla kogoś, kto nigdy nie pracował dla sieci. Co do awansu na kierownika apteki po 5 latach, to taka opcja praktycznie nie istnieje, chyba że obecny kierownik akurat odejdzie. Żeby zdobyć posadę kierownika musisz się zwolnić i szukać pracy jako kierownik, trudno technicznie nazwać to awansem, prawda? A kiedy wreszcie zdobędziesz tą wymarzoną fuchę, pracujesz kolejne 10 lat bez podwyżki przy rosnących kosztach życia.
26 listopad 2017 17:19Co do "dzielenia się wiedzą" jak to ładnie nazwałeś, to żaden pracodawca tego nie doceni. Primo, zajmuje to czas, okienko zablokowane i robi się kolejka, secundo nie idzie to w parze z realizacją targetów na gówniane suple. Uwierz, pracodawca ma w dupie twoje dzielenie się wiedzą, interesuje go tylko marża i obrót jaki generujesz. A że jakiś niewielki (bardzo niewielki) procent klientów wróci do apteki, bo uzyskało rzetelną poradę? Jest to niemierzalne, więc sieć tego nie wychwyci i i tak lądujesz na dywaniku za słabe wyniki sprzedaży :-)
A co do zawodów z szansą awansu/podwyżki: większość kierunków informatycznych, inżynieryjnych, okołoekonomiczne po przyzwoitych uczelniach. Jasne, awans pewnie też nie przychodzi absolwentom ot tak - muszą się wykazać, dokształcać, dawać z siebie więcej niż inni. Tylko wiesz co? W aptece choćbyś się zesrał, zrobił sto specjalizacji i właził klientom w dupę z szerokim uśmiechem na ustach nigdy nie awansujesz, zawsze będziesz tylko uprzejmym podawaczem kolorowych pudełek.
Jak osoba o zainteresowaniach biologiczno-chemicznych ma wybrać kierunek informatyczny, inżynieryjny lub ekonomiczny? Jaka część absolwentów tych kierunków znajduje pracę w zawodzie i to za "średnią pensję" od razu po studiach? Ile osób, które znalazło taką pracę później awansuje u tego samego pracodawcy? Czy osoba, która lubi pracę z ludźmi, odnajdzie się w pracy, w której siedzi się samemu 8 h dziennie przed komputerem? Zapewniam cię, że jeżeli będziesz posiadała cechy charakteru, przebojowość, wymagane w pracy i do awansu po kierunkach, które wymieniłaś, będziesz również miała szansę na awans w sieciach aptek (na kierownika regionalnego) lub w przemyśle farmaceutycznym i badaniach klinicznych. Oczywiście awans na kierownika apteki w aptece, w której się pracuje, jest mało realny. Ale szansa na znalezienie pracy na tym stanowisku w innej aptece jest niezwykle duża - większa niż szansa na objęcie stanowiska dyrektora banku w wieku 30 lat. Z resztą karierę w banku lub jako programista możesz robić bez kierunkowych studiów. I tam też liczy się marża i obrót, nawet bardziej niż w aptece. Wydaje mi się, że coś ci w życiu nie wyszło, bo tak narzekasz. O ile jesteś magistrem farmacji, prawdopodobnie wybrałaś zły zawód. Nie zły w ogóle, tylko niedopasowany do twoich osobistych oczekiwań. Jesteś typem, który woli pracę w korporacji, powolne wdrapywanie się po drabinie do góry. Po farmacji to też jest możliwe - spróbuj jako przedstawiciel handlowy firmy farmaceutycznej. Oczywiście pod warunkiem, że jesteś "przebojowa", bo jeśli nie jesteś, to obawiam się, że nie miałabyś szans ani na awans, ani nawet na pracę w zawodzie, po jakimkolwiek wymienionym przez ciebie kierunku. Po farmacji zawsze możesz pracować w aptece - oczywiście, jeśli ktoś nie lubi ludzi, praca będzie udręką.
26 listopad 2017 17:51Ależ oczywistym jest,że wszyscy którzy tutaj narzekają, wybrali zły zawód. Tylko wybacz, ale będę się upierać przy stwierdzeniu, że zły w ogóle. Powiedz mi, jak osoba o zainteresowaniach biologiczno-chemicznych ma się odnaleźć w aptece, kiedy o wiele bardziej wskazane jest zainteresowanie marketingiem? Jak dalej lubić ludzi, kiedy rzucają w ciebie pudełkiem z lekiem, grożą inspekcją handlową bo nie chcesz przyjąć zwrotu, wyżywają się na tobie za błędy lekarza? Kto z tych biednych studentów mamionych wizjami opieki farmaceutycznej potrafi wyobrazić sobie roszczeniowość, agresję i zwykle chamstwo z jakimi się codziennie stykam? A nawet jeśli dzień w pracy minie bez większych konfliktów, to każdy klient który nie weźmie przykasówki/marki własnej jest "porażką", bo nieuchronnie zbliża mnie do kolejnej rozmowy dyscyplinującej z koordynatorem. A teraz powiedz mi, dla kogo taka praca NIE JEST udręką? Kto z tych studentów może spełniać się w takiej pracy? Kto w ogóle poszedłby na te studia, gdyby wiedział jak wygląda apteczna rzeczywistość? Oczywiście nie mam możliwości prowadzenia statystyk, ale kilkadziesiąt znajomych techników i magistrów jest rozczarowana i wypalona. A możliwość pracy jako rep powoduje u mnie tak zwany krindż, takie mam obrzydzenie do wszelkiej sprzedaży/obsługi klienta. Kiedyś lubiłam ludzi, teraz ich nie znoszę.
26 listopad 2017 18:29PS. Być może ta jałowość pracy tym bardziej mnie boli, że nie miałam zainteresowań biologiczno-chemicznych. Byłam klasycznym przypadkiem osoby dobrej ze wszystkiego. A na farmację poszłam, bo się nabrałam że po tym będzie dobra praca (ponoć kiedyś była). Nie wybitnie dobra,ale taka normalna - uczciwe doradzanie pacjentom bez wciskania, po 8 godzin dziennie bez dwunastek (robi się z tego standard), przyzwoita pensja. A zamiast tego mam wybór: albo kac moralny bo wciskam ludziom bezwartościowe preparaty albo dywanik. Który informatyk czy ekonomista (pomińmy księgowych mafii) musi pracować wbrew swojej wiedzy i sumieniu, bo inaczej w ogóle straci robotę?
Myślę, że liczyłaś na tzw. łatwą kasę. Przeliczyłaś się. Farmaceuta w aptece to zawód tego samego pokroju, co lekarz, pielęgniarka, ratownik medyczny - trzeba mieć do tego zawodu powołanie i pewnego rodzaju predyspozycje osobowościowe, to nie jest praca za biurkiem. Niestety tacy ludzie jak wy psują wizerunek tego zawodu najbardziej. Nie byłaś nawet jeden dzień w aptece zanim wybrałaś ten kierunek??? Byłaś głupia... Jeśli nie lubisz tego zawodu, to czemu go nie zmienisz? Żyjemy w XXI wieku - zmiana zawodu to norma. Zostań programistką, znajdź pracę w banku. Jest wiele możliwości, do czegoś na pewno się nadajesz (???). Ale znaleźć dobrze płatne zajęcie mając wstręt do marketingu - ciężka sprawa. W każdym dobrze płatnym zawodzie trzeba szukać klientów i przekonywać ich do siebie. A jeśli chce się mieć dobrze płatną pracę bez marketingu, to musisz szukać znajomości, ale kto lubi takie marudy???
26 listopad 2017 19:18Wskaż mi JEDEN kierunek studiów, który spełnia twoje oczekiwania, przy założeniu, że przynajmniej większość absolwentów znajduje pracę w zawodzie od razu po studiach, za przynajmniej "średnią pensję", w dowolnym miejscu w kraju, bez znajomości, a praca nie wymaga kontaktu z klientami.
Do MF to gdzie Ty pracujesz? Jakie studia skończyłes skoro masz takie zdanie
26 listopad 2017 20:04Pracuję w aptece, jestem po farmacji, apteka sieciowa, miejscowość prawie 100000 mieszkańców. Większość moich znajomych po studiach jest zadowolona. Ci, którym nie pasowała praca w aptece, znaleźli pracę w przemyśle farmaceutycznym i badaniach klinicznych, również za granicą. Ci, którym nie zależało na samodzielności finansowej od razu po studiach, poszli na doktorat. Po doktoracie z farmacji mogą przebierać w ofertach pracy w przemyśle farmaceutycznym. Ci, którzy nie nadają się do niczego, narzekają - mimo wszystko pracują w aptece i zatruwają życie kolegom i klientom, zamiast wziąć się w garść - ale nie jest ich wielu, prawdopodobnie w żadnym wymagającym zawodzie nie daliby rady...
26 listopad 2017 20:21Do MF to ile zarabiasz na rękę i jakie stanowisko obejmujesz. I czy jest to miasto akademickie?
26 listopad 2017 20:39Do adam. Nikt nie ma prawa zwolnić ciebie za złe wyniki sprzedażowe, jeśli masz umowę o pracę na stanowisku technika farmaceutycznego, farmaceuty lub kierownika apteki. Oczywiście, jeśli spolegliwie przyjmiesz wypowiedzenie, twoja strata. Niestety spolegliwość wobec pracodawców jest typowo polską, a nie cechą wyłącznie farmaceutów. Jednak ryzyko utraty pracy z tego powodu jest o wiele większe w innych zawodach.
26 listopad 2017 20:441. No właśnie tu fundamentalnie się mylisz. Farmaceuta w Polsce to zawód tego samego pokroju jak kasjer, sprzedawca, handlarz. Trzeba mieć do tego zawodu gadane i predyspozycje osobowościowe tj umiejętność wciskania i brak skrupułów.
26 listopad 2017 20:452. Oczywiście że przed podjęciem studiów nieraz byłam w aptece. Tylko że za moich nastoletnich czasów nie zdarzało się, żeby farmaceuta proponował mi produkt w przykasówce, albo wciskał do Gripexu milion innych preparatów. Ewentualnie zagajał czy znam stosowanie albo proponował probiotyk. Trochę się zmieniło przez te kilkanaście lat co potwierdza każdy z moich starszych kolegów w zawodzie. Widać ty w zawodzie nie pracujesz, skoro odmawiasz przyjęcia do wiadomości faktu, że z zawodu medycznego zdegradowano nas do ordynarnych handlarzy. I mam w dupie wizerunek tego zawodu bo nic co tutaj napiszę nie zepsuje go w oczach klientów bardziej niż obowiązkowy tekst "A może magnez do tego, mamy teraz w dobrej cenie...". Już nie mówiąc o lataniu z mopem, które uskutecznia część moich mniej asertywnych koleżanek "z misją".
3. Bardzo chętnie zmienię ten zawód ale jak? Widzisz, żyć z czegoś muszę a każda apteka otwarta jest w soboty jeśli nie w niedziele. W tym miesiącu pracuję dwie soboty, w następnym trzy, grafik narzucany z góry bo trzeba skoordynować pracę wielu osób. Znajdź mi w tym miejsce na kurs czy studia, choćby zaoczne. Popołudnia na kursy odpadają, bo praca jest zmianowa. W dodatku wykańcza, po 80 paragonach, zamówieniu, retaksacji, ometkowaniu i rozłożeniu towaru masz ochotę walnąć się na łóżko i spać. Ciężko się wyrwać z tego bagna, jedyna opcja to nastukanie nadgodzin, a potem przejście na pół etatu na czas przekwalifikowania, do czego dążę.
4. Ale dlaczego wymyślasz sobie warunki, których ja od pracy nie wymagam? Nie, mnie wystarczyłaby praca w większym mieście, nawet za mniejszą pensję na start (nie żebym w farmacji dobiła do średniej krajowej...) ale z możliwością awansu, rozwoju, podwyżki. Z tym "dowolnym miejscem w kraju" to już w ogóle pojechałeś. Pewnie, wszyscy wiemy że na pipidówie miejsce dla magistra zawsze się znajdzie, ale czy to ma stanowić o zalecie studiów farmaceutycznych??? Tylko jeśli ktoś jest z wioski/małego miasta i chce po studiach tam wrócić. I skąd to założenie, że większość absolwentów ma znaleźć pracę w zawodzie? Weź pod uwagę, że farmację skończyć można tylko i wyłącznie na UM, a kierunki ekonomiczne/IT znajdziesz na najmniejszej prywatnej uczelni w Pcimiu Dolnym. Oczywistym jest że rynek ich nie wchłonie choćby z powodu ilości. Nie sądzę, żeby studenci rachunkowości czy zarządzania po takim SGH mieli duży problem z zatrudnieniem. A co do braku kontaktu z klientami: niemal każdy informatyk, księgowy, analityk i masa innych pracujących w większych firmach. Masz tam specjalny dział obsługi klienta, zajmujesz się swoją działką i resztę masz w dupie. Ale niech będzie po twojemu: że grafik-freelancer, autor tekstów albo biuro rachunkowe samodzielnie obsługuje klientów. Jednak taki klient różni się chyba od setek klientów przewijających się przez aptekę? Zapłata za usługę to trochę co innego niż zapłata za lek i kontakt z klientem stanowi zaledwie ułamek czasu poświęconego na pracę. I tak kolejny twój pogląd okazał się gówno warty :)
Nie wiem MF dlaczego tak uparłeś się na udowadnianie, że wszyscy (chyba że odnosi się to do mnie per se) którzy narzekają na ten zawód są głupi i sugerujesz że do niczego się nie nadają. Może boisz dopuścić do siebie myśli, że sam źle wybrałeś. Już nawet nie chce mi się przerzucać z tobą argumentami, bo sam się plączesz w swoich "poglądach". Raz piszesz że marża i obrót są ważne w każdej branży, zaraz potem porównujesz farmaceutę do pielęgniarki (jaki obrót wyrabia pielęgniarka? - zagadka dla ciebie na dzisiejszy wieczór). A wszystko sprowadza się - tak jak pisałam wyżej - do głupiej radości że po studiach masz w ogóle pracę. Wiesz co, może się pomyliłam... może to ty czujesz, że do niczego się nie nadajesz i gloryfikujesz te studia, bo po innych nikt by cię nie zatrudnił. Może dla ciebie to była rzeczywiście jedyna szansa na "średnią płacę" w dowolnym miejscu kraju. Ja z kolei uważam że stać mnie było na więcej. I swoją szansę zaprzepaściłam, a to bardzo boli. Choćbym teraz się przekwalifikowała, to i tak będę 10 lat do tyłu w porównaniu z ludźmi którzy są prawdziwymi specjalistami a nie sprzedawcami. Ale cóż, lepiej 10 lat do tyłu niż całe życie jak ty.
... Albo może jesteś młody i tj kolega Farmaceuta12345 zachłysnąłeś się dobrymi zarobkami na start. Popracuj 5 lat. Jeśli nic się nie zmieni w polskiej farmacji (a pewnie nic się nie zmieni), sam będziesz szukał możliwości przekwalifikowania się.
26 listopad 2017 20:52MF, ale nikt cię oficjalnie nie zwolni za złe wyniki sprzedażowe. Znajdą inny powód albo zaproponują odejście za porozumieniem stron. Ale powiedzmy, że masz dowody że realnym powodem zwolnienia były kiepskie wyniki. Idziesz do sądu pracy. Może nawet wygrasz i dostaniesz odszkodowanie. A potem musisz przeprowadzić się do innego miasta, bo nikt w obrębie 100 km cię nie zatrudni, po co im farmaceuta który może ich po sądach ciągać.
26 listopad 2017 21:09Zresztą często to nie jest kwestia zwolnienia tylko mobbingu. Listy wstydu wywieszane na drzwiach, pogadanki z koordynatorem, codzienne wypełnianie tabel sprzedaży, koleżanki patrzące na ciebie wilkiem bo przez ciebie nie będzie tych żałosnych 50 zł (!!!) premii . To chyba wystarczy, żeby każdy normalny człowiek uznał tą pracę za poniżającą dla człowieka z wyższym wykształceniem? Chyba że dla ciebie to żaden problem, bo "średnia pensja" rekompensuje ci takie drobne niedogodności :)
Ola- my narzekamy , mamy podobne trzezwe, realne spojrzenie na sytuację, ale widać że są ludzie , którym praca w aptece się podoba i są zadowoleni. Oboje wiemy , że nie potrwa to długo , po 10 latach dopiero zobaczą gdzie są oni, a gdzie ich rówieśnicy. A serio u Ciebie tak cisną o targety itp, że jak mało sprzedasz to musisz się tłumaczyć?
26 listopad 2017 21:20Jassie, serio. Nie na każdej wizycie, bo dopóki apteka jako całość wypada w miarę ok, to jest w porządku, ale dwa razy miałam pogadankę - raz o przykasówkę a raz o markę własną (bo wg firmy każdy pracownik ma sprzedać tyle samo, nieważne czy ma 50 czy 100 paragonów, obowiązki na zapleczu nieistotne). Za drugim razem rzuciłam, że jeśli nie spełniam wymogów firmy mogą mnie zwolnić i od tamtej pory trochę się hamuje, nie wiem na jak długo. Wiesz, miasto akademickie, tu nie ma nawet pozoru szacunku dla pracownika, bo zawsze znajdzie się inny.
26 listopad 2017 21:31Czyż byś dostała szału ,ola klosia?
26 listopad 2017 21:32no trochę mnie MF wkurwił, nie powiem ;) Ale ja mam skłonność do takich elaboratów, chyba wszyscy bywalcy forum już o tym wiedzą ;D
26 listopad 2017 21:35Ta robota jest naprawdę denna, patrząc obiektywnie jedyną zaletą jest chyba to , że deszcz nie pada na ryj i jest sucho. Bo ciepło to już niezbyt, ogrzewanie kosztuje, a trzeba mieć z czego dołożyć na xarelto i 18 stopni starczy. Sam widziałem personel w szalikach i apaszkach, na dworze zimno ale drawings do apteki na oscierz bo to przyciaga ludzi
26 listopad 2017 22:04Drzwi*
26 listopad 2017 22:05JassieJay,ale Ty jesteś nieszczęśliwy. Płaczę nad Twoim losem i oli klosi.
26 listopad 2017 22:11do JassieJay ola klosia - też nie widzę pozytywów tej pracy. Te studia to największy błąd w życiu, zmarnowane 5 lat. Po studiach tylko wegetacja. Człowiek nie jest wstanie się niczego dorobić- nawet kawalerki w zapyziałym bloku, jeździ starym gratem.
27 listopad 2017 5:53do roma - jakbyś nie zauważyła to opinii negatywnych o tym zawodzie to tu jest z 98 %. Tak wielu chyba nie może się mylić. Ale są osoby, które zaklinają rzeczywistość, i z uporem maniaka powtarzają nieprawdę. Widać, że to forum nie jest cenzurowane, jest tu prawda.
27 listopad 2017 6:06do roma - zawsze się znajdzie osoba której ta praca się podoba, ale pracuje de facto za miskę ryżu
27 listopad 2017 6:13Hahaha, Jassie, trafiłeś z tymi drzwiami, u nas też wiecznie otwarte żeby się klient nie przemęczył i sam klamki nie ciągał :D Rozumiem jeszcze latem, ale one są otwarte cały rok, może jakby była zamieć i minus 20 łaskawie pozwoliliby zamknąć. Widział ktoś kiedykolwiek coś podobnego w zwykłym sklepie?? Tylko w aptekach takie numery, jeszcze pięknie uzasadniane "musimy być otwarci na pacjenta" :))
27 listopad 2017 6:27MF ,,Po doktoracie z farmacji mogą przebierać w ofertach pracy w przemyśle farmaceutycznym. '' pokaż mi te oferty, chętnie skorzystamy, trochę nas jest ;) Uwierz mi, praca ze studentami, to trochę co innego, niż włażenie w dupę klientom, wypychanie marki własnej i budowanie koszyka zakupowego. Nie masz pojęcia o tej pracy. Nie wiem jakie nisko trzeba upaść, żeby takie bzdury wypisywać.
27 listopad 2017 8:40Ola klosia z tymi drzwiami wszędzie tak samo ;) jakby pancerne były i klient sam nie da rady ;)
To jest pretekst żeby na l4 iść. Przecież można szybko zachorować gdy są otwarte drzwi. Poza tym gdy w aptece jest mniej niż 18stopni można iść wg prawa do domu bo nie ma odp warunków do pracy. Ja raz tak powiedziałam że pójdę i zaraz było ciepłej :)))
27 listopad 2017 9:48W aptekach generalnie panują dziwne zasady- niepisany zwyczaj jest taki, ze jak sie postawisz, to dlugo miejsca nie zagrzejesz, pozbeda sie ciebie przy najblizszej okazji, a teraz nie trudno wbrew pozorom o personel. Wszystko robione jest pod pracodawce , czyi z jego punktu widzenia wyglada to tak - ja cie dymam i dokręcam śrubę, a ty siedz cicho.
27 listopad 2017 15:43ja kiedys pracowalam w aptece gdzie bylo 13 stopni ;( w listopadzie to bylo :/ ale co bylo w grudniu to nie wiem, bo sie zwolnilam :D
27 listopad 2017 18:53Nie rozumiem, jak możecie godzić się na takie warunki pracy, szczególnie będąc magistrami farmacji. To wszystko wydaje się bardzo dziwne. A najdziwniejsze jest to, że całymi dniami siedzicie na forach i namiętnie prześcigacie się w antyreklamie zawodu. Naprawdę są apteki, w których praca może być przyjemna. Czemu siedzicie w mrozie? Przypuszczam, że nawet w waszych aptekach praca mogłaby być przyjemna, ale problem leży po waszej stronie. Próbuje tylko podnieść was na duchu i pokazać światło w tunelu. I jeszcze raz pytam się, w którym OGÓLNODOSTĘPNYM zawodzie z pensją ponad 3000 PLN na rękę, a na stanowisku kierowniczym (zespół kilkuosobowy) ponad 4500 PLN na rękę praca jest mniej wymagająca? Jest źle - podajcie nazwę sieci i miejscowość/region, odstraszcie potencjalnych kandydatów do pracy na wasze miejsce (których jest jak na lekarstwo) i pokażcie pracodawcy pazurki. Niektóre osoby lubią być nieszczęśliwe i być może wy też jesteście takimi EMO. Błagam - nie zatruwajcie życia swoimi zasłużonymi łzami ludziom SZCZĘŚLIWYM.
27 listopad 2017 20:44Do MF nie odpowiedziałeś na moje pytania ile zarabiasz i gdzie pracujesz, czy to jest miasto akademickie. Zobaczmy wszyscy na ile wyceniasz swoją pracę, aby być zadowolonym. I gdzie pracujesz, czy to jakaś pipidowa, gdzie wiadome o lepsze zarobki jest łatwiej niż w mieście studenckim, gdzie co roku wypływa z uczelni masa nowych magistrów.
27 listopad 2017 20:49do MF - jakbyś nie zauważył 3000 to jest poniżej średniej krajowej. No super zarobek rzeczywiście. Niektórzy zwłaszcza na początku nawet tego nie dostają.
27 listopad 2017 20:56do MF - widzisz kiedyś mi się wydawało, że nawet 2700zł to dużo. (oczywiście jak się mieszka z rodzicami). Jednak jak się wyprowadziłem i muszę zapłacić czynsz rachunki, wyłożyć na jedzenie itp. to naprawdę jest tylko płacz i zgrzytanie zębów. To jest wegetacja. Człowiek nie jest w stanie niczego się dorobić. Oczywiście utrzymać rodziny też nie - bo jak się okazało to już za duży luksus.
27 listopad 2017 21:13MF nie rozumie jeszcze, jak to jest się narobić i niczego nie dorobić. Pracujesz, lata lecą, a ty wiecznie na kasie za te same pieniądze. Jak jesteś z tych odważnych to szukasz innej roboty... i znów robisz to samo w nowej sieciówce za max 200 zł więcej. 3 tysiące, normalnie rewelacja. Jak mieszkasz z rodzicami/na stancji i jeździsz autobusem to może odłożysz nawet z tego na wakacje last minute raz do roku. Ale jak zbliżasz się do trzydziestki i chciałbyś mieć własne mieszkanie... ach, popracujesz to zrozumiesz.
27 listopad 2017 21:30do MF - tylko dziękuję Bogu, że byłem na stacjonarnych i nie utopiłem kasy za studia w to g-wno. Te studia się kompletnie nie zwracają.
27 listopad 2017 21:32mgr, za to 5,5 roku życia utopiliśmy :/ jakbym miała jeszcze spłacać z mojej pensji kredyt studencki chyba bym się nażarła fenobarbitalu.
27 listopad 2017 22:46Za 3000 zł na rękę oczywiście w luksusach żyć się nie da, odłożyć na mieszkanie i utrzymać rodziny (na normalnym poziomie) jako jedyny żywiciel również nie (dobry farmaceuta dostaje jednak trochę więcej). Ale to nie jest problem tylko zawodu farmaceuty. Nie ma wielu innych kierunków studiów, które jednak gwarantują pracę, i to za takie pieniądze na starcie. Jeśli ktoś chce więcej, musi ruszyć głową, wyjść ze strefy komfortu, jak w każdym innym zawodzie. Obecnie dyplom ŻADNEGO kierunku nie gwarantuje życia na wysokim poziomie. Proszę nie zrzucać winy za osobiste porażki na wybrany kierunek studiów. Jeśli kierunek wybiera się dla rzekomej kasy, a nie zgodnie z predyspozycjami i zainteresowaniami, tak się kończy. Na szczęście dziś przekwalifikować się łatwo. Nie trzeba kończyć kolejnego kierunku. Większość zawodów wymaga jedynie ogólnie wykształcenia wyższego i pewnych umiejętności miękkich. Proszę nie żyć złudzeniem, że jest inaczej - farmacja jest jednym z nielicznych zawodów, w których ukończony kierunek ma znaczenie, ze względu na prawo wykonywania zawodu. Na forum nie znajdziecie lepszej pracy. Weźcie się w garść!
27 listopad 2017 23:33Jaki kierunek wybralibyście dzisiaj, jeśli nie farmację???
27 listopad 2017 23:34Ola klosia, Jessie a moze pora zauktalizowac wiedze? Zgadzam sie z MF to chyba sie domyslacie. Zgadzam sie z nim rowiez w tym ze pracownikow jest jak na lekarstwo.
27 listopad 2017 23:34Tylko Wy, starzy wyjadacze mowicie ze o pracownika nietrudno...
Wlasnie ze trudno. Zatrzymaliscie sie z waszą wiedza na temat rynku pracy jakies kilka ladnych lat temu. Farmaceutow brakuje. Chociazby w Wielkopolsce.
Wiem, wiem. Za chwile Jessie napisze ze siedzi w Poznaniu i farmaceutow jest pelno. Otóz nie.
w tej chwili juz na uczelniach wisza ogloszenia ze przyjma studentow na praktyke (!) i na staz. Wiem, za chwile powiecie ze ciagle te same itp. Ehhhh... ;) mam kontakt z kilkoma osobami ode mnie z grupy. Pracuja w rożnych miastach w tym w Poznaniu. Nikt nie ma podstawy mniejszej niz 4 tys.
Jeden pracuje w pipidówie totalnej bo ma chyba to miasto tylko 120 tys mieszkancow. Nie to co Poznan i Bialystok. No i siedzi w tej pipidówce... chyba Gorzów Wlkp sie nazywa. Pewnie nikt nie zna bo to mala wiocha w porownaniu do Bialegostoku i Poznania. No i pewnie dlatego ze siedzi w tej wsi dostaje 5 tys na reke. Pewnie dlatego tez ma platne weekendy. I pewnie dlatego z tymi weekendami ma co miesiac 6-7 tys do reki. No ale pewnie strasznie sie tam nudzi bo to wiocha przeciez. A dla odmiany jego kierownik ma 7 tys podstawy bez weekendów. No i pewnie dlatego ze tam nie ma co robic w tej wsi to pracuje sobie tez w jeden weekend lub dwa i ma te 8-9 tys na reke. No a ze strasznie lubi te wioche i lubi sie nudzic to sciagnal tam dziewczyne ktora jest kierownikiem w innej aptece tej samej sieci. No i tez ze wzgledu na to ze Gorzów to mala miescina dostaje z weekendami ok 8-9 tys na reke.
No i tak sobie klepia slodka biede.
No ale co ja tam wiem. Lepiej zamknac ryj wziac mopa i zapierdalac za 2300 u stolarza w prywatnej. Weekendy przeciez wolne i apteka zamknieta bo pan stolarz musi paczki z lekami na zachód poszykowac. No i koniecznie jeszcze kody rp trzeba mu posprawdzac zeby przypalu nie bylo. Moze odpali z 1000 pod stolem.
do Farmaceuta123456 - ulala ... To już Tworki do internetu podłączyli? Wiedz, że wszyscy Ci bardzo kibicują. Czekamy z niecierpliwością aż dobijesz do 20000. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. P.S. Z Napoleonem już gadałeś?
28 listopad 2017 0:59W moim poście nigdzie nie napisałem o sobie więc do mnie nie pij.
28 listopad 2017 1:01Ja tobie życzę dobicia do 2000. Idź spać bo do apteki nie wstaniesz.
28 listopad 2017 1:03A trzeba jutro sudafed spakować do Niemiec. Przyjdzie twój szef prosto z warsztatu i dostaniesz po łapkach że wywozka jeszcze niegotowa. Ogarnij się bo skończysz w sieciowce i jeszcze przez przypadek więcej zarobisz więc uważaj.
28 listopad 2017 1:07Obrażasz moje miasto chamie. Gorzów Wielkopolski jest stolicą Polski!
28 listopad 2017 1:07Albo Ty nie wyczuwasz ironii albo ja. Nie wiem. Późno już jest.
28 listopad 2017 1:40Proszę się pode mnie nie podszywać (dwa posty wyżej). Uwaga maturzyści, którzy czytacie to forum. Pewnie zauważyliście to sami, ale ci ludzie, którzy tu większości się wypowiadają, najprawdopodobniej nie są farmaceutami. Nigdy nie wybierajcie kierunku studiów, ani dokonujcie żadnych innych wyborów życiowych, bazując na tego typu anonimowych forach.
28 listopad 2017 9:56No chyba Ty :))) uwaga maturzyści, MF to pracownik uczelni, zesrany, że nie będzie mial komu wykładać swojego badziewia :)))
28 listopad 2017 12:30Kierunek farmacja jest do niczego nie potrzebny. Skoro technik może sam robić na zmianie i daje radę, po co tworzyć wykształciuchów, którym ciągle mało i mało?
ktoś tu napisał żeby na przedstawiciela iść, :-))) tak jak się przeniesie w czasie o 10-15 lat:-) ja jako mgr farmacji pracowałem 10 lat jako medyczny(kierownik), już się wypaliłem bo oni potrzebują nowego mięsa , najlepiej po maturce, bez studiów(mniej taki weźmie i łatwo nim manipulować, boi się). Poszedłem do apteki a tu to samo, rozliczanie za sprzedaż preparatów, obrót, przykasówka czyli marketnig taki sam jaki miałem w firmie farmaceutycznej, a ja głupi chciałem od tego uciec..miec spokój. W aptekach też 10-15 lat temu można było sprzedawać co się chciało, teraz to marka własna robiona gdzieś po stodołach, na wsiach, pakiety itd, do tego jakiś "tajemniczy pacjent" jak nie wyrobisz masz wyjebkę z pracy, czy to magisterek czy kierownik, czy technik każdy jedzie na tym samym wózku...
28 listopad 2017 15:49Farmacja całkowicie przegniła , tu jest chamska sprzedaż, robienie obrotu podsrywanie konkurencji...
No w sumie większość kierunków do niczego nie jest potrzebna, chyba tylko żeby dać pracę profesorom i zmniejszyć bezrobocie wśród młodych. Ale inni przynajmniej odbębnią 3 lata licencjatu i się przebranżowią jeśli studia okazują się posrane. W farmacji po 3 latach i pierwszej praktyce aptecznej kiedy widzisz te nieszczęśliwe farmaceutki może przejdzie ci myl o rzuceniu tego w cholerę, ale wszyscy przekonują cię że jeszcze tylko 2,5 zostało i szkoda teraz przerywać :/ A po studiach kop w tyłek, bo zawód już masz i to nawet taki w którym jest praca (!!!), więc kolejne studia uchodzą za fanaberię.
28 listopad 2017 15:52PS. A najbardziej rozwalają mnie ci studenci z praktyk, którzy mówią że nie będą pracować w aptece, bo jest tyle innych możliwości. Kurwa, to wybierz inne studia, wtedy NA PEWNO nie będziesz pracować w aptece.
w te wysokie zarobki w wlkp. jakos mi ciezko uwierzyc.
28 listopad 2017 15:54Ja pracowalam dokladnie 3 lata temu w Gubinie i wtedy mialam tam 4000 do lapy, i to bylo uznawane tam za "duzo". do tego to jest pipidowa gdzie diabel mowi dobranoc, do tego na granicy z Niemcami, gdzie zarobki sa wyzsze z zasady. Takze w takie bajania o zarobkach rzedu 5000, jaka by to nie byla pipidowa, to na prawde ciezko mi wierzyc... no ale moze...... Zreszta, po co kogos przekonywac czy zniechecac, kazdy ma prawo sprobowac, studiowac, i zobaczyc jaki to moid i czy warto bylo...zreszta kazdy jest inny, i kazdy ma inne oczekiwania od zycia.
ps: w Polsce chyba zaden kierunek nie jest dobry:/
Kropka nad i , dokładnie tak jest
28 listopad 2017 16:09:A najbardziej rozwalają mnie ci studenci z praktyk, którzy mówią że nie będą pracować w aptece, bo jest tyle innych możliwości. K....., to wybierz inne studia, wtedy NA PEWNO nie będziesz pracować w aptece.:
Wysokie zarobki w WLKP to bzdura !!!! Chyba ze gdzies na samych obrzezach, ostrów, złotów to może tak, tam ok 4 tys jest, im blizej Poznania tym gorzej i jak ktos twierdzi inaczej to kłamie. Chyba, że ta robota to wykańczalnia, gdzie na koniec zmiany jest obórt 3800zł, gotowka 2000 zł to może faktycznie płacą ciut lepiej ale jakim kosztem. I co to za perspektywa - 2-3 lata i to jest max bo to wykończy każdego i nie jest to kwestia ze komuś sie podoba czy nie albo jest nieodporny.
28 listopad 2017 17:12Dokładnie MF się zesrał, że będzie musiał zakasać rękawy i stać kilkanaście godzin na kasie w aptece. Za pieniądze jak Pani kasjerka z supermarketu na literę "L". Bo tyle jest wart dzisiaj dyplom z farmacji.
29 listopad 2017 9:41mgr, ale nie zapominaj że możesz po tych studiach dostać pracę w całej Polsce! Czyli jak ci odwali i zechcesz wyjechać do Glinojecka, Grójca albo Działdowa to możesz robić tam "karierę". Nie to co te biedne księgowe czy inżynierowie - oni muszą pracować w dużym mieście, żeby jakoś związać koniec z końcem. A ty farciarzu masz tyle wiosek do wyboru.
29 listopad 2017 18:19Czy trzeba umieć robić EKG i interpretowac wynik, by pracować w aptece? Bo mam to na zajęciach i ni chuja nie kumam
30 listopad 2017 0:01Czy jest tutaj ktoś w trakcie specjalizacji klinicznej albo po niej? Zawód w ogóle istnieje w szpitalach? Oprócz tego, że dostaje się tylko trochę większe wynagrodzenie za ten tytuł, to wykonuje się realnie czynności odpowiednie do specjalizacji? Byłam na kilku rozmowach w szpitalach uniwersyteckich, maksymalnie 2200 na rękę, najmniejsza zaproponowana to 1800. Żyjąc samemu w dużym mieście i brakiem pomocy od rodziców, to chyba nie da się wyżyć? Można dorobić w aptece otwartej, fakt, ale jak długo można w ten sposób żyć.
30 listopad 2017 10:40na mgr.farm pisze taki jeden Wojtuś który pracuje na oddziale jako eksperymentalny "farmaceuta kliniczny". Płacą mu grosze ale i tak się tym jara... widać, że minął się z powołaniem, trzeba było iść na medycynę, przynajmniej płaciliby lepiej. '
30 listopad 2017 18:00Dobry jest ten Wojtuś haha. Lekarze się go doradzają jakie leki mogą podawać^^. Ten gość pisze takie bzdury ze nawet na tym cukierkowym portalu ludzie mu cisną
1 grudzień 2017 8:07Na mgr farm. Jest artykuł o podwyżkach w Biedronce od nowego roku. Także pracownik z dłuższym stazem będzie zarabiał 2500netto na rękę, bo brakuje pracowników. Także czego się tu bać? Jak nie praca w aptece to w Biedronce:)))
1 grudzień 2017 15:09średnia pensja mgr w podlaskim 2550... i już wiem, że nigdy nie dostanę podwyżki, za dużo frajerów na moje miejsce :(
1 grudzień 2017 17:35I do czego to wszystko zmierza... Żeby mgr farm. zarabial tyle co ludzie czasem bez matury, pracujący w Biedronce...
1 grudzień 2017 19:11Ba, mnie nawet tych techników szkoda, bo oni pracują nieraz za 1800 na rękę... jednak jakieś wykształcenie zdobyć musieli, a praca mimo wszystko trochę bardziej odpowiedzialna. Chyba że tak bardzo polubili zwrot "pani magister",że nie wymienią go na 7 stówek więcej w Biedrze.
2 grudzień 2017 4:16Myślę że mogą zacząć zmieniać pracę. Nawet niektóry mgr też zmieni skoro w Biedronce są podwyżki a w aptekach jest tak ciężko o to.. Duzo mniejsza odpowiedzialność w sklepie jest. Nie ryzykujesz ani życiem ani zdrowiem pacjentow w razie pomylki...
2 grudzień 2017 9:53Biedronka to chyba niefortunny przykład - tam jest taki zapierdol, że apteka przy tym to oaza spokoju ( chyba ze wykanczalnia typu gem... 8 okienek , mega dumping, i wszedzie kolejki ). Ale ogólnie to nie ma sie czym pocieszać, robota w aptece tez nie jest łatwa, i w dodatku nisko płatna jak w czasach PRL
2 grudzień 2017 12:35No moja koleżanka techniczka ma 80-100 paragonów dziennie i 1,8 na rękę, więc tego...
2 grudzień 2017 15:2080-100 paragonów -rozumiem że mówisz o 8 godzinnym trybie pracy?
2 grudzień 2017 17:58Tak, 8h. Plus w tzw "międzyczasie" rozkładanie towaru, pilnowanie terminów ważności, merch i co tam jeszcze potrzeba. Z mopowaniem podłogi jak naniosą błota włącznie. Też oczywiście tą pracą rzyga,jak my wszyscy. Powiecie pewnie że głupia, bo innej nie szuka - otóż szuka, ale odzew mały za podobne stawki, a tu przynajmniej godziny ma dobre.
2 grudzień 2017 19:07w zeszłym tygodniu miałam pogadankę z managerem w dużej sieci aptecznej odnośnie opieki farmaceutycznej mówił cytuje: "Opieka farmaceutyczna u nas polega na tym że sprzedajmy ile sił markę własną i przykasówki, mamy na tym prawie 100% marży i dzięki temu- tej zarobionej kasie jesteście dwie na zmianie, pacjent wtedy jest szybko obsługiwany, nie bolą go nogi itd, to jest nasza opieka farmaceutyczna" -koniec cytatu Co wy na to, ja walnęłam orła po tych słowach....
3 grudzień 2017 19:21Przynajmniej manager był szczery. A odośnie OF - to jest zwykły pic na wode, dla szeregowega magistra oznaczać to bedzie więcej roboty za ta samą kasę. Dziwi mnie brak protestów ze strony środowiska, nie wyobrażam sobie ,zeby jakakolwiek inna grupa zawodowa siedziałaby cicho w przypadku dorzucenia kolejnych obowiązków, mało tego - wystarczy poczytać choćby mgrfarm to wielu magistrów się cieszy z tej sytuacji, bo wierzą panu profesorowi z uniwerku, ze dzieki OF wzrosnie ich prestiż ^^
4 grudzień 2017 8:38do Jassiejay - jak się młodzi kumaci połapią, że praca po farmacji jest za zarobki Pani kasjerki z supermarketu na literę "L" to większość tych pseudonaukowców- wykładowców pójdzie na bruk. To będą jaja. Będzie trzeba odstawić pierdy pseudonukowe i wziąć się do roboty. Poznać zawód od praktycznej strony - dowiedzieć się co to nerwica, depresja i żylaki.
4 grudzień 2017 8:59...I pójdą zdobywać "wielki świat" z tymi swoimi śmiesznymi dyplomikami o wartości papieru toaletowego...
4 grudzień 2017 12:02https://www.farmacjapraca.pl/oferty-pracy/kierownik-apteki/kierownik-6000-zl-netto-pomoc-w-relokacji
5 grudzień 2017 2:49Pierwsza lepsza oferta. Oborniki rzut beretem z Poznania. Pewnie zaraz Jassie napisze ze obornicka zakorkowana i bez sensu dojezdzc 30 km ;)
Kolejna oferta:
https://www.farmacjapraca.pl/oferty-pracy/magister-farmacji/magister-4000-4500-zl-netto-pomoc-w-relokacji
Chodziez tez wiocha nie jest.
Znalezeinie tych ofert to 3 minuty. Pierwsze z brzegu.
super gość z Ciebie, proszę jeszcze takie oferty 30 kilometrów od Białegostoku :) serio mówię, może rzeczywiście jakaś sierota jestem i nie umiem szukać, a zaraz za miastem pieniądze czekają żeby tylko je zgarnąć.
5 grudzień 2017 6:11do Dlachcacegonictrudnego - 1 czy 2 przypadki niestety niczego nie przesądzają. Zaklinanie rzeczywistości niczego nie zmieni. Statystyczne rzecz biorąc mediana zarobków jest poniżej średniej krajowej.
5 grudzień 2017 9:50dlachcacego optymisty - to ,że są takie oferty to niczego jeszcze nie przesądza. Liczą się też warunki pracy ,i stabilnośc zatrudnienia, a z tą jest w tej branzy krucho. W aptekach jest duza rotacja i z czegoś ona wynika.
5 grudzień 2017 10:38Dajcie sobie spokój Farmaceuta123456 i Dlachcacegonictrudnego. Szkoda czasu na to kółko różańcowe(ola Klosia,mgr i JassieJay). Róbcie swoje.
5 grudzień 2017 16:49Wiecie może czy do pracy przy rejestracji leków czy w badaniach klinicznych wymagane jest wykształcenie farmaceutyczne?? Jeśli nie to najprawdopodobniej zmienię studia. Czy po chemii medycznej mam szansę? Uwzględniając przy tym jakieś dodatkowe szkolenia?
5 grudzień 2017 18:17nie, no co ty, magistra musisz mieć w aptece, do całej reszty wystarczy okołomedyczne. sprawdź sobie zresztą wymagania w ogłoszeniach a nie głupio pytasz na forum frustratów ;-)
5 grudzień 2017 21:50Chodzą słuchy że Opole stara się akredytację w przyszłym roku tak aby jeszcze w 2018 ruszyć z rekrutacją na farmację. Czyli etatowym farmaceutom, zostało jeszcze jakieś 6 lat na to aby porządnie nauczyć się języka i znaleźć dobrze płatną prace w Niemczech/Wielkiej Brytanii/Norwegii. W Polsce za 6 lat etatowy farmaceuta to będzie wycieruch po studiach z pensją niższą niż kasjer w biedrze.
5 grudzień 2017 22:30Sieciuchy już zacierają ręce. Nie będziesz chciał pchać przykasówki? Zwolnienie. Nie będziesz pod niebiosa chwalić marki własnej? Wypad! Przed wigilią nie ubierzesz czapki mikołaja a na Wielkanoc rogów baranka? Wypowiedzenie i bezrobocie.
http://www.rynekaptek.pl/komunikaty-urzedowe/pum-rekrutacja-na-farmacje-ruszy-w-kwietniu-2018,23432.html
Według barometru płac średnia pensja magistra w podlaskim jest JUŻ równa pensji pracownika Biedry (uwzględniając najnowszą podwyżkę). A że podwyżkę w aptece trudniej zobaczyć niż yetti, inne województwa też będą równały w dół. Ten kierunek jest w tej chwili dla kretynów, którzy chcą mieć jakąkolwiek pracę. Ale żeby mieć jakąkolwiek pracę nie trzeba 5,5 lat studiów kończyć. Jedyna nasza (marna) szansa na przetrwanie to egzekwowanie obecności mgr na zmianie. A wiecie jak egzekwują? Np tak: https://mgr.farm/content/w-aptece-nie-bylo-farmaceuty-gdy-inspektor-przyszedl-na-kontrole. Zamiast zamknąć aptekę pogrozili palcem w stylu "no, żeby to się więcej nie zdarzyło". P racodawca zapewnił pewnie, że się nie zdarzy, a teraz nadal jedzie na dwóch technikach i pomocy aptecznej w białym fartuchu.
6 grudzień 2017 7:35Ta praca to dno. To sobie jeszcze obejrzyjcie: http://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/pomylka-ktora-mogla-kosztowac-zycie,248049.html . I za taką kurwa odpowiedzialność dostajesz kasę jak kasjerka w Biedronce, która co najwyżej bułkę żytnią pomyli z kajzerką przy kasowaniu. A kierownik też musiał zmienić pracę - może rzeczywiście jest winny, a może akurat w tamtej chwili technik/pomoc apteczna położyła lek silnie działający do szuflady z lekami z grupy B (ja już nieraz znajdowałam takie kwiatki w szufladach), czego nie da się na bieżąco wyłapać. Z tej marnej pensji nie dość że trzeba izbę opłacać to jeszcze ubezpieczenie zawodowe. I odpowiadać za nie swoje błędy (firma zatrudni technika stażystę, a ty potem za niego odpowiadasz, już o wydawaniu leków z grupy A na hasło mgr nie wspomnę).
do ola klosia Jakie według Ciebie krople źle wydali, wiem cze można się walnąć nodom z nolodonem ale tu były chyba jakieś inne?
6 grudzień 2017 10:24Briglau i Biodacyna
6 grudzień 2017 17:23z cipronexem się można walnąć takie same opakowania
6 grudzień 2017 22:18Ukonczyłem farmację w 2001, wtedy to był dobry zawód. Ale sprawy się rypły, błagam maturzystów- nie studiujcie tej kurwizny. Lepiej iść do zawodówki.
7 grudzień 2017 3:02chetnych do studiowania nawet takiego czerstwego gówna jak farmacja nigdy nie zabraknie. Nastolatek mysli innymi kategoriami niz dorosły, i wybierze taką farmacje bo będzie się cieszył , że babcia bedzie z niego dumna. Ale naprawde sie dziwie co kieruje ludzmi wybierajacymi ten kierunek, perspektywy zadne, kasa marna, warunki pracy nieciekawe, szanse na otwarcie własnej apteki zerowe....
7 grudzień 2017 12:52do JassieJay "Nastolatek mysli innymi kategoriami niz dorosły, i wybierze taką farmacje bo będzie się cieszył , że babcia bedzie z niego dumna"
7 grudzień 2017 17:52Dokładnie tak myślałem 20 lat temu a teraz ostrzegam -- oni mają takie same argumenty jak ja 20 lat temu(ale wtedy był rozkwit farmacji a teraz schyłek), czyli masz rację to umysł dziecka/nastolatka nic nie zmienisz, a uczelnia żeruje i się cieszy że ma jeleni do zmielenia, bo te lenie śmierdzące z uczelni w aptece by zginęli w jeden dzień, jakby mieli popierdalać z kolektorem w łapach i towar zczytywać, rozkładać, do tego szybko odpowiadać na maile menagerków po dwuletnich ekonomicznych, szybko obsługiwać znudzonych klientów i rypać/wciskać przykasówki i markę własną, taki doktorek jeden z drugim pół dnia by wytrzymał i jebnoł tym...
Dodam tylko , że program tych studiów to kompletne dno. Stukanie 1000 wzorów na pamięć na egzamin chemię leków, czy ci durnie z uczelni poszaleli? Większość przedmiotów to jakieś przedpotopowe wiadomości, nauka wzorów lub reakcji na pamięć. Chociaż pewnie teraz progi i poziom maleje.
7 grudzień 2017 19:21Praca w aptece nudna, stresująca, mało płatna.
NIE MARNUJCIE ŻYCIA NA STUDIOWANIE FARMACJI- PRZEKLĘTY ZAWÓD.
A ma ktoś realne informacje jakie są stawiki na rękę dla magistra w Szczecinie?
7 grudzień 2017 22:513500 netto w 2 ratach. ok. 10-go część i na koniec miesiąca druga część w prywatnej aptece na jednym z osiedli mieszkaniowych w Szczecinie. Wysokość rat zależna od utargu. Mam już dosyć ludzi którzy stale marudzą, że w internecie jest taniej. Jak tak dalej pójdzie to na chleb nie zarobię. Do siecìówek nie mam szans ze wzgledu na wiek i 2-ki dzieci. Kiedyś a dziś praca w aptece to przepaść. Córka chce iść ma farmę ale jej odradzam. Czy posłucha czas pokaże...
8 grudzień 2017 0:15omg, w Szczecinie tak mało płacą??? to już kurwa nie ma gdzie uciec :/ ja mam dość, utknęłam w tej matni i nawet nie mam co szukać lepszej pracy, bo w promieniu 50 kilometrów nie ma chyba lepszej pracy. To chore że w Białymstoku moja pensja uchodzi za bardzo dobrą a znajomi zazdroszczą, że mi się tak trafiło. A przykasówki, managerowie, tajemniczy klienci są teraz nawet w sieciach co mają 5-10 aptek, gdzie nie spojrzysz tam wymagania z kosmosu i wiecznie za mało. Jak przykasówka dobrze, to za mały koszyk, jak koszyk ok, to za mało marki własnej i tak w kółko.
8 grudzień 2017 0:47mgrSzczecin,jakby moje dziecko miało iść na farmację to bym chyba z domu wypierdoliła... albo wzięła na dwa dni do siebie do pracy, od rana do wieczora, szybko dzieciakowi by przeszło.
jak szłam na studia w 2010 to mówili że 5 tysi zarobie mówili
8 grudzień 2017 3:12byłam tylko dzieckiem które dobrze się uczyło i chciało być kimś, mieć jakiś zawód
byli tacy, co mnie próbowali namówić na stomę, bo po farmie będziesz tylko sprzedawcą, ale ja brzydzę się zębów paszczęk ludzkich więc nie posłuchałam, chociaż punktów miałam 172 więc i na stomę by stykło
do smutno - to teraz jest czego żałować - znam przypadek - żona dentystka zarabia 4x tyle co mąż kierownik apteki.
8 grudzień 2017 8:02dzieciaki mysla ze po tych studiach beda prezesami w bayerze:D
8 grudzień 2017 22:38ja od 3 lat nie pracuje w aptece, ale jak tylko wchodze do tego przybytku jako klient to zaraz dostaje nudnosci, jest mi slabo i mam uderzenia goraca😒chyba taki odruch bezwarunkowy😅 ciekawe kiedy mi przejdzie 😀
8 grudzień 2017 22:46jak idę do pracy też mam odruch wymiotny. Nie pracuję w sieci nie mam marki własnej ale siedzi właścicielka-kierownica i tylko czemu dziś tak mało na kasie... powtarza to jak mantrę. babcia powinna siedzieć na emie ale pilnuje synkowi interesu no i żeby zaoszczędzić na kierowniku. a my jak te pingwiny po aptece chodzimy. Pacjentowi każe nam wciskać co najdroższe a jak klient pyta czy nie ma czegoś tańszego to mamy mówić, że w tej chwili sie skończyło i dopiero jak powie, że w takim razie pójdzie do innej apteki to mamy głupa palić, że jest ostatnia sztuka na stanie specjalnie dla pani/pana wielce możnego klienta. Żenada. Po kilku godzinach mam tak łeb sprany, że czasami nie wiem czy ja to ja czy nie ja. I ta wypłata jak psu z gardła wydarta.
9 grudzień 2017 0:32Ja Was i tak podziwam, że wytrzumujecie bo ja już mam taka niechęć do tej roboty i do aptek, że każdy dzień pracy ( a pracuje na mniej wiecej pol etatu) to dla mojej psychiki katorga. 8-00 godzina- otwarcie apteki, o 8-20 pierwszy klient po Cosmopory i rozterki - ten za waski, ten za dlugi, ten za bardzo kwadratowy, ten nie bo rana jest okrągła a ja latam i donosze 10 kartonów, w końcu jak juz se ktoś zdecyduje to nie wiadomo który zdjac bo kod nie wchodzi, albo nie ma na stanie , a pan chce placic kartą i faktura. Ja już nie mam siły użerać się z ludzmi , a Wy jeszcze bierzecie skądś siłe
9 grudzień 2017 9:07JassieJay, ja im pokazuje dwa-trzy wybrane Cosmopory co mam pod ręką, a jak chcą inny to mówię że w tej chwili nie ma, bardzo mi przykro ;-) Ale mam taką koleżankę co by im pół apteki przyniosła, a na koniec zmiany narzeka na ból nóg i pleców. Ta "nadgorliwość" niektórych pracowników aptek mnie dobija. Albo to uczenie pacjentów, że wszystko można na listki, na co wskazuje samo pytanie "całe, czy listek/saszetkę?" i potem przychodzi klient do apteki po saszetkę Theraflu i listek rutinoscorbinu i jeszcze oburzony jest że nie chcę mu listka Vitamineru sprzedać. Nie wiem czemu niektórzy farmaceuci chcą być na siłę pomocni i usłużni, myślą że ranga zawodu od tego wzrośnie?
9 grudzień 2017 11:10mgrSzczecin, dobrze cię rozumiem, też pracowałam kiedyś w małej aptece gdzie właściciel był na zapleczu i tylko słuchał co się dzieje. A jak nie było klienta, to nawet usiąść na chwilę nie mogłaś, trzeba było towar przesuwać o centymetr to w jedną to w drugą stronę i trzaskać szufladami, bo facet dostawał białej gorączki na myśl że płaci całe dwa pincet a ktoś przez 5 minut odpoczywa ZA JEGO PIENIĄDZE. To ja już wolę sieciówę (normalną, nie kołchoz 100 paragonów), przynajmniej nikt ci uwagi nie zwróci jak na chwilę usiądziesz albo na komórce poklikasz. I pensja na konto, a nie część w postaci "premii" wypłacanej pod stołem (a jak właściciel ma zly humor/jedzie na narty z rodziną i ma więcej wydatków/jesteś na zwolnieniu to premii nie ma ;-) ).
Ja jestem 4 lata po studiach i pracowałem w czterech różnych aptekach w różnych miastach.
9 grudzień 2017 13:54W każdej było coś chorego, świadczącego o upadku naszej branży. Dzisiaj opowiem Wam o zarobkach, mojej kasie i godzinach. Kiedyś może coś więcej
Apteka 1 - na rozmowie pracę dowiedziałem się, żę w aptece nie ma podziełu na mgr i technika, bo... "u nas technicy też często mają skończone studia i są mgrami". Zaje*****cie. Nie było ofert (miasto wojewódzkie), nie miałem kasy to poszedłem. Ciekawostką jest to, że przed rozmową o pracę, ustaliliśmy wstępnie że będę zarobiał 2300 netto, a na rozmowie PANI MANAGER włączyła mi Kamsofta i kazałą jakieś opcje uruchomić, czego na stażu nie nauczono mnie (rozkładałem towar przez 6 miesiecy) i powiedziala że jak tak, to... może mi dać 2100 na ręke. Byłem debilem i się zgodziłem.
Ale po trzech miesiącach umowa na okres probny wygasla i szef (nie mgr) zaproponował podwyzke... o 150 zł netto. Mialem już wyje**** na robote i powiedziałem, że 2500 netto albo idę i sie zgodzil. Sobota i niedziela do roboty, ale za te dni dzien wolny w tygodniu (wg mnie OK)
Ateka 2 - Nasza kochana sieć na literkę S. S*******a. 3500 netto. Zapier*** , sprawdzanie recept (bardzo duzo), zamawianie towaru, wiadomo co. Ale wywalili mnie szybko, bo mialem kiepską sprzedaż marki włąsnej. Jupi!
Apteka 3 - średnie miasto. Kasa miała być 2700 netto, ale cisnęli się że chcą 2600 , stanęło na 2650 zł. Okazalo się tylko, że (jak w sieci na S.) co druga sobota do roboty - odbieranie jej na godziny. Beznadzieja. A i poza byciem mgr, bawielm sie w sprzątnie apteki kompleksowe - kibel, podloga, no wszystko).
Apteka 4 - Wlasciciel technika, ktora siedzi wiekszość dnia w aptece (juz wtedy powinienem spie*****). Ja juz bardziej swiadomy, chce 3000 zl netto. Techniczka jęczy że duuuzo, duuuzo. Daje 2500 na papierrze, 500 pod stolem. Co druga sobota do roboty, na godziny odbierana. Czynna też niedziela - mowie na rozmowie o prace, że nie chce pracować w niedziele. Ona na to że OK, ale wyjątkowo jakby wyszlo, to czy przyjde? Mówi ze da mi za to wolny poniedzialem. A ja na to: za 4 godz czynne w niedziele, da mi pani poniedz 8-godzinny? Ona że tak. To ja że ok. Pytam od razu o sprzatnie - nie bede sprzątał, ona sama sprząta sobie. Ja na to - OK.
Potem przychodze do roboty, ide pewnego dnia w niedziele. Nie wraca w pon, a babka pyta mnie poźniej, jak sie rozliczymy. A ja na to - WTF? Bo wisi mi pan 4 godziny! (8-4=4) Ja na to ze nie tak sie umawialismy. Ona że u niej tak jest i tyle. Dodam że z przyczyn osobistych musialem w te poniedzialki schodzic i caly dzien wolny miec. Zgodzilem sie wiec, że bedzie mi odejmować kasę za te 4 godziny pracy z tych 500zł pod stolem.
A jak ze sprzataniem? juz po drugim tyg pracy, babka do mnie - wiem ze pan nie lubi sprzatac ale ja prosze aby po drugiej zamianie umyc mopem ekspecycje z blota, przed zamknieciem apteki. Raz stanela nade mna przy koszu, ktory sie prawie wysypywal i mowi "może pan wyrzucic" (tzn. wziac kosz i przesypac syfy do duzego wora na tyłach, który pełnił funckję głównego kosza i był zabierany przez śmieciarzy raz w tyg). I tak zostalem zrobiony w konia i na kasie, i na sprzataniu (a specjalnie o to pytam podczas rozmowy) i na godzianch. To byla moja ostatnia apteka ogolna, wszednie mi nie pasowalo, wiec sie zwalnialem - po co mam sie ponizac? Nie robilem awantur, po prostu szukalem czegos lepszego. A teraz, to w ogole w ogolniej nie pracuje i nie zamerzam wracac.
Kiedys opowiem wam wiecej patologii z innej strony.
MGRSprzedawca gdzie teraz pracujesz?
9 grudzień 2017 15:41Chyba w całej Polsce dzieją sie takie rzeczy jak opisał MGRSsprzedawca!! Ja już sobie dałem spokój z tą chorą branżą bo za takie traktowanie to mały włos wypierdoliłbym kiedyś właścicielowi w ryj 2-3 szybkie strzały. A to sie dzieje w całej Polsce- na rozmowie słyszysz jedno, umawiasz się na jakies warunki, a po miesiącu to nie obowiązuje i prywaciarz myśli że ty zapomniałeś. Najczęsciej jest tak, ze jakiś czas pracujesz zgodnie z tym jak się umówiłeś, później ktoś odchodzi z pracy i trzeba " uelastycznić " grafik na czas jak nie znajdą nowego murzyna. A nawet jak przyjdzie ktoś nowy, to i tak najczęściej pracujesz już w nowym gorszym trybie. Albo dochodza obowiązki, których wcześniej nie było typu sprzątanie/rozkładanie leków, oczywiście w ramach starej pensji. Zresztą zauważyłem, że do aptek poszukiwane są najczęściej sierotki-marysie, jak ktoś na rozmowie zdradzi się chociaż w jednym słowie, że nie da się wykorzystywać, że jest kumaty to nikt go nie zatrudni bo taka osoba nie zgodzi się na dymanie.
9 grudzień 2017 18:10A z innej beczki - na portalu mgrfarm w komentarzach izbowcow , wlascicieli aptek i szurniętych magistrów to najwiekszym probleme i bolaczka ostatnich dni jest fakt, że gazeta "Głos WLKP" do plebiscytu "farmaceuta roku" dopuściła ,że wybrani moga zostać technicy farmacji,a farmaceuta to tylko magister. Ręce opadają na tą chołotę
as - przebranżowiłem się, nie ma innego wyjścia. Jestem tłumaczem od bardzo niedawna. Trzeba uciekać z farmacji, a dokładniej to z ogólnej, może kiedyś zrobi się normalnie, czego bym chciał, to być może ktoś wróci. Może niektórzy z Was trafią na szpitalną (zarabia się 2400-2500 netto) albo hurtownię.
9 grudzień 2017 20:54Może gdzieś w Polsce jest jeszcze jedna normalna apteka ogólnodostępna, ale ogólnie patrząc branża je***ła i tyle. Nie ma co w naszej dziedzinie szukać uczciwości i dobrego traktowania, bo to nie jest już wpisane w nasz zawód. Ja od pewnego czasu myślę sobie - w farmacji jest tak, jakby ktoś szukał wysokich standardów i spokojnej pracy w prostytucji. No po prostu nie jest to możliwie i nie na to nie ma co nastawiać. Tylko, to że prostytutka ma ciężko to każdy wie, a to że farmaceuta ma ciężko już niekonienczie. Ba, ludzie przecież nie wiedzą w większości kim jest farmaceuta!
Stoi w kitlu to aptekarz... czyli farma.. ten.... farmaceuta! A mówisz, że technik? Jacyś technicy też są...? To nie to samo?
Nie ma plakietek, nie ma rozróżnienia! Ktoś kiedyś proponował fartuchy w innym kolorze - nie ma nic! Nie mówię, że ma być od razu napisane - Jan Kowalski mgr farm, choć nie wstydzę się tego jak się nazywam i pasuje mi taki układ. Mogłoby też być samo - kierownik apteki, mgr farmacji, technik farmacetyczny (nie farmacji ku***!!), stażysta, pomoc apteczna.
Ale nie, jedziemy na 1 mgr, to plakietki ściągamy i udajemy fachowców. A w ogóle jak już ten temat zacząłem to powiem Wam moje przygody z technikami w następnym poście.
Mgrsprzedawca czekamy na tego posta
9 grudzień 2017 21:24Albo komentarzu, choć to się już takie trochę forum zrobiło.
9 grudzień 2017 21:28Od początku - wiem, że nie wszyscy technicy to wariaci i źli ludzie, chociaż z mojego doświadczenia wynika, że większość niestety to zazdrosne chamy. Na stażu spotkałem jednego technika, był spoko kolesiem. W sieci na S. też dziewczyny które były na mojej zmianie zawsze słuchały moich poleceń i poza jedną, która była kablem koordynatorki i srała na mnie i koleżanki, było OK.
Ale co z tego, gdy już na stażu, druga osoba z zawdou "technicznego" stała przez 6 mieśięcy i jak świnia grała sobie na komórce, ani razu nawet nie próbując mi pomóc, gdy codziennie rozkładałem cały towar! Kierowniczna też nielojalna w stosunku do przyszłego wtedy mgr, bo mogła jakoś interweniować, ale temat nielojalności w zawodzie to inne zagadnienie.
Przez staż byłem robolem, gorszym od technika, a to nie tak powinna wyglądać hierarchia. Apteka powinna mieć personel jak piramidę, podobnie jak w wojsku czy na oddziale szpitalnym. Góra wydaje polecenia i wszystko powinno działać, a nie tak, że każdy jest równy albo cię gnoją, a na papierze jest wyżej od nich. Mnie często gnoili, bo mgr przyszedł, bo kompleks miał technik że jest głupszy, czy nie wiem czemu jeszcze. Mgr umie wszystkie leki to zgnoimy go.... a może że nie potrafi recepty przeczytać!
W Aptece 1 jedna techniczka nauczyła się wprowadzać faktury, wstrzymywać leki, ustalać ceny, przyjmować korekty. I takie hasło - "Bo dawniej to tylko magister to robił, bo wiecie, technik źle zrobi". Po co takie coś? Kompleks niższości. Zwolnili techniczkę to inna "No tak bo mgr muszą mieć a technika nie" (my już dobrze wiemy że nie muszą ale dobra). Czują się gównem to niech idą na studia i zamkną japę. Ja nie mogę zawodu spokojnie wykonywać, bo co chwilę docinki. Po co się uczyłem, po co wywaliłęm kasę na wynajem pokoju w obcym mieście, dobrze że na stacjo byłem to tu zaoszczędziłęm chociaż.
A co robi mgr jako świeżak? Do towaru ch***! Rozkładaj towar, a ja technik zrobię zamowienie, bo de facto zastępuję kierowniczkę, z którą się fajnie zaprzyjaźniłam podczas ostatnich 10 lat. Ja, technik, wiem lepiej. Wydam ci polecenia, żebyś dokładał leki z magazynu, a ja pójdę na tyły sprawdzić recepty.
Apteka 3 - to był hardcore, wytrzymałem tylko 2 miesiące. Szmata, bo inaczej nie powiem, nie udawała mgra z nazwy bo na studia w ogole nie poszla, ale rządziła jak kierwoniczka, a co! Dodam żę młodsza ode mnie o 2 lata! Odwaliłem ludzi, zapier*** był, siadam na 5 minut sobie. A ona - wytrzyj kurze, poukładaj leki w półkach, zamieć ekspedycje. Na początku robię oczy, czy mi się śni czy ona wydaje mi rozkazy jak przełożona właśnie? Mówię żartobliwie, że poleniuchuje. A ona z gęba - zrob to , zrob to. I tak codziennie, czasem odpyskiwalem ale zaczynala krzyczec wtedy , wiec już nie mogłem wytrzymać tych akcji jej, tego napięcia, kiedy wiem że będzie zawsze atak na mnie. Przez 8 h w napięciu. Udawalem, że robie cos na kompie (na stojaka, a jak, nie ma krzesel na ekspedycji) albo faktycznie cos tam ukladalem te leki na polce itp. To sie szmata doczepiła, że układam leki w polkach na odwal. Coś tam jej odpysknąłem ale oczywiście bez wulgaryzmow. Na drugi dzień telefon od kierowniczki, że zle traktuje techniczke i mam jej sluchac, bo ona chce dobrze, i zebym przykladal sie do ukladania lekow (a dodam że naprawde leki szły do półek dobrze oznaczonych literkami, wykaz A do wykazu A itp., lodówka do lodówki, nie było uchybień). To mnie trafiło wtedy i zdecydowałem że sper*****! Ja bezkonfliktowy i będą mnie szamcić? Dlaczego?
Trzeba było tam kibel myć, to umyłem (nie zapytalem podczas rozmowy o prace czy bede sprzatal, bo w naiwnosci swojej myslalem ze mam na umowie przeciez "stanowisko - mgr farmacji") to techniczka doczepiła się że źle umyty!!! A druga koleżanka jej wtórowała xD
Apteka 4 - techniczką jedyną była wlaściecielka wiec tylko jedna osobao tym fachu tam pracowała, ale już napisałem wam jak wyglądała sprawa. Jak na leku było napisane "intravenous" to się mnie pyta co to znaczy, bo "jestem tylko technikiem". Ale wykaz A wali na mnie, i zmienia sprzedawce, bo kolejka jest. Podczas rozmowy z pacjentami mówi że jest farmaceutką (nie ma plakietek no nie?)
W większości przypadków to jest właśnie tak, że nam zazdroszczą , nie znają swojego miejsca, zamiast isc metkowac towar i pomagac, rozkazdac leki, porzadkowac lub podawac pudełka , chcą na siłę wejść na nasze miesjce i co jeszcze gorsze - gnoją nas jak bure suki, bo albo jesteś za mądry albo - o zgrozo - za ładna, bo wiadomo że większość osób to po tych studiach kobiety. Tak więc jeśli rozmawiamy o tym zawodzie, nie można zapomieć o tym o czym na studiach nie powiedzą - że jesteśmy wycieraczką dla techników i prosze się w tej pracy na to przygotować!
a ja rozumiem, czemu technicy tacy sfrustrowani (poniekąd słusznie) - przychodzi taki młody magister, ma kilka stów więcej od doświadczonego technika a robi to samo albo i mniej, bo wiadomo że kwestii technicznych typu program, zamówienie uczy się dopiero w pracy. tak naprawdę wszyscy tkwimy w jednym bagnie i wzajemnie wyładowujemy na sobie rozczarowanie tą *ujową robotą.
9 grudzień 2017 22:55Nie ma co bronić techników.. a ile my się namęczyliśmy na tych studiach się pytam???ile wyrzeczen,lat straconych.. też miałam konflikty z technikami.. raz jak cały czas się jedną techniczka non stop dop****alala o byle co to się jej pytam a czemu nie poszłaś na farmację?ona na to ojej bo bym sobie nie poradziła.... To k**wa co zaczynasz ze mną?sobie myślę...technicy nie wiedzą co to znaczą tak ciężkie studia.. przecież jak tak zazdroszczą to trzeba im powiedziec, że nikt im nie broni iść na farmację.. proszę droga wolna w każdej chwili.. więc o co właściwie chodzi? Znajda tysiąc wymówek, że nie mogą isc, że ich nie stać.. a jak ich nie stać to niech się dostaną na stacjonarne niech się uczą!!!!!
9 grudzień 2017 23:51Dużo konflktów ma przyczynę w zbyt małej obsadzie w aptekach. 15 lat temu w aptekach było więcej personelu , mniej pracy i nie było tylu konfliktów, każdy robił swoje i zarabiał jak na tamte czasy nienajgorzej. Teraz w zwyczaju jest ,że personel sprawdza towar i rozkłada, sprząta, jak nie ma klientów. Ja na takie coś sie nigdy nie godze i mam w dupie - nie rozkładam. Mowie otwarcie, że nie będę się rozpraszał non stop z obsługi klienta na rozkładania bo tak jest łatwiej o pomyłkę i nie będe jednocześnie robił 10 rzeczy na raz. Kiedyś pracowałem w aptece prywatnej i pomocą była siostra właścicielki - raz mi mówi - pomógłbyś mi rozłożyć towar bo akurat przez 4 minuty nie było klientów. Ja jej odpowiedziałem , że nie ma sprawy pomoge, ale żeby ona później też mi pomogła i za mnie obsłużyła.
10 grudzień 2017 8:47Mm - zgadza się, że sporo techników nie dałoby rady na studiach. Ale w pracy nie da sie ukryć, że robimy podobne rzeczy i nie możemy wykazać się ani wiedzą, anie umiejętnościami, jedynie broni nas prawo mówiące o obowiązku bycia magistra na zmianie.
ola klosia - Ja tak jak Mm, uważam, że nie ma sensu bronić techników. Jeśli technik ma problem, że przychodzi młody mgr i ma kilka stów więcej, to jego problem, nie mój. To co mam zrobić, zapier***** za tyle samo co technik, żeby sie odje**** ode mnie? To nie jest tak, że przychodzę do roboty i mam muchy w nosie, udaję pana, wywyższam się, chwalę pensją i poniżam techników. Wtedy to faktycznie rozumiem, że by mnie nie kochali.
10 grudzień 2017 13:05Ale ku***, po to szedłem na farmację, żeby właśnie mieć te kilka stów więcej! Tak czy nie?
I jak mi właściciel łaskawie je dał, to po co mam od technika fochy znosić?! Niech spada, jak sobie z emocjami nie radzi. Czy ja mam do kierwoniczki wąty, że zarabia więcej ode mnie i często siedzi sobie z tylu, a ja biedny muszę na nóżkach stać? Nie, bo taka jest kolei rzeczy. Nie wszyscy będziemy kierownikami, nie wszyscy będą mgrami, niech każdy zna swoje miejsce i pracuje pokojowo.
W ogóle Mm - święta prawda. A JessieJay też ma rację! Mała obsada to problem. Super zrobiłeś, że od razu powiedziałeś, że nie będziesz towaru rozkładał. Ja nie miałem tyle odwagi i samozaparcia, żeby sobie to wywalczyć, tylko w sieci S. nie rozkładałem, bo tak był taki układ odgórny że technicy rozkładają. A tak to zawsze musiałem rozkładać, czasami to u nas nawet kierowniczka rozkładała xD Oczywiście nie ta z Apteki 4, która była technikiem - ona sobie siedziała w biurze i na kamerkach patrzyła co się dzieje, wychodząc tylko gdy jest kolejka, bo $$$$$
Sam fakt, że robimy to samo co technicy, nie jest argumentem dla techników. To, że oni weszli w nasze buty i teraz się miotają, przytaczając to jako jakiś dowód, że powinniśmy tyle samo zarabiać, śmieszy mnie. Nie powinniśmy robić tego samego, zdrowy system apteczny powinien rozdzielić obowiązki technika od mgra. Gdy technik mówi "robimy to samo", my powinniśmy odpowiedzieć "a nie powinniśmy". Nie powinniśmy też tyle samo zarabiać.
Mgr powinien być wyżej wyceniony bo chociażby ma większą odpowiedzialność. Ostatnia afera - gdy techniczka pomyliła Biodacynę z Briglau - to co prokurator powiedziała? Ze odpowiada za to kierownik. Ja jako mgr wydaję wykaz A, popier**** leki to ja odpowiadam. I jeszcze za gnoja technika, ktory na moim haśle działa, też odpowiadam. Bo jak będzie afera to się każdy wypnie. Gdy trzeba wystawić recepte farmacetyczną, to też ja odpowiadam, a technik sobie wystawia na moim haśle. Nie mieliście tak? Sam przywilej, że w aptece musi być mgr też przecież powinnien rzutować na zarobki. Wieć nawet w tej obecnej patologii, jednak różnimy się od techinków jakoś, i nie uważącie że to powinno być odzwierciedlone w pensji?
Ale nie jest odzwierciedlone w pensji (w Białym potrafi być 200-300 zł różnicy), tak jak i obowiązki nie są i nie będą rozgraniczone bo ani sieciówkom ani prywatnym nie jest to na rękę. Jeszcze co do noszenia różnego koloru fartuchów albo identyfikatorów, to rozwala mnie ta cała dyskusja... w obecnej sytuacji, kiedy nasza praca sprowadza się do przepisania dawkowania z recepty i polecenia przykasówki, 90% pacjentów ma w dupie czy obsługuje ich magister, technik czy tresowana małpa, jaki ma fartuch czy plakietkę. Ludzi obchodzi tylko, że było tanio,
10 grudzień 2017 14:13Pewnie, są ankiety w których taki klient jak ma do wyboru, powie że woli żeby to magister realizował receptę. Ale powie tak tylko, bo to go nic nie kosztuje, a jak przyjdzie co do czego to idzie do najtańszej apteki obsadzonej technikami na stażu bo zaoszczędzi 2 zł w porównaniu z apteką, gdzie normalna obsada. I tyle warty nasz tytuł naukowy.
Także ja nie bronię techników, ja ich po prostu rozumiem.
No tak to wygląda, ludzie nie rozróżniają mgrów od techników. Prawda. Szkoda tylko, że technicy rozróżniają nas i po nas jadą.
10 grudzień 2017 16:31Ola klosia masz rację we wszystkich co napisałaś w powyższym poście.
To jest kolejny przykład, że nie opłaca się magistrowi pracować w ogólnej. Bo jest zrównany do technika obowiązkami i poniżony pensją (mnie to boli, jak chu***w sto). Gdy ja byłem w sieci S. i dostawałem 3500 netto, to dziewczyna też mgr pracująca tam już dostawała na rękę 2700 zł xD A technicy dostawali około 2000 netto na stażu, a po skończeniu stażu od razu 2500 zł. Gdy się ta dziewczyna dowiedziała ile ja zarabiam to się załamała, że tak ją w ch*** zrobili. A w ogóle to wywalili ją niedługo po mnie, też za słabą sprzedaż marki własnej.
Powiem Ci ola klosia, że ja się tak zacząłem teraz starać się zrozumieć tych techników ale mi nie wychodzi. No bo dlaczego miałby być technik wkur**** na młodego mgra po studiach? Gdy ja zaczynałem od 2100-2500 netto na rękę, taki 10-letni doświadczocny technik zarabiał 3000zł - dziewczyna, która wszystko opanowała w Kamsofcie, robiła zamówienie itp. Czemu mi docinała, tego nie rozumiem?
W tej aptece była też taka starsza technik, brakowało jej 3 lat do emerytury, ona zarabiała, ok. 2700 netto, ale wyłącznie była na kasie, bardzo rzadko rozłożyła towar. Za tak mało obowiązków, to nie wiem czy sam bym się nie pokusił.
W sumie jakbym miał teraz ekonomicznie podejść do tematu, to jestem przegrany, bo studiowałem poza moim miastem, wynajem pokoju, jedzienie, książki itp. inwestycja na 5,5 roku, łatwo policzyć ile kasy poszło. A technik, szkółka w miejscu zamieszkania i do roboty. Jak mam nawet te 400zł więcej zarobić to się i tak inwestycja nie zwraca. Tak więc gdybym był technikiem, to na pewno nie jechałbym po magistrach, tylko cieszył się że załatwiłem sprawę mądrzej od nich. Nie wiem czemu są sfrustrowani. Ale może ja zbyt pokojowo do ludzi podchodzę, nie wiem, może ludzie po prostu muszą ryja drzeć na drugiego. Tylko u moich znajomych z innych branż jakoś spokojnie się pracuje.
No są sfrustrowani, bo po pierwsze kiedyś sami nieźle zarabiali, a teraz kasjer z biedry ma więcej.
10 grudzień 2017 17:17Po drugie mają poczucie niesprawiedliwości, bo mimo wszystko w większości aptek za tą samą robotę zarabiają mniej (nie dociera do nich, że mgr powinien zarabiać więcej choćby ze względu na odpowiedzialność jaką ponosi.)
Wiesz, możliwe że nasze odmienne spojrzenie jest warunkowane innymi doświadczeniami. Po mnie żaden technik nigdy nie jechał, znajomi technicy mają świadomość że wszyscy siedzimy w gównie i ich ambicją jest zwykle ucieczka jak najdalej od apteki a nie robienie "magistra" (bo nawet najgłupsi załapali już, że ten magister to ani prestiż ani pieniądze).
dobrze powiedziane - i mgr i tech siedzi w tym samym gównie. I przez to może nie ma już takiej zawiści , kazdy zarabia mało. Dla mnie cały czas jest niepojęte jak to jest mozliwe, że 15 lat temu ( 15 !!!!!!!!!!!!!! ) zarabiałem 300-500 zł mniej w stosunku do dzisiejszych stawek!!! To jest dowód na to, jak uwłaczający to jest zawód bo inaczej tego nie da się ująć. Na lekach zarabia każdy - hurtownia, koordynator, kierowca z hurtowni, seriws kamsoftu, alarmów tylko nie ci bez których formalnie ten biznes nie może istnieć. Ale tak to jest jak za robotę biorą się cioty a'la felietonista wojtus z mgrfarm
10 grudzień 2017 17:40Rozumiem. Może faktycznie spoglądamy na sprawę inaczej, bo mamy inne doświadczenia, jak sama napisałaś. Ja już podczas rozmowy o pracę usłyszałem, że facet nie wie czy zatrudnić mgra czy technika i zapaliła mi się lampka - WTF? To oni są w ogóle dla mnie konkurencją. Człowiek po studiach gówno wie o relacjach panujących w aptekach.
10 grudzień 2017 17:44Zazdroszczę Ci, że cię nie gnębiono, ja niestety i moich wielu znajomych było ostro szmaconych ze strony techników. I nie żeby były do tego podstawy jakieś, tylko tak dla zasady gnoili.
W mojej Aptece 3, która była czynna od 7:00 około 10-10:30 byłem głodny na maksa i lubiałem sobie szybko na 10 min skoczyć zjeść kanapkę. A był wtedy towar do rozłożenia, bo facet przywoził go ok. 9:00. To techniczka się dowaliła, że jem a ona ma towar. Przecież zjem i wracam zaraz, niech poczeka i tak rozłożymy. No i nie mogłem kanapki zjadać wtedy, a dopiero o 12 - mądre to było, ja się pytam?
W ogóle w tej aptece kierowniczka była taka "mądra" że podział obowiązków tak wyglądał: ja tak naprawdę cały towar rozkładałem (ludzie w międzyczasie oczywiście byli obsługiwani), a ta techniczka z koleżanką to sobie albo siadały na chwilę, albo podbijały faktury.
Ja jako jeb***y mgr zamykałem aptekę i na początku nie wiedziałem, że mam podłogę umyć. Ale jak techniczka przyszła na 8 do apteki na drugi dzień, to sobie konkretnie otworzyła ryja- czemu nie pozamiatane i umyte?!!? Ona nie była nawet spokrewniona z właścicielem, co ją to obchodziło, że nanieśli brudu ludzie?
To wszystko co opisuję to są moje doświadczenia, nie jakieś historie które usłyszałem, czy sprytnie zmyśliłem. Mimo, że nie jestem już w branży to jakoś doznałem potrzeby wyrzygania tego wszystkiego. W sumie to jest tego w ch** więcej do wyrzygania. Chce tylko zaznaczyć, że pomimo że są normlani technicy jak u oli klosi, to myślę że jest wielu pojeb**** i jeśli idzie się pracować do tego gówna zwanego apteką ogólnodostępną, to trzeba się z tym liczyć.
Nie cierpię techników, na siłę udają farmaceutów, wydaje im się, że pozjadali wszystkie rozumy. Uważam, że ich ilość na rynku pracy w dużej mierze odpowiada za niskie pensje dla magistrów. Powinny być prawo, mówiące o tym ilu techników w aptece przypada na jednego magistra, i powinno to być 1:1. W jaki sposób magister ma odpowiadać za np.6 techników którzy pracują z nim na zmianie, skoro w aptekach jest wolna amerykanka i technicy robią co chcą?
10 grudzień 2017 17:46Apteka ogónodostępna to tonący statek, można tonąć z przyzwoitymi ludźmi, a można z kablami i czepliwymi chamami. Ja trafiałem na tych drugich.
10 grudzień 2017 17:56JessieJay - "nie ma już takiej zawiści"? To kiedyś była większa? :O Ty z tego co wnioskuję dłużej ode mnie siedziałeś w biznesie.
Karola - Gdy robiłem w sieciówce na S. to 5 techniczek (też na stażu!) było zalogowanych na kontach kierowniczki, które powiedzmy sobie że nazywa się roboczo Ania Kowalska - miała konta AniaKowalska1, AniaKowalska2, AniaKowalska3, i się dziewczyny logowały xD
A biedna kierowniczka siedziała na tyłach i zestresowana sprawdzała recepty. A tam wykaz A leciał itp.
Karola, nie ma szans. Właściciele to się by chyba zapłakali, że muszą zatrudniać magistra ponad wymagane prawem minimum. Ba, uważają że jak jest już kierownik plus jeden mgr na cały etat to są już super w porządku. Po co dopłacać te kilka stówek za trzeciego, skoro można jechać technikami a w razie zapowiedzi kontroli po prostu ściągnąć mgr z urlopu?
10 grudzień 2017 18:01mgrsprzedawca - jak byłem w Twoim wieku to mi jedna kierowniczka tak powiedziała - nie ufaj nigdy technikom. To było na samym początku mojej pracy, więc nie za bardzo wiedziałem o co chodzi. Technicy mają w pracy nad magistrami bardzo dużą przewagę jest ich kilku, magister jest sam. Nic nie zdzialasz w pojedynke. Na sawannie jak lwa otoczy 10 szakali to nie ma szans, w aptece jest tak samo.
10 grudzień 2017 18:19JessieJay - mądrze doradziła! Jako samotny magister to nawet jakbym strajk zaczął to śmiesznie brzmi xD Panie właścicielu strajkuje, bo mam złe warunki pracy, jutro nie przychodzę do pracy. O ku*** śmiechem by mnie zabił xD
10 grudzień 2017 18:33Ja dopiero przejrzałem na oczy na stażu, jak jedna techniczka miała wyje****e na mnie i nic mi nie pomagała, a nawet czepiała się że źle metkuje, że źle rozkładam itp. A ona komóreczka i smsy, gierki, oparta o ścianę, a ja zabawa w towar.
Ona była na tyle głupia że chyba wierzyła w tych koordynatorów czy coś. Każdy wie że polecanie przykasówki to gówno, a szczgólnie jak ci wsadzą do niej coś wysoce specjalistycznego - bo łatwiej sprzedać pastę do zębów niż Ortanol na zgagę. Pytam jej kiedyś, że to beznadzieja to polecenia marki własnej i przykasówki i nie można polecić dobrych preparatów. A ona, że nie do końca bo sztuka doradzenia pacjentowi polega na znalezieniu złotego środka pomiedzy tym co pomoże pacjentowi a polecaniem wskazanych przez koordynatora preparatów.
Jak wygłada złoty środek pomiędzy poleceniem dobrego probiotyku a gówna marki własnej, to nie wiem do dzisiaj? Chyba że to się tak robi, że jak kupuje u mnie atrakcyjna laska daje dobry preparat, a jak nieciekawy facio to ten gówniany?
I jak z takim podejściem personelu będzie dobrze?
Haha, złoty środek polega na tym że w ogóle dajesz probiotyk ;-) A mógłbyś nie dać nic i nie powiększyć w najbardziej oczywisty sposób koszyka zakupowego klienta z antybiotykiem. Ale probiotyk to pikuś, poleć sól morską dla stosujących sterydy donosowe albo morwę dla cukrzyka na insulinie (tak, według naszej koordynator to najławiejszy przykład sprzedaży wiązanej:D). A do ortanolu preparat zwiększający wydzielanie soków trawiennych (no w końcu też na układ pokarmowy). A do tabletek przeciwbólowych (z rozkurczową no-spą włącznie) żel z diklofenakiem. Zawsze się zastanawiam co za debil siedzi i wymyśla te rekomendacje... bo na pewno nikt z wykształceniem okołomedycznym.
10 grudzień 2017 19:33Prawda jest taka że zależy na jakiego człowieka się trafi. Mi się trafili życzliwi technicy ale raczej należą oni do mniejszości. Reszta techników,których poznałam nie wspominam za dobrze. Najgorzej jak zaczynasz na stażu i taki zawistny technik, który niby ma Ci pomagac, bo mgr nie ma w aptece, nie ma czasu na nic. Kazuje Ci robić rzeczy czarną robotę. Ja przez techników musiałam zmienić pracę. W innej z kolei aptece, wszyscy bylisnt rowni, czyli mgr i technicy robili to samo czyli receptura, rozkładanie towaru, metkowanie itp. Gdy chciałam nauczyć się coś więcej, to mi techniczka właścicielka powiedziała, że na co mi wiedzieć jak zamawiać towar. Rozumiecie? Miałam tylko obsługiwać pacjenta, a było ich sporo i receptura.. jak chciałam się nauczyć refundacji, to tak puszczali, żebym nie widziała. Żebym czasem nie zachciala wiedzieć więcej, bo to się wiąże z podwyżka, czy chęcią zmiany pracy. To prawda mgr jest sam, bo mało nas jest. A reszta to technicy. Nie jest to przyjemna sytuacja, zwłaszcza dla tych co nie mają swojego zdania i boją się cokolwiek zmienic... Do tego zawiść że zarabiasz więcej..no szczerze jak przeważnie spotkałam się z zawiścią ze strony techników.. nic im złego nie zrobiłam,byłam tylko mgr farmacji...jak przyszłam do apteki co nie znałam Kamsoftu, bo wcześniej pracowałam na innych programach to z jaką laska mi techniczki cokolwiek podpowiedziały... O matko, albo z jaką laska powiedziały gdzie jaki lek leży. Wiadome że jak się zmienia aptekę można tego nie wiedzieć, bo każda apteka, gdzie indziej układa leki...A ja mgr farmacji i tego nie wiem?i na takich rzeczach się wyzywały na mnie.. takich niezależnych ode mnie.. bo tutaj nie trzeba żadnej wiedzy wyniesionej ze studiów, tylko trzeba każda aptekę poznać, jej system, gdzie co leży, czy zaznajomić się z nowym programem..na takich rzeczach sobie odbijały swoje niedowartościowanie, że mi dogryzać będą mieć lepszy dzień...
10 grudzień 2017 21:29Jak byłam na stażu to przy kasie nikt nade mną nie stał!!mgr farmacji który miał mnie spr to była fikcja!!!a jak nie mogłam odczytać recepty to ze strony techników fochy. Wiecie co to znaczy dla młodego stażysty??nie było to nic przyjemnego
11 grudzień 2017 9:54Te koszyki to takie jaja są, że naprawdę komedia. A wiecie jak sobie mój sprytny kumpel radził? Wiedział, co będzie w natępnym tygodniu na przykasówce, bo była rozpiska i jak ktoś kupował np. Paracetamol marki własnej dzisiaj, to nie kasował tylko wrzucał do kolejki. A w tygodniu, w którym już ten Paracetamol był przykasówką, to wyjmował i kasował xD
11 grudzień 2017 19:07Chyba wszyscy przerabialśmy poje*** personel który jeździ po człowieku, że nie wie gdzei co leży. Ja po miesiącu dopiero czułem się pewnie, a wszystko wiedziałęm po 3. Mi raz koleżnka, bo rok starsza i mgr, powiedziała opryskliwie żebym "się ogarnął" jak Tulipu szukałem na magazynie. Gratuluje jej udanego życia.
A to że na stażu nikt nad nami nie stoi to już przestało dziwić chyba, nie? Nade mną technik stał (ten normalny) i nauczył mnie akurat więcej niż kierwoniczka, nawet towar przyjąłem z nim raz czy dwa. Ale gość w ogóle centralnie miał wyje**** na sieciówkę i dało się go lubić. Raz była propozycja od koordynatora, żeby nam zdjecię wizytówkowe zrobić personelowi apteki. Pomysł na szczęście upadł, ale ten technik powiedział, że może zrobić, ale jak wypnie na nim gołą dupę XD
W tej aptece stażowej to mnie kierowniczka jak najszybicej wywaliła na kasę, żeby na jej hasło sprzedawać markę własną, bo ona w biurze siedziała i coś tam robiła - albo udawała? - nie wiem. I miała chu**** sprzedaż xD
A ja miałem daleko i często hasło na tego technika zmieniałem, żeby jemu nabić i mieliśmy polew. Ale to jedynie pozytywne wspomnienia z apteki. Potem się poszło do roboty, i skoczyło się chodzienia od pon do piątku od 8:00-14:00, odpowiedzialność się zaczęła, oczywiście nowa apteka, nie wiadomo co gdzie, brak możliwości zapytanie o cokolwiek i finito!
Pochlipaliście już/ to won do roboty bo klienci czekają
11 grudzień 2017 21:44MGRsprzedawca, miałeś jakiegoś wyjątkowego pecha jeśli chodzi o współpracowników/szefów. Mnie ta praca dobija fizycznie (pracuję w sieci na 12tki przy bardzo okrojonym personelu), ale akurat zespół mam super, aż szkoda mi będzie odchodzić, ale zrobię to prędzej czy później. Zajmujesz się tłumaczeniami farmaceutycznymi? Robiłeś dodatkowe studia?
12 grudzień 2017 12:29Pracuje jako koorydynator w dużej sieci jestem po ekonomi, więc z farmacją mam niewiele wspólnego mam tylko pilnować aptek aby się słupki zgadzały, obecnie farmaceuta to tylko PESEL który ma wyrabiać normy, marka własna(kilkaset % przebitki i to w każdej sieci bo pracowałam już w trzech), przykasówka czyli kontrakty z firmami(kilkadziesiąt % na plus)+ marka własna. Jeśli widzicie np że wyrobiliście 100% czegoś to tak naprawdę dla nas to jest 150-200% :-))) 50% to dla nas 100% tak są ustawione progi :-). Ja tez jestem rozliczana przez dyrektora tylko ze słupków m.in obrót apteki, marka własna, zalegacze, magazyn itd, itp Jak jakiś PESEL nie wyrabia normy to się go wymienia na inny PESEL -cyt słowa dyrektora.
12 grudzień 2017 18:09Pozdrawiam farmaceutów , wiem że macie ciężką, stresującą, mało płatną prace w stosunku do nakładu pracy jaki włożyliście w studia, do tego okrojony personel bo niestety sieć musi zarobić na swoje. Np mój dyrektor i to tylko region północny zarabia bez premii 23 tyś netto na miesiąc taką kasę ma z oszczędzania na personelu ;-)
tezmgrsprzedawca - Jeśli miałem wyjątkowego pecha do personelu to cieszę się, bo nikomu nie życzę takich problemów. Ale Mm też nie miała lekko, a JessieJay też napisał, że ostrzegano go przed technikami. Robiłem dodatkowo germanistykę i nie tłumaczę nic związanego z farmacją.
12 grudzień 2017 21:05Kiedyś tez pronopowali mi 12-stki, ale podziękowałem - dajcie k**** spokój z takim czymś. Chodziłem na 10 godz. A w ogóle to jak to jest, bo mi koleżanka mówiła, że jak idziesz na 10 godz to jest to 2 godz nadgodzin i więc powinno się dostać 150% standardowego wymagrodzenia z nie lub 3 godz do odbioru. Jak masz te 12-stki rozliczane?
manager - dobrze napisane, niech wszyscy chętni na farmację przeczytają. Tak wygląda teraz farmacja w Polsce. Z tym ustawianiem progów na 100% tylko nie wiedziałem.
Do MgrSprzedawca jak są cwane sieciowki, gdzie po 12h się tyra to dają Ci taki świstek do podpisania o równoważnym czasie pracy, czyli nie zapłacą Ci wiecej, ani nie oddadzą więcej godzin. Takie cwaniaki kuszą tym, że będziesz mieć więcej dni wolnych w tygodniu
12 grudzień 2017 21:19Dokładnie, równoważny czas pracy i napierniczasz dwunastki, zmiany na siebie nie nachodzą więc personel ograniczony do minimum, wszystko zgodne z prawem pod warunkiem że godziny i dni wolne się zgadzają w okresie rozliczeniowym. Dla młodziaków nawet taki układ pasuje, ale kiedy chce mieć się rodzinę, dzieci, a nawet na głupi kurs się zapisać to masakra...
12 grudzień 2017 21:44Tak, chodzę na 12tki i za to mam dzień do odebrania. Żadnej dodatkowej kasy za nadgodziny czy weekendy. Apteka 7-dniowa, przy takiej ilości personelu jaką mamy, nawet nie da się grafiku ósemkami zamknąć. Też słyszałam różne opowieści o atmosferze wśród pracowników aptek, dlatego boję się zmienić moją, gdzie wszyscy są w porządku. Ale praca w takim systemie to tylko na jakiś krótszy okres czasu i jak się nie ma rodziny. Mi już dokuczają bóle kręgosłupa i kolan.
13 grudzień 2017 10:29Gówno a nie dzień wolny. Co mi z takiego wtorku wolnego po poniedziałku, jak jestem zdechnięty i muszę się naszykować, narobić zakupów na harówę jak gułagu następnego dnia?
13 grudzień 2017 19:49Bez sensu te 12-stki, dzięki że mi napisaliście o tym zrównoważonym trybie pracy, bo o tym nie wiedziałem. Olejcie te 12-stki dobrze Wam radzę, bo się wykończycie. Ja po 8-10 godz miałem napier****jący kręgosłup i nogi. Zresztą ch***j z tym - ile będów narobicie przy wydawaniu leków i wybijanu odpowiedniej refundacji, wydawaniu reszty gdy jesteście w robocie 10-tą, 11-stą, czy 12-stą godzinę?
ja 12 stkami wytrzymałem rok(mam 30 lat), co z tego że miałem dzień wolny jak leżałem do 12 rano jak kłoda żeby się zregenerować(apteka 9 do 21 dojazd 30 min, tak ma wyglądać życie wykształconego człowieka po wyższych medycznych studiach, sram na to...teraz pracuje w szpitalnej, aptece od 7 rano do 15 , a soboty, niedziele wolne, wczasy pod gruszą(nie jak u sieciuchów rypanie i najwięcej paragonów w soboty) kasy mam mniej, ale mam czas na naukę języka obcego i jestem w końcu wypoczęty , a nie że szedłem na 9 rano na 12 h i od razu jadłem śniadanie, obiad i kolację(jak u Barei) i nawalałem do kołchozu sprzedawać markę własną i inne gówna. Dla wszystkich magistrów bojkotujcie sieci!
13 grudzień 2017 20:57suplement niby pracowałem 15 dni w miesiącu ale po 12 godzin , to jest wykańczalnia, przychodziłem do domu zrypany jak pies i jadłem ile wlezie , po roku przytyłem 8 kilo!!! bardzo zdrowa praca:-( w galerii apteka bez okien z cały rok z klimą ....
13 grudzień 2017 21:00Dlatego trzeba to wszystko olać, i jak ktoś porponuje 12-stkę to podziękować. I nie tyle bojkotować sieci, co bojkotować wszystkie nieuczciwe zagrywki, bo niektórych prywaciarzy też rozbój w biały dzień.
13 grudzień 2017 21:52Czy ktoś w supermarkecie siedzi po 12 godzin? Wątpie. Moja koleżanka pracuje w zakładzie kosmetycznym i mimo że nie ma w ogóle studiów co codziennie siedzi 8h, a za to że przychodzi w sobote, to odbiera sobie cały jeden dzień wolnego w tygodniu! A my farmaceuci, co? Przemyśleć, przemyśleć i jeszcze raz przemyśleć swoje ofery pracy!
Ja już wolę zdechnąć z głodu i wołać leżąc na dywanie "Hilfe mir!" niż tak być dymanym przez życie. Ja w nowej branży, też w końcu znalazłem czas na poczytanie książek, rozwinięcie zainteresowań i co z tego że mam 700zł mniej niz w aptece? W dupie mam te 700 zł! Nie miałem nawet czasu, ani chęci ich wydać, bo wieczny zapier****!!
Bojkot nic nie da ja ,nie wiem że trafiają się idioci co pracują po 12 godz Ale jak pytam po ludziach to są jeszcze zadowoleni ze maja dzień wolny ale to głównie młodzi po 25 lat co jeszcze mają siły i się cieszą że zaoszczędza na dojazdach bo zamiast 22 dni pracują 15 ale już nie widzą tego ze przez to obsada jest okrojona do minimum i nic się nie zazebia i de facto 6 osób wykonuje prace która powinno robić 8 osób czyli to tak jakby pracowali na 1.25 etatu jeżeli chodzi o nakład pracy. Dxisaij apteki stoją technikami stazystsmi, którzy biorą wszystko jak leci i nie stawiają trudnych pytań i warunków, a magistrer to zło konieczne
13 grudzień 2017 23:05A teraz sieciowcy z tych wszystkich parszywych sieci zostali zaproszeni do rozmów na temat ustawy o zawodzie farmaceuty. Niech się w pizdę pocałują z takim zawodem, oddam mój dyplom magistra farmacji za pół litra, niech go sobie wsadzą w dupę. NIE STUDIUJCIE TEGO GÓWNA MATURZYSCI
13 grudzień 2017 23:32u mnie te 12 h wyglądały tak że stałem razem ze stażystą musiałem jego recepty sprawdzać i jego, po takiej dwunastce na "oczy nie widziałem", kierownik tak samo miał, bo sieciuchy oszczędzały na techniolach-duża, znana sieć! pomyłka taka jak briglau to mały pikuś przy tym co by poszło w świat bez sprawdzania........
14 grudzień 2017 7:14biedni, znerwicowani ludzie... :(
14 grudzień 2017 18:44doas. chętnie się zamieeniłbym sie dyplomami. pracuję 10 lat w księgowości ale to co dzieje się z ustawami od 2 lat to odechciewa sie pracy w tym zawodzie. chętnie bym postał za ladą... teraz wszyscy mają lejce sķrócone. ale najgorsze jest to, że to nie koniec. moja śp. babcia powiedziała, że przyjdą takie czasy , że za miskę ryżu bedziemy pracować.
14 grudzień 2017 23:30ksiegowy - nie wiesz co to jest praca za lada i z ludzmi, a z klientela apteczna w szczegolności. Jak masz więcej jak 35 lat to byś nie wytrzymał tygodnia za ladą czy w handu detalicznym. Jak ktoś jest młody to jeszcze daje radę, mówię tu o aspekcie psychcznym. Im człowiek starszy to ludzie zaczynają draznić samym wygladem, głupimi pytaniami, pretensjami. Dla mnie to już jest katorga, po pracy najchetniej się izoluje od ludzi zeby sie zregenerować, jestem ogólnie chamski i niemiły bo ta robota wysysa dużo sił. Sa na pewno ludzie lubiacy tą prace, ale sadze ze wiekszość po czasie się wypala. A zwaszcza w dzisiejszych czasach.
15 grudzień 2017 10:31Mnie to już nawet denerwują współpracownicy, że tacy usłużni i nadgorliwi. Jedna techniczka ostatnio wtrąciła się w momencie jak obsługiwałam to tak ją potem opierniczyłam że aż mi było głupio - wiem, że chciała tylko pomóc, ale przez nią musiałam pokazywać jeszcze dodatkowe dwa preparaty co wiązało się z kolejnym spacerem po samoobsłudze. A nigdy nie należałam do osób, które wyżywają się na innych ludziach. Po prostu ludzie (slusznie) widzą w nas sprzedawców, więc na *uj tak im nadskakiwać i robić kolejne kilometry donosząc piąty magnez do wyboru? Ja jestem uprzejma, owszem, ale nic więcej.
15 grudzień 2017 18:10Dodam że ci najbardziej usłużni potem najbardziej dostają do dupie, bo ludzie wyczuwają że można ich naciągnąć/oskubać, bo zawsze "pożyczą" lek rx albo rozmienią kasę oszustowi.
ksiegowy - dokładnie tak jak napisał JessieJay. Praca z ludźmi jest bardzo męcząca. Dopóki nie zacząłem pracować w aptece nie przypuszczałem, że można wejść do placówki, którą zamykają za 1-5 minut. Wpakowują się i jeszcze rządają kompleksowej obsługi, która potrafi trwać nawet 20 minut. I nie mówie o przypadkach, w których ktoś potrzebuje ratujący życie lek. Najczęściej przychodzą po jakieś pierdoły, kosmetyki, gaziki, CH**** wie co.
15 grudzień 2017 21:37Raz mi jakaś chamska baba przyszła i chciałą dla matki wybrać lek na receptę, który jest bezpłatny, gdy pacjent na uprawnienia IB. Ale nie miała recepty, a co dopiero zaświadczenia. Powiedziałem, że nie mogę jej tego leku wydać bezpłatnie. To mnie zwyzywała. Koleżanka chciała jej pożyczyć pełnopłatnie, to ją wyśmiała.
Innym razem koleś wpadł wieczorem, akurat ludzi nie było, ale byłem sam i miałem całe zamówienie do zrobienia. On siedzi i ma daleko, gada sobie. Mówie mu grzecznie że musze iść, a on że nie, żeby zostać z nim. Poszedłem na chama do tyłu. Przecież nie bede zostawał gadać z nim i potem nadgodziny robić, bo zamówienie w proszku. To się gnoj poskarzyl wlascicielce, ktorej tak zależalo na pacjentach, że mnie zje***ła za to co zrobilem.
Moja koleżanka tak się zrobiła z kolei - przychodzi Cyganka i daje na lade 200zł, chce coś taniego np. APAP. Farmaceutka poszła po lek, a w miedzyczasie Cyganka schowałą 200 zł do kieszeni. Kłądzie APAP na ladzie, a Cyganka w straszny krzyk, że nie chce tego, że nie chce!!! Człowiek w szkoku, wręcz wstraszony, WTF? Cyganka, proszę oddać mi 200zł, które Pani schowała do lady!! I jak wyjmiejsz z kasy, to jesteś 200 zł w plecy :) Na pewno znacie tą metodę.
Ja w sytuacji podobnej, wątpliwej jeśli chodzi o wydawanie kasy to liczyłem kasę i sprawdzałem czy nie mam za dużo. Ale jak masz w kasie 3 tys to schodzi, a mi raz włascicielka zabroniła liczyć, bo przeciez kolejka jest :)
ola klosia - Mi specjalnie technicy w słowo wchodzili, bo myśleli chyba że jestem za głupi żeby coś polecić. To jest chamstwo tak się komuś wtrącać w sprzedaż. Oczywiście szkoda chodzenia po aptece, ale mi to na dumę siadało, że mi się przerywa. To zresztą jeszcze nic. Pewna techniczka ode mnie tak nauczyła dziadka jednego, że mu dawała leki na zniżki, gdy miał na 100% i sama sugerowała, żeby szedł do rodzinnego po zniżkową receptę i czekała aż doniesie, i mu przebiajała.
Albo przyjmowanie zwrotów leków. W dupie mam że zwraca, nie ma zwracanmia i tyle. Skąd ja wiem, czy on ich na kaloryferze nie trzymał?! Ale trzeba, bo ładnie proszą biedaczki.....
Albo laska raz rzuciła receptą "źle się czuje, prosze to szybko wydawac!!" Patrze a tam 4 pozycje z refundacją, nie pojdzie szybko. Mówie, jak sie zle pani czuje to prosze usiaść. "Ja nie chce siadac, prosze szybko wydawac i tyle!" Była wtedy studentka na praktykach jeszcze niewypalona i mowi "prosze pani to sa leki, nie mozna tak szybko" - i sie usmiecha do niej - baba tak ją zje***ła, że się jej odechciało (i dobrze, niech sie uczy!). Powolutku jej wydawaliśmy :)
A wiecie do jest fajne? Że byle sklepy będą mieć niedziele wolną, a my (no ja już nie :) ) będziemy zapier**** do przybytku zdrowia zwanego apteką!
Mój ulubiony tekst klientów, który nie wiem czy jest pytaniem czy wskazówka czy zaprzeczeniem. " poproszę fervex albo coś lepszego "
15 grudzień 2017 23:42Jassie, to tylko się cieszyć, że klient taki otwarty, zaraz opchasz coś z targetu bo "widzi pan, tu jest więcej paracetamolu czyli tej substancji która działa, a saszetka wychodzi taniej" :D
16 grudzień 2017 7:03MGRSprzedawca, bo apteka to takie śmieszne miejsce, które jest sklepem kiedy ludzie narzekają na ceny, wykłócają o 50 groszy, złoszczą że nie ma całego asortymentu na stanie. Ale gdy chodzi o pracę w niedziele, święta, dyżurowanie, wystawienie recepty farmaceutycznej to nagle zmienia się w placówkę ochrony zdrowia.
Jutro mam ostatnią 12 -stkę w galeriowym kołchozie, ...od poniedziałku L4 i tak do końca tego roku, potem się zobaczy co dalej ;-) 2 latka w 7 dniowej wykańczalni pozbawiły mnie ochoty na wszystko....
16 grudzień 2017 20:20marta nie marudz!!! jestesw grupie co zarabia najwięcej.
16 grudzień 2017 20:44https://mgr.farm/content/najwiecej-zarabiaja-informatycy-farmaceuci-i-ekonomisci
MGR sprzedawca - ja takich sytuacji nie miałem z klientami przez 15 lat pracy, ze mnie ktoś wyzywał, obrażał itp. Może dlatego, że mam ryj bardziej jak gość z bazaru niż intelektualista i ludzie takich nie zaczepiają. Ale to ma też minus - mam małe szanse na prace, bo prywaciarz czy HR z sieci jak ma wybór to mi grzecznie dziękuje. Zdarzają się sytuacje ,że ludzie są źli, komentuja ze drogo, marudza, ale mnie to już tak nie rusza jak kiedyś. Bo na początku mojej kariery jak ktoś mnie opieprzył to miałem cały dzień popsuty i chodziłem nerwowy, teraz już nie. Ale żeby nie było za pięknie - teraz ogólnie mnie już drażni sama praca, sam klimat apteki, oraz fakt że spotykam na swojej drodze zawodowej w aptekach chyba największych przygłupów życiowych jakich nosi ziemia. Dymanych, ale oczywiście grzecznych i miłych do końca:)
16 grudzień 2017 21:12A rankingu zawody, do których wykonywania nie trzeba być farmaceutą :)
17 grudzień 2017 18:17farmaceuci to specyficzna grupa ludzi. Kiedyś apteka to miała klimat i swój urok. Dziś jak mam wejść do apteki to mam odruch wymiotny a wszystko przez to proponowanie na siłę to czy tamto bo w promocji itp. Teraz to kram a nie apteka. Wchodzę tylko jak mam lek na receptę a to zdarza się rzadko. Z drugiej strony żal mi tych magistrów. Po co tyle nauki za bycie wciskaczem żeby na chleb zarobić...
17 grudzień 2017 23:14no dosłownie, kram i jeszcze rywalizacja kto więcej opchnie... serio, u nas jak jeden technik sprzeda 10 op z przykasówki, to drugi będzie dążyć do piętnastu. Tak jakby to był jakiś powód do dumy. A potem płacz że targety rosną :) No rosną, bo barany wyrabiają 120 % za dobre słowo pani koordynator.
18 grudzień 2017 18:39sieciuchy jeleni znaleźli do wypychania, ale się skończy szkółki dla technioli pozamykali to kto będzie rypał ten badziew, młode pokolenie magistrów pokaże im środkowy palec i tyle w temacie, ale to dopiero za 15-20 lat...
18 grudzień 2017 20:21Jak macie 100% wyrobić to dla sieciucha to jest już 200%,, :-) wiem co pisze bo znajomy był koordynatorem jednej sieci...
Techników jest narobione tak dużo, że na nasjbliże 30 lat sieciuchy nie muszą się martwić o swoich ulubionych pracowników. A młodzi mgr jak posiedzą sobie pół roku na bezrobociu i posłuchają jak im rodzina będzie wyrzucać, że nie chcą iść do pracy a mają taki dobry zawód, w którym jest praca, też w podskokach polecą. Chyba że zmądrzeją i sie przebranżują :)
18 grudzień 2017 21:11Czemu na tych chujowych studiach nikt nie powie prawdy, tylko pierdoli jaki prestiżowy i odpowiedzialny zawód. Na takim kulturoznawstwie to uczciwie powiedzieli studenciakom "ale państwo wiecie, że po tym nie ma pracy" i nikt nie może mieć żalu, bo wiedział, na co się pisze. A porównajcie trudność studiów... Młody frajer myśli, że przecierpi pięć lat a potem zasiądzie z kawą i krzyżówka na zapleczu.
19 grudzień 2017 1:24Bo od ilości studentów uczelnie dostają pieniądze. To państwówki. Jakbyś był pracodawcą i szukał pracownika to powiedziałabyś mu jakie są realia pracy. Mi mówili o premiach bla bla bla i raz dostałem. 80 zł :)
19 grudzień 2017 17:12U mnie za to babka na biochemii powiedziała, że dobrze jest jak mgr umie sobie wzory reakcji biochemicznych napisać w aptece. Komu mam to pisać?
19 grudzień 2017 17:20A na fizjo taki ch**j jeden stwierdził, że trzeba umieć jego przedmiot, bo wtedy on się nie będzie bał kupować rzeczy w aptece. Już go tam ładnie technicy faszerują suplementami i zamiennikami, ciekawe czy się boi?
A mówili Wam, że macie odpowiedzialną pracę bo za życie odpowiadacie? Pewnie tak. Ja akurat nie myślałem, że będe luzik miał w robocie i leniuchowanie, bo to w mojej naturze nie leży. Ale to że będą mnie szmacić, czy zasuwać z myciem i sprzątaniem, to faktycznie mogliby na studiach mówić.
Hej, a może oni nic nie mówią, bo wiedzą, że zobaczymy na stażu na VI roku? :)
"A młodzi mgr jak posiedzą sobie pół roku na bezrobociu i posłuchają jak im rodzina będzie wyrzucać, że nie chcą iść do pracy a mają taki dobry zawód, w którym jest praca, też w podskokach polecą. "
19 grudzień 2017 18:37Święte słowa starzy też, jak ja-- już 2 gi rok siedzę, ale z czynszu żyję i się przebranżawiam, tyle dobrze.
oj bidule Ci młpdzo farmaceuci. Patrzą na starsze roczniki co to dobrze są ustawieni. Źal....
19 grudzień 2017 23:14do Mirek - też chcę się przekwalifikować. Na co się przekwalifikujesz? Farmacja to zmarnowane 5 lat. Prawie dziesięć lat w zawodzie - zniszczone życie. Zostają tylko zgliszcza. Mój bilans - człowiek jest bankrutem finansowym i życiowym po tych studiach. Nie jest w stanie się kompletnie niczego dorobić, ani utrzymać rodziny.
20 grudzień 2017 10:05wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. a w innych branżach to co pieniądze z nieba lecą... nie ma letko. wszędzie jest syf... no chyba, że jest się Misiewiczem
20 grudzień 2017 21:05do MGR teść jest optykiem, kończę szkółkę 2 letnią, na technika(choć mam rozpoczęty/rozgrzebany doktorat z toksykologii :-) , doświadczeni pracownicy u teścia po maturce i 2 letniej mają na czysto 3,500-4 tyś na rękę! tyle mi proponowali sieciuchy na kierownika w jednej z aptek, jak się teść dowiedział to prawie zawału nie dostał, i wspólnie z żoną i rodziną doszliśmy do wniosku, że czasu i życia szkoda na ten pojebany zawód, Prawda jest taka że marża na szkła i oprawki oscyluje na poziomie 100-200 %,i więcej... praca czysta, spokojna, nie trzeba skakać jak pingwin w zoo żeby jak największą ilość osób obsłużyć, do tego przykasówka i marka własna, 2-3 konkretne osoby w ciągu dnia i jest kasa...
20 grudzień 2017 22:59Także na ten zawód szkoda czasu i nerwów ja straciłem 5,5 lat na studiach i 10 lat w tym bagnie, powiedziałem sobie dość...basta
Ja 15 lat w zawodzie farmaceuty, też chcę sie przekwalifikować , tylko na co? Nie mam pomysłu. Te studia to było kompletne dno, praca jeszcze gorsza- brak mozliwości rozwoju.
21 grudzień 2017 1:02Pracowałem kilka lat w zawodzie. Miasto 30 tys mieszkańców. Mialem 4 tys na rękę. Umowę miałem juz podpisaną na 5 miesiącu stażu. Apteka całodobowa. Dyżury płatne. Biorąc jeden dyżur w tygodniu jako nadgodziny (12h jeden dyżur) wychodziłem miesięcznie 5 tys.
21 grudzień 2017 11:04Niedawno zostałem na własną prośbę ajentem w jednej z sieci ( nie mylić z franczyzą). Mam podstawę 5 tys plus premia od obrotu. W zależnosći od obrotu premia to ok. 2-4 tys miesięcznie. Liczmy srednio 3 tys w skali roku.
Miesięcznie mam z tego min. 8 tys. Jestem kierownikiem i pracuje po 8 h dziennie. Nie jest to juz calodobówka.
W przyszłym roku chcemy z żoną w tej samej sieci wziąć drugą ajencję tym razem na żonę.
Trzeba być obrotnym Panie i Panowie i samemu próbować cos dzialać. Siedząc w domu i opowiadając jak to żle nic nie zrobicie.
Nie zniechęcajcie młodych na siłę. Nigdy nie byłem wybitnym studentem, ale jak sobie przypomne z kim studiowałem to mam przed oczami takie osoby jak Wy- z tego forum. Same 5 i zwolnienia z egzaminów, a jak przychodzi praca i proza zycia codziennego to pouciekali w doktoraty za 1200 zl stypendium i do aptek za 2 tys. Po prostu chodzi tutaj o zaradność zyciowa. Powodzenia i pozdrawiam.
do Pozdro600 - osoby które dobrze się uczyły, gdyby skończyły np lekarski a nie farmację, to by zarabiały z 4 x tyle co Ty na tej całej ajencji. I chyba właśnie tu Ich boli.
21 grudzień 2017 11:24haha, dokładnie. Im lepszym byłeś studentem tym bardziej cię boli charakter tej pracy, jeśli ledwo się dostałeś i prześlizgiwałeś z roku na rok, to możesz sobie pogratulować że praca jest, nie za trudna i w małych miejscowościach jako kierownik wyciągniesz 6 na rękę (nie wiem jak długo, ale to inna sprawa...). A jak jechałeś na piątkach, należałeś do kół naukowych, a potem masz w uśmiechem wciskać żel pod prysznic do każdego zakupu, to cię to STRASZNIE uwiera. I nic dziwnego że ludzie idą w doktoraty - w wielu przypadkach to jedyna szansa, żeby wyrwać się wreszcie z bagna apteki.
21 grudzień 2017 11:41ci co pouciekali w doktoraty jak to mowisz to dzisiaj się śmieją z tych co pracują w aptekach. Fakt, na poczatku mieli ciężko, ale teraz warunki pracy na uczelni w porownaniu z aptekami to przepaść, a wynagrodzenia też aż tak bardzo nie odstają. To jest praca budżetowa, więc nawet jak są minimalne podwyżki i waloryzacje, to przez 10 lat dogoniły pensje w aptekach, które nominalnie stoją w miejscu, a rzeczywiście się obniżyły. Skoro pracę 5 osób wykonują teraz 4 osoby, to tak jakby pracowało się na 1,25 etatu, więc z pensji 3000 zł netto robi się 2500 zł. Prywaciarz/ siec ma te pieniadze w kieszeni.
21 grudzień 2017 13:45do pozdro600, jaka to sieć, ajencja, trzeba mieć wkład własny, swój lokal?
21 grudzień 2017 16:36no u mnie znajomi doktoranci po aptekach dorabiają, bo z ich pensji żyć się nie da. Ale mają perspektywę na lepszą pracę/zarobki w niedalekiej przyszłości. W aptece jedyna możliwa zmiana to zmiana na gorsze (próg na premię podwyższą/pracownika zabiorą/każą robić dwunastki).
21 grudzień 2017 17:00Do Miro. Nie powiem na forum jaka ponieważ środowisko jest zbyt małe a w umowie mam że nie mogę rozmawiać o zarobkach.
21 grudzień 2017 18:52Ajencja różni sie tym od franczyzy że nie musisz mieć wkładu ani lokalu. Idziesz na gotowe. Dlatego też jest trochę mniejsza kasa niż z franczyzy. Ale calkiem przyzwoita.
"Do Miro. Nie powiem na forum jaka ponieważ środowisko jest zbyt małe a w umowie mam że nie mogę rozmawiać o zarobkach. "
22 grudzień 2017 10:24do pozdro600 jak możesz napisz mi co i jak na maila Mirosław Sawicki
mirosawicki1979@gmail.com
Dzięki
http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,22809923,dwa-lata-temu-opisalismy-afere-lekowa-sprawdzamy-jak-sytuacja.html#Czolka3Img2
22 grudzień 2017 10:50i "mądry" komentarz
"Apteki skutecznie blokują dostęp do leków! Na stanie posiadają niewiele,aby nie blokować sobie kasy. Idę z receptą, tzn. najpierw w internecie sprawdzam, ile lek średnio kosztuje. W W-wie na Mokotowie zdarzało mi się, że aptekarka proponowała droższy zamiennik lub zawyżała cenę. Szczególnie przy lekach w wolnej sprzedaży. Czasami to 20-30 zł. Pani aptekarka lekko sztywnieje, gdy mówię, że z ceną przeholowała. Jestem seniorem, na wygląd ciapa, ale w internecie dam sobie radę. Ile starszych osób się nie połapie?"
Ludzie zróbcie sobie takie porównanie - człowiek który handluje samochodami ma 3000 na jednym samochodzie. takich samochodów sprzedaje średnio 3 w miesiącu. Nie trudno policzyć że obsłuży 3 klientów i ma 9000 na miesiąc. W aptece ile musicie przerzucić pudełek leków, żeby był zysk? Praktycznie tony przy tych mikromarżach. Do tego naskakać się jak małpa w ZOO. I i tak tego nie zarobicie. Ten zawód totalnie wykańcza. Chyba jest dla jakiś totalnych desperatów (frajerów), co lubią przerzucać tony kolorowych pudełek. Kończy się depresją, nerwicą i żylakami. Nie widzę kompletnie sensu tego zawodu.
22 grudzień 2017 11:00Każdy kto w tym zawodzie pracuje wie jaka to jest dłubanina, i jakie udręczenie, ile czynności jałowych bez sensu. Ta praca wykańcza.
22 grudzień 2017 11:02No co wy, przecież Pozdro600 napisał, że jest nieźle :P :P :P
22 grudzień 2017 15:27Nie che po nim jechać, bo to nie mój cel, a zresztą ola klosia i JessieJay rewelacyjnie mu odpisali. Ja tylko od siebie dodam jedną rzecz - ja po studiach wyniosłem nie tylko chęć godnego zarobienia pieniędzy, ale też chęć etycznego wykonywania zawodu.
Wiem, że dla niektórych etyka nie ma znaczenia, lecz uważam, że jednak dla wielu z nas jest to ważne. Dla mnie na pewno jest. Nawet gdybym miał możliwość zarobienia dużej kasy to nie chciałbym robić tego kosztem polecania gównianych preparatów i niemorlanego postępowania. Taka praca mocno przybijała mnie z etycznego punktu widzenia i nie chciałem tak zarabiać.
Znam właścicieli, którze świetnie prosperują i mogliby powiedzieć, że branża apteczna to intratny interes, lecz robią zysk np. podejrzanymi preparatami ze wschodu na wysokiej marży. Polocard na półce to dodatek, wizytówka.
Ale nie na tym polega praca magistra, czy to na zatrudnionego u kogoś, czy na franczyznie, ajencji, czy we własnej aptece.
Hehe.
22 grudzień 2017 22:33Kiedyś etyki w Poznaniu uczył Dr Bąbelek.
Reszte dopowiedzcie sobie sami ;)
Do Pozdro600 to ta ajencja jest obejściem Ada?
23 grudzień 2017 10:19do mf Dokładnie, mój znajomy ma "przydomowy" komis, parę szrotów/kibli przed domem , schodzi mu 2-3 na miesiąc na każdym 1-2 tyś , średnio 3-4 klocki na miech ma, nie pracuje tylko siedzi na niemieckich stronach i szuka szrotów na opych. W sumie jak pytałem to klientów na cały miesiąc przyjdzie koło 100 może więcej. Ja w tym samym czasie miesiąc, obsłużę kilka tyś klientów, skacząc jak pingwin w zoo apteka 7 dni na tydzień w galerii zapieprz jak nic, towaru pełno, przykasówka , tajemniczy pacjent, 3500 na rękę zrypany jak pies przychodzę do domu, znajomy wypoczęty, wręcz znudzony, jego wykształcenie to matura i niemiecki na poziomie B2. Także sami widzicie te studia to jeden wielki kibel...
23 grudzień 2017 12:41A co powiecie na temat obowiązku ciągłego doszkalania się i zbierania punktów? Oglądając reklamy w tv mam wrażenie, że ciagle wypuszczają nowe specyfiki. Czy jest to uciążliwe, że musicie poświęcić swój wolny czas na naukę i ogarnianie tych punktów? Jak to wyglada?
24 grudzień 2017 3:10Zdzisłąw dziwie się że nie przyszło ci do głowy zawalczyc o wyzszą pensję, tak jak wiekszosć tego bezjajecznego srodowiska które wylewa zale na necie a potem bierze mopa i czysci az miło
25 grudzień 2017 21:04Zdzisłąw zamiast tu się zalic rzuć tą prace ?
25 grudzień 2017 22:14Zdzisłąw, rzuć tą pracę?
25 grudzień 2017 22:14Studentfrajer, pracuję w szpitalu i chromolę ten "zawód" apteki otwarte, nowe produkty. more questions?
25 grudzień 2017 22:16Co do sprzatania i innych dziwnych rzeczy, które wykonuje magister farmacji w dzisiejszej aptece- najlepiej poprosić o zakres obowiązków i regulamin miejsca pracy, sprzątanie czy to podłogi czy to kibli na pewno nie jest tam ujęte i ja tego po prostu nie robię i nie robiłem. Jakby ktoś został z tego powodu zwolniony to idzie do sadu pracy i wygrywa sprawę, prywaciarz może sobie tłumaczyć, że u niego tak jest, że inni sprzataja, ale to i tak nic nie da- sprawe wygrywa powód.
26 grudzień 2017 9:52As- wyższe pensje to abstrakcja, walka dzisiaj nic nie da , bo wylądujesz na bruku. Walczyć można było w latach 2000-2010 , gdzie każda nowootwierana apteka musiała mieć personel, którego brakowało na rynku pracy. Wtedy apteki zyły z marży i aby wygenerować obrót musiały mieć personel. A z czego zyją apteki dzisiaj - głownie z przekretów i dziwnych rzeczy, obrót i sprzedaż detaliczna leków to tylko fasada, więc de facto nikomu nie zalezy az tak na jakości obsługi jak kiedyś, bo całe pieniadze robione są bokami.
Farmaceuci są potrzebni na rynku pracy, także warto zdecydować się na ten zawód, mimo trudności jakie wiążą się ze zdobyciem zawodu. Pełną satysfakcję daje ludziom dobra praca po ukończeniu studiów - przynajmniej mnie bardzo usatysfakcjonowała praca, do której trafiłam dzięki firmie IRS Poland oraz oczywiście solidne wynagrodzenie.
26 grudzień 2017 20:11Monika nie trolluj. Farmaceuci to piate koło u wozu w Polsce, czy to szpital czy apteka, znienawidzeni przez pracodawców- bo trzeba im placić.
27 grudzień 2017 0:49haha a u mnie jak co roku podczas świąt, kiedy odpowiadam na pytanie jak leci praca: "no co ty, przynajmniej MASZ PRACĘ, a apteki zawsze będą istniały także zawód pewny"... także naszego bólu dupy nikt nie zrozumie, przecież pracę mamy, to najważniejsze:D
27 grudzień 2017 6:27Ola - ja tez takie rzeczy slysze ale wtedy jednoznacznie sugeruje rozmowcy , że jest idiota. Sorry, ale jak ktoś używa argumentu , ze coś będzie istniało zawsze to od razu się pytam, nie patrzac czy to rodzina czy obcy czy nie jest idiotą. Pomijając fakt, że apteki będa istniały zawsze, to wystarczy kosmetyczna zmiana w prawie i jest po nas. A do tego to wszystko zmierza - brak konieczności magistra na zmianie.
27 grudzień 2017 9:08"A do tego to wszystko zmierza - brak konieczności magistra na zmianie."
27 grudzień 2017 9:28Stażysta będzie na zmianie z mgr.inż biol/chem technikiem farmacji to mało:-)
Czyli apteka i jeden magister czyli kierownik spokojnie starczy:-))
Nie wiem po co to studiujecie- idzcie do apteki i spytajcie kto leki wydaje- powiedzą Wam że 1. technik, 2 technik na stażu. Obowiazkowo ładna buzia i wiek do 23 lat. Magister- zło konieczne na papierze, zupelnie zbedny do tego interesu.as
27 grudzień 2017 11:32Absolutnie zbędny, bo psuje biznes, wciskać nie chce i kłamać prosto w oczy a za to wszystko jeszcze płacić mu trzeba więcej niż technikowi.
27 grudzień 2017 16:38Magistra wywalić, pozwolić technikowi się "dokształcić", jakoś "kwalifikacje podnieść" i jako taka osoba, już z kompetencjami będzie mogł spokojnie mgra zastąpić.
27 grudzień 2017 17:49Tędy droga drodzy Państwo!
Magister niech mopuje podłogę, technik sprzedaje leki bo ma duza sprzedaz a magister tylko marudzi że kart nie chce żenic lojalnosciowych. Maturzysci, nie studiujcie tego
28 grudzień 2017 0:09Monika, trollu, myślisz ze ktoś sie nabierze na ten czerstwy wpis reklamujący cienką jak dupa węża firemkę rekrutacyjną. Poziom tekstu jak z pod pióra przeciętnego gimbusa. Postaraj się bardziej, za co ci płacą?
28 grudzień 2017 9:42Proponuję rozdzielić 2 kwestie - studia farmaceutyczne i możliwości po nich oraz pracę w aptece i całą branżę aptekarską.
28 grudzień 2017 14:37Ja jestem zadowolona ze skończenia farmacji (nie pracuję już w aptece) i mogę je polecić. Studia są trudne, długie i obejmują wiele nieprzydatnych rzeczy, ale z drugiej strony dają przynajmniej teoretyczne i ogólne podstawy dotyczące całego baaardzo złożonego zagadnienia jakim są w ogóle produkty lecznicze, uczą też wielu ciekawych rzeczy, dają ciekawe możliwości (praktyki w zakładach farm, Erasmus, koła naukowe, nauka języków itd.). Nie jest to proste, a nawet jest to dość trudne i wymaga sporo extra wysiłku (jakby same studia go nie wymagały..), ale po ich skończeniu MOŻNA ZNALEŹĆ FAJNĄ PRACĘ - osoby ode mnie z roku pracują: jako CRA, Senior CRA, w działach MA i RA w międzynarodowych i polskich korpo, w działach R&D firm farmaceutycznych za granicą, w wydawnictwach medycznych, wreszcie niektórzy pracują w hurtowniach farmaceutycznych jako kierownicy lub ich zastępcy lub wyjechali do pracy w aptekach w UK lub DE. Wiem, że wszyscy ww. są mocno zadowoleni ze swoich zajęć i ze swoich zarobków. Po farmacji jest całkiem sporo możliwości pracy w ogólnie pojętej branży farmaceutycznej i medycznej, gdzie wiedza z chemii, farmakologii, prawa farmaceutycznego itd. jest bardzo ceniona i zarobki są naprawdę godziwe. Ale fakt, na tym rynku konkuruje się z absolwentami innych kierunków "life sciences" i samych stanowisk jest też niezbyt dużo, więc konkurencja jest duża i w wielu wypadkach konieczny może być krótszy lub dłuższy pobyt w stolicy, bo tam jednak najwięcej firm z branży ma swoją siedzibę. Mnie znalezienie obecnej pracy zajęło blisko rok, ale jestem bardzo zadowolona, pensję mam satysfakcjonującą, praca pon-pt w nowoczesnym biurze wśród ludzi z naprawdę dużą wiedzą, z wielu branż. Cały czas się rozwijam i mam kontakt z świeżą wiedzą ze swojej dziedziny.
Natomiast apteka i w ogóle aptekarstwo.. w aktualnych warunkach w Polsce, stanowczo odradzam, a już tam pracującym radzę się zmywać z tego bagienka jak najszybciej. Nie znam nikogo, kto zmieniłby zawód z aptekarza na inny i byłby niezadowolony. Znam natomiast i widzę wielu farmaceutów sfrustrowanych warunkami pracy w swojej aptece. Większość bolączek wymienili już wyżej forumowicze, aż żal to powtarzać. Ja na początku też byłam idealistką po studiach wierzącą w misję zawodu, OF itd. itp. gotową na śmiertelną obrazę za określenie apteki "sklepem z lekami". Teraz sama używam tego określenia i ba! zupełnie się z nim zgadzam. W tej chwili polskie apteki to sklepy z lekami, gdzie poziom "działań marketingowych" i wciskania towaru klientom (sic!) przebija sklepy z innych branż. Magistrowie farmacji to po prostu sprzedawcy, może i fachowcy w temacie tego co sprzedają, ale dalej tylko sprzedawcy, na dodatek średnio przygotowani i/lub chętni do rozwijania umiejętności sprzedażowych, a to one są w tej pracy kluczowe, a nie wiedza o leku. Przerobiłam staż u "indywidualnego", próbę ratowania rodzinnej apteki, potem kilka lat w sieciówce i poczułam, że jeszcze trochę i stanę się ofiarą wypalenia zawodowego, dlatego zawzięłam się i zmieniłam zawód. Szczerze mówiąc nie wróżę aptekom i magistrom farmacji dobrej przyszłości, ustawa AdA (spóźniona o 15 lat- wtedy kiedy była potrzebna indywidualni woleli zająć się wzajemnym koszeniem i sprzedażą leków za grosik, zamiast ochroną przed sieciówkami) też tego nie zmieni. Moim zdaniem czeka nas dalsza degradacja prestiżu zawodu i obniżanie zarobków.
Do Karolina ", że jeszcze trochę i stanę się ofiarą wypalenia zawodowego, dlatego zawzięłam się i zmieniłam zawód."
28 grudzień 2017 18:08Jak zmieniłaś i na co? Mam to samo rodzinna apteka upadła i mam kupę długów..:-(
Brawo, Karolina, święta prawda.
28 grudzień 2017 18:12Dokładnie Karolina, podpisuję się pod tym co napisałaś.
28 grudzień 2017 21:16Do Karolina "dlatego zawzięłam się i zmieniłam zawód. "
28 grudzień 2017 21:21Na jaki pomóż nam!
Iwona, tom - potencjalne możliwości innych zawodów wymieniłam w swoim poście, myślę, że tę listę można by jeszcze rozwijać (chociażby przedstawiciele medyczni, firmy od sprzętu laboratoryjnego, urzędy, działy pharmacovigilance, stanowiska QP, czasopisma dla farmaceutów itp. itd.)- ja byłam na takim poziomie zmotywowania (desperacji?), że właściwie nawet zupełne odejście od tematu leków, czy w ogóle medycyny, byłoby ok- znam też takie osoby, które po farmacji pracują np. w hotelarstwie i słysząc jak wyglądają realia w polskich aptekach, wcale nie żałują takiej zamiany, a farmaceutycznie realizują się doradzając krewnym i znajomym ;p Pracy szukałam głównie przez Internet i wysyłałam CV albo e-maile dosłownie wszędzie, "zaczepiałam" kogo się dało, w moim wypadku szczęśliwe okazały się portale społecznościowe typu LI czy GL. Moja obecna praca jest związana bardziej z medycyną i lekarzami, niż z samą farmacją, ale zupełnie mi to nie przeszkadza, a przy okazji moje podejście do lekarzy również się zmieniło w stosunku do tego jakie zazwyczaj się ma pracując w aptece i użerając z poprawą recept...
29 grudzień 2017 0:45@Iwona - współczuję sytuacji i życzę powodzenia - w przypadku mojej rodziny mieliśmy kupę szczęścia likwidując aptekę i zostaliśmy się z jednym długiem, takim w miarę do ogarnięcia ;p Ale takich przypadków jak twój i mój znam mnóstwo, dlatego uważam, że AdA jest grubo spóźniona i teraz już właściwie bez sensu.
Powodzenia dla wszystkich magistrów szukających nowej, lepszej pracy!
do Karolina - niestety prawdopodobieństwo dostania pracy innej niż w aptece jest naprawdę małe. Wątpię żebyś miała np wyższe zarobki niż lekarz czy lekarz dentysta. Co było już opisane wyżej żona "dentystka zarabia 4 x tyle co mąż kierownik apteki". Także nie ma sensu studiować farmacji.
29 grudzień 2017 7:59wszedlem na to forum bo nie wierzylem. jestem wlascicielem 6 aptek i to przez takich gnojkow magistrow jak wy mam same problemy. tylko narzekacie i chlipiecie jacy biedni jestescie! maigster z dwuletnim stazem przyszedl do mnie i chcial 3000 na reke. same wymagania! i jeszcze w tej kwocie mojego strepsilsu nawet nie chcial sprzedac, a pakiet mialem kupiony. techniczki bez problemu, za 2400 netto, potrafily sprzedac 15 pudelek dziennie, byly mile dla klienta i potrafily z nim rozmawaic. pytaly o zamienniki i zamienialy.
29 grudzień 2017 15:56a magister glupi mimo ze 600 zł na lape zgarnia wiecej to nawet podlogi wieczorem nie zetrze! gnojki leniwe! kierownik tez nie lepszy wola sobie 4000 na lape. a robote ma przyjemna, refundacje mi wyslac ma, towar zamowic i cos tam sprawdza w papierach sobie na siedzaco!
naprawde wole z technikami sie dogadac, sa mili, wdzeiczni za prace i pensje. nie robia problemow. to przez wysokie pensje magistrow nie mam sprzataczy w aptekach. to przez nich musze miec dorzsze leki. sam bym stanal jakbym mogl za okienkiem i opierdzielil kilka pudelek lepiej od nich,a debile zastanawiaja sie czy kaszel suchy czy mokry, jak mam herbapect na taki i taki kaszel z pakietu, tanio i zdrowo! no czy to nie debilizm skonczony? sam jestem po ekonomii i doradzic umiem, a oni po tych wydzialach swoich nie daja rady! smiech i zenada!
nie szanuje was, cieszcie sie ze prawo was chroni.
pracodawca - i tu macie przykład patologii - z wielką łaską wypłaci nawet nie średnią krajową.
29 grudzień 2017 16:07pracodawca to akurat prowokator, który przyszedł tu siać ferment, cały post (pensja, wychwalanie techników, temat sprzątania w aptece) na to wskazuje. Jedno jest prawdą - najchętniej by się nas pozbyli. Bo ciężko nam uprawiać ten paskudny, nachalny, żerujący na starszych ludziach handel. U nas w sieciówce ostatnio nacisk na pokazywanie rabatu na paragonie. Oczywiście to jeden z punktów ocenianych przez tajemniczego pacjenta. Marketingowcy myślą chyba że ludzie są jeszcze głupsi niż naprawdę są i nakazują zakreślanie rabatu kółkiem i informowanie klienta kiedy odchodzi od kasy "widzi Pan, na tych wszystkich lekach dostał Pan 20 złotych rabatu" (rabat wynika oczywiście z wysokiej ceny wyjściowej zbijanej cennikiem centralnym). Ostatnio ktoś bardziej kumaty odpowiedział mi "trzeba było wyższą cenę na początek ustawić to i 100 zł rabatu mogłaby mi Pani dać". I co powiedzieć na coś takiego? W jakim innym zawodzie, nawet handlowym, człowiek musi robić z siebie takiego debila? Nie, takie rzeczy tylko w aptece...
29 grudzień 2017 18:31Aha, i jeszcze wymyślili skreślanie starych metek CZERWONYM DŁUGOPISEM i pisanie nowej ceny "po rabacie" :D Ale tego już nikt nie robi, nawet technicy nie godzą się na takie upodlenie. No komedia, Bareja by na to nie wpadł :D
29 grudzień 2017 18:34mgr, Karolina nie wykonuje pracy lekarza czy dentysty wiec czemu miałaby tyle zarabiać? Ja osobiście mogłabym zarabiać tyle co teraz ale za normalną robotę (nie pierdzenie w stołek, ale pracę której celem nie jest upchnięcie jak największej ilości supli) zgodną z moim sumieniem i możliwością awansu po paru latach.
29 grudzień 2017 18:38To jest naprawdę dramat. Ja dziś byłem w pracy i zdycham. 12 godz mordegi, 185 osób , pelno recept. I byłem sam z technikiem, on miał podobny wynik. Pomocy aptecznej brak. To nie jest robota do emerytury, ale biznes się kręci oparty na technikach, którzy albo są tak tępi albo tak naiwni, że jeszcze się cieszą z tej pracy bo chyba nie wiedzą jak może być gdzie indziej. Żal mi tych ludzi, ja nie wiem czy oni nie widzą jak się upadlaja, że są wyzyskuwani i robią pracę za dwóch za śmieszne pieniądze
29 grudzień 2017 21:03do JassieJay - wiesz z czego się cieszą technicy? Jak to ktoś dobrze już napisał - dla nich jeszcze do nie tak dawna alternatywą by było dojenie krów w PGR-ze.
29 grudzień 2017 22:33To ja chyba napisałem o dojeniu krów)
29 grudzień 2017 22:38do JassieJay - najgorsze w tym wszystkim jest to, że człowiek skończy studia i zarobi tylko kilka stów więcej od takiego technika.
29 grudzień 2017 22:44Ja już na to nawet nie patrzę bo wstyd i nie chce się denerwować, gdyby nie to że można mieć parę zł lewizny to już dawno bym rzucił tą żenade
29 grudzień 2017 22:48185 osób? omg, współczuję, z czymś takim się jeszcze nie spotkałam. Jeśli technik miał tyle samo to daje 370 osób obsłużonych przez dwie osoby na zmianie! Przecież to chore, w takiej wykańczalni to powinni ci płacić ze dwa razy więcej jeśli szkoda im kogoś zatrudnić (co mnie dziwi, bo przecież część klientów na pewno rezygnuje jak ma stać w takiej kolejce).
30 grudzień 2017 6:04Ja przynajmniej posiedzieć mogę, męczę się głownie psychicznie.
Ola widze ze ciagle wierzysz w bzdury balcerowicza z przelomu ustrojowego. Prywaciarze i siecie, czy to apteczne ,czy spozywcze itp juz sie nauczyly , ze oplaca sie miec permanentny niedobor personelu bo klienci i tak beda stali, nawet w 100m kolejce, bo po prostu tak jest generalnie wszędzie. Ludzie juz sie do tego przyzwyczaili, a personel zapierdziela za dwoch.
30 grudzień 2017 9:58Ja już w nic nie wierzę, po prostu sama nie spotkałam się aż z takim wyzyskiem za takie pieniądze. Sam pisałeś że z wykańczalniach płacą więcej, a twoja praca wpisuje się w tą definicję.
30 grudzień 2017 10:53Ludzie stoją wytrwale w kolejkach, żeby kupić durny rutinoscorbin, bo bez tego by nie przeżyliby kolejnego dnia, albo lizaczka na gardło dla dziecka, bo przecież to lepszy lizak niż ten w sklepie. Najlepsi są ci, co wejdą 3 minuty przed zamknięciem i dumnym głosem oznajmiają ' uff zdążyłem' albo jeszcze w szybę potrafia zapukać, żeby ich jeszcze wpuścić, a nawet nie wiedzą po co tak naprawdę przyszli, albo wyciągają recepty ważne do dzisiaj. Dopóki nie pracowałam w aptece myślałam, że ludzie są normalniejsi teraz jestem załamana. Ja nie mam tajemniczego inaczej już dawno by mnie wywalili, moja cierpliwość jest już na wykończeniu:( Planuję popracować do wiosny i uciekać z aptekarstwa, bo czuję się upokorzona tą pracą. Żałuję, że nie wiedziałam jak to w praktyce wygląda, gdyby tak było, nigdy nie zmarnowałabym czasu na studia. Nie rozumiem tez ludzi po studiach robiących technikum farmaceutyczne. Praca w aptece to syf jakich mało. To forum to jedyne miejsce, gdzie znajduję ludzi myślących podobnie, bo moje koleżanki są przeszczęsliwe, że mają taką pracę.
30 grudzień 2017 11:09Ola- ja pracuje u faceta co ma 20 aptek, i jak gdzies jest urlop itp to mi dzwoni, wiec raz jestem w wykanczalni, raz w normalnej, ale tych normalnych juz jest coraz mniej bo wszedzie redukuje personel do minimum
30 grudzień 2017 11:39Do JassieJay a nie chciałeś być kierownikiem? Może nie musiałbyś sprzedawać
30 grudzień 2017 12:27w tej chwili różnice w pensji są tak niewielki, że się nie opłaca, zreszta teraz to i kierownik musi sprzedawć. Branża jest dla totalnych desperatów, ludzi lubiących wchodzić innym w dupę, aż sie nie chce na temat juz pisać bo na samą myśl się denerwuje.
30 grudzień 2017 12:55No to się jeszcze cieszcie, że stoją. U mnie w aptece jak stoi kilka osób w kolejce i trafią się pieluchy/kilka recept po pięć pozycji plus jeszcze faktura, ksero i co tam jeszcze zaraz zaczynają sapać, tupać, przestępować z nogi na nogę, pytać "tylko Pani załatwia? zawoła pani koleżankę", a potem demonstracyjnie wychodzą.
30 grudzień 2017 14:03jak wychodzą to bym się cieszył, że bedzie mniej roboty:)
30 grudzień 2017 14:14Ale ja się cieszę jak nikt nie widzi, tylko że koordynatorka lubi sobie siedzieć i obserwować pracę podległych roboli i szału dostaje, jak portfele na nogach tak po prostu wychodzą. Najchętniej by nas w pieluchy ubrała, raz zapukała do drzwi łazienki (!) z pytaniem czy mogę już wyjść, bo kolejka stoi. A zjeść przy niej nie ma szans, bo dla niej dwie osoby to już kolejka. Na szczęście odwiedza nas max raz na tydzień.
30 grudzień 2017 16:24ja juz jestem w takim wieku, ze bym jej tak pojechal, ze by mnie pewnie wywalili przy najblizszej okazji, a ja oskarzyl o mobbing. Albo bym jej to oznajmił , bo same takie pytania i traktowania sa karygodne!
30 grudzień 2017 16:43JassieJay dostałbyś jeszcze za karę mopa i kazałaby Ci mopować. Mopowałbys aż by Ci się uszy trzęsły :)
30 grudzień 2017 19:45A tam za karę, mopowanie to coraz częściej obowiązek ujęty w zakresie obowiązków jako "inne czynności związane z prawidłowym funkcjonowaniem apteki" :D
30 grudzień 2017 20:52JassieJay ma w sumie dobrą fuchę, jeździ po aptekach, tylko obsługuje i wszystko ma w dupie. Ja też bym mogła w sumie tak jeździć na zastępstwa, ale u nas dziury łatają umową zleceniem (zawsze chętny się znajdzie) zamiast mieć kogoś na etat.
As- nie z jassiem takie numery. Ja umiem się postawić i jak ktoś mnie wnerwi to nie przebieram w środkach. To nie jest robota warta poniżania. Praca w aptece to zło konieczne, w razie czego pójdę do innej pracy, pensję mogły być magnesem 15 lat temu ale nie dzisiaj- w innej branży są niewiele mniejsze a praca nie jest o wiele cięższa
30 grudzień 2017 21:09Takie jeżdżenie jak ma JessieJay to też nie jest takie różowe. Fakt tylko obsługuje i to jest fajne, ale wiesz jak przewalone i męczące jest ciągłe szukanie preparatów, bo nie wie gdzie co leży przy takich zmianach apteki. O pomyłkę też zdecydowanie łatwiej, a jak się pomyli to mu pewnie dzwonią z kilku aptek naraz i lataj sobie po domach z całego miasta. Sam dojazd do różnych miejsc też by mnie wkurzał.
30 grudzień 2017 21:12ola klosia - znam ten ból, bo jak pracowałem z techniczką-włąścicielką to mnie raz posłała żeby coś jej kupić z apteki, byłem nawet chętny bo zawsze to spacerek. Wróciłem po 10 minutach i przebieram buty, bo zima była, ściągam kurtkę. A ta z ryjem wpada do przedsionka i "Nie może pan szybicej?!" WTF?
ola klosia - daj proszę jakiś syngał, żebym się domyślił w jakiej sieci robisz :)
Na mnie kolejki przetały wrażanie robić, jak popracowałem w sieci na S. Było pięć okienek i okienka 1-4 to były techniczki na stażu, a mgr na 5. Ta laska która postała jeden dzień na 1 to była tak wydymana, że nosferatu lepiej wygląda.
Nie powiem jaka sieć gdyż nie chcę zostać zidentyfikowana ;-) Wbrew pozorom sporo ludzi czyta to małe forum (założę się że tylko my generujemy ruch na całym portalu) a i tak już ujawniłam sporo szczegółów. Kto tu pracuje ten wie o jaką sieciówkę chodzi.
30 grudzień 2017 22:32Ja to mam jeszcze tyle dobrze, że mogę jak nie ma dużo ludzi ani koordynatorki iść na zaplecze porobić papierologię, zamówienia, terminy, tabelki i nikt mnie z tego czasowo nie rozlicza, a ten biedny technik tkwi tylko przy pierwszym stole. Jakbym miała obsłużyć sto z plusem ludzi dziennie za te pieniądze to bym chyba pierdolca dostała. Dlatego tu jeszcze w ogóle siedzę... bo jak na to miasto i kilkadziesiąt paragonów dziennie kasa jeszcze nie taka zła i normalny dzień pracy bez dwunastek i innych takich.
Forum czyta bardzo dużo ludzi, bo to jedyne miejsce, gdzie można dowiedzieć się prawdy :)
30 grudzień 2017 23:51JassieJay masz rację, trzeba się postawić. Niestety większość uważa, że należy siedzieć cicho i grzecznie robić, co ci karzą. Ja też jestem z tych co potrafi powiedzieć, co myśli. Zawsze kończyło się to zmianą pracy. Ale było warto, mina koordynatorki i kierowniczki bezcenna.
Teraz idę do szpitalnej, kasa mała, ale zobaczymy. Praca bez weekendów, od 7.30 do 15, a potem święty spokój.
Będę myśleć, co dalej i może wreszcie znajdę czas na dokończenie doktoratu.
30 grudzień 2017 23:52Teoretycznie macie rację, ale życiowo? Postawisz się, zostajesz często bez pracy z nożem na gardle i musisz się chwytać równie kiepskiej roboty. Jak mnie coś dostatecznie wkurwiło zaczynałam zwykle wysyłać CV. Mina pracodawcy przed kontrolą z inspektoratu, kiedy przynoszę wypowiedzenie i mówię że chcę urlop wykorzystać - bezcenna, a jacy mili się wtedy robią...
31 grudzień 2017 6:25Realia są właśnie takie- jak się postawisz to jesteś na wylocie tylko kwestia czasu. Ogólnie to nie wyobrażam sobie ze mnie tzw koordynator upomina, tajemniczy klient czy scenki jak się zachować, ja na szczęście tego nie mam. Ta robota jest gorsza niż w mięsnym , tam ktoś ci pokazuje mięso i kroisz , nie musisz odpowiadać na 100 głupich pytan ludzi z wtórnym analfabetyzmem. A dla faceta to już wogole porażka.
31 grudzień 2017 8:40Ja przez pewien czas byłem kierownikiem w sieci, w galeriowej od 9-21, 7 dni na tydzień, byłem z magistrem na pół etatu,+ jeden technik na cały etat, niby sieciuchy szukali magistra, musiałem dziennie obsługiwać grubo ponad 100 osób jako kierownik , byłem też sam na zmiane bo tylko jeden technik na pół etatu, do tego papierologia ,niby szukali mi magistra ale 3 miesiące! policzcie sobie ile musiałem napierdalać godzin non-stop tylko z magistrem na pól etatu!!!
31 grudzień 2017 10:27A te skurwysyny mnie zwodzili 3 miesiące że szukają magistra, ogłoszenie owszem było ale szukali taniego, a nikt nie chciał za psie pieniądze pracować w galeriowej 7 dni , a po 3 miesiącach jebnołem L4 i tyle...
Także kierownik ma teraz przesrane musi napieprzać jak techniol + magister w jednym!
Kierownikiem to można być... w mięsnym :-) abo w biedronce/lidlu bo kierownik w biedronce nie siedzi na kasie, czasami rozkłada towar...
tak, czasy kiedy kierownik dupy nie ruszał z zaplecza dawno się skończyły :-) A wiecie, że znam kierowników co zarabiają mniej niż ja (znajoma w prywatnej robi za 3k na rękę)? W tym tempie niedługo kierownik będzie miał tyle co szeregowy kasjer w lidlu. Sądzę że za parę lat mocno wystrzeli pielęgniarstwo bo zarobki jednak sukcesywnie rosną plus masa ofert z zagranicy, a na farmację będą wtedy szły odrzuty z 70 punktami z matury. Czyli wszystko się unormuje - do opanowania programu i polecania ibuprofenu z kontraktu więcej nie potrzeba.
31 grudzień 2017 11:01Ja byłam kierownikiem pół roku galeriowa i pracowałam jak technik na froncie bo miałam magistra tylko na zlecenie, raz był, raz nie, przez pół roku nie znaleźli mi magistra bo koordynator stwierdziła że apteki "nie stać " na niego na razie, dopiero jak zwiększymy obrót!! Tylko jakiem kosztem, apteka 7 dni na tydzień a ja dziennie w pracy! Miałam 6 netto ale pracowałam za dwóch!
31 grudzień 2017 11:36Dopiero po pół męki roku znalazłam pracę w inspektoracie bo był wakat.
no to nieźle, przeliczając na godziny pewnie miałas zwykłą stawkę magistra. ciekawe jak obetną kadrę jak galerie będą w niedziele zamknięte.
31 grudzień 2017 12:32Dołujecie mnie:/ kierownik ma w takim razie gorzej niż magister. U mnie kierowniczka też stoi za ladą, nie ma innego wyjścia, apteka w galerii, 7 dni. Czyli trzeba uciekać z aptekarstwa.
31 grudzień 2017 13:56Te szukanie magistra to widzę stały tekst. A później ktoś spoza branży gada jak to łatwo znaleźć pracę. A potwierdza się to co mówiłem- szukanie to pic na wodę tylko po to aby zamknąć ryje personelowi ze jest mało pracowników i żeby jak najdłużej ciagneli w okrojonym składzie. Kadrowcy jawnie dają do zrozumienia - mamy was za idiotow i mamy premię bo robicie za dwóch. Doszlo do tego ze aby mieć z czego dołożyć na xarelto za 99 zł to redukują personel , a ten ma 2x wiecej roboty bo są kolejki bo apteka uchodzi za tanią.
31 grudzień 2017 13:57uciekać trzeba, tylko gdzie (mówię o mniejszych miastach niż Wawa, w której gdzieś jakoś przez znajomych możesz się załapać) ?
31 grudzień 2017 14:05Ja już zaraz spadam ale życzę Wam wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, żebyśmy wszyscy wyrwali z tej gównianej branży i aptekę oglądali tylko sporadycznie, jako klienci.
Tak, oby wyrwać się z tego matrixu w 2018 roku Wszystkim mgr farmacji życzę!
31 grudzień 2017 14:10"A potwierdza się to co mówiłem- szukanie to pic na wodę tylko po to aby zamknąć ryje personelowi ze jest mało pracowników"
31 grudzień 2017 14:20Znajomy manager sieci, mówi o tym "przeciąganie liny" , jak kierownik postraszy wypowiedzeniem wtedy na drugi dzień/tydzień się znajduje magisterek, ale wtedy to już kierownika nowego szukają i tak w koło, każdy dzień, tydzień, miesiąc bez magisterka to czysty zysk dla sieci, lepiej dać kasę za nadgodziny kierownikowi niż płacić zus za kogoś nowego. Także teraz kierownik ma przesrane bo pracuje za dwie osoby, a jak jest frajer to godzi się na gównianą pensję, zamiast zaśpiewać 2 x więcej za dwóch.
Ta praca jest upokarzająca. Widzę z coraz więcej ludzi odchodzi z tego bagna. Mają nas za nic. Tylko potem niech się ludzie nie dziwia, jaki jest stan wiedzy sprzedających,jak zostają sami technicy na zmianie... Jak się nic nie zmieni to nikt nie otrzyma już profesjonalnej obsługi w polskiej aptece... Ludzie chcą mieć tanio to będą mieć , bo coraz więcej mgr będzie zmieniać branze. Albo progi będą coraz niższe bo nikt z dobrymi wynikami nie pójdzie na farmację, żeby zarabiać psie pieniądze... Także straci na tym przede wszystkim całe społeczeństwo. Wątpię w opiekę, bo kto ją będzie prowadził,jak ilość mgr na aptekę jest minimalna.. także tak jak lekarze strasza, że nie będzie miał kto leczyć, tak i u nas pacjenci nie otrzymają wystarczających informacji. Chcieli tanio i szybko jak w sklepie to będą tak mieć..niestety nieraz będą oszukiwani "korzystnymi" zamianami np. leków na suplementy, bo tak pani koordynator karze... A taki technik nie odpowiada np. przed izba, nie musi się stosować do zasad etyki... Także samowolka, niech żyje ogłupianie społeczeństwa!!!
31 grudzień 2017 14:32Zawsze Bedzie świeży narybek i absolwenci na rynku. Praca sama w sobie jest łatwa dlatego nikomu nie zależy na doświadczonym pracowniku tylko na tanim. Dlatego nie ma szans na poprawę sytuacji
31 grudzień 2017 14:42Technicy zostają sami na zmianie... Da się !?da się.. to jak to się da, to może za niedługo panie sprzątające będą same zostawać na zmianie:)))przecież są jeszcze tańsze od techników.. a skąd taki pacjent ma wiedzieć, kto go obsługuje,jak nikt nie nosi plakietek... Każdy może przywdziać fartuch i obslugiwac.. przecież nikt tego nie skontroluje po godzinach pracy inspektoratu :)))))) dobrze że my mamy jako mgr farmacji wiedze, bo jak wiem jak to wszystko wygląda w aptekach, to bym się bała tam iść!!!! Państwo nie potrafi zadbać o bezpieczeństwo ludzi. Liczy się szybko i tanio, jednak w przyszłości mogą być coraz większe konsekwencje zdrowotne ludzi, np chociażby przez pomyłki lekow.
31 grudzień 2017 14:43Do JassieJay racja dla nas mgr Farmacji nie będzie lepiej.. dlatego trzeba uciekać z tego bagna jak najszybciej, a młodzi będą coraz glupsi, ale nie wróży to dobrze fachowości obsługi..
31 grudzień 2017 14:50Dorota ciekawi mnie dlaczego inspektorat nie sprawdza obsady w aptece.
31 grudzień 2017 17:08przewiduję obniżenie zarobków w ciagu kilku następnych lat w aptekach, skutek braku sprawdzania obsady w aptekach i wypuszczania nowych absolwentów i braku nowych aptek. Jednoczesnie państwonie zamyka tych 1500 aptek otwartych z lamaniem prawa żeby zrobicmiejsce na apteki magisterskie.
31 grudzień 2017 17:11do as . Magister był na zmianie czyli ja 12 h 7 dni w tyg na dobę... jako zlecenie
31 grudzień 2017 18:10Dorota, a teraz jako inspektor sprawdzasz obsade ? :)
31 grudzień 2017 19:32Do as wszystko lege artis u sieci nic się nie doczepisz zlecenia ktoś klepie więc ja nic nie mam do tego.
31 grudzień 2017 21:05Zrozum sieci nas wykiwały bo maja na smyczy najlepsze "papugi " w sprawie prawa pracy i farmaceutycznego.
Dorota ale jak na zmianie nie ma magistra to nie sprawdza WIF niestety. Tym bardziej na dyzurach i popołudniu. W aptekach nie ma magistra na zmianie. Jest zbędny.Dlatego zarobki w w aptece dla magistra będą wkrotce równe zarobkom pracowników ze wschodu( niewykwalifikowanych)
31 grudzień 2017 23:26Kto jak kto , ale duże sieci nie mogą sobie pozwolić na ryzyko zamknięcia z powodu braku magistra i najczęściej dbają o obsadę- tutaj prawnik niewiele pomoże po przepis jest czytelny i jednoznaczny. Teraz wyzysk i kiepskie warunki są wszędzie, na tym polu sieci i indywidualni mogą sobie podać ręce. Z drugiej strony bądźmy szczerzy- do czytania recept i wydawania leków studia nie są aż tak potrzebne, ratownicy medyczni nie muszą ich mieć , a ich praca jest też odpowiedzialna i trudna i obciążające psychicznie.
1 styczeń 2018 10:49Ja po prawie 20 latach w branży mam serdecznie dość , rzygam aptekami, klientami , wspolpracownikami. Nawet jakbym miał zarabiać 5tts jako magister to dziękuję serdecznie zdrowie psychiczne jest dla mnie wazniejsze.
Gdyby tylko ryzyko zamknięcia było rzeczywiste. A prawda jest taka, że przychodzi inspektor, magister w teorii jest a w praktyce "wyszedł na chwilę poprawić receptę", "zadzwonił dziś że ma grypę żołądkową" czy jakaś inna bzdurna wymówka, inspektor grozi palcem i mówi "nu nu, upominam pana że przy następnej kontroli musi być obsada magisterska", pracodawca odpowiada że oczywiście tak będzie i rozchodzą się w zgodzie. I dlatego właśnie szukają magistra po kilka miesięcy żeby przyoszczędzić, a w międzyczasie kierownik codziennie jest w aptece 8-16 a popołudnia i weekendy obsadzają technicy. Bo mogą to robić bez konsekwencji.
1 styczeń 2018 11:18Ale spoko, otwieranie aptek zablokowane, nowych techników nie będzie, nowe wydziały farmaceutyczne pootwierane więc niedługo magister będzie pracował za stawkę technika i problem fachowej siły roboczej się rozwiąże.
Do Ola Klosia nie do końca. Teraz młodzi są bystrzejsi, na szczęście dla nich istnieją takie fora jak te i mogą poczytać jaka jest praca i placa po farmacji... Dlatego progi się obniża i studenci na farmie będą coraz glupsi.. ale ludzie sami tego chcą i będą mieli taniej .. tylko niech się potem nie dziwia poziomowi obslugi w aptekach... Że taka osoba sprzedającą nie umie wyłapać błędów lekarzy a uwierzcie mi ja ich spotkałam mase w ciągu pracy... że będą przepisywać bezmyślnie dawkowania w aptece czy nie zastanowią się nad wykonaniem leku recepturowego... Do Dorota Tak się zastanawiam jak to wygląda gdy ktos napisze donos, że nie ma mgr farmacji od 16w aptece, albo w weekendy... ??? Nie wysyła się nikogoz inspektoratu , bo Wy wtedy nie pracujecie w tych godzinach? Przecież tak nie może być !
1 styczeń 2018 13:14No i co z tego, że będą głupsi? Przez tyle lat farmację kończyły odrzuty które wielokrotnie i bezowocnie próbowały się dostać na medycynę, miejsc było więcej niż chętnych, a apteki jakoś funkcjonowały (a receptura była kiedyś na początku dziennym). Ważne że będzie mięso dla sieci za małe pieniądze i wtedy już żaden inspektor się nie doczepi bo wymóg magistra na zmianie będzie spełniony. A konkurencja o jeden wakat będzie taka, że stawki około 2500 staną się faktem nie tylko w podlaskim, ale w całej Polsce.
1 styczeń 2018 14:04A myślenie, że ludziom zależy na kompetentnej obsłudze i są w stanie zapłacić za to choćby złotówkę więcej można między bajki włożyć :-) Tzn jasne, fajnie jak Pani w aptece pokaże jeszcze dokładnie jak działa glukometr bo lekarz nie miał czasu, pod warunkiem że glukometr za darmo. Ja kiedyś pieska nawet uratowałam, bo weterynarzowi przy syropie z fenobarbitalem przesunął się przecinek i dawka wyszła 10-krotnie wyższa. Pani wyszła wdzięczna, bo w czterech poprzednich (tanich) aptekach mówili tylko że nie mają tyle składnika a nikt jej nie uświadomił że po łyżce takiego syropku człowiek by się nie obudził więc pies pewnie tez. I co, myślicie że z lojalności i zadowolenia z obsługi stała się naszą klientką? Figa z makiem, nigdy jej już w życiu nie zobaczyłam. Tyle warta kompetentna obsługa, znajomość dawek maksymalnych, dawkowania i interakcji. Zwykle nawet się tym nie wykażesz, a jeśli już się uda w żaden sposób nie przekłada się to na twoją pozycję w pracy. Na to ma wpływ tylko przykasówka i marka własna. Finito.
No ok.. może i się nie wykazesz, ale na Twojej zmianie nie będzie błędów... Chociażby o których ostatnio się słyszy coraz więcej na różnych portalach. Także w przyszłości pomyłki w aptekach będą zdarzały się coraz częściej...
1 styczeń 2018 14:22No co ty, wystarczy że sieć zatrudni technika stażystę (na co nie masz wpływu) a kierownik ma wolne, więc technik jedzie na twoim haśle. Wtedy błąd za błędem nie tylko na twojej zmianie ale jeszcze sygnowany Twoim nazwiskiem. Plus zauważ, że niemal każdy artykuł poruszający temat błędnie wydanego leku nazywa osobę obsługującą "farmaceutą" nie wdając się w szczegóły magister, technik czy stażysta. Więc traci na tym cała grupa zawodowa, a opinia publiczna utwierdza przekonanie że w aptece pracują sprzedawcy, w dodatku niekompetentni. Szczerze wątpię, żeby ktoś z zewnątrz powiązał narastającą ilość błędów z brakami kadrowymi, zatrudnianiem najtańszej siły roboczej i fikcyjną obsadą magisterską.
1 styczeń 2018 14:36To trzeba pilnować techników stażystów tak żeby pokazywali co wydają.. a jak nie słuchają to już inna sprawa-nie wykonują Twoich poleceń, na co nie możesz mieć wpływu... To dlatego trzeba coraz bardziej to nagłaśniać to wszystko co wymienilas braki kadrowe itp. żeby ktoś z zewnątrz mial tego świadomość ...
1 styczeń 2018 15:04Ola dobrze to ujęła- taka jest prawda o oczekiwaniach co do obsługi i tak to wygląda w rzeczywistości. Mm jeszcze chyba wierzy w naiwne teksty kadry na uczelniach o tym, jak to farmaceuci ramię w ramię z lekarzami dbają wspólnie o prawidłowe leczenie. Tych pomyłek w skali kraju jest mimo wszystko niewiele, na miliony wydawanych leków błędy to ułamek promila, a takie coś jest statystycznie nieistotne. A to że kiedyś na farmacje był permanentny niedobór i każdy kto chciał to studiować to jest fakt, o tym dzisiaj zapominają 50 i 60 letni magistrowie, którzy kreują się na tytanów intelektu szydzac z innych zawodów typu handlarz złomem itp.
1 styczeń 2018 15:14Mm, w tanich aptekach magister ledwo się wyrabia ze swoją robotą, technika na stażu na drugi dzień stawia się na kasę i musi sobie radzić, nikt na bieżąco jego pracy nie sprawdza, a błędy wychodzą przy retaksacji albo wcale (bo wyksięgowane dobrze, a wydane źle). W idealnym świecie zatrudnialiby nowego pracownika, kiedy jeszcze stary jest na wypowiedzeniu, żeby miał czas choć trochę przyuczyć się do zawodu. Ale ja nie spotkałam jeszcze apteki która tak robi :-) Jak ktoś odchodzi, to najpierw nikogo się nie zatrudnia bo może reszta pracowników sobie poradzi (okazjonalnie zatrudni się kogoś na nadgodziny). Zatrudniają jak mają już nóż na gardle i nie ma kto obsługiwać. I wtedy z taką nową osobą nikt się nie pieści, dwie-trzy godzinki do rozkładania towaru żeby zobaczyła co gdzie leży, a potem na kasę.
1 styczeń 2018 15:40Apteki przezarte są patologią i bezprawiem,tego już nic nie zmieni. Prawo jest takie same od 25 lat , a dopiero 8 lat temu zaczęlo się robić szambo, lewe pieniądze, wywóz i sieci to główne przyczyny tego stanu rzeczy. Po prostu apteki nie zarabiają już tak jak kiedyś na marży tylko na walkach, przez co właściciele nie patrzą na jakość obsługi. Dla nich ze sprzedaży zysk jest np. 8 tys , a z wywozu 40 tys więc nie wolą oszczędzać na personelu.
1 styczeń 2018 16:23Sposobów na techników stażystów jest parę, tylko trzeba sobie system wypracować ich kontroli. Ale jak się nie stosują do poleceń służbowych to już nie wina mgr farmacji. Przecież i tak technik może sobie wynieść kiedy chce i co chce, jak będzie miał taki zamiar. A jak technicy całkiem już zastąpią mgr to bałabym się iść do takiej apteki, gdzie technik będzie kontrolował z 10innych techników , w tym paru stażystów na zmianie...nie będzie wyłapywać błędnych recept, a wiadome w takich dużych sieciach możliwość pomyłki jest bardzo duża. Kto nie pracował w wykanczalniach ten nie wie jak jest.. do JassieJay i Ola klosia macie trochę racji, ale też nie trzeba tak do końca się poddawać. My mgr farmacji mamy dużą wiedzę , co widać przy rozwiązywaniu różnych problemów w aptece i podejmowaniu decyzji..z takim nastawieniem jak macie to lepiej zmienić od razu branze... Bo po co wypisywać swoje zale na tym forum.. z gadania nic się nie zmieni.. farmaceuci musza zaczac się jednoczyć i coś robić a nie tylko mówić i się zalic... A jak nie widzicie sensu robienia czegokolwiek Boni tak będzie gorzej itd to zmieniajcie branże i to od zaraz.. bo jutro już będzie za późno.. ja sama się zaczynam zastanawiać co robic.. czas zweryfikuje wszystko ale za psie pieniądze w aptece pracować nie będę..
1 styczeń 2018 17:28Mm - wystarczy, że zostanie w prawie wykreslona konieczność obecności mgr na zmianie i wtedy zobaczysz ile warta jest twoja wiedza i zdolność rozwiązywania problemów. Będziesz mogła się jednoczyć i nie poddawać za 2100 zł.
1 styczeń 2018 18:10Hahaha to niech skreślają a zależy wam? Przecież i tak narzekacie na niskie zarobki... Za niedługo to i sami technicy zrezygnują z prac w aptece bo biedronki płacą więcej i będą płacić coraz więcej... To nikt nie zostanie w aptece za 2100:)))) ale nie lepiej narzekać i nic nie robić tylko pisać że mogą zmienić prawo.. no tak farmaceuci tacy są nic nie zrobia, nawet jak wykreśla obecność obowiązkowa mgr na zmianie to ładnie będą dziękować z uśmiechem na twarzy że mają prace... Ludzie trochę godności!!!!
1 styczeń 2018 18:25Do JassieJay i Ola uważam że jest dużo prawdy w tym co piszecie... Nie chcę się z Wami sprzeczać przecież jesteśmy kolegami farmaceutami i jedziemy na tym samym wózku.. ale coś trzeba zacząć robić... Albo z tym żeby lepiej było w farmacji albo zmieniać zawód.. z samego gadania nic nie będzie..
1 styczeń 2018 18:35Ok, Mm, ale co robić? Bardzo proszę o konkrety, a nie ogólniki w stylu "zmienić prawo", "zjednoczyć się", "walczyć".
1 styczeń 2018 18:39Np można zacząć pisać donosy do inspektoratu o braku mgr na zmianie w pewnych aptekach.. zadałam pytanie odnośnie donosu gdy nie ma mgr w weekend.. Dorota mi nie odp ani nikt spoza forum... Ja też nie wiem wszystkiego co trzeba zrobic, ale może spokojnie się nad tym zastanówmy.. są różne petycje np ostatnio o takich samych kolorach opakowań leków... Można stworzyć to samo z brakiem mgr, niewystarczającej obsady, czy też okrojonymi godzinami pracy inspektoratu.. skoro my pracujemy na zlecenia 24h na dobę to trzeba żeby w inspektoracie zaczęli tak pracować i robili naloty na aptekę.. masa farmaceutów wie o łamaniu prawa a tego nie zgłasza... Sami sobie szkodzimy..
1 styczeń 2018 18:53Proponuję zrobić petycję ( na którejs z tych ztron do zbierania przez net) . Petycje skierowaną do GIF, MZ i rządu , ządanie sprawdzania obecnosci magistra w aptece - z uwagi na łamanie prawa i pojawiajace sie pomyłki ( to że tych pomylek jest dużo to fakt, to co słyszymy to wierzchołek góry)
1 styczeń 2018 21:09kto ma lekkie pioro?
1 styczeń 2018 21:10https://www.petycjeonline.com/refundacje_cukrzyca_typu1
1 styczeń 2018 21:18Niezbędne elementy to:
1 styczeń 2018 21:19oznaczenie podmiotu wnoszącego petycję (w przypadku petycji składanej przez wiele osób: imiona i nazwiska wszystkich osób wnoszących petycję lub nazwy wszystkich organizacji wraz ze wskazaniem, która z wymienionych osób reprezentuje całą grupę);
wskazanie miejsca zamieszkania podmiotu wnoszącego petycję (analogicznie jak w przypadku nazwy – tutaj także należy wpisać adresy zamieszkania lub siedziby każdego wnioskującego);
adres e-mail (przy petycjach składanych drogą elektroniczną)
wskazanie adresata petycji;
określenie przedmiotu petycji (propozycja zmiany prawa, podjęcia działania – najlepiej wraz z uzasadnieniem);
podpis osoby wnoszącej petycję (a w przypadku grupy osób – podpis reprezentanta);
petycja składana przez obywateli i obywatelki będzie zamieszczona w internecie – co do zasady – dane osobowe wnioskujących zostaną na dokumencie zakryte, jednak wnioskujący może wyrazić zgodę na podanie do wiadomości jego/jej imienia, nazwiska czy nazwy.
Brak punktów 1-2 oraz 6 powoduje nierozpatrzenie petycji, brak punktów 4-5 skutkuje wezwaniem do ich uzupełnienia. Ale po co tracić czas skoro petycję można napisać od razu z wszystkimi wymaganymi elementami? Aby o niczym nie zapomnieć można skorzystać ze wzoru petycji na stronie
A inspektorat nie wie o łamaniu prawa? :) W moim mieście apteki z odebraną koncesją sprzedawały leki pod nosem inspektoratu. Jak? Ano brały recepty, przebijały przy kliencie, potem taką rp się wycofywało i wiozło do innej apteki żeby tam ją legalnie już zaksięgować :-) Z miesiąc apteka tak ciągnęła, wreszcie inspektorat ją zamknął na amen, ale za kolejny miesiąc otworzyła się w tym samym miejscu - spółka już inna, zarejestrowana na inną osobę, ale właściciele i pracownicy Ci sami.
1 styczeń 2018 21:28Co do pisaniu donosów to w większych miastach sieciówki akurat mają tego magistra, a prywatni układy i jakby się jakaś kontrola szykowała, na pewno zostaną wcześniej poinformowani. Poza tym pracowników w inspektoracie jest za mało i są za słabo opłacani, żeby tak sobie po godzinach jeździć na niezaplanowane kontrole. A jeszcze na jakąś pipidówkę? Zapomnij.
Z tego co wiem inspektorat ma obowiązek kontroli apteki, na którą złożono donos: jeśli np. będzie w donosie, że po 16 tu i tu nie ma mgr, mają obowiązek to sprawdzić w podanych godzinach. Jak jest w praktyce, to nie wiem. Nie mogą kontrolować aptek, na które nie było donosu czy innego podejrzenia. Donosy mogą być anonimowe, twierdzą że się każdym zajmują. Ale ja w to nie wierzę. Układy, układziki robią swoje. Kręcą jeszcze bardziej, niż kręcili. A apteki które zamykają, otwierają się jako spółka innego, podstawionego, właściciela np. jakiejś kuzynki tego pierwszego, i robią dalej wałki. A nadzór jeszcze im odszkodowanie potem płaci, za zniszczenie firmy, bo mają słabe dowody, a krętacze nie są głupi, i mają na wszystko papiery ;)
2 styczeń 2018 0:01Te donosy to śmiech na sali. Sieciowki mają najczęściej magistra , a prywatni też się nie boją bo często mają układy. A już najśmieszniejsze jest podpisanie się z imienia i nazwiska pod czymś takim. Na pewno dostaniecie podwyżki albo nowe oferty pracy za taki ruch. Ale mnie już nic nie zdziwi- w pracy spotykam takie egzemplarze ze nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. W dużych miastach pensje są już takie jak w rosmanie czy perfumeriach, a przynajmniej klientela jest inna , a nie kolejka starych babci.
2 styczeń 2018 0:04rzeczywiscie te donosy śmieszne, juz widzę tych zakapturzonych magistrów podpatrujacych czy w aptece jest mgr, a co jak siedzi na zapleczu? i te sterty donosów wif. dziecinada :) petycje lepsze
2 styczeń 2018 0:54ale te poniżej pomysły Mm bardzo dobre, takie petycje przynajmniej wskazują że coś sie zle dzieje.
2 styczeń 2018 0:57Jesli chodzi o petycje to dobrze byłoby miec jakąs organizacje która sie podpisze pod tym np studencką
2 styczeń 2018 17:40Praca jak praca. W każdej jest kibiel. A inni magistrat to mają lepiej? Ci co po piętach w teczkach to tak reszta nagina na chleb.
2 styczeń 2018 18:51W 2003 r minimalne wynagrodzenie było 900 zł, dziś jest prawie 1600 ( kwoty netto). W 2003 zarabialem netto 2500 ( wtedy był to górny pułap pensji) , dziś jakbym poszedł do pracy w przecietnej aptece miałbym pewnie podobnie. Nie mówię o rzeźni 6 okienek i 40 tys obrotu tylko o przeciętnej aptece.
3 styczeń 2018 19:00Minimalne wynagrodzenie rośnie co roku ok 100 zł brutto, niedługo będzie takie jak pensja w aptece)
Nie wiem czy donosy coś dadzą, ale na pewno ostre kontrole w aptekach bez zapowiedzi by się przydały.
3 styczeń 2018 21:33I nie ma co cisnąć się o sens farmaceuty w aptece, bo wiadomo, że nas wydy****li i tyle. Rynek przesycony absolwentami, a prywaciarze chcą sobie zarabaić jak w latach 2000-2010 i cisną po najniższych pensjach. Albo sami ledwo ciągną bo sieć obok powstała.
Farmacja drugą socjologią!
oprócz miauczenia nic tu nie powstanie ?
3 styczeń 2018 22:10dziś farmaceuci - absolwenci zarabiają średnio 3500. Z kilkuletnim stażem 4500 kierownicy 5500 a w hurtowniach to i więcej. Kwoty podaje w netto. I po co ten lament. Nie jeden tak by chciał zatabiać. Jestem kierownikiem regionalnym i zarabia między 8 a 10 tys.netto. Nie żałuję ani dnia bycia farmaceutą.
3 styczeń 2018 23:13Koordynatorku pisz te bzdury gdzie indziej bo tu się tylko osmieszasz. Ciekawe ilu mgr pracuje w hurtowniach jak mamy kartel pgf neuca i farmacol i 3 duże centra logistyczne na cały kraj.
4 styczeń 2018 0:34do Mgrfarmy - tak tak - w sieci wykańczalni, ze zredukowanym personelem. 7 dni w tygodnu. 12 godzin. po sto kilkadzisiąt osób do obsługi.
4 styczeń 2018 5:05do Mgrfarmy - teraz podziel sobie te sumy na 2, bo w takiej sieci robisz za dwóch.
4 styczeń 2018 5:09Mgrfarmy - to zesrany koordynator, że ludzie zaczną pisać donosy, że nie ma magistra na zmianie.
4 styczeń 2018 5:16Uderz w stół nożyce się odezową.. ..
4 styczeń 2018 20:12do Mgrfarmy - takim śmieciem jak Ty też mógłbym być ale nie mam sumienia kurwić kolegów po studiach i przy okazji zawody farmaceuty, głupi koordynatorku.
4 styczeń 2018 21:04Kierowniczek regionalny się nam znalazł, no no no. Idź sprawdzaj wskaźniki leku A do jego zamiennika, bo jeszcze Cię prezes opier****li że wydajność zespołu spada. Zwolnij jakiś PESEL, koordynatorku, raz, dwa, trzy, piesku.
Jestem kierownikiem reg. i nie w siecìówce. Potwierdza się fakt, że wszystko kojarzy Wam się z aptekami. Na nich świat się nie kończy...
4 styczeń 2018 23:19MGRSprzedawca - cham.
5 styczeń 2018 15:50MGRSprzedawca - co za jad...Mogę tylko współczuć bo co to za życie bycie takim frustratem. Jeszcze chwila a kaftan bezpieczeństwa będzie jedynym ratunkiem. Mimo wszystko życzę jak najlepiej...
5 styczeń 2018 22:54Kochani, trochę kultury. Chamstwo to mamy na co dzień w pracy (ja dziś dostałam pudełkiem leku prosto w twarz, bo półroczny termin ważności był za krótki), nie ma powodu żeby tutaj też sobie nawzajem dowalać.
5 styczeń 2018 23:53Mam pytanie bo chcę iść na farmę w tym roku czy warto to studiować?
7 styczeń 2018 19:17To może poczytaj pięćdziesiąt ostatnich postów o pracy w aptece, to się dowiesz.
7 styczeń 2018 20:24http://www.rynekaptek.pl/marketing-i-zarzadzanie/farmaceuci-beda-mogli-liczyc-na-35-zl-na-godzine-jesli,23880.html
7 styczeń 2018 21:033 stycznia 2018 roku Biedronka podała, że dysponent nocny (magazynier) może zarobić 4800 zł brutto, co daje 30 zł brutto za godzinę.
Wymagane wykształcenie: podstawowe.
komentarze bezcenne...
maturzystka jak zadajesz takie bzdurne pytanie zamiast przeczytac to co pisza ludzie to faktycznie nadajesz sie na ten kierunek wroze Ci kariere w sieci
8 styczeń 2018 9:48Zwłaszcza że ostatnie 50 komentarzy napisało głównie 3 tych samych frustratów.
8 styczeń 2018 11:01Do "Maturzystka" warto jak od razu po studiach pojedziesz do pracy w aptece -Skandynawia, Niemcy,Austria,Szwajcaria ja radzę 90% czasu przez te 5 lat mordęgi poświęcić na naukę niemieckiego i całkowicie olać wszystkie przedmioty tylko ledwo na tróje nic z tych studiów się nie przydaje w pracy, za granica spotkasz się całkowicie nowa farmacją a nie osadzoną w latach 60-tych.
8 styczeń 2018 12:13Napisze tylko jak pracuję się w Austrii, 40 godzin w tygodniu, 4 godziny dziennie 8-12 potem przerwa i znowu praca 14-18, w soboty 8-12, w niedzielę zamknięte! a nie jak w tym dzikim kraju 12 godzin pracuje mgr. farmacji, a apteki od 7 do 21 czynne 7 dni w tygodniu-to jakieś wczesne średniowiecze i wyzysk jak starożytnym w Egipcie!
Na samym początku mgr farmacji dostaje 3854 euro brutto odgórnie, gdyż nie ma jak w Polandii negocjacji stawek gdyż jest ustawowo zagwarantowana przez Państwo!!!) W Austrii jest aż 18 poziomów wynagrodzenia mgr farmacji! Znam mgr farmacji ,(nie kierowników) z 20 letnim stażem zarabiającymi grubo ponad 6 tyś brutto euro na miesiąc i to przy normalnej, pracy, bez wysiłku i nadgodzin jak pisałem wcześniej. Praca w Polsce mgr farmacji w aptece jest skrajnie jest poniżająca, dla osób nieświadomych zdatna do przełknięcia dla tych bardziej obytych i kumatych nie do zaakceptowania!. Dla mnie szczytem idiotyzmu ipatologii farmaceutycznej jest że taki mgr.farmacji kierownik apteki w sieci odpowiada przed menagerem, koorydnatorem który nie jest po studiach farmaceutycznych, często zaocznych, po ekonomi , gdzie doświadczenie zdobywał w branży spożywczej typu Fortuna, ?Hortex itd To jest patologia jak o tym opowiedziałem kierownikowi apteki w Austrii to zaniemówił! polnische Wirtschaft
Także farmację warto studiować, ale po studiach uciekać byle daleko do innego kraju tak jak ja zrobiłem!
Super rada- tyle że nie każdy chce wyjeżdżać z kraju. Takie porównania są z dupy wzięte, w austri każdy zawód ma lepsze warunki niż jego odpowiednik w Polsce. A ta dwugodzinna przerwa w środku dnia to raczej nic dobrego- wydłuża się przez to cały dzień pracy.
8 styczeń 2018 12:41Do JassieJay, jak ktoś idzie na farmację i nie każdy chce wyjeżdżać z kraju a chce pracować w aptece w Polsce to jest skończony!
8 styczeń 2018 13:25"Takie porównania są z dupy wzięte, w Austrii każdy zawód ma lepsze warunki niż jego odpowiednik w Polsce. "
Tylko w tym kraju Polsce -największa patologia w zarobkach i pracy jest w medycynie i służbie zdrowia porównując do zachodu . Bo już taki informatyk to ma podobnie w Polsce czy w Austrii.
dodam tylko że w Austrii średnio 12 osób pracuje w Aptece, a połowa personelu to mgr.farmacji, z tego co wiem w Polsce mgr pracuje za dwie osoby, a nawet i trzy, o sieciach nawet nie wspomnę!! W Austrii co dwa lata wzrasta pensja magistra obligatoryjnie z urzędu! W ciągu całej pracy w aptece wzrasta aż 18 razy!
Lekarze w Polsce nie mają powodów do narzekań. Każdy zawód jest w Polsce gorzej opłacany niż w austri Ameryki nie odkryles. Czy budzetowka czy mundurowi, czy handel czy bankowość. Po prostu jesteśmy biedniejszym krajem. A co do tego , że kończąc farmacje w Polsce jest się na starcie skończonym to pełna zgoda.
8 styczeń 2018 13:36ludzie nic prostszego - wystarczy przemnożyć liczbę osób zapisanych do lekarza na wsi przez stawki nfz. w znajomej wsi wychodzi że taki lekarz ma między 30 000 - 40 000 zł na miesiąc. jak na polskie warunki to są naprawdę kosmiczne zarobki. pewnie na zachodzie mają więcej, ale jak na polskie warunki to jest dużo.
8 styczeń 2018 15:39Co prawda każdy zawód jest gorzej opłacany w Polsce niż w na zachodzie, z jednym zastrzeżeniem: większość jednak korzysta na dobrej koniunkturze i się im poprawia. Pielęgniarka zarabia więcej, budowlaniec zarabia więcej, kasjerzy mają rok w rok podwyżki... wszędzie jest lepiej tylko w farmacji żadnej presji płacowej nie ma i jak ktoś się umawia na te 3 tysiące, to będzie je zarabiał do usranej śmierci bo słowo "podwyżka" w tej branży nie istnieje. Czekam tylko jak za friko dorzucą nam jeszcze opiekę farmaceutyczną, o którą tak walczy NIA.
8 styczeń 2018 16:27Maturzystka lekarski 100 razy lepszy. Na farmacje nie idz, większość środowiska to ofermy które nigdy niczego sie nie domagają od pracodawców, dlatego w tym zawodzie pensje nie rosną. Pielegniarki często bez wykształcenia wyzszego zarabiaja w szpitalach wiecej niz mgr w aptece.
8 styczeń 2018 17:57Zmarnowane życie przez te studia, lepiej żulem zostać.
Mgr farm to teraz zwykły sprzedawca z pensja porownywalną czesto do biedronki czy lidla, czy też do pensji w fabrykach dla niewykwalifikowanych. W dodatku szacunku u pracodawcy żadnego, praca niestabilna. CIĘŻKO ZNALEŻĆ PO TYM DOBRĄ PRACĘ. Poza apteką.
Praca w aptece jest na poczatku fajna, ale ma to do siebie że po jakims czasie potrafi stac się potwornie monotonna, ilez można handlować wata i rutynoskorbynem ? W dodatku na nogach cały dzień, trzeba czytać gryzmoly. TO WYGLADAŁO LADNIE ALE Z ZEWNĄTRZ APTEKI I 20 LAT TEMU.
Już lepiej być diagnostą w szpitalu czy pielegniarką, pielęgniarka zawsze znajdzie prace gdzie jest szpital. Teraz nawet w małych miejscowościach zaczyna być krucho z praca dla magistrów. Oczywiscie z medycznych kierunkiem godnym polecenia jest lekarski, sto